
Corleone 11
Mecenasi-
Postów
2 586 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Corleone 11
-
@Somalija W komentarzu do wiersza zamieściłem dwa pytania. Odpowiedziałaś tylko na drugie. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
krzew nad cieniem otulił troskliwie milczeniem bordo bo za dużo slońca szkodzi Warszawa, 23.7.2010
-
@Somalija Proponuję odstęp przed ostatnią, point'ową linijką powyższego wiersza. Serdeczne pozdrowienia.
-
@Tectosmith Dlatego sam prosisz się o dokładnie taki brak szacunku. I o takie samo ignorowanie oraz potraktowanie.
-
@Somalija Aga. Czytasz pytania w komentarzach czy mam przestać je zamieszczać? Pytam, odniósłszy wrażenie, że nie wszystkie. Serdeczne pozdrowienia.
-
@Somalija A ten wiersz akurat podoba mi się 🙂 . Interesująco zestawiłaś fakty, a wnioski powinny przyjść same: takie, a nie inne. Chociaż o zatopieniu "Lusitanii" w nim cisza. Tak, racja: "Dla jednych terrorysta, dla innych bojownik o wolność" - że ponownie zacytuję "Zlecenie Jansona" autorstwa Roberta Ludluma. Wydaje mi się, że chodziło Ci o "część". Tak? Zapytam jeszcze - co tonie? Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
-
- dla Belli i dla A. - Czyli przenosimy się do Brazylii - podsumował Oleg. - Bardzo ciekawie, tylko że ja nie mam pojęcia, co to jest takiego. Ani gdzie znajduje się owo coś. Soa nie miała kiedy mi o tym opowiedzieć... ale nic straconego. Najpewniej dowiem się wszystkiego w ciągu najbliższego, krótkiego czasu. Kochanie - zwrócił się z uśmiechem do żony - może lepiej niech Regis nam opowie. Bo, jak domyślam się, też wie, o czym mowa - wszak, zgodnie zresztą z jego własnymi słowami, uczył się "tego i owego".* Wtedy i Angoulême chętniej posłucha - dodał, zwracając uwagę na wpatrzoną miłośnie w wampira dziewczynę. - Brazylia to... - Regis, powiedzmy to szczerze - mile połechtany chęcią przysłowiowego (i kolejnego) zablysniecia przed ukochaną - pospieszyl się z rozpoczęciem udzielania odpowiedzi. - Jezusie, mógłbyś tu pozwolić? - spojrzal na gospodarza. - Będzie znacznie ciekawiej... - Jak zawsze wtedy, gdy moje moce wkraczają do działania - wezwany dokończył z uśmiechem rozpoczętą Regisomyśl. Podszedłszy do rozpoczynającego opowieść, zatoczył mały łuk prawą dłonią. Przed nimi, unosząc się swobodnie w powietrzu, pojawiły linie - czy też nitki - różnobarwnego światła, układające szybko kształt kuli. A dokładniej kształt kuli ziemskiej. Przestrzeń pomiędzy liniami matowiała we właściwe, w zależności od miejsca, kolory. Zaś same linie czerniały, tworząc odgraniczenia jednych krajobszarów od drugich. - Brazylia to... - poddał szeptem Mil, doskonale przecież wiedząc, czym ona jest i gdzie się dokładnie znajduje. - Cicho, Milu - Bella, uśmiechnąwszy się słodko, ujęła go za dłoń. - Pozwól naszemu przyjacielowi wykazać się wiedzą. - Właśnie: Cicho, Mil - odparował nadwampir, unosząc na chwilę część wargi, aby błysnąć ostrzegawczo lewym kłem. - Dzięki ci, Bellu - ukłonił się jej lekko z oszczędnym, jak to on miał we zwyczaju, uśmiechem. - A więc Brazylia to... Cdn. Lençois, 10. Stycznia 2024.
-
@Somalija Bardzo "lubię" wiersze o polityce 😶 . Masz rację: dualizm nie istnieje. Istnieje za to reinkarnacja i potrzeba wyrównywania energetycznych/duchowych rachunków. Dlatego myślę tak, jak myślę. Pozdrawiam Cię serdecznie.
