Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Corleone 11

Mecenasi
  • Postów

    2 253
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Corleone 11

  1. @Nefretete Witaj. 🙂 Miło mi było przeczytać otrzymaną od Ciebie tak pozytywną ocenę. Dzięki Ci wielce 🙂 . Dziękuję również za uznanie dla wiersza. Interpretacja, którą przedstawiłeś, stanowi jedną z możliwych... Serdeczne pozdrowienia 🙂 . @Nata_Kruk Nato, dzięki wielce za odwiedziny i komentarz. 🙂 Miło mi też cieszyć się Twoim literackim uznaniem 🙂 . Tak, oczywiście - chodzi o fale. Poprawiłem już błąd 😊 . Czy zamieścisz Owo "Coś" z tematu "fala" 🤔 ? Pozdrawiam Cię serdecznie. @Nefretete Ano nie - chodziło o fale, jak Nata_Kruk się domyśliła. Wszystko przez błąd 😊 ...
  2. @Nata_Kruk 🙂 Nato, przedstawiam tylko przemyślane pomysły. Dziękuję Ci za odpowiedź i skorzystanie z propozycji. 🙂 Serdeczne pozdrowienia i dobrej nocy.
  3. @Leszczym Piękne bluźnierstwo, powiadasz? 😂😂 . Dzięki Ci wielce 🙂 . Jeśli tylko otwiera Czytelnikom umysły i dusze na prawdę, iż religia stanowi ograniczenie, to niech mi się dobrze bluźni 🙂 . A Ty trzymaj kciuki 👍👍 , o tak właśnie 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  4. - dla Belli i dla A. - Upiekę nam dzisiaj szarlotkę - oznajmiła z uśmiechem Soa, gdy już wrócili do domu. - Chodzilła mi po głowie - jak to ujmuje się w polszczyźnie - przez kilka ostatnich godzin. Zuza - zwróciła siè do gospodyni bezpośrednim zdrobnieniem - zechcij mi, proszę, towarzyszyć. Pokażę ci, co i jak. - Chętnie - zgodziła się poproszona. - Tylko opowiedz mi dokładnie, bo nigdy nie piekłam... szarlotki - powtórzyła powoli nowe dla siebie słowo, chcąc wypowiedzieć je prawidłowo. Albo pokaż: czynność po czynności lub obraz po obrazie - zaproponowała. - Jeśli wyrażasz zgodę, otwórz swój umysł. Zajrzę doń i wtedy będę wiedziała, co i jak - powtórzyła za Soą jej słowa. - Zgoda - odparła zapytana. - Zapraszam, chodź. Zuzanna przymknęła oczy, chcąc wszystko dobrze zobaczyć oczyma duszy. Zobaczyć i zapamiętać, chociaż przecież mogła później, za pozwoleniem Soi, ponownie odwiedzić jej umysł i jeszcze raz obejrzeć wykonywanie danej czynności. Jezus uśmiechał się, obserwując tę scenę. - Widzisz? - trącił Olega łokciem w bok, czysto ludzkim - a może jednak więcej niż tylko ludzkim - gestem. - Jak miło na nie patrzeć... - Oczywiście, że miło - przyznal zagadnięty. - No-no - obie panie jak jedna i jak na komendę przerwały wokółwypiekowe czynności, wyprostowały się i obróciły ku swoim mężczyznom: jednym bokiem, potem tyłem, potem drugim bokiem i wreszcie przodem, ale w przeciwnym kierunku, eksponując każdostronnie swoje figury. - Jak miło, że wciąż wam się podobamy... Oleg spojrzał na Jezusa, Jezus popatrzył na Olega. - To oczywiste - odrzekł ten drugi, uśmiechnąwszy się. - I tak już pozostanie. - Mamy nadzieję - Jezusożona i Olegożona