
Agnieszka Charzyńska
Użytkownicy-
Postów
292 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
1
Treść opublikowana przez Agnieszka Charzyńska
-
Od porannej szklanki mleka Na kraj własny wciąż narzeka: Na kolejki do lekarzy I na śmieci stos na plaży , Na trawniki obsikane I na firmy – wyprzedane, Na pazerność i głupotę, Na sprzedaną łatwo – cnotę, Na kazania – te z ambony I na stolik wywrócony, Na maybacha – co u księdza, Na rolników – szarą nędzę. Na frywolne przedstawienia, Na rozbłyski i zaćmienia, Na docinki i wyzwiska, Na tęczowy wzór na miskach. Na biskupa i proboszcza, Na oszusta z Małogoszcza, Na brodatych wierzycieli - - Niech ich wszystkich piorun strzeli. Gdy ktoś jednak jej przypomni: - O wyborach nie zapomnij, W tę niedzielę łatwo możesz Kres łajdactwom tym położyć. Ona powie – Proszę państwa, Duchowieństwa i mieszczaństwa, Co się dzieje – dobrze widzę I tym bagnem – wprost się brzydzę. Gdy na jednym miejscu krętacz, A na drugim – krowa święta Na kolejnym pusta głowa, To nie warto – iść głosować. Lecz od czasów Peryklesa Wie – projektant z Mercedesa, Wie weganin i fan mleka, Nie głosujesz – nie narzekaj. A panowie oraz panie W Polsce – lubią narzekanie, Gdy zachować chcesz to prawo, Na wybory ruszaj żwawo!
- 4 odpowiedzi
-
1
-
- wybory
- frekwencja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W starych kronikach gorliwie grzebią By spory odgrzać – sprzed trzech stuleci, Skutkami błędów zgasłych pokoleń Obciążą wnuki oraz ich dzieci. W goryczy czarnej dzbanki obfite, W łez pełne misy zasobni hojnie, Myśli zbiorowe tu ku zaborom Kierują – to ku minionej wojnie. Chętnie odsmażą kotlet sprzed dekad Dziewięciu prawie – na szarej płachcie Popołudniówki – czyja to ciotka, Dziadek lub babcia – byli w Wehrmachcie? Pragną cierpienia misy stężałe Upływem czasu – na pieniądz srebrny Rozmienić dzisiaj – i widzieć nie chcą, Że taki pomysł – bywa haniebny. Na cztery metry przekopią ziemię, Aby pod brzozą wyszukać kości, By pędzić znowu gorzki eliksir Z win, błędów, braków, głupoty, złości. By siać nieufność w polskim narodzie, Skłócić Dębową z Rocha ulicą, Wynaleźć dziwną rzecz potrafili, Która nazywa się – miesięcznicą. Wciąż o zdradzonych, wciąż o skrzywdzonych, Ofiarach, grobach, klęskach i winach, Śmierci, szkieletach, ciałach, pogrzebach Mówią od Pucka – aż do Konina. Elegie, treny, lamenty srebrne Piszą od dawna – z zamiłowaniem I debatować lubią co roku Nad krwawo zgasłym – dawnym powstaniem. Na cudze błędy, porażki łasi Bywają – jak kot szynką spasiony. Z rozkoszą będą wyśmiewać cudze Falstarty, faule, puste żetony. Gdy ma Kowalski lepszą chałupę, Ładniejsze pole – nad rzeką modrą Oni skwapliwie o pożar, powódź Lub gradobicie – wnet się pomodlą. Gdy patrzysz wokół na kraj ponury Szary i mglisty – choć często dzielny Uświadom sobie, że godłem jego Trafnie jest bielik – padlinożerny…
-
Na chodniku stos papierków Od kukułek i karmelków, Między nimi nieozdobnie Metka od sztruksowych spodni, Na trawniku zaś po piwie Pięć butelek czasem – bywa, Na krawężnik ktoś – o rety, Rzucił rankiem dwa bilety. Pośród róż na klombie starym, Czy to dziwy czy też czary, Sterczy z brązu dziwna zmora, Która cuchnie – jak obora. Niepotrzebna jest tu lupa, Aby dostrzec – to psia kupa, Co na przekór – ciotkom Bronkom Grzeje się w sierpniowym słonku. Gdzie nie spojrzysz – pełno śmieci, A wśród tego – rosną dzieci, W brudach grzebią o poranku Albo bazgrzą na przystanku. Kiedy dzieci te dorosną, A wybory przyjdą – wiosną, Zapytają ze zdziwieniem: Czy to jakieś ma – znaczenie? Jeśli – jak nam dziś mówicie, Demokracja, godne życie, Zdrowie, wolność i myślenie Mają dla was wciąż znaczenie, To zadbajcie najpierw o ten Skrawek ziemi – tuż pod płotem, Rzekł wszak mędrzec posiwiały Zacznij wpierw – od rzeczy małych… Jeśli tego nie potrafisz, Nie pchaj zatem się na afisz, Zamiast ludzkość uszczęśliwiać, Zacznij dziergać lub wyszywać.
