Znajdźmy się nocą w ciemnej piwnicy,
Niech eksploduje ten rytm spod swetrów,
Drwiący z szarości zgiełków ulicznych -
Niepoliczalne, szalone metrum.
Na wszystkich strunach zarządźmy chaos,
Wołajmy nowe nuty do życia,
By się ze sobą nic nie zgadzało.
Niech rzęzi piszczy - w głowach niech zgrzyta.
Póki nie trzasną szklanki na stołach,
Idźmy w zaparte do rannych godzin,
Że jest w tym koncept - pełna kontrola,
I jeszcze wiemy o co nam chodzi.