Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aniat.

Użytkownicy
  • Postów

    294
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez aniat.

  1. @Alicja_Wysocka dziękuję @Krzysica-czarno na białym Dziękuję za komentarz. Miło mi.
  2. liczy kochanków na liściach akacji zrywając jeden po drugim ten mnie pożąda tamten całuje ten nawet trochę mnie lubi w gorączce lata i w cieniu zachcianek myli miłość z pragnieniem zerwany listek dumny kochanek zostaje tylko wspomnieniem smutna akacja w jesiennej szacie i smutna dziewczyna przy niej suchą gałązkę trzyma w dłoni zdziwiona że życie płynie u stóp jej leżą liście pożółkłe samotna mgła je okryła tego kochałam tego bym chciała tamtego nawet lubiłam
  3. @Marek.zak1 do każdego trzeba wyciągnąć rękę 😉
  4. zanurzony w bezsensie niemocy przygnieciony głazem codzienności zjedzony przez koszmarne sny w nocy mocno poszarpany zębem złości przekraczam niepewnie twego progu drzwi a ty na szyję zarzucasz mi ramiona wieńcem rozjaśniasz przestrzeń uśmiechem twoje usta pachną słodką konfiturą miłość odbija się echem kiedy ból zatapiam w morzu wódki nienawiść rozrzucam wokół siebie na swoją radość zakładam kłódki chcę cię widzieć bo jestem w potrzebie przekraczam niepewnie twego progu drzwi a ty na szyję zarzucasz mi ramiona wieńcem rozjaśniasz przestrzeń uśmiechem twoje usta pachną słodką konfiturą miłość odbija się echem
  5. @Rafael Marius zazdroszczę. Opisane klimaty są z mojego dzieciństwa. Teraz mieszkam w bloku i bardzo mi brakuje trochę natury. Pozdrawiam.
  6. @[email protected] Bardzo się cieszę. To taki podbudowujący komentarz. Pozdrawiam.
  7. @Kwiatuszek Dziękuję. Mam takie miejsce, to wspomnienie z dzieciństwa u babci, kiedy po obiedzie w upalne popołudnie zalegałam z książką w cieniu jabłonki. :)
  8. bardzo lubię tę porę dnia po południu tuż zaraz gdy wszystko milknie wokół cicho opada marazm po wsi bezczynność się snuje nawet milkną zegary psy ciągną swój cień leniwie szmer się unosi bez wiary białe talerze i sztućce cisną ostatnie dźwięki twarze obmywają wodą szykują się do drzemki na polu maszyny gasną w tuman kurzu ubrane cichą stagnacją czarują nad nieskoszonym łanem ptaki miarkują w gałęziach odsypiając swe loty aby ponowić wieczorem w chmurach skrzydlate huncwoty a ja leżę pod jabłonią nie zakłócam tej ciszy tkwię w bezwolności radosnej nikt mnie tutaj nie słyszy żeby tak wrzawę zatrzymać pęd życia afonią umilić i nie wychodzić z marazmu o tym marzę w tej chwili
  9. @Rafael Marius Świetne skojarzenie. Pisząc nie myślałam w ten sposób. A rzeczywiście można tak na to spojrzeć. Miło mi , że się podoba. Pozdrawiam
  10. @Wędrowiec.1984 Ten ma chyba schizofrenię😜
  11. @sisy89 Dziękuję, miło mi. Pozdrawiam
  12. Taki trochę z przymrużeniem oka...;) Przez psa sąsiadów nerwicę mam. Lubię psy, ale ten...mówię wam burzy mój spokój i moje dni, kiedy ujada tak trzy po trzy. Żeby choć szczekał jakoś ciekawie, pogawędzilibyśmy przy kawie. On kręcąc się w kółko zwyczajem psim. Ja grzejąc się w słońcu w leżaku swym. Lecz ten niestety szczeka bzdury w myślach mych powodując dziury. Nie mogę się skupić całe dnie, bo pies ten właśnie ujadać chce. Żeby tak umilkł choć przez chwilę, to zachwyciłabym się motylem, lub przeczytałabym kilka stron. To nie, bo ważny jest tylko on. Przez psa sąsiadów szarpię swe nerwy. Chcę trochę ciszy, a on... bez przerwy zakłóca spokój mej cichej duszy. Swe dźwięki szorstkie wkłada mi w uszy. Wpadłam na pomysł i kupię psa. On będzie głośniejszy razy dwa. Swojskie szczekanie lżej chyba zniosę, albo po prostu się stąd wyniosę.
  13. jestem kostką lodu w twojej szklance delikatnie się przesuwam po jej ściance czekam aż wprowadzisz szklankę w drżenie które sprawi w moim ciele poruszenie bo ty rozpalasz bezlitośnie wszystkie zmysły już w mojej głowie nie ma miejsca na domysły topię się cała w pożądaniu niebezpiecznie ach upij się upij się dziś ze mną koniecznie lekko mnie rozkołysał drinka smak gdy obejmujesz szklankę dłonią mówię tak na jej dno osuwam się zmysłowo cały świat wiruje tuż nad moją głową bo ty rozpalasz bezlitośnie wszystkie zmysły już w mojej głowie nie ma miejsca na domysły topię się cała w pożądaniu niebezpiecznie ach upij się upij się dziś ze mną koniecznie pragnienie gasisz w lodowym trunku ja sunę po ściance nie szukam ratunku z namiętnością znikam w twoich ustach na stole została tylko szklanka pusta
