Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Roman Bezet

Użytkownicy
  • Postów

    3 035
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Roman Bezet

  1. okrucięństwem - to nijak nie do połknięcia ;) chyba literufka pzdr. b
  2. Proszę poczytać wątek na Forum dyskusyjnym o błędach początkujących - wiersz spełnia chyba 99% podanych tam uwag, czego nie należy. To jest dział dla piszących trochę lepiej - proszę postarać się to zrozumieć, może wtedy jakaś praca, jakieś postępy ;) pzdr. b PS. Moderacjo, bądź łaskawa, ale znajdź temu utworowi lepsze miejsce ;)
  3. Powiem tak: podoba mi się pomysł i w sporej części wykonanie. Poetyzuje Pan trochę w sposób, który opanował "mistrzowsko" Tadeusz H. (spoko, Panie Tadeuszu ;), radzę poczytać. Obecna pointa zupełnie odstaje 'poziomem' od wiersza - skończyłbym na "słowo", albo pomyślał nad czymś mniej banalnym (nawet "miłość" - ale w domyśleniu, a nie kawanaławę). Cudzysłów przy schabowym to znak jakiejś bojaźni? JUak już poetyzujemy, to wszystko staje się umowne - po co te znaczki? pzdr. b
  4. Trudno go przegryźć, cholera ;) Coś mi kiełkuje, ale do wiosny daleko. Nie za bardzo czuję ten "trotuar rys". I, qrcze, czy 2+1 jest jakimś kluczem do tej tu pisanej sytuacji? ;))) pzdr. b
  5. Wiersz oczywiście genialny, gdyby nie ten nocnik - strasznie cuchnie ;) Naprawdę to nieźle, a próbowałaś zapisać dłuższą frazą? zwłaszcza początek, tak mi się widzi. Potępiam cytaty w językach niezrozumiałych dla czytaka-przeciętniaka, za którego się mam! Potępiam - tak mogli zrobić tylko warszawiarze! pzdr. b :D
  6. Taki bardzo jakby 'japoński'. Bardziej mnie pociągały obrazami (jednak) poprzednie. Może czytam w złej chwili? (jesień, deszcz i te rzeczy... ;) A formalnie bz :D pzdr. b
  7. A ja wcale się nie dziwię Panu Tadeuszowi Hutkowskiemu! Sam bym tak spytał, czytając ten cykl, gdybym nie kojarzył autora ;) Kim jest Gustaw - okazuje się, że chyba mężczyzną z niewinną duszą anioła/?/. W tym odcinku jest kimś zabłakanym ze świata Rousseau, kimś kto zbliżył się do granicy obcego ("na skraju lasu"). W zasadzie robi się coraz bardziej nieciekawie, "słodko", że tak skrócę. Ale poczekajmy. Natomiast mnie martwi Narrator (onegdaj Wszechwiedzący i -mocny). Zniknął zupełnie z pola widzenia w poprzednim odcinku, przez co seria traci swój stały rytm (a niechby tak spróbowali w brazyliańskiej telenoweli formalnie mieszać - przecież zero oglądalności jak nic ;). Od początku bardziej zajmowały mnie zabiegi tego formalnego autora zwanego "peelem" (w tej prozie! ;) niż sam bohater. No i zniknął zupełnie, żadnych gier z czytelnikiem, żadnego dyrygowania bohaterem - jak kamfora się rozwiał, wyprzeźroczyściał, ukrył w eterze (literze?) - duch, mara, sen... no kobieta po prostu. I wróciliśmy do kwestii spodni: na wszelki wypadek niech Pan jeszcze raz dobrze spojrzy, autorze ;) pzdr. b
  8. Młody Niesamowicie Błędniku, albo inżynier - albo mistrz (murarski) - tak na marginesie. ;) Tu nie chodzi o pył, ale o myśl. Z braku czasu nie mogę umieścić zamówienia w tym miesiącu, jeśli Pan masz czas, proszę przypomnieć się ponownie. Raz jeszcze polecam czytanie Rimbauda (zwłaszcza jego próz poetyckich) ;) pzdr. b
  9. Natali ;) czemu tak? żadnych promyków? kamyków? muszelek? :))))) Aż się dziwię, że zapisałaś coś, na co jesteś za... młoda (bez urazy ;). Ale może ja nie rozumiem kobiet-dziewczyn? ;) pzdr. b PS. Bardzo dobry wiersz.