jednogłośnie wyraziły osobiste, a zarazem wspólne odczucia. - Kontynuujmy - Soa zachęciła przyjaciółkę. - A wy opowiadajcie, czego nie widziałyśmy - poprosiła Mistrza. - Ja opowiem, ja opowiem - zgłosila się Śmierć, pojawiwszy aspodziewanie. - Ale w nagrodę poczęstujecie mnie szarlotką... - A to możesz jeść? - zdziwiła się Soa. - Gdy wezmę na siebie ludzką lub inną żywą materialną postać, wtedy tak* - odpowiedziała Śmierć, precyzyjna jak zawsze. - Skoro ustalone, opowieść za ciasto, to słuchajcie.... - Z odprowadzeniem trzeciego był żaden problem - zaczęła - poddał się po krótkim oporze. - Za to czwarty sprawił trochę trudności: uparcie trzymał się życia. Dokładniej trzymała go przy nim zamieszkujaca go spora cząstka mrocznej energii. Ale i ona nie pomogła - bo i pomóc nie mogła - skoro przyszedł nań czas. O czym zresztą owa cząstka doskonale wiedziała - Śmierć rozpoczęła opowieść. Opowiadanie przeciągało się wskutek zadawanych pytań, gdyż Soa wraz z Zuzanną dołączyly do słuchających mężów, zakończywszy wokołoszarlotkowe działania i wstawiwszy ciasto do glinianego pieca. * * * - A oto rezultat - poszedłszy uprzednio do kuchni w wyliczonym na przysłowiowe wyczucie momencie, Soa, wracając, przyniosła porcję dla męża. * To oczywiste i ponowne - jak, uważny Czytelniku, na pewno zauważyłeś - nawiązanie do filmu "Joe Black". Cdn. Voorhout, 6. Grudnia 2023
  5. @Monia 🙂 Cieszę się, Moniu. Miło mi bardzo to wiedzieć. Dobrego popołudnia. Serdecznie odwzajemniam "pozdrowienia przy okazji 😉 ."
  6. @Bożena De-Tre Zapytałem, ponieważ nie korzystam z tego rodzaju skrótów 🙂 . "Dziwności", powiadasz? Tak naprawdę określamy ją przez tak zwany - i przysłowiowy - pryzmat wlasnej świadomości. Im ta druga jest wyższa, tym mniej spraw i rzeczy wydaje się dziwnymi. Albo, innymi słowy, tym więcej rozumiemy. Dzięki za "pozdrowienia z plusem" 😉 😂😂 . Serdeczne pozdrowienia.
  7. @Bożena De-Tre Bożeno, przecież trudno nie zauważyć oczywistej wielotreściowości 🙂 . Czyżby "Pozdr." oznaczało "Pozdrawiam"? Pytam, bo jakoś dziwnie to wygląda. Serdeczne pozdrowienia.
  8. @Bożena De-Tre 🙂 Wiele treści zawarłaś w swoich "Rozważaniach"... Serdeczne pozdrowienia.
  9. @Leszczym Zgadzam się z Tobą. W trzy, najwyżej w cztery sekundy do setki i żaden radiowóz nas dogoni. A o blokadzie nie ma co mówić: nie zdążą jej ustawić 😂😂😂 . Serdeczne pozdrowienia.
  10. @Leszczym Dzięki za wyjaśnienie. Teraz mi powiedz, czy "tkliwie", tak znacząc, pasuje do "Pilnujcie się"? Już jawny ten Twój trzysamochodowy garaż, skoro o nim napisałeś 😉 😂😂 . Zielony Aston Martin? Proszę, proszę 🙂 . >>Nazywam się Bond. Michael "Leshtchym" Bond.<< Ja mam tylko Rolls-Royce'a... 😊
  11. @Leszczym A jakie jest znaczenie słowa "tkliwie"? Dzięki Ci za stwierdzenie sensowności "(...) niemalże zawsze (...)" 😂😂 moich uwag. Takie są - innych nie zamieszczam. Serdeczne pozdrowienia.
