Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 253 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
Inne spojrzenie, część 93
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Czy mam bać się pomyśleć, co ona na to 🤔 😉 ? -
Inne spojrzenie, część 93
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Możesz powiedzieć Im o mnie, jeśli chcesz 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
@Asia Rukmini A dlaczego bliżej Ci do tej właśnie opinii 🤔 ? Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
Wbrew pozorom jest to kwestia bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Ponieważ wychodzi częściowo poza sferę ducha. I poza przestrzeń prawdy. Dzięki Ci bardzo za wizytę, czytanie i komentarz 🙂 . Niniejszym zapraszam do przeczytania "Innego spojrzenia" w dziale prozy 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
Inne spojrzenie, część 93
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Siostro 🙂 , dzięki za literackie odwiedziny. Mam nadzieję, że spodobało Ci się być wspomnianą. Przyszedł mi ten pomysł w samą porę, pod koniec pisania 😉 ... Serdeczne pozdrowienia i dobrej nocy Tobie i Dzieciakom 🙂 . P.s. Tak sobie myślę, co powiedzieliby, gdyby dowiedzieli się, że mają krewnego w Holandii... 🤔 😂😂 -
@Rafael Marius Rafaelu, dzięki Ci za uwagę. Moja pomyłka. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
Łukaszu, Tobie również dziękuję bardzo 🙂 . I zapraszam do częstszych odwiedzin, będąc ciekawym Twojej opinii o "Innym Spojrzeniu". Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
- To bardzo ciekawe - WszystkoWiedzący podniósł się ze swego miejsca przy stole, przeprosiwszy uprzednio księżnę i księcia, po czym przesunął krzesło telekinetycznym gestem dłoni. Gdy opadło na posadzkę tuż koło krzesła dowódcy książęcej straży, podszedł i usiadł na nim, jakby nic nigdy. Trafem zmieściło się swobodnie pomiędzy siedziskami obu dowódców, z których tylko jeden zrobił zdziwioną minę. Chociaż przecież i on powinien się nie dziwić. Także z pozostałych biesiadników żaden okazał zdziwienie. - Przekuliście zatem szczątki w broń bardzo twardą i wytrzymałą - powiedział. - Waszych kowali kosztowało to wiele trudu, ale wysiłek wart był życia - tu spojrzał na książęcego oficera - i srebra, które zań otrzymali. - Ta broń zapewnia przewagę, jej cięciom nie oprze się żadna zbroja. Chyba, że wykuta z takiej samej stali - dodał. - A istoty, które pogrzebaliście, wyglądały tak... - rozpoczął opisywanie. - Wysokie na najwyżej półtora metra, szczupłe, o sześciopalczastych dłoniach i dużych bezwłosych głowach z owalnymi, również dużymi oczami. Wąskie usta, szarawa barwa skóry. Zgadza się? - zapytał, mimo iż oczywiście wiedział, że tak. - No tak, przecież byliście przy tym - pokiwał głową książęcy namiestnik. - Oczywiście - Jezus, uśmiechając się, potwierdził gestem swoją wszechobecność. - Proponuję udać się tam po biesiadzie, pokażę wam coś - pochylił się lekko, by móc swobodnie spojrzeć na księcia. - Książę wyraża zgodę. Tym bardziej, że sam jest ciekaw, co takiego pragnę wam pokazać, zatem tym razem pojedzie z nami. Księżna również, jak słyszę - uśmiechnął się Jezusouśmiechem. - Nasza wyprawa będzie więc liczniejsza - dorzekł po chwili, wysyłając Soi telepatyczny uśmiech. Która tymczasem swoją urodą i naturalnym wdziękiem oraz emanującą z niej pozytywną energią najwyraźniej zwróciła uwagę Starszego Nad Książęcą Służbą... Cdn. Voorhout, 15.02.2023
-
Natuskaa 🙂 , dziękuję Ci bardzo za odwiedziny. Miło mi, że "Anioły" znalazły Twoje uznanie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
@Somalija 🙂 Mam nadzieję, że dla Ciebie nie jestem zbyt surowy ☺️ . Tak - doceniam z przyjemnością 🙂 . Dlatego proponuję zmiany, by Twoje dobre wiersze stały się jeszcze lepszymi 🙂 . Teraz więc zróbmy eksperyment. Co ponadto zmieniłabyś w "wojnie"? Pamiętam, siostrzyczko 🙂 . Oczywiście, że z myśleniem żyje się lepiej. Jak się czujesz? Mateuszek wydobrzał? Serdeczności.
