-
Postów
268 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Florian Konrad
-
Wskórnie
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta Wstawić :D Dobre :D Miłego pobytu. -
kim należy zostać? prosta sprawa: kazicielem dochodzeń, rozstrajaczem fabuł! niech śledztwa w przyszłych czytadłach idą jak najgorzej, nigdy nie następuje rozwiązanie akcji! nie będziemy musieli zbytnio się starać, ot: ówdzie i owędy rozsieje się plotki, ciśnie kalumnie, w paru flakonach pozostawi mefityczne wyziewy, czy wydrapie się bezsensowne hasło na miejscu zbrodni ("znałem lilije waszych matek jeszcze przez zdarciem!"). gdzieś podrzuci się sygnet z gumy, w czyjeś podudzie zatopi zardzewiały scyzoryk lub wepchnie koło samonastawne w babrzącą się ranę porwanej dziewczyny (umarłaby i bez tego), kilka pań będzie musiało się tłumaczyć z zawartości torebek, woreczków strunowych, gdzieś tam błyśnie majcher, pocieknie krew niemowlaka, jacyś bogaci wdepną w nie najświeższe, rozlane na progu ciało. już widzę tych osiwiałych profilerów, dochodzeniowców z nerwicami jak postronki. bo... gdzie, jakim cudem? co robiła kaszanka w mózgu ofiary, jaki chory skurczysyn wetknął szczypce zasuszonego kraba pod język zwłok prezesa-defraudanta? skąd biorą się litry majonezu na miejscu każdej strzelaniny? co mafie chcą tym przekazać? przed czym ostrzega srebrna stopa nasprejowana na brzuchu każdej zarąbanej zakonnicy? niech nic się nie spaja, a odkleja od reszty. o swoją fabułę również nie ma co dbać. to tylko kryminał pisany maczkiem i w dobrych intencjach, może nawet ku pokrzepieniu serc, tylko udziwniony przez wprawniejszego rozstroiciela.
-
a gdyby tak pobawić się w rozplątywanie skłębień, rozgryzanie gordyizmów? niebezpieczne, przyznacie: jeszcze okazałoby się, że nic nie kryje się za fałdami, a malarstwo, którego części składowe stanowimy, naprawdę jest bezprzedmiotowe. mam zły nastrój, coś lepkiego i z ostrą harmonijką przy pysku łasi się do nóg, albo w istocie zbliżam się do pytania finałowego: Cześć - czy być? poparzcie, ile bezsensów wkoło: idee narzutowe, obrzydliwy cud narodzin, funty kłaków, za które sprzedawane są kraje i kupowane galeony tkanin korzennych (im intensywniejszy aromat - tym lepiej!), korce niezjadliwych przypraw, albo całe stada wojen, przemijanie i miliony nieistniejących bożąt, co biorą nas w komeciaste pazury, gdy tylko znikniemy z pola widzenia, każdy blichtr i bezradność (wielka sława to gwałt!), wody płodowe, moje ulubione piosenki, nosiciele wszy i karmiciele religii - przecież w każdej z tych drobin - czeluść. nieduża, często dźwigana na barkach wyciętego z komiksu ludka, ale zawsze! e, zdecydowanie: być. z miodem pitnym w oczach, gliną i rysikiem w łapie - mówię nieco czartobliwie, zbyt łagodnym tonem. fale się prostują, dzikie zwierzęta odchodzą głodne. zaraz do drzwi zapuka sprzedawca piasku. kupię, by jak zwykle: zasypać zdjęcia, tryby.
