Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Robert Witold Gorzkowski

Użytkownicy
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Robert Witold Gorzkowski

  1. Kiedy spod kontusza ukradkiem spozieram Kiedy wzrokiem błądzę i omamy miewam Twoje kształty kuszą członki rozpalone Po mym czole płyną krople rozsierdzone. Karabelę trzymam jeszcze chodzi cała Nie tak dawno przecież siekała Moskala Wobec kocich wdzięków martwa w pochwie leży A pchała i cięła wielu sławnych męży. Ty potrafisz czule chustę ofiarować Nią na moim ciele miłość rozplanować Gorejące strofy pod powałą składam Pójdą w honor czyny a w ruchach ogłada. Gdzie pasieki zapach kłębi się pod strzechą Gdzie bydlątka młode kopytkami krzeszą Mościsz sobą gniazdko turlasz się po zbożach Stoję jak ten ciołek przy wieczornych zorzach. Znów radując oczy skubię frędzle pasa Jakaś niemoc trzyma postacią przestrasza Podjąłem wyzwanie i zwiewną zasłonkę Spuściłem na ziemię na kwitnącą łąkę. Dech już nie zapiera z płuc powietrze zległo Zimno orzeźwiło rumieńcami spiekło Teraz dłonią gładzisz tak zmęczone ciało Które kona setnie… Tobie ciągle mało. Unosisz zasłonę członki tchną spokojem Ciało rozpalone pachnie organ znojem Łatwo nie odpuszczasz na nic marcepany Wstań do walki „bracie”… słyszysz tarabany.
  2. Tak sobie myślę czy dobra jest pisownia każesz w kontekście zdania chyba bardziej poprawna byłaby karzesz
  3. Teraz już jest przesłodzone na amen no ale jutro i pojutrze ważne patriotycznie dni no i kiedy jak nie teraz pisać o niej
  4. @Naram-sin zgadza się nie mogłem sam na to patrzeć ale nie miałem weny. Zmieniam żeby dłużej już nie kuło w oczy. @Naram-sin i drugą uwaga całkiem słuszna przy dzisiejszych granicach to już nie będzie od morza do morza no i stepy gdzieś wyparowały ale cóż ja na to poradzę historii się nie cofnie.
  5. Znamy się z beja tam miałem NIK tarnawargorzkowski lubiłem Twoje wiersze o mistrzu jego mądrych rad brakuje tu teraz
  6. Drogi Marku Twoja opowieść dowodzi tego że w życiu trzeba kierować się odruchami miłości i nie być obojętnym na nieszczęście innym - bokserka Sowa śliczna championka pozdrawiam serdecznie Robert cieszę się że na tym nowym dla mnie portalu znalazłem kogoś znajomego.
  7. W górę tlen oddaje ziemia w górę niosą mnie pragnienia Ponad ziemią się unoszę łapiąc myśli w strojny koszyk W drugim koszu chleb dojrzewa pachnąc żyto w krąg rozsiewa A pode mną pola niosą raz przy razie cięte kosą. Góry lasy i doliny morza rzeki i równiny Stepy stawy jezior tonie wszystko tęskno barwi dłonie Miasta wioski i siedliska wszędzie trawa rośnie czysta Wiatr mnie niesie w różne strony a gdzie spojrzę gaj znajomy. Ludzi morze płody znosi i do Boga je zanosi A po drogach wiatr pokutny rozwiał pamięć dni okrutnych Słońce wlewa nowe tonie ja mej ziemi się pokłonię Ludziom bydłu górom drzewom tańcom modłom wprost do nieba. Bo granic nie zna Ojczyzna duchowa Gdzie my jesteśmy Polską słychać mowę Tu duch nas przyjmie w ostatniej godzinie A pamięć wieczna będzie trwała przy niej.
  8. @Naram-sin zmieniłem ale teraz nie wiem czy nie brzmi zbyt banalnie
  9. To się przecież nie dzieje nie dzieje się naprawdę mam taką cichą nadzieję nadzieję mam na prawdę wcieram słońce w me oczy ono się żarzy i parzy zdjęcie utulam umieram umieram po tysiąc razy. Patrzę się w portret czule Twe piersi palą gorące mówisz do mnie i mówisz a śmiech Twój płynie bez końca głowa mi pęka od wspomnień krew zastyga mi w żyłach to pamięć wraca do głowy ulotna odtwarza się chwila I trze mój palec bezwiednie kształty na Twoim odbiciu a kciuk roluje roluje papier na moim życiu w proch już starłem Twe piersi uśmiech ramiona i minki nie ma już Twojej buzi nie ma już mojej blondynki. I ciągle trę fotografię i ciągle nie mam Cię dosyć na ziemię ścinki się sypią jak skała roztarta na proszek miotają mną puste wspomnienia w głowie pojawia się zamęt rwą się ulotne chwile w rękach zamykam testament. I widzę przede mną czuły jasny marcowy poranek zdjęcie to popiół na stole już nie mam Cię w ręce kochanie wiatr rozwiał proch po stepie obraz zwykłego żywota twarz się za mgłą spowiła ... zastygła chwila ulotna.