-
@Somalija Pomysłowy wiersz, Ago 🙂 . Pomysłowy i przemyślany. Podoba mi się 🙂 . Proponuję "potem" zamiast "dalej" i "któregoś" w miejsce "którego". Dzięki za gościnę, serdecznie Cię pozdrawiam 🙂 .
-
@Rafael Marius Drogi Rafaelu, dzięki Ci za odwiedziny i komentarz 🙂 . Uważam, że anioły są istotami o wolnej woli - tak samo jak ludzie. I tak samo świadomie mogą wybierać: Światło czy Mrok. Zresztą niektóre z nich były kiedyś ludźmi. Bella, o Której mowa w wierszu, przekształca się w anioła. I, o ile mi wiadomo, jest w pełni świadoma tego przekształcania, bazującego na Jej osobistej decyzji. Zapewne w obecnych czasach jest wiele takich osób: zarówno kobiet, jak mężczyzn. Ale oczywiście masz prawo postrzegać świat z punktu widzenia religii rzymskiej. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
@Somalija Dzięki Ci wielce, Siostro 🙂 . Za wizytę, uznanie i komentarz 🙂 . To trudne szczęście, chociaż niesamowicie piękne 💯 😊 . I słodkie 💯 😊. Po części piękno właśnie w trudności zmieniania siebie, dążenia w górę na Życzenie Anioła. Śpij dobrze 🙂 .
-
dla Belli, Anioła zawsze wodzą drogami trudnych decyzji przystając przy chwilach osobistego piękna łączą uśmiechem czas materialny z metaświatem namysł i doskonałość towarzyszą ich wszystkim posunięciom (chociaż czasami miewają alergie) jeśli jeden tak postępuje, pozostałe też Voorhout, 14.02.2023
-
Inne spojrzenie, część 92
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ago 🙂 , dzięki Ci za literackie odwiedziny. Cieszę się z Twojego uznania. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . Wiesławie 🙂 , miło mi było Cię gościć. Napisałem tutaj o zdarzeniu, podobnym trochę do późniejszych i Katastrofy Tunguskiej (30 czerwca 1908 r.), i do wydarzenia w Rosswell (2 lipca 1947 r.) Nie dokończyłeś drugiej części komentarza 😯 . Serdeczne pozdrowienia. -
Uczta trwała w najlepsze. Zaproszeni przez księcia Jurija goście - oprócz znanych już nam bohaterów - jedli, pili, rozmawiali, wymieniali żarty i śmiali się. Przy tych stosownych, jako że ludzie kulturalni, a szczególnie wyższej świadomości - nie żartują poniżej określonego poziomu. A tylko tacy gościli na ucztach książęcych tego dworu. Jako Twój przewodnik, Czytelniku, jestem absolutnie pewien, iż wiesz, że nie mogło być inaczej. Nie wyobrażasz sobie bowiem, że ludzie zamknięci duchowo byliby w stanie przyjąć do swoich umysłów spotkanie z osobami, pochodzącymi z zupełnie różnych czasów. Przyjąć, zrozumieć i zaakceptować. Widząc i dotykając - na poparcie - zakotwiczonego przy brzegu rzeki Moskwy "Nautilusa". Pomijając już żywe dowody w osobach Jezusa, Jego żon i towarzyszy. Co zrozumiałe, tym samym uczta przedstawiała sobą zgoła inny obraz. Poczynając od potraw, z których większość stanowiły dania jarskie i rybne, przez dumnie czerwieniejące wina - organiczne, bo jakież inne mogłyby być w tamtych czasach? oraz wody z miejscowych źródeł mineralnych - po wspomniane już zachowania biesiadników. I rozmowy na równie wysokim kulturalnym i duchowym poziomie. - Zatem, dorogaya Arvena, podróżujecie także przez czas, nie tylko przez przestrzeń? - zagadnęła elfkę księżna Molchana Arina * . - Tak, księżno - odpowiedziała bezpośrednio zapytana wiedząc, że naturalność jest wręcz oczekiwana. - Statek, którym płyniemy, jest dziełem inżynierii i technologii wieku dziewiętnastego. Właściwie nawet dwudziestego, ponieważ śmiałością myśli konstrukcyjnej przewyższa znacznie stosowaną powszechnie w owym