Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

error_erros

Użytkownicy
  • Postów

    979
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez error_erros

  1. @Deonix_ Z punktu widzenia fizyki błędem jest, że postrzegamy go w ogóle 😝
  2. @Marek.zak1 To ciekawe, co piszesz. Otwiera głowę na takie rozkminy, jak czy realizować teraźniejszość w oparciu o przeszłość, czy o przyszłość. Czy ma ona być bardziej pokłosiem wczoraj, czy inwestycją w jutro. Zapewne najzdrowszy byłby totalny kompromis, ale to strasznie nudny scenariusz... 😝 @Rafael Marius Trudno tego nie rozdzielać, kiedy zyskaliśmy zdolność do zatrzymywania w oakięci minionych chwil i planowania przyszłych. A jednak kosmos nie wydaje się być zainteresowany naszymi eynalazkami tego rodzaju ;>
  3. @Deonix_ Jakiś czas temu trafiłem na artykuł popularnonaukowy o miejscu czasu we wszechświecie. Opisywano tam czas jako coś, co w świecie fizycznym tak naprawdę nie istnieje (stąd odniesienie do kosmosu w wierszu). Nawet jeśli przyjąć, że istnieje, to jedynie jako konstrukt wymyślony przez człowieka na potrzeby opisywania świata. Prowadzi to do konkluzji, że zarówno przeszłość jak i przyszłość w przyrodzie nie występują - istnieje tylko "teraz". Artykuł nosił tytuł "Przeszłość nie istnieje (ale ma znaczenie". Uderzyło mnie to stwierdzenie i zainspirowało do napisania wiersza, który dotyka tego dysonansu poznawczego pomiędzy fizyką stroną czasu, a tym, jak go na co dzień postrzegamy. Faktycznie, bez tych wyjaśnień łatwo skreślić wiersz już na starcie, ale może teraz spojrzysz na niego nieco inaczej ;>
  4. Tusz na papierze nie zwrócił wiary W dzień, co nas niegdyś dla siebie odkrył, Pamiętnik - nocnych rozmów apokryf, Ze słów grobowca trupy nie wstały. Aby zmartwychwstać, wprzód umrzeć trzeba, Zaś nas widziano przecież - osobno, Jak z nieba jeden łowimy obłok, Wciąż nazbyt ciepli, by ciała grzebać. Podobno złudą jest każda chwila Przeżyta - kosmos zna tylko "teraz". Skąd się wspomnienie zatem przedziera, Jeśli go nie ma - czemu nie mija?
  5. I dobrze, niech drży! 😁 Bardzo się cieszę 😀
  6. O różnych rzeczach czytam, ale te straszne są najbardziej inspirujące ;> Rymy okalające lubię bardzo! Mam wrażenie, że nadają wierszowi jakiejś głębi.
  7. Owszem, przez pogodę. Czy sierpień, czy nie sierpień, lato czy nie lato, zawieje mi chłodniej zza okna i już jestem chodzącą jesienią ;> Dziękuję! Lato teoretycznie wciąż trwa. Tylko w sercach coraz jesienniej ;>
  8. Zbyt szybko to się stało, zbyt nagle, Jesieni łono pękło przedwcześnie. Choć sierpień - jeszcze nie uschły żagle W szalupach pełnych strat, pchanych wrześniem. Dzisiaj rozbitków śpiew - już u okien, Płomień ze świecy kradnie przez szybę, W oko minione wkłada widoki O dryfie pośród liści. Ach, gdyby... Zwabić podstępnie, gardła przetrząsnąć, Zeznania wydrzeć z trzewi demonów, Że je przygnało tutaj łakomstwo, Gdy wszystko zjadły już z twego stołu.
  9. @Dared No byłoby miło, gdyby miał - choćby i miażdżące ;> @Marek.zak1 Chodzi o "uśmiech z Glasgow" - popularną metodę tortur stosowaną przez tamtejszą mafię. Nacinano ofierze kąciki ust tak, by w wybiku krzyku z bólu "uśmiech" się powiększał. Próbowałem zrobić z tego metsforę życia w dzisiejszych realiach. No cóż, wygląda na to, że po raz kolejny popłynąłem za bardzo. Kolejny wiersz będsie mniej zamotany, obiecuję ;> @Bozena1957 Jakiego błędu?
  10. @Leszczym Wiem, wszak nie od dziś tu jestem 😉
  11. @Leszczym Z tej przewrotności aż niezauważalny na forum 😝
  12. Nie musisz szukać szczęścia na wyspach, Tu masz opiekę naszą i troskę, Zaś uśmiech - zobacz, tuż pod twym nosem, Na wszystko wokół rozkosznie tryska. I ślepy każdy, kto mógłby sądzić, Żeśmy cię siłą wpędzili w radość, Cuchnący pieniądz w kieszenie kładąc. Sąd, jak wiadomo, nie nasz - więc błądzi. Gdybyśmy chcieli, z zawszonej pryczy Mógłbyś oglądać nas - a nie chcemy. Więc gdy od ucha do ucha tniemy, Nie łżyj, niewdzięczny, że z bólu krzyczysz.
