
Roman Bezet
Użytkownicy-
Postów
3 035 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Roman Bezet
-
smoky eyes (planuję przyszłość)
Roman Bezet odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Akt (twórczy też) zazwyczaj zaczyna się od rozpięcia (np. guziczków) ;P dyg -
Dortmund 2006
Roman Bezet odpowiedział(a) na Jaro Sław utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Tylko i wyłącznie ta wersja ala proza. Kawał dobrego tekstu (jak już pisałem: w końcu ;) pzdr. b -
smoky eyes (planuję przyszłość)
Roman Bezet odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
To raczej planowanie przeszlości. Kanciasto. Zanczy za krótkie wersy, nie ma przestrzeni, tylko napięcie. pzdr. b -
Całkiem nieźe ;) pzdr. b
-
Kowalsky, sluchajta no mlody; bezet nioe raz, a dwa was wywiózł na kacu i po osłabiających swawolach - do domu, czegoś jeszcze potrzeba do szczęscia?! Wrócileś, skurczybyku? A miales dać smsa? :P cmok b
-
Kołysanka
Roman Bezet odpowiedział(a) na Andrzej Dobrodziej utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Fajna zabawa przeinaczeniami. Proponowalbym pomyśleć nad pierwszymi rymami czasownikowymi, bo leci czysta częstochowa ;) i robi wrażenie na wstępie. "enerde" - nie lepiej? Dziesięciu "braci wierząc w sny..." ;) pzdr. b -
Tak sobie myślę, jak by to wyglądało z lżejszą pointą? np. szamponu - zamiast szampana ;) Choć ten krawat (jak znam życie) dynda ironicznie, ok. 3 x o na poczatku (o 1 o za wiele ;), "się" po przesiadać można opuścić, rymowe "owadów" (współbrzmi z sadu oraz jady) - przemyśl (bo samotnie gra). Czy w ostatniej zwrotce nie można wprowadzić wcześniej tropu "wizyty kurtuazyjnej" - sam cukier może być rozumiany tylko "sypko", a obraz np. "ładnie" nakrytego stołu zbudowałby podkład do tego szampano-krawata. Byłyby 3 zwrotki - każda ze swoim "obrazem". pzdr. b PS. Inny trochę od Twoich - jakieś moralniaczki? ;)
-
Moja mała przyjaciółko
Roman Bezet odpowiedział(a) na Jaro Sław utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
W tym wierszu jest wszystko: tytuł, trzy gwiazdki, duże litery na początku wersów, refleksja (refkleks i ja?) zakończona trzema kropkami oraz dobitna (dobijająca) pointa. Słodkie. pzdr. b -
Za parę dni - ja już mam zajawkę, negocjujemy szczegóły programu (Stephen oponuje za tańcem brzuszka - ja obstawiam akrobacje na niskich wysokościach ;). Wiadomo, że termin jest taki: 12. 08. (sobota) do 20. 08. (niedziela) można być od-do, można wpaść. Reszta za chwilkę ;) pzdr. b NOWE szczegóły To-to jest niedaleko Kłodzka. Można dojechać w pobliże pociągiem albo autobusem z Wrocławia (nie wspominając o rowersze własnym lub innych środkach). Spanie: - Pensjonacik ("Perła"? ;) - 25 zł za ciało na noc - "Wóz Drzymały" (2 tapczany w środku) - obok Piramidy pana Rewińskiego - gratis (wc: toyka, strumyk do mycia) - pole namiotowe (3,5 ha łąki) - gratis (wygody: jw) W programie: - spotkanie, łażenie, siedzenie i pieprzenie (cokolwiek to może znaczyć ;) - jakiś obelisk będziemy odsłaniać? ;) - dla chętnych dużo do zwiedzania (zabytki) i przewędrowania (Góry Stołowe i Bardzkie) - codzienne grillowanie za łące połączone z degustacją świeżej "księżycówki" (dla chętnych ;) - może jakiś turniej limerykowo-moskalikowy? - może jakiś wieczorek autorski "czy cóś" ;) Kto może - zasadniczo każdy, kto może (chce) przyjechać (wypadałoby jednak wcześniej zgłosić, jeśli nie na forum, to do Pana Na Włościach) A jeśli ktoś wpadnie na dziko? To zostanie powitany z dziką radością. ZAPRASZAMY. PS. Stephen, zapomniałem o czymś? :D