  12. @Leszczym Przeczytałem z zainteresowaniem Twoje "Wyplotkowanie". Miałeś ciekawy pomysł i realizacja tegoż jest całkiem-całkiem 🙂 . Ale. Powiedz, co oznacza "pilnować się tkliwie"? Owszem, pasuje Ci owo "tkliwie" swoistym rymem do "niegadatliwie", jednak byłoby lepsze "czujnie". Jako pierwsze, a "niegadatliwie" za nim. Zaproponuję "jaskrawie" zamiast "jaskrawo" oraz poprawienie kolejności: "wychodzi się im naprzeciw" zamiast "wychodzi im się naprzeciw" i "mocniej je się podsyca" w miejsce obecnego szyku. Zaletą wiersza jest kontrast pomiędzy "Pilnujcie się", "Omów", "Pamiętaj proszę" i "Zważ" a kolokwializmami jak "daj kiedyś stop" czy "promo". Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  13. Iwonoromo, wielkie dzięki za wizytę 🙂 . Miło mi, że ten mój wiersz znalazł Twoje uznanie. Moniu, dziękuję bardzo za odwiedziny i czytanie. Cieszę się, iż "nad morskim brzegiem" spodobał Ci się 🙂 . @Rafael Marius Rafaelu, miło przeczytać Twoją pozytywną ocenę. Dzięki Ci wielce za literacką wizytę 🙂 . Pozdrawiam serdecznie Was Wszystkich 🙂 .
  14. @Somalija Skoro nie jesteś, oznacza to, że taka recepta istnieje. Zatem można z niej korzystać.
  15. @Monia 🙂 Bardzo proszę. Niniejszym dziękuję Ci za przyjęcie przedstawionych uwag oraz za ich docenianie. Lubię gościć w Twoich poetyckich progach. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  16. @Nata_Kruk 🙂 Nato, całe "zostanie" podoba mi się bardzo - w szczególności ostatnia linijka drugiej zwrotki 🙂 . Proponuję tylko zmienić literówkę w cudnym "zwiośnieje" 🙂🙂 na "zwiośnieją", skoro odniosłaś je do "zszadziałych" (kolejne przepiękne słowo, mm 😊 ) "ranków". Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
  17. @Monia Moniu, interesująco 🙂 . Zwrócę uwagę tylko na inwersję ("od środka przeszywa") i na apotrzebność "ani": "bez grama uczuć" jest wystarczająco czytelne. Miło mi było zajrzeć 🙂 . Serdeczne pozdrowienia.
  18. - dla Belli i dla A. Jak już domyśliłeś się, mój Czytelniku, zabawa w takim rozumieniu, w jakim widział ją - lub rozumiał - żołnierz, nie doszła do skutku. Mało tego, potoczyła się zupełnie innym torem, chociaż tylko nieco krótszym. Śmierć bowiem wykorzystała chuć i pożądliwość strażnika, wodząc go - chwilami prawie dosłownie - za nos. Krygując się, uciekając i chowając się przed nim, a momentami znikając i znów pojawiając się - i to prawie jawnie - na jego oczach. Co, gdyby ów myślał chociaż trochę, powstrzymałoby go, a przynajmniej powinno powstrzymać od dalszej gonitwy. Ale wspomniana arogancka pewność siebie sprawiła, że wyłączył je świadomie. Później zaś, gdy zaczęło stawać się dlań jasnym, że coś jest nie tak, jak powinno, budząca się w nim złość przysłoniła do końca rozsądek, pieczętując jego los. - Ach, tu jesteś! - wydyszał już solidnie poirytowany, gdy pozwoliła mu dogonić się i unieruchomić w bynajmniej nie miłosnym, a rozjuszonym uścisku. - Mam cię wreszcie! Rozbieraj się i to już! - przeszedł od razu do rzeczy, wspierając rozkaz nie gestem, a sięgnięciem tam, gdzie wyobrażał sobie, że ona