-
1
-
- wybory
- przestrzeń publiczna
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kalendarz
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Naram-sin pantery mgliste są cudne- 5 odpowiedzi
-
Jest raz do roku dzień życzliwości W mdławych uśmiechów lukrze fałszywym Bywa w zieleni też dzień radości W gorycz wetknięty – dni nieszczęśliwych I dzień pamięci o tym lub owym (Sprzed lat trzydziestu lub nawet trzystu) Dzień zakochanych (w pudrowym różu Zwietrzałych perfum, podwiędłych listów) Dzień świadomości (jednak bez wiedzy) Albo bez skruchy – dzień pojednania Bez samochodu dzień w kłębach spalin Oraz dzień słuchu – bez wysłuchania Bywa przyjaźni dzień – z nożem ostrym W głębi kieszeni groźnie ukrytym I dzień łączności – bez połączenia Z innym istnieniem odrębnym bytem Jest dzień przyrody – pośród betonu I dzień samotnych – w objęciach tłumu Lecz w kalendarzu jednej brakuje Tej skromnej kartki – na dzień rozumu
- 5 odpowiedzi
-
3
-
Szczuje i jątrzy drażni wyśmiewa Pomyj miednice – skrzętnie rozlewa Obraża co dzień poniża często Plotki rozsiewa – jak żyto gęsto Kozakiem bywa – do kobiet starych Aktorkę wezwie chętnie – do garów Politykowi wypomni dziadka Nawet królowi – przypina łatkę Błota słownego – kocioł rozleje O posłach mówi – to są złodzieje Zaś o lekarzach – to konowały A o aktorze – wawrzyn zwietrzały Za nickiem dziwnym stale ukryty Wciąż wywołuje trzaski i zgrzyty Raz reżyserkę ogolić pragnie A raz – posłankę utopić w bagnie Pięści zaciska muskuły pręży Słownych wypuszcza gromadę węży Lecz kiedy pozew przyjdzie sądowy Pod dach pisowski – schowa swą głowę Niemcy mnie biją z Żydami razem Rzeknie – niech im to nie ujdzie płazem I tak zakończy się kozaczenie Kiedy w oddali ujrzy – więzienie Powie wszak Zenek potwierdzi Bronek I Grzegorz stary – weteran z Wronek Że choć złość czasem wnika – do kości Chleb najsmaczniejszy – jest na wolności Chociaż rycerzy wielu już było Głową i sercem – chętnie płaciło Przypomnieć muszę dziś, proszę państwa Żaden z nich mieczem nie bronił – chamstwa…
-
Stawiał wirtualne domy Wirtualne – wielkie zamki I z pikseli – całe miasta Okna jasne – w nich firanki Wirtualnie ze złem walczył I do smoków groźnych strzelał Wirtualnie pokonywał Hordy Hunów – co niedzielę Wirtualnie godził władców Wirtualnie – tworzył parki Tkał gobelin pełen kwiatów I zakładał – trzy folwarki Gryząc chipsy pijąc colę Czekoladą przegryzając Po klawiszach szybko biegał Jak z pikseli tkany zając Aż przed lustrem realności Rankiem modrym wreszcie stanął I zobaczył trzy podbródki I koszulę zbyt już małą Tak się składa na tym świecie (Nie w marzeniach lecz realnie) Na ekranie bijesz smoki Tyjesz zaś niewirtualnie…
-
Grażyna
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@andreas ha ha. -