-
Krzywolinijni II. Spotkanie z historią
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta pod numerem 42A :D -
Krzywolinijni II. Spotkanie z historią
Florian Konrad opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w tej szkole jestem kompletnie bezklasowy. uczą mnie, ale postanowiłem się nie dać. rzucają myśl — i nie aportuję. teraz: wycieczka, a więc zamek, nuda tłoczona przez ostro zakończoną słomkę. zaraz zobaczymy replikę korony, którą miał na sobie król Henryk Atenzy z dynastii Atenzjuszy, będziemy mogli obejrzeć gabloty, ramy, podobrazia. ledwie wysiedliśmy z autokaru — wychowawczyni zadziera głowę i ze zgrozą stwierdza, że na szczycie wieżycy łopocze sadłem, trzymając się drzewca flagi, były prezydent. z kanistem. wykrzykuje przeprosiny, pan Zygmunt Derwiszczuk, przyznaje się do bycia tajnym współpracownikiem SB. donoszenia na kolegów. przewodnik każe się cofnąć. dalej odłazić, daalej! i leci wąsaty meteor, rozplaskuje nam się pod nogami. ...chcę być takim zniekształceniem. spajać, ale wyłącznie na swój sposób. niech kolory tego lśnią, będą wiecznie surowe. -
Antypody
Florian Konrad odpowiedział(a) na Marcin Sztelak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak zawsze: pisałeś i piszesz bardzo dobrze! -
Krzywolinijni I. Deklaracja ideowa
Florian Konrad opublikował(a) utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
może to dość dziwne, ale życzyłbym każdemu, a przede wszystkim sobie... wielkiego niedopełnienia. by było jak z Erikiem Stolzem i rolą, którą mu odebrano. tak: chcę scen nakręconych na nowo. z kimś innym (bo jeśli wracać do przyszłości — to jako odmieniec, na czworakach, z kamienną flachą w łapie!). nie, żeby zaraz: Wojaczek i "Modlitwa szarego człowieka". ale pozwólcie, że będę sobie spokojnie zaniedbywać. w końcu niczego bardziej nie pragnę jak nie narzuconego ciepła, trochę miększych skór, przytulnych ciemnic. i by ozór wsuwał się w głębokie. niech mrówkoidzi wypełniają przykazania koncernów, stosują się do paragrafów niesamowicie głupiej Dezyderaty junior brand menagerów. ja przygarfieldzę, odskoczy mi się w opaczności, przejadę się po sensach istnienia pazurem i grabiami, przeciągnę broną i pługiem. co pozostanie? banalna wizja: słońcertmistrz sczytujący nuty spomiędzy szeroko rozpiętych promyków wiolinowych. bezguście, ale w żarówkach, ustrojone prądem. a jak się znudzi laba — przylezę z powrotem do kieratu. z młotem. by później sprzedać w skupie płaty potłuczonego żeliwa. -
miliony istot w dziejach nigdy nie miały styczności z człowiekiem. w mikrołepetynach nie mogłoby im się pomieścić, że są na świecie takie wielkie i gorące, podobno całkiem mądre potwory, które nadają nazwy ich gatunkom, a i, w manii szeregowania, klasyfikowania, albo w antropomorfizacyjnym szaleństwie, gotowe byłyby nazwać je same. każde z osobna. potężna liczba bytów nie miała (nie dostąpiła chwały? e tam.) imion, ani pojęcia, że jest słowo, narzecze, bestie zza gór i oceanów są w stanie za ich pomocą określić właśnie je, wydzielić z chmary, roju, kolonii każdą jednostkę, i przypisać właśnie do niej strzępek fali dźwiękowej. zastanawiam się, czy wszystkim rybom głębinowym sprzed wieków, owadom żyjącym parę dni w 1987 roku, fenkom, manulom i nieświszczukom zdechłym w dniu, w którym urodził się Niesiołowski, stryjek Gorbaczowa, czy zmarła moja matka, podobałoby się to? może poczułyby się nieswojo, te niećwierki puklerzówki, motylice wątrobowe, gdyby zaświtało im w zwoiczkach, że ktoś je na swój sposób dotyka, narusza ich integralność, prawo do bycia niedomawialnym. może złoszczono by się w ławicach i termitierach, że jak śmieją przylepiać nam coś tak obcego i niepotrzebnego, giganci przebrzydli, nie mają własnych problemów? wojny u nich, głody, inflacje, a ci nam — pac, pac, jakieś stemple, dźwięki nabite na ciała, doszyte do tkanek! i co, do diaska, czułbym, gdyby okazało się, że w języku hipotetycznych istot wyższych moje "imię" jest czymś wyjątkowo pięknym, albo parszywym? że można mnie określić poprzez gradobicie, kulę zmiętych tkanin, swoistą planetę-łachman, lub czynność, na przykład zasnuwanie, zmycie, albo śmieszniej: przez brak? że gdzieś tam gadają na mój temat wprawiając bezgłośność w ruch, roztrzaskując jedno milczenie o drugie.