  10. @Naram-sin ja myślę że wystarczy kliknąć na tytuł i przeczytać wiersz. Talent obroni się od razu bo człowiek nie może o nim zapomnieć i wraca do wiersza. Mam w domu potężną bibliotekę poezji i prozy i tej znanej i mniej znanej ale utworów do których wracam jest niewiele i tak przynajmniej dla mnie wygląda talent. @Naram-sin to prawda co napisałeś często się z taką sugestią spotykałem że piszę za dużo zwrotek i zbyt patetycznie.
  11. @violetta Dużo mi myśli ciągle chodzi po głowie
  12. @Alicja_Wysocka na codzień mam pracę która mnie mocno absorbuje więc mało mam czasu na wiersze i ciągle się uczę. Wiem jakie są formy jest ich dużo i niektóre są bardzo zawiłe. Przynajmniej jak dla mnie. Często pisząc i czytając nie widzę oczywistych błędów więc z przyjemnością je poprawię. Nie mam ambicji na zostanie poetą i dopóki pisanie będzie mi sprawiało przyjemność będę to robił. Pozdrawiam Robert
  13. @Alicja_Wysocka każdy z piszących jest trochę narcyzem i wydaje mu się że to co pisze jest najlepsze i najciekawsze nie widząc nawet oczywistych błędów, powiedzmy na pewnym poziomie i przy pewnej świadomości o konstrukcji i rodzajach wierszy. Ja akurat nie ten wiersz ale często piszę bezpośrednio na portalu a potem wielokrotnie poprawiam więc można wpaść akurat gdy nad czymś jeszcze myślę. Bawi mnie pisanie bezpośrednie zresztą na inne nie mam czasu. Jestem tutaj od kilku dni więc nawet nie wszystko odkryłem i nie znam zasad. Byłem parę lat na innym portalu ale już go nie ma więc zapisałem się tutaj. W końcu po trosze i ja jestem narcyzem i lubię jak ktoś czyta co mi przyjdzie do głowy. zapisałem się równolegle też i na inne portale ale nie mogę znieść chamstwa i niecenzuralnych słów, więc każdą inną krytykę z przyjemnością przeczytam.
  14. @Alicja_Wysocka a o co się obrażać to tylko zabawa w poezję raz wyjdzie lepiej raz gorzej to nie powód do obrażania również serdecznie pozdrawiam Robert @Alicja_Wysocka każda uwaga jest mile widziana widocznie trzeba jeszcze nad nim popracować
  15. @Alicja_Wysocka każda uwaga jest mile widziana widocznie trzeba jeszcze nad nim popracować
  16. Na śmierć gotowy! jestem mój Panie Być może dzisiaj jeszcze nie przyjdziesz Wysyłam strofy tworzące chmury Kłębią się one przy gwiazd rozbłyskach. Idę w kondukcie bliskich mi osób Parząc im w oczy rzewnie dmę w dłonie I psalmy śpiewam z życia Twojego Cytując wiersze myśląc że moje. Nic mnie nie może dzisiaj zaskoczyć Odmawiam wersy jak pacierz klepię Szukając muzy zwiewnej sukienki Aż czyn zaczyna mą głowę burzyć. Ukój mą duszę zgaś moje lęki Z ust rozpalonych strofy wyczaruj Kondukt się nurza w czterech pór roku Czarnych flag stosy pokrywa ciało. Widzę w oddali cmentarz omszały Nad rozstajami dusza zawisła Skróć moje męki o dobry Panie Wskaż w którą stronę prochy me wysłać. I zostaw jeszcze w gestii autora Chcąc Epitafium wyryć w sumieniu Obrócić mi serce w poezji stronę A znowu będę płodzić w natchnieniu. Porzuć myśl moją katowska głowo Odrzuć rozterki i rozbudź talent Niech wróci kondukt z obranej drogi Członki ożywi całkiem skostniałe. Pozwól mi kochać szat nie rozdzieraj I jeśli musisz to ukarz pychę Odwiń z całunu i nie uśmiercaj Podnieś mi głowę w tysięcznym tłumie. Zwilż moje oczy rozpleć mi ręce Rozłóż w radosnej dziękczynnej pozie Daj się nacieszyć i jeszcze pożyć Nad Twoją chwałą rozpostrzeć zorzę. Miłości moja nie chcę już wisieć Jak piękny Żmurko gdzieś pod schodami Ja pragnę wkroczyć głównymi drzwiami Stopić się z domem między wersami.
  17. @Naram-sin poznać Niepoznawalność, wysłowić Niewysławialność, dotknąć Niedotykalności
  18. @Jacek_Suchowicz to prawda w przyszłości nadzieja a wszystkim nawet święty nie dogodzi A propos ciekawe czy Franciszek nim zostanie
  19. To prawda. Podoba mi się. pod koniec uciekło r w karni
  20. @Jacek_Suchowicz to prawda w przyszłości nadzieja a wszystkim nawet święty nie dogodzi
  21. A przyjść miał w chwale mroźnej godziny w wodzie się stopić w ogniu wystrzelić nie mieć przed sobą kłód ułożonych a za plecami obcych pacierzy. Roztaczać chwałę słów mojżeszowych spełniać zawiłe święte żądania jak popiół zebrać i morskie tonie rozstąpić z myślą wiary przetrwania. W tobie nadzieja a w torbie dziura a patrząc przez nią końca nie widać i co na niebie to w torbie twojej przez małą dziurę uchodzi życie. Ściskam roluję pod pachę wkładam by choć na chwilę zatrzymać proces lecz siły więdną a pod kopułą już w nowe ziarno przechodzi życie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...