Od soboty do soboty Telenowel zgłębia sploty. Wraz z sąsiadką pod ploteczki Zjada ciastko, trzy babeczki. Disco polo już od rana Słucha pilnie – przy sprzątaniu Zenka fanką jest od wieków (Oraz ogórkowych weków). Nad kanapą w rzucik biały Ma romansów półkę całą Miesięczniki o remontach O ogródku o porządkach. Gdy się gości kilku zdarzy Schabowego im usmaży Lub bigosu garnek duży Pączki – z konfiturą z róży. O wegańskich zaś potrawach Mówi – To jest śliska sprawa Wiem od dawna (od mamusi) Że jeść mięso chłopak musi. Kiedy trafi się promocja Na karpia – lub kratę szkocką Łokcie w ruch szermierczy puszcza Jak Indianin w dzikiej puszczy. A co tydzień w autobusie Dwa siedzenia zając musi (Spytasz – co tu się wyprawia) Na jednym dwie siatki stawia. Złości wiadro wylać lubi W internecie – tym się chlubi Lecz w niedzielę w ławce pierwszej Słucha znów pobożnych wersów. Niczym prządka z Ozorkowa Nici wieści niesprawdzonych Po osiedlu pilnie snuje Czasem szczuje, czasem knuje. Gdy ktoś powie „proszę pani Pani słowem – innych rani” Z obrażoną wyjdzie miną Nie na darmo jest – Grażyną…
-
Janusz
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_Suchowicz jest to Janusz symboliczny. Nie każdy prawdziwy Janusz jest "Januszem", ale figura "Janusza" żyje swoim życiem, niezależnie od konkretnych Januszy. I w tym wierszu wyśmiany został właśnie ten symboliczny Janusz, a nie pan Janusz Ogrodnik z Malborka, Pozdrawiam. -
Wąsy prawie ma do pasa Brudne tłuszczem –spod kiełbasy, Na koszuli wyświechtanej Błyszczy sosu żółta plama. Od poranka do wieczora Na palenie – dobra pora, Na kieliszek nie najgorsza Pod konserwę ostrą z dorsza. O wiatrakach i suszarniach, O szczepionkach i o szklarniach Lubi wtrącić cztery słówka Choć nie skończył – zawodówki. Od świtania do świtania Jego hobby – narzekanie, Z knajpki ukradł pięć talerzy, Wszak to – jemu -się – należy. Gdy na obiad do lokalu Go zaproszą – porą szarą, Saszetkami pieprzu, soli Swe kieszenie – wypchać woli. Odmienności nienawidzi, Z cudzoziemców chętnie szydzi, Lecz do wietnamskiego baru Chodzi jadać – bez umiaru. Na zasiłku od lat siedzi, W bramie widzą go sąsiedzi, A biadoli późną porą „Pracę obcy nam odbiorą”. Proboszcz jest to jego świętość, Herbem – zazdrość i zawziętość, Uśmiech wzbudza jego tusza, Nie na darmo jest – Januszem…
-
Minister niedbalstwa, mistrz niekompetencji, Poseł od łapówek, senator kłamliwy, Czempion ignorancji wraz z czempionem chamstwa, Katolik pobożny lecz rzadko uczciwy, Rzecznik gadatliwy tylko gdy nie trzeba, A gdy trzeba krzyczeć uparcie milczący, Dyplomata zręczny niczym w porcelany Składzie – słoń sterany i niedowidzący, I minister zdrowia który woli brewiarz, Niż szczepionki, leki, szpitale, przychodnie, Minister kultury, co kulturę tępi, Wzniesione buńczucznie chwali zaś pochodnie. Minister rolnictwa, co o deszcz się modli I ten, który przekręt nazwie uczciwością, I ten co w katedrze czwarty już ślub bierze Lecz gardzi otwarcie – innych pomyślnością. Profesor od cudów, biskup alkoholik, Kłamliwy kardynał, głupia zakonnica, Ksiądz bez prawa jazdy, który prędkość lubi I z odzysku niby pobożna – dziewica Garnki czarnej żółci przelewają ciągle Lecz w kościele pragną podniośle przemawiać, A w historii kotłach – kłamstwa mieszać łyżką, Fałszywym herosom – mauzolea stawiać. Małość i głupotę mieszają z patosem, Dolewają porcje – chciwości i zdrady, Kary się doczesnej ni wiecznej nie boją, Na niebiańskie licząc – specjalne układy. Lecz jeśli pobożnie ochronę ludności Powierzą tej świętej, co z rodu śląskiego, Strach myśleć, co może stać się w kraju takim, Gdzie rząd świątobliwy ale do niczego...
