Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

aniat.

Użytkownicy
  • Postów

    282
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez aniat.

  1. Po co swoje strzały marnujesz Kupidynie? Na coś , co minie bezpowrotnie. Jesteś ślepy w swej profesji Kupidynie. Strzelasz na oślep i pochopnie. Miast wiązać serca to je palisz Kupidynie. Uczuciem , które nic nie warte. Potem popiół zdmuchujesz z dłoni Kupidynie. Wszystko zostaje w pył roztarte. I nasze serca połączyłeś zbyt nieskładnie. Bo trwały tylko jedno mgnienie. I nasze losy zawiązałeś niedokładnie. Dziś nawet wątpię w ich istnienie.
  2. Była wiatrem, co namiętność wzbudzał w żaglach. Wplatał dłonie w rozczochranych drzew korony. Była deszczem, który gasił pożądanie i obmywał suche ciała pól złaknionych. Była burzą szargającą uczuciami, co piorunem tak jak strzałą trafia w serce. Była słońcem, które ciepłem pogłaskało. A złe chmury rozjaśniało światła wieńcem. Teraz mgłą jest co policzkiem bladym trąci. Białe włosy tuż nad ziemią rozczesuje. Już nie widzi tamtej drogi, która za nią. I tej drogi, która przed nią też nie czuje.
  3. @Rafael Marius Dziękuję za zainteresowanie i opinię. Mi się marzy taka praca latarnika, chociaż przez rok.
  4. Był sobie raz latarnik co ludzi nie kochał wcale tkwił tak w swej samotności i czuł się z tym doskonale Nie lubił gwaru i słów czule szeptanych do ucha rozmawiał tylko z falami i tylko morza słuchał Nie potrzebował dłoni które by łagodziły strach bo on się nie bał sztormów za bary brał każdy wiatr Radością się nie dzielił z nikim się nie rwał do tańca za to chmury kołysał pomroku czekając krańca A gdy umarł na skale zszarganej falą sztormową w oczach miał tylko samotność i białą mewę nad głową.
  5. @A-typowa-b Może rzeczywiście ktoś kiedyś nie nauczył go kochać. Szkoda tylko, że obudził się w tym szaleństwie za późno. Ma teraz trochę lat na karku i chce układać sobie życie, a dziewczyny odeszły w swojà stronę. Taka to historia. Cieszę się , że się podoba. Tak jakoś nie byłam pewna tego wiersza. Miłego dnia. @Rafael Marius Chyba zbyt szybko😉. @Marek.zak1 Ale jak przychodzi co do czego lwy zostają samotne, lwice żyją w stadzie😉. Pozdrawiam, dziękuję za recenzję.
  6. " Lew salonowy" Pewien pan, najprzystojniejszy w mieście na parkietach szalał w garniturze. Porywał w tańcu serca niewieście, a potem porzucał w swej brawurze. Imiona ich targał , gdzie popadnie nie patrząc na uczucia niewinne. Bałamucił i kochał nieskładnie. Serce gniótł, w każdy wieczór to inne. Oszałamiał spojrzeniem i grzywą ten bezduszny salonowy lew. Wabił i zostawiał ledwie żywą, by innej kusząco do głowy wejść. I tak mijały szalone lata na zdobywaniu serc niewieścich, że nim się spostrzegł amant szarlatan już nie był najprzystojniejszy w mieście. Wciśnięty w garnitur zakurzony dawno zagubił porywczy swój zew. I choć namiętnie wraca na salony nikt go nie kocha, samotny jest lew.
  7. @MAJA wykorzystam do następnych przepisów ;)
  8. Na złe siły pod próg sól. Kwiat lawendy zniknie ból. Szałwią okadź każdy kąt, tak by strachu poczuć swąd. Groszem w kąty czysty zysk. Mantrą diabłu prosto w pysk. Na kochanie świece dwie. Zasmuż ziołem, kiedy źle. W pełni blasku kartę złóż. Z rozsypanych przypraw wróż. Popatrz w gwiazdy sens ich złap. Linię życia sczytaj z dat. Kamień ściśnij w dłoni swej. Pozytywne myśli siej. W dobrym słowie obmyj twarz. Zgubnym duszom miejsce wskaż. „I na cóż ci to” - mówią oni. Życie i tak swym torem goni. Zatrze ślady odciśnie nowe. Natrętną myślą zajdzie w głowę. Lecz ty chcesz ścieżki wyprostować. Choć małym skrawkiem decydować. Ułożyć ślady by mogły nieść przez życie, ubrane w magii treść. Więc… Na złe siły pod próg sól…