czasie. Ze wspomnianego dziewiętnastego stulecia, dzięki boskiej mocy mojego męża, przenieśliśmy się do waszej epoki. Zgodnie z życzeniem mojej współżony Małgorzaty. Waszej rodaczki - dodała. - To bardzo ciekawa podróż. Pasjonująca - oceniła dostojna słuchaczka. - I wasz statek... Chciałabym go zobaczyć. Obejrzeć. Chętnie przyłączylibyśmy się do was - spojrzała z uśmiechem na księcia, przekazując mu telepatycznie pytanie. Spojrzał na nią niemal w tej samej chwili i pokiwał palcem, rozbawiony. - A co z rządami księstwa? - zapytał drocząco. - Poddani ze swą niższą świadomością powinni czuć naszą władzę. Wiedzieć, że jesteśmy na miejscu. Widzieć nas. - Ależ moy prints, mój książę - zaoponowała Molchana, nadal telepatycznie. - Przy mocy naszego boskiego gościa to wszystko jest żadnym problemem. - Dzień to rok, rok to wiek... Albo i dłużej - uśmiechnęła się. Prosząco oczami jak księżnej przystało, a telepatycznie całą sobą. Książę Jurij roześmiał się. - Kobiety - rzekł, prawie zupełnie Jezusotonem. - Ech, te wasze życzenia! - śmiał się nadal. - Nie kuś, bo uznam, że może istotnie przydałby mi się taki odpoczynek od rządzenia - udał, że robi marsową, odmowną minę. - Jezusie, co o tym sądzisz? - zagadnął pięciożennego gościa. - Zgodziłbyś się na moim miejscu? - zapytał, zaglądając jednocześnie pytanemu do umysłu. Ten w odpowiedzi uczynił gest w stronę wybranek. - Cóż, nie władam księstwem - odparł Pięciożenny udając, że rozważa odpowiedź. - Ale potrzeby i odczucia poddanych są z jednej strony, a boska moc z drugiej. Co przeważy? - zapytał retorycznie. W tym samym czasie dowódca straży książęcej zadawał coraz to nowe pytania dziesiętnikowi, jego zaś przyboczni siedzącym trochę dalej obu pozostałym legionistom. - ... i mówicie, że był taki wysoki? Tak potężnie zbudowany? - dodawał gesty do słów. - A waszym zdaniem dałbym mu radę tym mieczem? - skinął na stojącego za krzesłem giermka. Gdy ów podszedł, dowódca rozkazał mu przynieść sobie swoją broń. Pacholik natychmiast odwrócił się i podszedł do ściany, zdejmując z niej długi miecz o szerokim ostrzu. I ze stosownie długą rękojeścią. Gdy mu go podał, dowódca podziękował pełnym zdecydowania kiwnięciem głowy, po czym powoli wydobył broń z pochwy. Dziesiętnikowi aż oczy zabłysły na jej widok. Ujął skierowaną do siebie rękojeść i dotknął ostrożnie trzech trójkątnych zębów po lewej stronie klingi. Kończąc na najmniejszym tuż przed jej górnym końcem. - To specjalna stal - powiedział książęcy oficer. - Kilka lat temu tu, w okolicy, spadł z nieba jakiś obiekt... tak, "obiekt" to najwłaściwsze słowo. Coś jak dwa małe statki, położone pokładami do siebie i połączone w jeden. Rozbił się w pobliskich lasach i spowodował pożar. Huk było słychać w całym mieście! Książę kazał nam tam pojechać. Znaleźliśmy... istoty, martwe. Wyglądały... hm, trochę jak ludzie. Książę kazał nam je pochować, a stalowe szczątki przywieźć do kremla. Udało się je przekuć w miecze i jest to jeden z nich - Lubię to ostrze - pogłaskał je. Dziesiętnik spojrzał pytająco, chcąc się upewnić, że domyśla się dobrze. - Kilka razy uratowało mi życie. Cdn. * To oczywiście autentyczne staroruskie imiona. Mimo, iż w tym wcieleniu księżna żyje w trzecim stuleciu po chrzcie Rusi, za symboliczną datę którego przyjmuje się 988 rok, tradycyjne imiona zdają się być bardziej właściwe dla osoby wyższej świadomości. Dodam przy okazji, że imię księcia również jest dawnym imieniem rosyjskim. Voorhout, 13.02.2023.