-
pobyt ulotna suchość obrażana solą może to ostatnia okazja gry w trzy cienie szarą piłką wyrzeczeń Warszawa, 16.07.2010
-
- dla Belli i dla A. - Ukochana moja: co z nami? - Regis zwrócił się do Angoulême. Spodziewanie i aspodziewanie zarazem. Spodziewanie, bo dla dziewczyny - i przecież nie tylko dla niej - było oczywiste, że Regis zabierze głos. Aspodziewanie zaś dlatego, iż nie oczekiwała, że pozwoli jej zadecydować w tej, dotyczącej ich obojga - a może nawet trojga - sprawie. Na co w każdym razie wyglądało. I również dlatego, że nie oczekiwała kolejnego wyrażenia uczuć. Ani wypowiedzenia ich takim, przepełnionym łagodnością i troską tonem. Poczuła się zagubiona, mała i bezradna jeszcze bardziej. - Ja... ja nie wiem, ukochany - wyjąkała, pobladłszy. - Czuję się taka mała... słaba... zagubiona. Przytłoczona tym wszystkim... Nnie... Ty zadecyduj... - Chociaż jest oczywiste, iż to ty powinnas? - zapytał nadwampir. - Ja, bądź tego absoĺutnie pewna, chcę mieć z tobą... malutkiego wampirka. Jeśli w ogóle go poczęliśmy. Może zwykłe ludzkie dziecko, o ile twoje geny przeważą. Ale to moje marzenie. Moje pragnienie. Nie mogę zapominać ani lekceważyć twojego zdania w tej sprawie. Niezależnie od tego, co pokazała nam bardzo wyraźnie - niezaprzeczalnie wręcz - Zuzanna. Mianowicie, że każdy naturalny proces, dziejący się w tej przestrzeni można odwrócić. Przyspieszyć lub opóźnić - wedle woli. - Tak, ukochany - Angoulême uzewnętrzniła uczucia. - Tak, najmilszy... To wszystko prawda. Ja... - znów zawahała się - chciałabym... nie, sama już nie wiem. Będzie lepiej, gdy to ty zadecydujesz... - Dobrze - Regis spojrzał upewniająco. - Jak mówiłem, chcę być z tobą i mieć z tobą dzieci. Albo wampirze, albo ludzkie. Inaczej nie doszloby do - tu chwilę zastanowił się nad wyborem najbardziej właściwego słowa, ale wskutek odczuwanych emocji trudno mu było wybrać to właśnie - do... seksualnego zbliżenia między nami. Zatem, azależnie od tego, że jest wspaniałym pomysłem - ba, cudownym - możliwość przyspieszania lub cofania tutaj wszelkich naturalnych procesow - z tego drugiego nie chcę korzystać. Z tego pierwszego zaś mozemy, owszem - ale wyłącznie za twoją, ukochana, zgodą - zakończył, swoim obyczajem uśmiechając się oszczędnie. - Dobrze, mój ukochany - Angoulême uśmiechnęła się tak słodko, jak tylko potrafiła. - Dzięki ci bardzo. To może - tu popatrzyła na Jezusa - skorzystamy z mocy Gospodarza celem... celem sprawdzenia... mojego stanu - przeniosła spojrzenie na Regisa. - Jezusie, rozumiem iż się zgadzasz - nadwampir zwrócił się Doń bez chwili zwłoki. - Oczywiście - wezwany wstał z krzesła, na którym siedział, i przyłożył dłoń do brzucha Angoulême. - To, jak rozumiem, tylko gest, Mistrzu - lekkim tonem zwróciła się do Niego Soa. - Bo przecież wszystko wiesz, a nawet gdyby nie, to i tak wszystko umiesz przeniknąć spojrzeniem. - Oczywiście masz rację, mój padawanie - potwierdził Zuzannomąż. Nagle, zupełnie aspodziewanie - zależy zresztą dla kogo, przecież dla Mistrza Nad Mistrzami i dla Jego żony wszystko jest spodziewane, a dokladniej rzecz ujmując - jest wiadome, co zdarzy się, przez kogo i kiedy - w ogrodzie pojawił się Mil. Z Bellą. - Ach, więc