-
Przyzłuda
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@jan_komułzykant Ależ wiem o co chodziło :) Człowiek z Tollund jest doskonałym przykładem takiej mumifikacji. -
Staroduszni
Florian Konrad odpowiedział(a) na Leszczym utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piękny tytuł. -
Nie widzę możliwości poprawy tego tekstu. Dramatyczność-patetyczność, mega banał.
-
Przyzłuda
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@jan_komułzykant Dzięki za komentarz. "Bagna rodzą mumie" to jak "Wzgórza mają oczy". Dobre na tytuł horroru, albo horrorycznego opowiadania. @jaguar Dziękuję. -
zdawało się, że jesteśmy przygotowani. przynajmniej duchowo. mało kto bał się powodzi, praktycznie nikogo nie obszedł trzask pękających tam, zapory obracające się w gruzy. gdy nadeszło najgorsze — rozpłak, szloch, i zgrzytanie siekaczy. zdążyłem uciec na drugą wieś. cokolwiek miałem cennego (rubryki, puste tabele, nieotwieralne terminarze, kilka magazynów o kruchych kartkach, annały zbyt delikatne, by je choćby przejrzeć) — poszło tonąć, rozmiękać na dnie. siedzę na dachu czyjejś obórki pogrążony w czarnowidztwie. schwycił mnie tak wielki pesymizm, że to aż śmieszne. na oczy nasunęły się czarne szkła lenonek (skrzywienie typu: widzisz fajne auto i myślisz: "chciałbym je rozbić, najchętniej bym nim dachował"). zalało cmentarze, na powierzchni pojawili się wypłukańcy. wczoraj widziałem całkiem ładną dziewczynę. płynęła razem z rodziną na mumii Bieruta (mało kto wie, że został zabalsamowany, niczym Wołodia L.). pomachała mi, używaną jako wiosło, małą ikoną. uśmiechnąłem się gorzko. pozornie niespajalne łączy się. w bagnie. w bagno.
-
Zgrozdoba
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@jaguar Bardzo dziękuję. @Nata_Kruk Dzięki. Taki mam styl :) -
a gdyby można było wziąć w dłonie dowolny supermarket, potrząsnąć, jakby był pudełkiem szachów i patrzeć, jak wysypują się ukryte, naprawdę głęboko wdrukowane teatry operowe, usterynki, opacznostki? "love mnie, choroba, okruchami bazaltu, obrzygaj mnie tender" - nuciłbym stojąc przy kasie, coraz bardziej koślawy, obdzierany z pierwotnych warstw (spadają twarde łupiny i niemal widzę siebie nagiego na najwyższej półce, krzyczącego elwisiarskie arie ze szczytu Teatro di San Carlo). a jakbym wstrząsnął przenośnikami taśmowymi, ciągiem cyfr, językiem paragonów, garścią bilonięt? niezłe zamieszanie: całe pokolenia giną w starciach z porównarkami cen, odpruwają się kotyliony z kwiatkiem i nadłamanym trybem, okazuje się, że na najstarszych płytach w mojej kolekcji (Deutsche Grammophon, 1959) są nagrane zozole w promocji, śmiesznie tani miód spadziowy, przeceniona kurkuma i ementaler o kończącej się dacie ważności, Caruso zadenuncjował parę szpiegów przemysłowych ukrywających się na zapleczu, kierownik z nudów został celebrytą, ale coraz częściej przebąkuje o powrocie na stare śmieci, Wojewódzki wreszcie się ujawnił
-
Odgłos życia
Florian Konrad odpowiedział(a) na tomass77 utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ostatnie dwa wersy wydają mi się być za długie. Rozbiłbym je, porozdzielał. Treściowo- zacnie!!!!! -
Postrzałek
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@violetta Jak i w mojej głowie :) -