-
Bilety za "sex" na koncert ich troje.
Corleone 11 odpowiedział(a) na Firley Motywu utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Firley Motywu Aha, awangarda? Chcesz wprowadzać zmiany? Zasadniczo jest to świetny pomysł 🙂 i absolutnie mam nic przeciwko. Z jednym zastrzeżeniem: wprowadzenie konkretnej zmiany powinno mieć sens. Przyjęto, że zdanie kończymy albo wykrzyknikiem, albo kropką. Czyli zamykamy je jednym zakończeniem - właśnie z logicznego powodu. Dziękuję Ci za odpowiedź. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Bilety za "sex" na koncert ich troje.
Corleone 11 odpowiedział(a) na Firley Motywu utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Firley Motywu Witaj 🙂 . Mam kilka zastrzeżeń natury technicznej odnośnie do powyższego opowiadania. "Rąbnęli" jest poprawną formą - słowa "rąmbnęli" język polski nie zna. Jeśli "ferst" zamiast "first" , to "klas", zamiast "class". Po wykrzyknikach nie używamy kropek, a kolejne zdania zaczynamy wielką literą. I nie "kawą się nażłopało", ale "kawy". Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 91
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Wiesław J.K. Drogi Wiesławie 🙂 , o napełnianiu żołądków mowa będzie w następnym rozdziale. Postaram się, aby było smakowicie 😂. Życzę Ci smacznego i do później na Messenger'ze 🙂 . Dziękuję Ci wielce za wizytę i uznanie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
@Somalija Brat uśmiecha się na siostrzaną radość 🙂🙂🙂 . Dziękując, zaprasza do siebie w skromne literackie przestrzenie...☺️
-
Osoby towarzyszące Jezusowi stanęły półokręgiem wokół półprzejrzystej, jako rzekło się wcześniej, wizji. I podziwiały. Moskwa dwudziestego piątego stulecia przypominała, i to zdecydowanie, fragment StarWars'owego Courusant * . Najniższe budynki, towarzyszące szerokim ulicom dla pieszych i jeszcze szerszym dla pojazdów, wkomponowane były, wraz z wysokimi oraz jeszcze wyższymi, w odpowiednio gęstą sieć małych parków. Przez co z drugiej strony, całość przypominała równocześnie angielską dwudziestowieczną koncepcję miasta-ogrodu. Wspomniane najniższe miały wygląd kilkupiętrowych bloków wzniesionych z cegły i otynkowanych w najrozmaitsze kolory. Wysokie i najwyższe zaś zadziwiały nowatorskością - iście jak ze wspomnianej filmowej sagi. Pomimo wysokości - jak oszacowal profesor Aronnax, wynoszącej minimum sto metrów - imponowały lekkością. - Noo... - pokręcił głową, odzywając się zupełnie jak Woland ** - robi wrażenie, trzeba przyznać. Dużo większe niż dziewiętnastowieczny Nowy Jork. - Nawet dużo większe niż obecny - dodał Mil. - Wieżowce wieżowcami - zaczęła powoli Malgorzata, przyglądając się uważnie falującej trójprzestrzeni - a co z Mansurowskim Zaułkiem? *** - zerknęła na męża. Pytająco i jakby trochę niepewnie. - Mam nadzieję, że przetrwał do oglądanych czasów. - A co z zamkiem, Domine? - zapytał najbardziej ciekawski z legionistów. - Z, jak go nazwaliście... - szukał przez chwilę w pamięci zasłyszanej niedawno nazwy. - Z Kremlem? - również i on popatrzył pytająco na Jezusa. - Ach, kobiety - Zagadnięty zareagował żartem, śmiejąc się. - Dorogaya zhena, droga żono, Mansurowski Zaułek jest tu - wskazał, po czym dotknął wskazanej ulicy, powiększając odpowiedni wycinek. - A dom, o który ci chodzi, tutaj - przesunął palcem w prawo. - I wygląda tak samo jak w tamtych