tak będę wyglądała w jednym z ostatnich ludzkich wcieleń - uśmiechnęła się Zuzanna. - W każdym razie tu na Ziemi, w tym wymiarze - uzupełniła wypowiedź. - Oo! Jestem pełna podziwu dla samej siebie - obeszła wokoło przybyłą przyszłą siebie, podziwiając jej figurę. - Lata ćwiczeń, prawda? - przymknęła oczy, zaglądając w przyszłość. - Tak: tak będziesz wyglądała - z wdzięcznym uśmiechem potwierdziła Zuzannie jej przyszła ona. - I drugie tak: to lata ćwiczeń - dodała. - Istotnie są bardzo podobne - JezusoMistrz potwierdził myślospostrzeżenie Soi i Olega. - Pomyśleliśmy - zaczął Mil w imieniu ich obojga- że skoro Bella załatwiła wszystkie... wspomniane wcześniej sprawy - kontynuował ogólnikowo, nie chcąc przypominać bolesnych zdarzeń - to zaprosimy was do Brazylii. Do ziemi, a teraz do kraju, w którym zaczęła się nasza wspólna historia. Aby celebrować nasze urodziny. Od Stycznia do Lutego. A zatem Mistrzu? Co Ty na to? - Zatem znasz odpowiedź - uśmiechnął się MiloMistrz. - Mieliście naprawdę znakomity pomysł. Dla nas wszystkich... Cdn. Salvador, 9. Stycznia 2024
-
(nie dzieje się nic... )
Corleone 11 odpowiedział(a) na Natuskaa utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Natuskaa A drugi cytat - "(...) po nocy przychodzi dzień (...)" pochodzi z piosenki "Jest taki samotny dom" Budki Suflera. Uśmiechałem się, czytając 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Na powiekach szadź
Corleone 11 odpowiedział(a) na Nata_Kruk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nata_Kruk Taki impuls 🙂 , Nato . Wiem, co napisałaś. Pozdrawiam Cię wieczornie. -
Na powiekach szadź
Corleone 11 odpowiedział(a) na Nata_Kruk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@jan_komułzykant Dzięki wielkie 🙂 . Zapamiętałem wspomnianą uwagę i sugestię, otrzymaną od Tomasza Kowalczyka, poety i administratora portalu literackiego o nazwie "Ogród Ciszy". W czasie, gdy byłem tam aktywnym użytkownikiem, czyli w latach 2010 - 2015 (co do lat mogę jednak mylić się trochę). Odnośnie do powtórzenia "wciąż" wypowiedziałem się. Oczywiście masz prawo do swojego zdania - tym samym możesz nie zgadzać siè z moim. Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 . @Nata_Kruk Nato, dziękuję Ci wielce za odpowiedź - kulturalną i uprzejmą, jak zawsze 🙂 . Za uwzględnienie moich propozycji również 🙂 . Prawidłową zdaje mi się forma z kreseczką. Ale skoro twierdzisz, że poprawna jest o ta "bez", usuwam twierdzenie o literówce. Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 242
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Nie wplątuj polityki i jej córki wojny do świata Jezusa i Jego przestrzeni pokoju oraz duchowej równowagi. -
- dla Belli i dla A. - Powiedziałaś, że będzie to, co chcę... - Yennefer z namysłem w głosie zwróciła się do Zuzanny, po czym obróciła ku mężowi. - Geralt- rzekła równie powoli - kim chciałbyś, aby z urodzenia było nasze dziecko? Dziewczynką czy chlopcem? - Trudno mi tak szybko odrzec... - odparł wolno zapytany. - W swiecie, w którym żyjemy, czasem dziewczynki mają łatwiej, a czasem chłopcy. Zależnie od wstępnych życiowych okoliczności: domu i miejsca, w w którym przyjdą na świat. Od rodziców, a więc