Kiedyś, bo z kilka chwil temu, w Warszawie i chyba w Centrum byłem w miejscu gdzie rozstrzelały mnie rozśmiechy i co zrobić, że wyszedłem stamtąd niepocieszony. Prawdy nie mówiąc o mało co się nie rozpłakałem (generalnie słabo mi się płacze), zresztą z prozaicznego powodu, a mianowicie, że niestety niekiedy bywam taki śmieszny.
Seranon, 21.05.2022r.