Staram się ważyć słowa i mam wrażenie, że wiersz nie jest przegadany. Tym bardziej dziękuję za Twoje odniesienie. inspiruje mnie, żeby pomyśleć jeszcze o treści utworu.
Dziękuję
Wiersz jest jak najbardziej w stylu autorki: w moim odczuciu - lekko i zwiwenie, a jednocześnie (mimo treści) z bólem istnienia. Oczywiście nad warsztatem zawsze można pracować, a serce .... przyjąć ;)
Pozdrawiam
ps. Dziękuję Wam za dyskusję pod wierszem, bardzo ciekawe przemyślenia.
Za wszelką cenę próbuje się wkupić.
Zatacza kręgi. Trafiony, choćby spojrzeniem,
kończy pod ścianą, kisząc w kapturze swój dzień.
A gdy jest już po wszystkim, na szkolnym boisku
w towarzystwie piłki mierzy się z zachodem słońca,
po czym wraca do domu i więdnie jak niepodlewana zamia.
pójdziemy w górę rzeki
a gdy nurt przyciśnie
chwycę cię za rękę
masz wszystko
to co trzeba
a także czas i gotowe
do odkrycia miejsce
będziemy brodzić
pośród dni
nasłuchując ciszy
spójrzmy na mapę synku
to tu
tu gdzie jesteśmy
miłość się liczy
Spoglądam w niebo
i świat od razu staje się lżejszy.
Płatki z czułością bielą powietrze.
A w głębi planu żywy ze szczęścia chłopiec
wciąga pod górę drewniane sanki.