chce go poczuć. Mało go zresztą odchodziło, czego chce ta, którą miał za łatwą zdobycz. I w ogóle za łatwą. W odpowiedzi otrzymał policzek. Silniejszy, niż mogła zadać kobieta o szczupłych ramionach i wiotkiej figurze. Ale wzmogło to tylko jego pożądanie. Wraz ze złością, oczywiście. - Lubisz więc ostro?! - ponownie sięgnął tam, gdzie poprzednio. Ponownie bez najmniejszego skrępowania i wstydu. - Czasami - uśmiechnęła się. Gdyby nie mroczące mu umysł pożądanie, dostrzegłby w jej oczach zjadliwość. Ale nie spostrzegł. - Czasami - powtórzyła, a zjadliwość nagle błysnęła jej w oczach ognikami, zajmującymi w jednej chwili całe tęczówki, a zaraz potem przekształcającymi się w płomienie. - Dosyć tej zabawy! - warknęła, a towarzyszący płomienności spojrzenia uścisk jej dłoni zwolna pozbawiał żołnierza oddechu. - Pora, abyś pożegnał ten świat. Bez ciebie będzie on o wiele lepszą przestrzenią. - I ciesz się - wraz ze wzrostem siły uścisku Śmierciodłoni strach duszonego wzrastał proporcjonalnie - że potraktowałam cię łagodniej, niż początkowo zamierzałam. I dużo łagodniej, aniżeli zasłużyłeś - dodała, całkowicie pozbawiając strażnika oddechu i patrząc płomiennie w jego przerażone, gasnące - aż do chwili, kiedy już zmartwiały całkowicie - oczy. - Tam, dokąd zaraz cię zabiorę - przemówiła do przestraszonej duszy, rzuciwszy niedbale na posadzkę ciało, w którym ona jeszcze przed momentem zamieszkiwała - będziesz bała się. Bardzo i bardzo długo. Cdn. Voorhout, 4. Grudnia 2023.
  19. @Somalija A czy Ty jesteś jedną z osób, które powinny twierdzić, że na wspólne życie nie ma recepty?
  20. @Kamil Olszówka To drugie wydaje się prawdopodobnym 😉 ... Proszę bardzo, Kamilu. Dobrej nocy.
  21. @Nefretete Wszystkie nasze myśli biorą początek z Absolutu. A wszystkie - lub tym samym - wielkie dzieła sztuki zostały zaczerpnięte, są obecnie czerpane lub zostaną zaczerpnięte z Pola Wszechwiedzy Wszechświata. 🙂 Czekam zatem na Twój kolejny wiersz. Dziękuję Ci bardzo za pozdrowienia, które niniejszym serdecznie odwzajemniam 🙂 . Wszystkiego pozytywnego!
  22. nad morskim brzegiem stoi chłopczyk z jego lekko zaciśniętej piąstki wysypują się [ziarenka piasku - jeszcze nie wie, że właśnie tak czas porywa [chwile jego życia o morski brzeg uderzają kolejne fale - wszystkie podobne do siebie, każdą wieńczy [grzywa piany w stronę morskiego brzegu wiejący wiatr niestrudzenie podnosi falę za falą - dobrze wie, że morze to stałość i zmienność [zarazem Legionowo, dn. 07.09.2005 r.
  23. @Somalija Rozumienie to jedna sfera, akceptacja stanowi inną. @Somalija Na pewno "(...) nie ma na to recepty (...)?
  24. @Nefretete Tak, zaciekawiła - a czytanie sprawiło przyjemność 🙂 . I masz rację: rozszczepiamy sfery rzeczywistości, czy to duchową, czy emocjonalną czy wreszcie literacką. Na dobro i zło, emocje pozytywne i negatywne, prozę i poezję. Tymczasem one współistnieją, pochodząc z jednego i tego samego Źródła - Osobowej Przyczyny Wszechświata. Serdeczne pozdrowienia 🙂 .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...