od ich pozycji w miejscowej społeczności i w ogóle w społeczeństwie. Od ich majątku, mówiąc najprościej. Od talentów i od umiejętności. Oraz od przysłowiowego łutu szczęścia. - Ale tak naprawdę coś takiego jak szczeście lub pech nie istnieje - zamiast Yennefer odpowiedziała mu Zuzanna. - Popatrz, Geralcie. Dusza, będąc w innym wymiarze, czyli w bezpośredniej obecności Absolutu, wybiera sobie i ustala, z najdrobniejszymi szczegółami, bieg i wydarzenia calego przyszłego, najbliższego czasowo życia. Każde słowo, każdą - nawet najmniejszą - okoliczność, jak potknięcie na drodze, skaleczenie przy naprawianiu obuwia, śniadanie lub jego brak danego dnia, czy wreszcie wszystkie osoby, które napotka w zbliżającym się wcieleniu. Innymi słowy mówiąc, nie ma czegoś takiego, jak przypadek. - Ale... - usiłował zaoponować Geralt. - Dla "ale" w tej informacji nie ma miejsca - zakończyła Jezusożona, robiąc minę najpoważniejszą z poważnych. Nie całkiem przekonany wiedźmin zwrócił się do żony, spodziewając się wsparcia w postaci zaprzeczenia. Lub przynajmniej w postaci podjęcia dyskusji. Yennefer jednak miała zamknięte oczy i przepoważny wyraz twarzy, analizując usłyszane zdania. - Cóż, mój ukochany - fioletowe oczy błysnęły spod powiek po dłuższej chwili. - Z czysto logicznego punktu widzenia można tylko przyjąć to twierdzenie. Nie sposób go odrzucić: ani tak, ani inaczej. Tak jak tego, że powietrza nie widać, woda jest mokra, ogień gorący i parzy oraz, że stoimy w tym momencie i chodzimy najczęściej po ziemi. - Dobrze, ukochana - odparł jej Geralt, nie znajdując argumentów przeciw. Ale, jak to uparty mężczyzna - jednak czy upór zdarza się tylko mężczyznom? oraz czy może istnieć nieuparty wiedźmin? - postanawiając sobie powrócić do owego zagadnienia. - Kim zatem chcemy, aby urodziło się nasze dziecko? - Opowiadam się za dziewczynką - Geraltożona ponownie przybrała poważną minę. - I nazwiemy ją Ciri. - Mogłem się spodziewać - mruknął Geralt z przekąsem. - Mogłeś - zamiast Yennefer odpowiedziała mu Zuzanna. - A wy? Co chcecie, abym wam się urodziło? - zapytał Jezus swego padawana i jej męża. Oleg z Soą popatrzyli po sobie. Po chwili porozumiewawczego wzajemnospojrzenia, ten pierwszy przeniósł wzrok na Gospodarza. - Też chcemy dziewczynkę - powiedział. - Nikodemę, zgoda? - popatrzył z uśmiechem na żonę. Jezus pokiwał głową, wymieniając z Zuzanną spojrzenie. - A wy? - spytał z uśmiechem Milwę i barona. - My chcielibyśmy najpierw ślub - odparł szybko baron, uprzedzając Milwę. Która najpierw swoim obyczajem spuściła oczy, jednak po chwili je podniosła. - Ale to ja urodzę, ją lub jego - w jej głosie brzmiało wahanie pomimo oczywistej prawdy wypowiadanych słów. - Porozmawiajmy o tym, proszę - popatrzyła na kochanka, uściskując mu jednocześnie dłonie. - Proszę... Proszę cię! - Niech będzie - teraz baron uśmiechnął się niepewnie. - Dobrze więc - przytaknął im Jezus. Po czym zatrzymał wzrok na Angoulême i na Regisie. - A co z wami? - spytał. Cdn. Gdańsk, 5. Stycznia 2024
-
@Monia Mmm Moniu: polana to wolna od drzew przestrzeń w lesie. Może lepiej usunąć to słowo? A "swoimi dłońmi" jest nadsłowiem, chociaż zarazem metaforą. Wiersz pełen ciepła 🙂 .