  14. @Natuskaa Tak, to o babci😊. Dziękuję.
  15. @violetta Ja lubię zapach jaśminu, uwielbiam też astry jesieniá. Niestety peelka w wierszu to nie jaśmin.
  16. pod jaśminem cała dobroć się ukryła oddycha cieniem w gorący dzień czasami nitki swoich wspomnień rozwija czasami opadnie w lekki sen pomarszczoną dłonią łapie w szklankę osy jak mantry słucha ich brzmienia potem szuka dni co wybieliły włosy chce chronić je od zapomnienia rumianym księżycem uśmiechnie się ciepło garścią radości błyśnie w oku przytuli do serca zapyta co słychać jaśminowy roztoczy spokój a kiedy już wieczór zajrzy do ogrodu ona przy ogniu się ogrzeje potem zgaśnie cicho jak iskra z ogniska odejdzie z ostatnim płomieniem pod jaśminem pusty fotel grzeje boki długim cieniem kładzie się nisko wiatr już nie wplątuje wspomnień w białe włosy milkną pszczoły gaśnie ognisko
  17. błękity w chmurach się rozmyły deszcz coraz częściej nie jest miły wiatr chętniej się do walca zrywa wspólnych chwil nam ubywa mokną liście i skrzydła osy na piedestał pchają się wrzosy gorące dni zamknięte na spust już nie całujesz mych ust wczesne zmierzchy w okna się pchają pająki żwawo nici tkają ziemia bladą mgłą jest usłana już nie mówisz kochana poranek ptakami nie śpiewa ostatnią zielenią lśnią drzewa słońce dłuższym czaruje cieniem ty już tylko wspomnieniem głośnym kluczem płyną żurawie ostatni świerszcz pogrywa w trawie zasnęły pod dachem rude ćmy odeszło lato i ty
  18. @Phuruchiko Tak jest w podaniach ludowych, a czy to działało… nie wiem?
  19. opowiadały baby po wsiach o strachu co jezioro oplatał w trzcinach trwogą cicho szeleścił w sercach ludzi bojaźnią kołatał kiedy tylko dzień schodził nisko i jezioro blask słońca zjadało szuwarami targał złowieszczo i obślizgłe wynurzał swe ciało czyhał w ciemnych gęstych zaroślach na dusze nieroztropne i młode co w falach jeziora się skrzyły prężyły torsy i miód urodę plątał stopy w jeziornych odmętach wyszarpywał powietrze z płuc młodych swym obślizgłym ciałem przygniatał i porywał dusze do wody opowiadały baby po wsiach by ostrożność przy wodach zachować wtedy utopca zobaczysz w porę życie swe zdołasz uratować ciepnij różańcem bestii w oczy niech zginie w ciemnej wody czeluści zatopi swoje ciało śliskie i strach twój w sercu na dobre uśpi
  20. staruch plącze się pod nogą i uwiera czasem szorstkim swym rechotem ucho razi kradnie ci powietrze to młodzieńcze i co chwilę w twoją rześką przestrzeń włazi w autobusie miejsce ci zabierze tuż przy oknie i bezczelnie wolno drobnych szuka prosi o podanie ręki gdy świat się zachwieje potem głośno laską o bruk stuka wciąż bełkocze coś o czasach nudnych jak on starych da cukierka który dawno stracił smak kiedy wyjść chcesz gdzieś to taki staruch nie do pary nie pasuje nie wygląda jest nie tak doświadczeniem staruch rzuca lecz nowinki gubi a do przodu przecież ciągle pędzi świat swoim mięśniem w zasuszonej skórze wciąż się chlubi ty grymasem mu pokażesz co jest wart będziesz cieszył się młodością co w kącie nie jęczy a w powietrzu po starości pusto żaden staruch w twej przestrzeni już cię nie zamęczy póki sam nie spojrzysz w swoje lustro
  21. @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję, bardzo mi miło. Pozdrawiam
  22. @A-typowa-b Nie wiedziałam czy tak umiem, ale skoro tak odczytałaś to chyba jest ok.? Dzięki @Marek.zak1 Chyba bardziej wolę kwaśne jabłka. O nich już też mam pomysł na wiersz.? Pozdrawiam @violetta Dzięki?
  23. w dłoniach twych jak tancerka lekko biodrami kołysze ja z boku na was zerkam w głowie muzykę słyszę suniesz w dół aksamitnie po aromatycznej krągłości dotykasz ją delikatnie ja cała drżę z zazdrości potem zrzucasz z niej suknię moje zmysły już tańczą w twych ustach z rozkoszą ginie ja chcę być tą pomarańczą
×
×
  • Dodaj nową pozycję...