Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marcin Jagodziński

Użytkownicy
  • Postów

    306
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcin Jagodziński

  1. chętnie bym owych doznań zaznał, ale z tym wierszem to niemożliwe. papatki, czuj się dobrze, skoro tak dobrze.
  2. odpowiedziałem, a w kwestii ogólnej: wiersze budowane na symbolice są bardzo trudne w odbiorze i to niestety na ich autorze ciąży obowiązek wciągnięcia czytelnika w grę znaczeń. ten wiersz nie wciąga, przynajmniej mnie, zwłaszcza językowo wydaje mi się dość nijaki.
  3. no wiem, że jest problem z tytułem, ale jeszcze nie wpadłem na pomysł jak go poprawić. wiele osób mówiło, że coś jest nie_tak ;) chociaż jednej, na p.h.p podobał się wyłącznie tytuł ;)
  4. miał być rymowany, ale nie tym razem. chyba, że jeżeli limit pozwoli, wrzucę coś w inne_formy_poetyckie.
  5. nawijając makaron myślę tylko o ciałach: miękną niczym we wrzątku pszenica durum. myślę o metaforach, które układasz, gdy się do snu układamy, jak zwykle opuszczając dzień przez awaryjne wyjście. wiesz, zamiana przedmiotu w podmiot (liryczny -- dodajmy), zawsze przyprawiała mnie o frustratio reggiano, oddalała od ciebie. dzięki odrobinie pikanterii najlepiej smakują najprostsze potrawy, gotowane we wrzątku przez pięć do siedmiu minut. zawrzemy jak woda umowę o szeptach, że wszystko sobie powiemy, że nic nie zostanie na dnie garnka, że palce lizać i kochanie, możesz mi podać sól? bo sam nie sięgnę.
  6. drażniące są takie skoki od realności do abstrakcji: "włosy"/"ideały", "plastry miodu". "bure szczenię prozy" do zapamiętania, reszta? reszty nie trzeba.
  7. fajne, fajne, początek ciężki, ale końcówka udana bardzo.
  8. jest tu sporo fajnych rzeczy, myślę jednak, że zbyt "opowiedziane" to jest jak na tak krótką formę, "i patrzę na nie", "nie mogąc oprzeć się wrazeniu" -- może wystarczyłoby "patrząc / mam wrażenie"..?
  9. zdecydowanie najlepszy wiersz, z tych, które tu dziś czytałem. z pomysłem i z wykonaniem, aczkolwiek nie trzyma w napięciu do końca. brawo za "całodobowo poranne kapcie". ale ta teatralna metafora wydaje się wysilona, zbyt rozciągnięta, przegadana. skrócić, wyróżnić, wprawić w zachwyt. [sub]Tekst był edytowany przez Marcin Jagodziński dnia 16-01-2004 22:59.[/sub]
  10. archetyp? to znaczy? sorry, ale mam wrażenie, że nie bardzo rozumiesz pojęcie "archetypu". a początek bardzo fajny, tylko się rozleciało :( szkoda, szkoda.
  11. zaczyna się rozłazić gdzieś w okolicach drugiej zwrotki. nie bardzo wiem, jak można się pędem (może o pęd jakiejś rośliny) potknąć, ogólnie to potknąć o kogo, o co, ew. czym (cześcią ciała/garderoby). no ale o po-pęd (*niewłaściwe skreślić) i to jeszcze popęd marzeń? dziwne. potem krzew mary (to imię?) spłonął dziką namiętnością. nie dość, że dzika namiętność brzmi jak tytuł filmu erotycznego, to jeszcze co daje dookreślenie, że jest to namiętność "ludzka"? to znaczy mniej namiętna niż "zwierzęca"? ale jednak "dzika". a potem zgiełk: dom (ale to może dom spłonął, nie krzew) Miłością (?) naznaczony i zarazem końcem rozumu... nic dziwnego, że zaraz peelka w nonsens wpada, właściwie, to wpadła znacznie wcześniej, tylko nie zauważyła tego.
  12. zaczyna się super, a potem stacza blisko dna, pogrążając w banale i zwykłych błędach. a pomysł naprawdę fajny, tylko że zmierza ku niczemu.
