Pewna kobieta na skraju nocy
prosiła lustro o łaskę.
A lustro, nie dając za wygraną,
wciąż przypominało
jak od ściany do ściany,
przez gorzkie słowa
i przez milczenie,
ciągnął się za nią ogon.
Nie przykrył go nawet
niszowy zapach Spring Flower.
I pomyśleć, że początek był
niczym niewinny kamyk,
który na bocznym torze
ustawia dziecko .