  13. A i tak nikt nie słucha 😝
  14. Kąpielisko to to jest teraz. Jak byłem mały, to były praktycznie dzikie jeziorka. Ryby pływały między nogami, jak się stało w wodzie. Nawet raki były! Teraz pływają butelki, bo cywilizacja tam dojechała na peron ;>
  15. Ja w pobliżu miałem kompleks pięciu kąpielisk, ale nie za bardzo mnie to obchodziło, bo miałem tzw. pegasusa i kardridże z bazaru :P Po Twoich komentarzach czuję się rozsądny, bo nie zawiązuję obecnie żadnych "przyjaźni" ;D
  16. Och, dziękuję! Zatem jest to wierszyk przez duże "W" ;P Jest dokładnie tak, jak piszesz. Miałem kiedyś przyjaźń, a z niej tyle, że zamiast pchać kogoś w górę, sam dałem się ciągnąć ku dołowi. Dziś już bardziej krytycznie patrzę na tego typu więzi. Nawet napisałem kiedyś taki wierszyk pt. "Nie potrzebuję przyjaciół, jestem już dorosły", czy jakoś tak :P Zjadłbym takiego ziemniaka!
  17. Czy ja wiem, czy takie fajne... :P To jest wiersz o przyjacielu, który siada przy ognisku, które go parzy. Fakt, chyba tak bardzo skupiłem się na rymach tam, gdzie powinny być, że nie zauważyłem, że dodatkowe szwędają się gdzieś w środku :P Friendly fire to określenie na sytuację, w której grając z innymi w co-opie w jakąś grę komputerową i strzelając na oślep, zadajesz obrażenia również ludziom po swojej stronie. Po prostu przeniosłem to na grunt bardziej życiowy ;> Zatem jest to wiersz o przyjacielu, który trwa przy Tobie, mimo że kiedy masz gorsze momenty, pokornie przyjmuje rykoszety. I też nie wiem zbyt wiele o przyjaźni. W zasadzie wszystko, co wiem, napisałem w tym wierszu :P
  18. Kiedy noc gorzka napływa w oczy Palce - bękarty dłoni - na spuście Skwierczą, aż nerwom wytopią ujście. Wśród próżnej lufy rodzi się pocisk. A czasem w mroku gęstwiny leśne Do światła tęsknią tak zapalczywie, Że same w iskrę sypią igliwiem, Którą spod powiek w amoku krzeszę. Ty się z popiołów dźwigasz po wszystkim, Z dziurą na przestrzał w czaszce spalonej, Mówisz, gitarę mi kładąc w dłonie: Śpiewajmy, skoro płonie ognisko.
  19. Faktycznie, dziękóweczka! Rozstrzał od czarodziejstwa do produkcji blachy sprawia, że chyba rozumiem, co usiłujesz powiedzieć :P Jak będę miał taki kaprys, to i piosenka z tego będzie,bo czemu by nie? Najwyżej będzie zła xD Dobre i to ;D
  20. Choć noc bezwietrzna, pióra me w tany Poszły westchnieniem twoim gonione, I myśl zawisła w ażur supłana - O tym, jak splotem sycą się dłonie. Ciężar dwóch powiek uwalnia oko Trzecie - magiczne. W jego źrenicę Wpisany, czekam wolności w mrokach, Skąd snem misternie porosnę nici. Nim świt nastanie, będę kompletny - Taki, jak zechcesz. Szczelnie wypełnię Senny talizman. Świat na nas ślepy Wydrwimy, kiedy w jawę mnie zdejmiesz.
  21. Po pierwsze, ogromnie się cieszę, że znów Cię czytam! Tęskniłem bardzo. Po drugie, wiersz - tak jak go widzę - pozwala mi na totalnie subiektywną interpretację i pozwól, że przy takiej zostanę, nie próbując rozszyfrować Twoich intencji. Widzę go jako opowieść o tym, jak wpływają na nas nasze czyny, bez względu na to, czy chcieliśmy je czynić, czy nie. Wszystko to w nas zostaje. Wszystko stanowi cegiełkę w tej budowli, którą wznosimy, żyjąc.
  22. Ależ przewrotny ten wiersz! Bo z jednej strony nadmierna pokora, a z drugiej gloryfikacja chwili, kiedy twórca czuje wiatr w żaglach. Tak to postrzegam. W ogóle postrzegam Twój wiersz bardzo osobiście, bo właśnie takie stany miewam. Jak dłuższy czas głowa nie rodzi wierszy, to nawet pół słowa z siebie nie wykrzeszę, a jak już się odblokuje, to zawsze przynajmniej dwa teksty machnę ;D
  23. Marku, Twoje komentarze to jest kopalnia inspiracji do pisania wierszy ;D Jejku, jaki fajny komentarz! Dziękuję, dziękuję! :D
  24. To już ich strata ;P
  25. Dlatego też ta obnażająca magia wydała mi się fajną metaforą do...hm, erotyku? ;> Pozdrawiam Cię również!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...