  9. Dziękuję😊. A ja Ciebie czytam na Instagramie. Niekoniecznie komentuję, ale podoba mi się Twoja twórczość. No i nabrała trochę koloru, nie jest taka pesymistyczna jak była tu na początku😜. Miłego wieczoru.
  10. No właśnie - interpretujcie jak chcecie 😉. Dzięki za komentarz. @Kwiatuszek Dziękuję @Jacek_Suchowicz Można wspólnie napisać jeden wiersz 😉.
  11. @Kapistrat Niewiadomski Dziękuję. Miło, że się spodobał. @Marek.zak1 Takie komentarze zawsze mnie podbudowują. Dziękuję.
  12. @Alicja_Wysocka dziękuję @Krzysica-czarno na białym Dziękuję za komentarz. Miło mi.
  13. liczy kochanków na liściach akacji zrywając jeden po drugim ten mnie pożąda tamten całuje ten nawet trochę mnie lubi w gorączce lata i w cieniu zachcianek myli miłość z pragnieniem zerwany listek dumny kochanek zostaje tylko wspomnieniem smutna akacja w jesiennej szacie i smutna dziewczyna przy niej suchą gałązkę trzyma w dłoni zdziwiona że życie płynie u stóp jej leżą liście pożółkłe samotna mgła je okryła tego kochałam tego bym chciała tamtego nawet lubiłam
  14. @Marek.zak1 do każdego trzeba wyciągnąć rękę 😉
  15. zanurzony w bezsensie niemocy przygnieciony głazem codzienności zjedzony przez koszmarne sny w nocy mocno poszarpany zębem złości przekraczam niepewnie twego progu drzwi a ty na szyję zarzucasz mi ramiona wieńcem rozjaśniasz przestrzeń uśmiechem twoje usta pachną słodką konfiturą miłość odbija się echem kiedy ból zatapiam w morzu wódki nienawiść rozrzucam wokół siebie na swoją radość zakładam kłódki chcę cię widzieć bo jestem w potrzebie przekraczam niepewnie twego progu drzwi a ty na szyję zarzucasz mi ramiona wieńcem rozjaśniasz przestrzeń uśmiechem twoje usta pachną słodką konfiturą miłość odbija się echem
  16. @Rafael Marius zazdroszczę. Opisane klimaty są z mojego dzieciństwa. Teraz mieszkam w bloku i bardzo mi brakuje trochę natury. Pozdrawiam.
  17. @[email protected] Bardzo się cieszę. To taki podbudowujący komentarz. Pozdrawiam.
  18. @Kwiatuszek Dziękuję. Mam takie miejsce, to wspomnienie z dzieciństwa u babci, kiedy po obiedzie w upalne popołudnie zalegałam z książką w cieniu jabłonki. :)
  19. bardzo lubię tę porę dnia po południu tuż zaraz gdy wszystko milknie wokół cicho opada marazm po wsi bezczynność się snuje nawet milkną zegary psy ciągną swój cień leniwie szmer się unosi bez wiary białe talerze i sztućce cisną ostatnie dźwięki twarze obmywają wodą szykują się do drzemki na polu maszyny gasną w tuman kurzu ubrane cichą stagnacją czarują nad nieskoszonym łanem ptaki miarkują w gałęziach odsypiając swe loty aby ponowić wieczorem w chmurach skrzydlate huncwoty a ja leżę pod jabłonią nie zakłócam tej ciszy tkwię w bezwolności radosnej nikt mnie tutaj nie słyszy żeby tak wrzawę zatrzymać pęd życia afonią umilić i nie wychodzić z marazmu o tym marzę w tej chwili
  20. @Rafael Marius Świetne skojarzenie. Pisząc nie myślałam w ten sposób. A rzeczywiście można tak na to spojrzeć. Miło mi , że się podoba. Pozdrawiam
  21. @Wędrowiec.1984 Ten ma chyba schizofrenię😜
  22. @sisy89 Dziękuję, miło mi. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...