-
Nieźle napisane. Dla mnie za dużo trochę metafor na początku szybowiec zamazuje obraz), i choć logicznie ładnie się komponuje ten z kryształu, to nie rozumiem przemiany? (aha: podajĘ) pzdr. b
-
kawa, papieros i miniatura
Roman Bezet odpowiedział(a) na Miłka Maj utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Zaprawdę powiadam Ci - nie wiem co to "za-prawda" ;) A puścić można jeszcze kantem (i z kantem - ale to chyba nekro by było ;) Gdyby On był kogut, to by nie zapisał, ale przynajmnie zapiał! Takie mnie naszły refleksje po tej miniaturce (ni że tytuł nieekologiczny ;P) dyg b -
sezon na jelenie
Roman Bezet odpowiedział(a) na Miłka Maj utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Nie zgadzam się z wymową tekstu, powszechnie wiadomo, że modliszki... Lekko przegadany - za mało do domysłu (chyba, że specjalnie dla gości w drugim dniu trzecich poprawin?) ;D pzdr. b -
jak dzikie gęsi
Roman Bezet odpowiedział(a) na EWA_SOCHA utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
No i warto było? ;) Jest ok. Trochę jednak coś czasownikuje na początku, robi się taka litania czynności - pomyślałbym nad tym ;) Gratula (za dobrą robotę). pzdr. b -
Tytuł można czytać: chan ekko ;) co jest bliskie prawdy wiersza: onże wiatr, monsun czy inny władca ciepłej Azji, może nawet chan?, a wszystko to w sosie ekologicznym: czysta wyobraźnia w tęczowych kropelkach ;D Proponuję kilka fastryg. Jak niżej (z góry sorry za nożyce - jeśli zaboli, proszę kopnąć ;) [bardzo bym chciał wyciąć "cząsteczki', ale mnie wstrzymuje coś] Z tym, że proszę pamiętać o konotacjach wyrazu "falujesz" (wg dr Freuda ;) dyg b
-
Sebastianowi
Roman Bezet odpowiedział(a) na Olesia Apropos utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
W zasadzie tylko człowiek chory inaczej mógłby tu znaleźć ironię (imho, hehehe). Szpital i to nie zwykły szpital, ale: ostatnie miejsce przed podróżą. Dużo emocji peelki - lekko opanowanej, skontrastowane z faktami (w nawiasie). Ostatni wers mógłby być lepszy, lepiej sformułowany, we własny sposób (bo motyw łez, który jest wcześniej, został uratowany przez dystans [strzepywanie], grę dźwiękową [rzęs, w - brew]). Może kropka zamiast przecinka (konsekwentnie). I chyba koniecznie coś (myślnik) między "zimne" - "nie wypada". Podoba mi się (bez względu na prawdę, której można się domyślać) - jako wiersz. pzdr. b -
martwa natura
Roman Bezet odpowiedział(a) na Fanaberka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Kilka przestawek, zmyłek i zmian - wychodzi zawsze na erotyk, który zakodowałaś (sama) podwójnym "ll" w faliście (wiesz, co przywiłuje? ;) Uciekalbym od dosłowności malarskiej na rzecz "akcji" (teraz - jutro), i dynamizowania obrazów (bez metafor typu grunt szyb ;). Rzecz o zwyczaju: raz od-świętnie (lekko szalejąco), raz: zwyczajnie, niby martwo. Ale paradoksalnie: tam gdzie życia być nie powinno - jest go najwięcej. Martwa natura to my. Fajny pomysł, zgrabna realizacja (moje zmiany niekonieczne ;) pzdr. b ps. A martwa na tura - to kto? -
martwa natura
Roman Bezet odpowiedział(a) na Fanaberka utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ho, ho! Tytuł prawidłowo się czyta: Martwa na tura! ;) (żeby go przestraszyć ;) na pierwszy rzut oka - interesująco, ale poczytam jeszcze wieczorem w odpowiednim nastroju. pzdr. b -
Zdrowie Franciszka Klimka
Roman Bezet odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