-
Na powiekach szadź
Corleone 11 odpowiedział(a) na Nata_Kruk utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Nata_Kruk Nato, pozwolisz? Dla "wygładzenia" dobrego wiersza 🙂 . Aby uniknąć "choć" (ten skrót od "chociaż" wyszedł już z używania), powtórz "wciąż". Będzie mniej razić; ponieważ napisałaś wiersz językiem potocznym, powtórzenie będzie do przyjęcia. Wskazane jest zmienić "wpadną" na "wpadłszy" - ze względu na tak zwaną zgodność czasów. Skoro zakończyłaś drugą zwrotkę "drzemką", to lepiej byłoby napisać "wypoczęta" - chyba, że odnosisz ten imiesłów do "plany". I na koniec: proponuję "czegóż" zamiast "czegoż". Zajrzałem i przeczytałem z przyjemnością 🙂 . Serdeczne pozdrowienia. -
@Bożena De-Tre Proszę bardzo. Odnośnie tych drugich wierszy, piszemy zdania z taką samą ilością głosek. Tu jednak można "kombinować". Na przykład, we wszystkich zwrotkach zdania nieparzyste po dziesięć głosek, parzyste po dwanaście. Albo w pierwszej cząstce wszystkie zdania po jedenaście, w drugiej po osiem, w trzeciej znów jedenaście, itd. Kilka szuflad? Oo 🙂🙂 ! Ano, to zamieszczaj 🙂 , czekam. Serdeczne pozdrowienia.
-
@Bożena De-Tre Zacznij "wrzucać" - koniecznie. A Owa Próba jest całkiem udana 🙂 . @Bożena De-Tre Poezję stanowią te same treści, które przedstawiamy w prozie. Tylko nadajemy im formę wiersza. To znaczy krótkie zdania, tworzone przy pomocy minimum słów tak, aby zawrzeć w nich maksimum treści, oddzielamy odstępami - i w ten sposób powstają zwrotki. A w wierszach rymowanych - dłuższe zdania. To tak najbardziej ogólnie 🙂 .
-
Rok 2024
Corleone 11 odpowiedział(a) na Bożena De-Tre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Bożena De-Tre Oczywiście, że możesz "podglądać". Zapraszam nieustająco 🙂 . Dziękuję, że czytałaś. Miło mi bardzo 🙂 . -
Rok 2024
Corleone 11 odpowiedział(a) na Bożena De-Tre utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
@Bożena De-Tre Oby wyszło równie dobrze, jak "wyszedł" Ci powyższy wiersz 🙂 . Życzenia noworoczne czekają pod przedostatnią częścią "Innego spojrzenia", zapraszam 🙂 . Serdeczne pozdrowienia 🙂 . -
@Bożena De-Tre Bożeno, poczynię uwagę natury formalnej 🙂 . Twoja "Rzeźba" jest krótkim opowiadaniem, nie wierszem. Zatem, czy w dziale wierszy jest dlań miejsce? Bez zastrzeżeń 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
-
@Nata_Kruk WszechEnergia albo osobowy Wszechświat zawsze znajdzie właściwy moment - wiem po sobie. "Moja" dusza porusza się w ciele, bo kilka lat temu kogoś posłuchała (posłuchałem). Dlatego "Inne spojrzenie" mogło zacząć powstawać... 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie, Nato. Dzięki za wizytę i odpowiedź. Leszczym, dzięki Ci wielkie za odwiedziny, czytanie i uznanie dla "Pierwsze" 🙂 . Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂 .
-
Inne spojrzenie, część 241
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija Możliwe, że w następnym wcieleniu, będąc kobietą, spotkasz tę samą duszę, obleczoną w męskie ciało. Wtedy najprawdopodobniej życie będzie Wam mijać szczęśliwie 🙂 . Razem dzień po dniu 🙂 . -
Inne spojrzenie, część 241
Corleone 11 odpowiedział(a) na Corleone 11 utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
@Somalija W takim razie co?