  13. straszny patos. może do przełknięcia, gdyby tak jeszcze było jasne, co to jest "rozdrażniana oliwka" i gdzie się kończą poszczególne myśli. bo nie bardzo wiadomo, gdzie peele kończy wygładzać, gdzie zaczyna zawijać, delektować i poznawać. w skrócie: bełkocik.
  14. niby fajnie, a niefajnie: niespójnie trochę, właściwie nie wiadomo, o czym to jest (wszystkie oceny w skali "jak na Ciebie")
  15. następny wkleję w całości rymowany ;-) tylko go muszę napisać.
  16. ach, ta proza, ta proza ;-) a przecież nawet rymy da się znaleźć ;-)
  17. absolutnie nie, wiersz powstał ponad rok temu, kiedy naprawdę nie znałem żadnego żywego poety (no, może poza jednym -- wyjątek potwierdzający regułę). poza tym status Muzy... no, to poważna rzecz, trzeba sobie zasłużyć :-) a tak właściwie, to ten utwór Panią dotyka? obraża? niepokoi?
  18. czy będzie jakimś usprawiedliwieniem fakt, że pisząc go nie myślałem o Pani? Joanno, dzięki.
  19. to niestety jest nieudany i bardzo wtórny remiks: "wzorzysty dywan", "milczący pielgrzym", "maleńka chatka" (jak chatka, to jaka? duża?), "oaza spokoju", "skalne posągi", "niemy zachwyt" -- jak przepisane ze szkolnych lektur. BTW: nie byłbym pewien, czy w górach występują myszołowy, zwłaszcza, czy tak sobie latają w czasie halnego, ale nie będę się spierał.
  20. jeśli chodzi o poezję, to wciąż przysyła jakieś pisma, natomiast jej żywych przedstawicieli nie spotkałem nigdy. sugestywne pisanie, więc zastanawiam się, kto za nim stoi. Staszek, Mirek, Paweł, Dorota, Beata? to jakoś nie mieści się w głowie, a na kartce się mieści. spostrzegam jedynie jakieś artefakty, przedmioty, które porastają poezją jak mchem, powleczone pożywką dla liter, czy innym lepem na słowa. nie wiem. ja się nie znam, choć wyczuwam, jakby ona znała się na mnie, co dowodzi, że pracują dla niej moje słowa. wychodzę na ulicę, rozmoknięte wafle chodnikowych płyt, jak krwawy dunajec spływa spod nieba reklama coca-coli, wiedziałem, co chciałem powiedzieć, ale już mam w głowie hydrolizat białkowy nasączony cudzymi zdaniami. wszystkie zapory przerwane. moje słowa zmyte, zatopione, zatrute. ktoś rozpisał przetarg na moje myśli, ktoś go wygrał, ktoś mój mózg jak pomarańczę podzielił cząstka po cząstce, zamienił na udziały w rynku. wsiadam w tramwaj z napisem Amnesty International, przepycham się, proszę motorniczego o azyl, otoczony przez cudze słowa. jeśli chodzi o poezję, to nasze stosunki są coraz chłodniejsze. na zewnątrz gęstnieje listopad. ona zachowuje się jakby mnie nie rozumiała, ja odpowiadam tym samym. czy casus belli będzie stanowił setny reklamowy slogan, który wymknie się mimo woli? stoję przy parapecie, marznącymi palcami stukając w szybę. jak SOS, jakbym tonął w milczeniu, ślę błagalne RSVP.
  21. dotyczy to w takim samym stopniu wierszy w suahili.
  22. poezja, ta drwina z rzeczywistości, z zasad i regulaminów, powinna być w ogóle zakazana.
  23. wstyd przyznać, ale ostatniego tomiku Rymkiewicza w całości nie czytałem, natomiast powyższe jest dość udaną próbą porwania się z motyką na słońce ;-)
  24. już lecę uczyć się sanskrytu ;)
  25. wszystko jasne, tylko jak do tego dojść wychodząc z wiersza? według mnie nie sposób. panuje w nim straszny chaos. oczywiście to tylko mój odbiór, jak jednak widzę, chyba nikomu nie udało się odszyfrować Pańskich intencji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...