  10. Dzielicie skórę na niedźwiedziu? :))) Ktoś jest właścicielem tego forum i On decyduje, może zacznijcie od spytania, czy On widzi konieczność zmian? Wszystkie pomysły w tym wątku wymienione nie odkrywają nowego (aż się dziwię, że nie wpadliście na koncept, którego na tym forum jeszcze nie realizowano ;) Struktura piramidki (Warsztat - P - Z) ma jedną, podstawową zaletę: motywuje rozwój i stwarza warunki do pracy, doskonalenia (warsztat). Jak to jest wykorzystywane? - to już inna kwestia. 'Obrona' poziomu działu Z przez moderację sprowadza się najczęsciej do obrony przed debiutantami, którzy mierzą "wysoko" ;). Czy wyobrażacie sobie, że moderacja nic innego nie robi (nie pracuje, studiuje czy też żyje prywatnie) tylko siedzi i 'śledzi'? Tu nie ma etatów. Ktoś to robi, odwala ciężką pracę obserwowania i podejmowania decyzji (co jest trudniejsze nawet od czytania wszystkich dzieł tutejszych poetów ;) - i chwała mu za to! To nie jest głos w celu ucięcia dyskusji, tylko apel: wymyślcie coś nowego. Powtarzanie tego, co tutaj już było (albo jest 'gdzieś') - jest cholernie nietwórcze ;) Powodzenia! pzdr. b
  11. To chyba za mocno powiedziane ;) Emocje + wyobraźnia to trochę za mało; teraz powinien się zacząć czas normalnej pracy nad tekstem, żeby powstał z tego wiersz ;) pzdr. b PS. Za późno-wcześnie* na konkrety.
  12. Dziwny wierszyk jak na skromną licealistke ;D no, ale skoro 185, to wszystko możliwe. Dla mnie błędne założenie, co to niby świadczy o kobiecie, ale tu nie jestem żadnym autorytetem, ponadto trudno mi się nawet wczuć ;) Coś bym pomyślał nad słowem "charakter" - odstaje. Reszta zabawnych skojarzeń jest... zabawna. Acha: czy wkładasz te rady w ręce cytrusa? (jakaś alegoria? tylko jak ją rozumieć? ;) pzdr. b
  13. Jednako chyba na wici albo wiciach ;))) Trudno mi o tej 'wczesnej porze' rozwikłać problem języka, ale przez wiersz się przebiłem, niektóre fragmenty mi namalowały - niektóre chciały zaplątać wyobraźnię (ale nie dałem się!) ;) pzdr. b PS. Chyba tym razem trochę za dużo trochę przecinków ;D
  14. a parę wątków później zarzuca pan vackerowi że nie umie dyskutować nie obraząjąc innych... przykre... i przy okazji mam pytanie? dlaczego uważa pan, ze pisząc np. takie slowa jak powyżej, jest pan lepszy niż osobnik który napisałby to samo tylko w inny sposób: czyli np. "czy jesteś za tępym chujem" - przecież intencja ta sama - chęć obrażenia "bliźniego" - tyle tylko, ze cześć hipokrytów panśkiego pokroju, próbuje udawać lepszych niż jest kryjąc się za "kulturą" niezwykle opatrznie definiowaną (czego przykładem jest panskie oburzenia ma używanie wulgaryzmów i chęć "nawracania" 13-latek na właściwą drogę, podczas gdy sam bez specjalnych oporów próbuje obrażać innych... no i polecalbym jednak doczytać troche historii, skoro uwaza pan ze mówiłem o hitlerowcach (i w ogóle poczytać trochę, jesli ma pan ambicje wypominać niewiedzę innym) Klaudiuszu, chyba jednak w tym momencie przegiąłeś - nie uważasz, Panie Mądralo? Chyba pora, żeby Cię i w tym nicku zbanowali... ;))) pzdr. b