i w innym dziale: może zatem wyjaśnicie nam, panowie, szczegółowo - co się działo? Hę? To by trzeba ręcami pokazać ;D hę ;) ręcami? ja myślałam, że majtasy bliższe nóg, hmm nogami też można, ino palce gorzej chwytne są ;) "zdejmowali majtasy" :P - tu Cię szczypie, koteczku? ;D -
Zdrowie Franciszka Klimka
Roman Bezet odpowiedział(a) na jacek_sojan utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
i w innym dziale: może zatem wyjaśnicie nam, panowie, szczegółowo - co się działo? Hę? To by trzeba ręcami pokazać ;D hę ;) -
jak dzikie gęsi
Roman Bezet odpowiedział(a) na EWA_SOCHA utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Podoba mi się pomysł na poszukiwanie wieloznaczenia najbliżej - w codziennym. Trochę za mało odwagi - kreacja kończy się (i zaczyna w zasadzie) na koronie. Niemiło czyta się początek - w odruchu - oczy zaczynają opuszkami gładzić, trochę niebezpieczne te przeniesienia funkcji zmysłów w tak ciasnej przestrzeni i w tym zawężonym zapisie. nb. dlaczego niekonswkwentnie w tercynach do końca? "barwą ożywczego smaku" - taka niby synestezja, ale "ożywczy smak" mnie razi. "przebyta droga" to wycierus frazesowy, w porównaniu do reszty wynalazczej. A "otulanie WSPÓLNEGO czasu" za bardzo zwilża końcówkę - nie będę płakał, tylko się uśmiechnę. Nie jest najgorzej - rzeknę zasadniczo ;) pzdr. b -
Cholernie słabo. Mi się robi. ;) dyg b PS. Gdy coś takie muszę czytać w tym dziale - nie u nowicjusza.
-
Dodam tylko na marginesie, że są różne logiki. ;)
-
Annowo - bają na wietrze nosi.
Roman Bezet odpowiedział(a) na Messalin_Nagietka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dawnom Cię nie czytał, druhu ;) Kręcisz, jak diabeł kosmatym ogonem, nigdy Ci słów w głowie nie barkuje? ;) Zastanowił mnie ten dwuwers: "acz, wiatru lepiej poganiać by dziouchę niźli się wydać za babę i darmo" - czy tam raczej nie "wiatrowi"? (a może to gwarowo skrócona końcówka?, coś mi gdzieś dzwięczy - niepewnie ;). Żal, że dowcip tu tak delikatny - bo miałbym ochotę na ucha-cha, ale i tak dzięki za obrazy - płyną. pzdr. b -
Przeplatanka
Roman Bezet odpowiedział(a) na Antoni Leszczyc utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak trzymać, Panie Union ;) Rytm, przerzutnie, w końcu: normalny, ludzki język ;) O przesłaniu nie wspomnę. pzdr. b -
niby w myślach ale jednak
Roman Bezet odpowiedział(a) na Jego Alter Ego utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Coś nie tak, coś na tak ;) (kto wypina, tego wina ;P) "szeptanie z wiatrem" to szlagwort z piosenek żeglarskich? niekoniecznie; "przytulam twarz do słońca" - pionierskie ;) znaczy: harcerskie ;), przytulić "wzrok do jeziora" - niewyobrażalne, ale metaforycznie możliwe, więc ok. "zabijać poczucie winy" - po uspokajającym wstępie brzmi jak spowiedź, a gdyby wywalić to notorycznie frazeologiczne "zabijanie" i zostawić: "patrzenie na wodę uspokaja poczucia winy" Przecież chodzi o peela, który w końcówce stwierdza: zdradzam. "dumać" - dlaczego takie archaicznie kulturalne słówko, nie lepiej po prostu myśleć? ;) Dumanie zwalnia z obowiązku logiki? bo to mrzenie marzeń? no to temu mówię; nie. Ogólnie powiem tak: myśl czytelna, kompozycja właściwa, do wymiany elementy (zwłaszcza tej sidingowej) eklewacji :). Trochę "z igły widły" - cenię wrażliwość, czasem trzeba jednak uważać, żeby nie popaść w nad (bo wtedy robi się klinicznie). Cóż, młodość ma też przyjemne strony - człowiek wiekowy (uff ;) z zazdrością myśli: mieć tylko takie kace (i moralniaczki). :D dyg b