-
@Naram-sin każdy może uważać inaczej, Ja nie widzę uczciwych polityków.
-
Politycy gotują nam zupę Z podłości, zawiści, niechęci, To jest przecież prawda dobrze znana, Że do władzy nie garną się święci, Do czeluści kipiącej i gorzkiej Wrzucą wiązki uprzedzeń, pomówień, I nieuctwa dwie szklanki pękate, I truciznę dorzucą – dla sumień, Filiżankę wrogości czerwonej Razem z gniewem utartym na wiórki, Butę wsypią – peklowaną w złości, I dwie całe – egoizmu skórki, Osiem pestek złocistych – chciwości I grubiaństwa kostki gorzkie cztery, I pijaństwa – grona już dojrzałe, Zawziętości twardej – pół patery, Cztery krople – na inność alergii, Hipokryzji – trzy strąki smażone, Łyżek osiem dojdzie – złej energii, Trzy korzenie tępoty – mielone, Bulwy pychy – duszone w niewiedzy I tchórzostwa – dwa pełne słoiki Wraz z dewocji ząbkiem usiekanym Oto kuchnia polskiej polityki…
-
@Naram-sin tradycje, przynajmniej te wpływające na współczesność pozytywnie, warto zachować. Ale mój tekst nie neguje tego - sprzeciwiam się jedynie sytuacji, gdy, przykładowo, jako narzędzia do skompromitowania kandydata na prezydenta używa się przeszłości jego krewnych. To nie jest ok. Pozdrawiam.
- 6 odpowiedzi
-
@Naram-sin prawda - ale wyciąganie kandydatom dziadków i pradziadków nie jest ok.
- 6 odpowiedzi
-
@Naram-sin o przeszłości trzeba pamiętać, ale nie należy grać przeszłością w kampanii wyborczej
- 6 odpowiedzi
-
Ze skrzyń pękatych groźnie wyłażą (Pod redaktorów naczelnych strażą) Plotek zrudziałych, zszarzałych pęki I przez lat szereg spłowiałe lęki, Garść historycznych żalów obfita, O reparacjach zdarta już płyta, Bólów zleżałych pękate szklanki, Zburzone wioski, spalone zamki, Z rodzinnych kronik pożółkłe karty, Raz z Hitlerjugend dwa blond bękarty, Raz zdziwaczała z Luftwaffe ciotka, Raz inna głupio zmyślona plotka. Dziadek z Wehrmachtu w mundurze nowym, Donosicielki warkocze płowe, Dwóch komunistów – tych po kądzieli i wuj – Ormianin, co się zastrzelił. Imiona z obcych liter utkane I cyrylicą listy pisane, Gotykiem książki – w spróchniałym kufrze, Podpisy dziwne – pod srebrnym lustrem. Gdy trzeba – worek negacjonizmu, Kłamstwo wołyńskie i kult faszyzmu, O barwie stali pokrzykiwania I niewiadoma – ta z krzywd równania. I tak wyłażą mnogim szeregiem, Krzykliwych liter złośliwym ściegiem, Te historyczne strzygi i zmory, Wszak już niedługo będą wybory...