czasach. - Spasibo muy muzh, dziękuję mój mężu mój mężu - Małgorzata zarumieniła się lekko. - Co zaś tyczy się Kremla - książę Jurij odpowiedział zamiast Jezusa - przetrwał i on. - Chociaż miano plany, na szczęście zarzucone, by go zburzyć. Jako pamiątkę czasów, o których autor pomysłu uznał, że lepiej byłoby zapomnieć. I jako w praktyce zbędny, w tamtych czasach bowiem dawne fortece istotnie niczemu służą. Ale przeszłość - uniósł do góry palec - należy szanować. Jako źródło tego, kim i jacy jesteśmy. Tym samym jako fundament przyszłości. - Mnie to przypomina współczesne Tokio - Mariko skojarzyła obraz z miastem, odwiedzonym razem z Jezusem rok temu. - Tylko parków i zieleni trochę mniej, nasz naród widocznie bardziej zadbał o ekologię - uśmiechnęła się z dumą. - Nie jestem taki pewien - odezwał się książę Jurij. - Wasz rozwój technologii i pogoń za wiedzą w wiekach dwudziestym i kolejnym **** niezbyt przysłużyły się Wyspom Japońskim. - Niszczycielskie rybołówstwo również ***** . Co prawda, pół stulecia później zwolniliście tempo, gdy większość osób w waszym społeczeństwie zyskała wyższą świadomość. Ale przywracać oceaniczne florę i faunę dopiero kończycie. - Czyli kremlowski pałac przetrwał - Arwena dyplomatycznie zawróciła do tematu architektury. - Chociaż, jak widzę, w nieco zmienionej formie - pokazała stosowny fragment zmaterializowanej przez księcia Jurija wizji. - Teraz jest trochę podobny do mojego rodzinnego pałacu - dodała. - Moi drodzy przyjaciele i goście - władca Moskwy i okolicznych ziem podniesionym o stopień tonem odwrócił uwagę oglądających, chcąc do końca załagodzić atmosferę. - Sala biesiadna czeka... Cdn. * Jak wygląda Courusant ("cała planeta to jedno wielkie miasto"), można zobaczyć w "Mrocznym Widmie", Pierwszym Epizodzie Gwiezdnych Wojen. ** Tu odsyłam Cię, Czytelniku, do sceny, w której Michaił Bułhakow aranżuje spotkanie Wolanda z Mistrzem. *** W suterenie drewnianego domku, pod numerem 9 przy tej uliczce, zamieszkiwał Mistrz. Patrz: "Moskwa śladami Michaiła Bułhakowa". **** Ale oczywiście nie tylko im. Jaki jest stan ekologiczny Mamy Ziemi wskutek działalności przemysłu i lansowanego przez dziesięciolecia konsumpcjonizmu, wiadomo wszystkim. Mam nadzieję. ***** Nawiązuję tu do filmu "Ciemna strona rybołówstwa". Kto nie oglądał, polecam. Voorhout, 10.02.2023
-
@Somalija Droga Siostro, brat przecież złożył powyższe propozycje w dobrej wierze 🙂 . Co ja zrobiłbym bez Siostrzanej pomocy w poprzednich wcieleniach 🤔 ... Miło mi było gościć w Twoich literackich progach 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
Ago 🙂 , zaproponuję: - "mam" zamiast "ma" w pierwszej linijce, - usunięcie inwersji w trzeciej zwrotce - ześlę ci sen odmieńczy/zapieczony ("pod blachą" jest nadsłowiem), - linijkę przerwy po "fenotypie", - umieszczenie "zostaniesz" bezpośrednio po "pod skórą". Przeczytałem z Przyjemnością 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
@Łukasz Jasiński Dopracowana literacka prezentacja, Pomysłodawco Jasinizmu 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
Tylko anioły, część 3
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Wiem, oczywiście 🙂 . Samodzielna i dzielna 🙂 . I nikt namawia Cię na siłę. Jednak sama możesz spojrzeć z drugiej strony: przecież w Rodzinie można o nią pytać. Między innymi po to przecież jest, prawda?