Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Robert Witold Gorzkowski

Użytkownicy
  • Postów

    633
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Robert Witold Gorzkowski

  1. @Roma mega musiał ci ktoś dopiec że dumę narodową serwowaną na wszystkich targach przemieliłaś z żółcią - dla mnie to symbol wykorzystany i wypluty - do kości al dente. Mocne w sugestywności tak dalej.
  2. @Migrena twoje opowiadanie niczym "Pachnidło" Patricka Süskinda rozpaliło moją wyobraźnię. Pamiętam jak pod koniec lat osiemdziesiątych była czytana w radiu odcinkami nie mogłem się doczekać na kolejny. Głos aktora sugestywnie podawał coraz to nowe wątki a ja je czułem powieść jak na dłoni. (Amor i Psyche) Podobnie u ciebie poczułem coś mocnego i ulotnego aż mi wątrobę przekręciło. Ja swojego czasu używałem nagminnie Fahrenheit ale w domu wszyscy kręcili nosami aż w końcu z przykrością je odstawiłem dzisiaj dla kompromisu używam FRÉDÉRIC MALLE perfum ale to tylko dla radości bliskich.
  3. @Nata_Kruk tak, z racji moich zainteresowań już czytałem (a raczej słuchałem audiobooka) ciężkie miały życie.
  4. @Annna2 prawda Aniu, ale ten dom jest w naszych sercach. U nas też gospodarstwo zostało sprzedane. Nie ma już niczego nowi gospodarze obmurowali dom zrobili kanalizację mają lodówkę i elektryczność ale to nam nie przeszkadza jak tylko siostry zjadą się z zagranicy w lecie jedziemy tam spojrzeć na pole które się nie zmieniło na górkę którą kiedyś przemierzałem konno lub na motorze w drodze do Parzymiech lub Napoleona do sklepu. Kłaniamy się grobom Potockich i naszym przodkom, grobom powstańców styczniowych i rodzinom szlacheckim i hrabiowskim które tutaj spoczywają, ludziom których kiedyś znaliśmy leśniczemu i oberżyście księdzu proboszczowi oni wszyscy tu są nigdzie nie wyjechali i te miasteczko też jest i ten kościółek przy którym w niedzielę odbywały się targi odpustowe gdzie można było kupić kogutka obraz święty czy lizaka większego od głowy. Tylko że ta ulica jakby się skurczyła a wszędzie zrobiło się tak blisko i do stawu i do byłych już sklepów w domach umiejscowionych i nawet do cukierni która jest ale już jej nie ma. A my trzymamy się za ręce i idziemy wdychając zapach naszego świata i nikt nam tego nie odbierze. Na koniec jeszcze na mszę do kościółka do proboszcza który naszych przodków nawet już nie kojarzy ale zawsze dostaje na mszę i modlitwę za wszystkie dusze. Myślę że nawet z sentymentu nasze dzieci będą tam jeździły.
  5. @Annna2 trochę podprowadziłaś mnie bo gdybym wiedział że to jest abecedariusz to inaczej bym go czytał a ja dopiero się zorientowałem jak doszedłem do X wielka to sztuka tak napisać tą formę aby brzmiała naturalnie. Duża sprawność językowa gratuluję.
  6. @Annna2 tak, a u nas wodę nosiło się ze studni i do mycia była chierarchia najpierw myto najmłodsze dzieci potem w tej wodzie myły się starsze bo nikt drugi raz nie będzie grzał wody szkoda było i węgla i drzewa i jakoś bakterie nas się nie trzymały owoce jadło się z drzew bez mycia a warzywa zaraz po wyjęciu z ziemi; bym, zapomniał o jajecznicy na maśle choć ona była od święta bo jajka służyły do wielu potraw więc nie szastano nimi. To prawda zostały tylko wspomnienia ale one są piękne i pomagają nam pisać wiersze.
  7. @Jacek_Suchowicz jak zwykle z humorem.
  8. Czysta poezja to nie szeleści to wybrzmiewa
  9. @Annna2 uwielbiam twoje wiersze tak jak i ten chleb o którym piszesz a którego smaku nie zna młode pokolenie wychowane na recepturach UE, i wiem o czym piszę mrożone ciasto pieczone w sklepie to zakała naszych społeczeństw to cios zadany naszym dzieciom. Ja wychowałem się w mieście ale miałem wujka który prowadził duże gospodarstwo w Pażymiechach tuż przy starej granicy z Niemcami. Ważne to jest o tyle że chciał kupić ziemię która leżała na prastarych polskich ziemiach aby nigdy nikt mu jej nieodebrał. Ciekawostką jest fakt zakupu od hrabiów Potockich którzy w Pażymiechach mieli swój pałac. Dziś niewiele z niego zostało a w resztówce prowadzony jest ośrodek dla osób uzależnionych od alkoholu. Wracając do wujka miałem to szczęście spędzać wakacje w gospodarstwie położonym z dala od wioski wybudowanym na zakupionym gruncie pośrodku niczego. Wokoło tylko pola. Takie gospodarstwo było samowystarczalne jeszcze przed wojną specjalista wybudował wiatrak który produkował prąd. Toalety były na zewnątrz domu, był piec który ogrzewał cały niemały dom. Była maszyna do odciągania śmietany z mleka maselnica do wyrobu masła itp a przede wszystkim był piec chlebowy. Tego smaku i zapachu szukam przez całe dorosłe życie i nigdzie nie znalazłem. Na pewno utrapieniem dla nas dzieci była obowiązkowa praca w gospodarstwie pomimo wakacji. Pobudka o 5 obstrzykiwanie ziemniaków z kłączy dla zwierząt