Postrzałek
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Trudno, jak nie rozumiecie, klimatu nie czujecie. :) :) Brak zrozumienia u czytaczy bądź nieczytaczy nie wiedzie mnie ku rozpaczy. Poważnie, nie jest mi z tym źle strasznie. Aż se porymowałem :D -
Postrzałek
Florian Konrad odpowiedział(a) na Florian Konrad utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@jan_komułzykant Dziękuję i również pozdrawiam. -
@Konrad Koper Lub obcinać swe kut... nieważne :)
-
trwa wyścig ruin. domek, najmniejszy, jaki kiedykolwiek zbudowano na dawnej ulicy Trutniowej, (obecnie przemianowana na Honorisa Causy, za patrona ma jakiegoś jugosłowiańskiego wenerologa) pędzi, potykając się o własną podmurówkę, na skos, na złamanie ścian! robi bokami, na zakrętasach rozrzuca łachy, sypie bibelotami, wybebesza się pieniście. rozkołysane szafy, komody w jego wnętrzu robią skłon i zapluwają się miękkim. grad komet! a każda wnika, ryje tunele, przez które ciągnie chłodem i gdzie śmierdzi jak smatrfon zamknięty w rozgrzanym prodiżu. blacha linieje z farby, kłapią okiennice. nie poddaje się, domcio, nie pozwala wyprzedzić mało kulturalnemu pałacowi z Warszawy, stadionowi, który miał być wybudowany, a już kolejny rok zamiast niego straszy niedogruzowisko (ruina w powijakach to też ruina!), dwóm zbombardowanym szpitalom ze wschodu, szopie-kołysce, w której leżę i, przebierając nóżkami, powtarzam: "meta, metka, metuś".
-
Ścieśniłbym wersyfikację, by wiersz był bardziej zwarty..
-
Obudź się
Florian Konrad odpowiedział(a) na zblakanadusza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jestem "na nie". Cierpiętniczeine. -
Dym z papierosa
Florian Konrad odpowiedział(a) na Monia utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Goth- emo, zapłakany Bieber jest w tym :) -
bywa, że nadmiar wolnego czasu skutkuje zabawnymi rozdrapami. kręci się człowiek wokół własnych umocowań, zagląda pod sprężyny, prześwietla rdzę trybów, traktuje mechanizmy szczotką ryżową. ostatnio znalazłem w sieci wspomnienie o lekarzu, który ponad trzy dekady wcześniej brzydko się wyraził o moim zachowaniu (nie mam pewności czy to ten, ale nazwisko i rok śmierci buca na to wskazują). kilkulatek, jak to dziecko, pewnie dokazywał na medysalonach u cholernego Paj-Chi-Wo, a ten spruł się do moich rodziców, że: "wy go hodujecie, a nie wychowujecie". niedługo potem umarł. babcia przez całe moje dzieciństwo wypominała tę żałosną frazę nad frazy, zachowanie, którego, rzecz jasna, nie pamiętam (co mógł odwalić taki trzy-czterolatek? nastukany kinder biovitalem zdemolował pół gabinetu tego konowała Caligari?). w zasadzie po takich słowach powinienem był wyrosnąć na egotycznego libertyna, kanibala-sybarytę, albo jeszcze kogo: polityka? Hefnera, Flyntha? następnego Sida Viciousa, Eda Geina? nie jestem mściwy, ale życzę mu, by odrodził się jako padok, czy maneż (i kopytami go, kopytami!), lub poppers zażywany przez wyuzdanego eks-księdza. by całe pięć, siedem wieczności był smutny i żałosny niczym hełmofon, którego nie założy już żaden czołgista. niech mu korzenie oblezą czaszkę. to podobno diabelnie boli. znajomy opowiadał świeżo po powrocie.