- 6 odpowiedzi
-
1
-
Prostak
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Jacek_Suchowicz większym szacunkiem darzę rolnika dumnego ze swojego zawodu (bardzo przecież potrzebnego), niż typa z wiersza. Pozdrawiam.- 2 odpowiedzi
-
Z troską udaną – wstydzi się Polski (Wszak to kraj przaśny, szary i chłopski). Raz kpi z historii, raz rząd wyśmiewa, Raz krytykuje – spróchniałe drzewa. Drwi z dawnych królów i prezydentów, Z kpiną wyraża się też o świętych, Czy na zebraniu, czy też na plenum, Wiejskie korzenie – wytknie każdemu. Gdy mu podpadnie nowy sprzedawca, Krzyknie na niego – Ty się do krawca Albo do zduna – zgłoś do terminu, Nie umiesz sprzedać – beczułki dżinu. Wczoraj gosposia spaliła pieczeń. Wśród przekleństw grubych oraz złorzeczeń Rzekł jej – ty tylko w karczmie w Rosochach Obsłużyć możesz – ślepego Rocha. Tak już od wiosen czterdziestu pięciu Poniża wszystkich – jakby był księciem. Zapomniał jednak, że dziadek jego Parobkiem bywał – u Potockiego…
- 2 odpowiedzi
-
4
-
Podłość i chamstwo, gęba skrzywiona, W sobotni ranek pobita żona, Kłótnia pod kufel – lub pod kieliszek, I brak szacunku – dla nocnej ciszy. Gniew – dziś w duecie razem z pijaństwem, Zazdrość w uścisku miłosnym z draństwem, Pycha i skąpstwo – stale pod rękę, Hasła buńczuczne, słowa niepiękne. Nieślubne dziecko z księdzem brzuchatym I buciorami zdeptane kwiaty, Rasizm, szowinizm oraz pustota I w dawkach dużych – swojska głupota. Antysemityzm swojski od wieków, Rzeka zabita – nadmiarem ścieków, W zakrystii starej – dziecko skrzywdzone, Kłamstwa raz setny – dziś powtórzone. Od święta wódki butelka słuszna, Wujek złośliwy, ciotka bezduszna I spory wokół – smoleńskich kości - To katolickie nasze – wartości…
-
Plotka
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Wiesław J.K. ok, poprawię- 5 odpowiedzi
-
1
-
- plotka
- społeczeństwo
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Plotka
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Mitylene dziękuję i pozdrawiam- 5 odpowiedzi
-
- plotka
- społeczeństwo
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czasem szepcze, czasem szumi, Czasem brzęczy – niby pszczoła, Bujnie pleni się w urzędach, Na osiedlach – i w kościołach. Jak mikroskop grzechy, zdrady, Braki, błędy wyolbrzymia, Jak chwast rośnie – poza grządką, Tuczy się – na cudzych winach. Wścibskim okiem co nie swoje Obserwuje, recenzuje, Piórem ostrym na kształt miecza, Niedostatki wypunktuje. Raz w redakcji się zatrudni, Raz dorabia w komitecie, Zwodzi damy i matrony, W sidła łapie – nawet dzieci. W kłębach chowa się po kątach’, W stosach – po szafach się pleni, Boi się jedynie prawdy, Dyskrecji – i oświecenia. Kiedy rozwód spowoduje Lub do grobu kogoś wpędzi, Niewiniątko zgrywa chętnie Białe, jasne – jak łabędzie. Nie zaradzi jej odkurzacz, Ani miotła, ani szczotka, A jej imię w sześciu głoskach Proste krótkie – oto Plotka.
- 5 odpowiedzi
-
4
-
- plotka
- społeczeństwo
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Zazdrość
Agnieszka Charzyńska odpowiedział(a) na Agnieszka Charzyńska utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Stary_Kredens również pozdrawiam