  15. Oj, oj, oj - granice ;) płynne, zatarte - moim zdaniem autor nie uratował tekstu: chlup w wodę kiczu (mimo slodkiego żaru lata, mimo drogich chwil szczęścia - a może przez nie?) ;) pzdr. b
  16. Witaj Coolcie, i niech będą błogosławione cirrusy, które Cię przywróciły na poezji łono ;) Nieźle, nawet całkiem. To perełkowate: Horyzont topnieje mlecznie aforyzmy łaskoczą swoimi skrzydełkami A tak poza tym - jak? ;) pzdr. b
  17. Gdyby nie było tylu inwersji (zwłaszcza w końcówce, co niepotrzebnie podbija patos, który się wynaturza), gdyby nie było tylu błędów (łacznie z ortografią oddzielnie pisaną, końcówkową), gdyby nie było przesady epitetowej ("skromnie naga" - czyli jak?) - może byłby to niezły zapis mocnych emocji? Obce mi jest tego typu przeżywanie ("widzę świece tańczące") - dlatego nie odbieram tekstu pozytywnie, co nie zmienia faktu, że błędy są oczywiste. pzdr. b
  18. Poeci lingwiści powinni ze starannością podchodzić nie tylko do swojego języka. Źródłosłów określenia to wyraz: gówno n III, Ms. ~nie; lm D. ~wien Sufiks -arz oznacza r. męski np. zawodu (zbrojarz, betoniarz). To naleciałości kulturowe (m. in. "kołtuństwo") przeniosły znaczenie na niedojrzałość, gdy podstawa oznacza grzebanie w g. Ale tak, czy tak - to określenie wulgarne, za które nie będę przepraszał. pzdr. b
  19. No nie przeginaj, Młody Geniuszu ;) same - to są tylko: złe ;D Zdaje się, że jedna na trzy była w miarę pozytywna? ;))) Znajdź chwilę na Rimbauda, bo warto, i czuję, że Ci, Panie JJ, podejdzie. pzdr. b
  20. Pomimo dramatyczności zapisanej - to nie jest wiersz ;( Gorzej - to nie jest także proza poetycka, a jeśli: to przegadane i wiersz, i proza. Za dużo - jak dla mnie - komunałów (ściany mają uszy ;), za mało pracy 'w języku'. To-to bym przeniósł na prozę. Może by Pan, Panie JJ, spróbował poczytać np. "Sezon w piekle" Rimbauda? pzdr. b
  21. Kilka lat temu w radio puślili reportaż o jednym "Gustawie", który zaszył się w lesie (w ziemiance - wlasnoręcznie zbudowanej) i sobie żył. Jak Robinson, jak zwierz jakiś. Ciekawe miał zwierzenia. Nie zwierzęce. ;) Z czasem opanował (panowaniem ideowym i autorytetem - nie autorytarnym) okolicę, miejscowe babki i dziatki, tudzież poniektórych tzw. dorosłych; został znawcą tajemnic życia, znachorem (czyt. lekarzem) ciał i dusz. Chciano mu załtwiać renty-emerytury etc. A On zdejmował i zakładał "warstwy ubrań" zależnie od dyktatu przyrody - i nic. Podejrzewam, że ten Gustaw tego nie przeżyje - nie dla słabości ciała. Poza desperacją jakąś - dalej nie widzę w nim ducha. Martwota jakaś, a Narrator spuścił z tonu, ino labidzi, no co się porobiło? ;) Studiuję 'Dziady' szukając analogii, ale zdaje się, że autor wpuśił nas do lasu... pzdr. b
  22. Mimo miniaturyzacji: za dużo słów ;) Może lepiej by brzmiało mimochodem? nie tak 'dokładnie' wprost? np. - zamiast: wycinam dzieci "wycinanka dziecinna z uśmiechniętych główek w czapeczkach bez i nie zrobię tapety żeby słodszy sen zabarwniej lepsze to niż ręce" Heh - jakoś polecialem po całości ;) sorry, ale wiesz Natali: dziś moje nogi... :)))) pzdr. b
×
×
  • Dodaj nową pozycję...