sprzątanie obejścia itd prace uciążliwe i dla dzieci niezrozumiałe ale później zabawa zjazd ze słomy z drugiego poziomu stodoły czy jazda na traktorze/wozie to dziś niedopomyślenia dla współczesnych mam. Nikt nie zawracał sobie nami głowy. No chyba że już tak spsociliśmy że trzeba było nam wlać a i tutaj metody wychowawcze bardzo proste żadne tłumaczenie kolejka dzieci do stołka każde musiało się wypiąć i pasem dostawało się razy sprawiedliwie i chłopcy i dziewczynki. Średnio wystarczało to na dwa dni. Potem modlitwa przed posiłkiem i wujek naprawdę wielkim nożem kreślił czubkiem ostrza znak krzyża a wszyscy domownicy musieli się w tym czasie przeżegnać. Niepamiętam aby napoczęcie nowego bochenka rozpoczęło się bez tej ceremonii. Potem ze specjalnego pokoju który pełnił rolę lodówki przynosiło się własnoręcznie zrobione masło i ser biały do tego cebulę i też nie pamiętam aby inne było śniadanie. Dziadek z wielkimi wąsami które ułożone były w ostre szpikulce po dwóch stronach twarzy jadł zupę mleczną maczając w niej starszy chleb do dzisiaj mi to pozostało że moim ulubionym śniadaniem jest chleb z masłem i serem z kminkiem; choć bardzo się staram odnaleźć ten smak tak odległy wartościom Unii Europejskiej - w dzisiejszym świecie jest już prawie niemożliwe.
  10. @Marek.zak1 pięknie zwizualizowany Marku bądź co bądź zabieg. Małżonka chyba nie z tych z z trzeciego zaciągu co to z panem starszym młode życie che przetracić. To musi być ta stara miłość wypróbowana i sprawdzona w najgorszych bojach. Bo ta młoda to ewentualnie czubek parasola by wetknęła. z poważaniem Robert
  11. @Jacek_Suchowicz Jacku ja już dawno straciłem wiarę że kogokolwiek czy cokolwiek naprawię że politycy wszystko robią dla naszego dobra że jak dam pieniądze na wojnę na Ukrainę to za nie następny oligarcha jachtem sobie nie popłynie że jak nie zjem mięsa to zwierzęta będą szczęśliwsze a jak dam na tacę to nie spalą mnie żywcem że jak się nie załatwię to świat będzie czyściejszy a jak się nie umyję to będę piękniejszy z korzyścią dla środowiska. Za dużo widziałem i za dużo wiem aby ktoś mnie zdominował natomiast przedni żart zawsze jest w cenie. Świata już nie naprawimy to bawmy się chłopaki i dziewczyny.
  12. @Annna2 odpowiem tak jak ty zwykle odpowiadasz. e tam przeceniasz mnie :))
  13. @Roma och! ten twój niepoukładany świat pełen fantazji i czarów pełen kobiecej przewrotności i potrzeby atencji i naprawdę loooootny musi być ten gość który dogoni twoje serce.
  14. @Jacek_Suchowicz rozbawiłeś mnie a tak mi się nie chciało wstać do pracy ale co prawda to prawda
  15. @Annna2 @Berenika97 jak zrobi komentarz to wszystkie myśli pozamiata i zostaje pustka w głowie. No cóż jest niezwykle elokwentna i uczuciowa i to widać w jej komentarzach. Chwalę ją za to bo ponadrabia moje stękania. Więcej mam w głowie niż mogę przekazać. Aniu tak smutnie brzmi twój wiersz ale naprawdę istnieje prawdziwa miłość, tylko jest jeden warunek musimy trafić na swoją drugą połówkę. Często myślimy że ktoś jest naszą miłością że to ta jedyna osoba a później przychodzi rozczarowanie i niby wszystko było jak trzeba wszystkie klocki układanki się składały a na końcu się okazuje że jednego klocka zabrakło i wszystko się posypało i czy to była pierwsza miłość tą jedyna czysta? Nie to było tylko zauroczenie. Miłość nie zna granic, przedziałów czasowych, czy czegoś co sobie jeszcze wymyślimy, aby ją określić. Miłość jest wtedy kiedy co rano się budzisz i na widok tej jedynej osoby masz motylki w brzuchu i ona tak samo, każdego dnia dziękujesz Bogu że ją masz i zrobisz dla niej wszystko i nie tylko wtedy kiedy jest młoda i piękna kiedy jest sprawna i bogata ale zawsze aż po kres naszych dni. Lubię te twoje wiersze bo wyzwalają we mnie uczucia i nie są tylko sprawną rymowanką.
  16. @Marek.zak1 dobrze że nie muszę wybierać, dobre Marku
  17. @Annna2 dziękuję oby więcej takich głosów
  18. Suzereni wasze groby toną cichcem ślizgając się po ścianach Żydowskich Bożnic w Minaretach w gotyckich Katedrach bez czci bez współczucia cisną iskry w śpiące miasta aż poczują zgliszcza Zachodniego Brzegu. Trąbcie tuby brzęczcie trąby znad Jerycha wygrywajcie hymny szału i miernoty nieście światło skąpane w martwej ciemności wbijcie rogi i jak baran beczcie nosząc klejnot dumy symbol czasu zniewolenia. O Bogowie po cóż nam wasze ekrany ślepy umysł nie podziwia bomb wykwitów nie odleci pośród łkania ludzkich maszyn nie zakopie tchu łaknących żywych kości nie zaciągnie cum zerwanych z Panią Nieba. Organizmy z błędnym kodem tripletowym poruszane bezobsługowym programem z przyklejonym słowem fałszywych proroków lud w przeszłości służąc Bogu szedł do nieba dziś bez twarzy bierze zbawienie w pakiecie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...