Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszczym

Użytkownicy
  • Postów

    10 867
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    48

Treść opublikowana przez Leszczym

  1. @ais Tak, może boleć. I chyba najbardziej wyraża pewną myśl, która tu i tam chodzi mi po głowie, że z moich doświadczeń miłość dziecinna i niedojrzała i na hura jest ładniejszą i pełniejszą miłością niż ta przereklamowana miłość niby mądra i niby dojrzała. Nie wiem to chyba wyraz moich tęsknot i pragnień bycia anonimowym, a taki się zupełnie nie czuję co potwornie mnie ogranicza. Tylko jakieś bajki i klepanie się po pleckach - zupełnie tego nie czuję ://
  2. @duszka Duszko nie zgadzam się z Tw interpretacją. Teraz jest faktycznie gorzej i paradoksalnie dziecinniej ://
  3. A powiedziałem jej kiedyś, że akceptuję ją w całości, słowem taką jaką jest. Było w tym coś z krzywoprzysięstwa, nie przeczę. No ale to było wtedy, gdy miałem jeszcze cel. Słowem dawno i nieprawda. Dzisiaj inaczej i ostrożniej i gorzej tutaj stąpam. Warszawa – Stegny, 12.08.2022r.
  4. @Konrad Koper A może tylko cień ?
  5. @[email protected] Czyli co moje wierszydło jest zakalcem? Ależ możliwe, bardzo możliwe, zdarza się :)) Dzięki, również pozdrawiam :)
  6. O niej – tak, tak – dużo żeśmy swego czasu powiedzieli. Zabrała nam ładnych kilka godzin rozemocjowanych rozmów. Tak, tak, jej wygląd stał na pierwszym miejscu. Uzgodniliśmy te nasze słowa i myśli o niej. Wymieniliśmy się wspólnymi spostrzeżeniami i również tymi krytycznymi, niepochlebnymi i złośliwymi, choć trzeba jej uczciwie przyznać, że te były w zdecydowanej mniejszości. Czego to my byśmy koniecznie z nią koniecznie fantazyjnie nie zrobili? Byliśmy z nią myślami w przeróżnych pomieszczeniach. Z całą pewnością obaj widzieliśmy ją aktywną w jednej z decydujących ról w seledynowej pościeli. Snuliśmy czasem te nasze wspaniałe historie najczęściej zresztą o miłości i również, a może przede wszystkim rzecz jasna jak słońce istotnie fizycznej. Już nawet nie pamiętam, bowiem pamięć bywa taka zawodna, czy nam ugotowała obiad, ale nie wykluczam, że i to miało miejsce. Z całą pewnością przegadaliśmy jej najróżniejsze odsłony ubrań. Jej uczesanie, makijaż i inne rzucające się nam w chłopięce oczy podstarzałych facetów przymioty. Pytaliśmy się siebie do siebie jaka ona jest. Widzieliśmy ją zresztą w ładnych kilku obliczach. Zupełnie nie wiem, czy byliśmy w tym szczerzy, czy nieszczerzy oraz na ile tylko żartobliwi, ale byliśmy prawdziwi. Dała nam trochę uśmiechów i multum niespełnienia. Z drugiej strony nie odważyliśmy się odkryć żadnej z jej tajemnic i chyba dobrze, że tak się stało. Ten świat, w przeciwieństwie do nas, czasami zupełnie nie rozumie jak ważne jest posiadanie własnych, prywatnych przestrzeni. Słowem akurat my dobrze zdawaliśmy sobie sprawę, że nic nam do jej własnego świata. Jedno jest pewne ciągle była obecna duchem i ciałem w naszych rozmowach. Nazwijmy ją – Wielka Obecna. Inna sprawa, że zdarzało się nam ją zostawić, a nawet zdradzić z prozą i poezją i muzyką. Teraz, po czasie, zupełnie nie wątpię, że wspólnie obgadywana nie pozostawała nam dłużna. Zapewne jej dobra koleżanka jeszcze więcej wiedziała o wszystkim, a zatem musiała wiedzieć również o nas – dwóch niepozornych typkach – co niby spoglądają tak tylko ukradkiem i obojętnie. Co pytają, zagadują i zaglądają, badając zapewne grunt pod jakże niepewnymi krokami nóg, rąk i głów. Nie mam żadnych złudzeń, że wspólnie obgadywana domyślała się niekiedy tematu naszych rozmów. Może udało jej się nawet coś posłyszeć? Nie wątpię, że nas jakoś nazwała, zresztą zapewne jakimiś przydomkami, o których nawet nie chcieliśmy wiedzieć. Zresztą to niesprawiedliwe, że wspólnie obgadywana nas obgadała, no ale przecież takie jest życie. Na szczęście jeszcze prawo do rozmów rządzi światem. Gdyby tych rozmów wcale nie było właśnie nasze życie byłoby kompletnie nieżyciowe, a tego chyba woleliśmy uniknąć. Byłoby nieciekawe, nudne i bezbarwne, a nawet gruntownie nienaturalne i mentalnie niemodne. Poważne rozmowy – my niepoważni – zostawmy tym poważnym, albo przynajmniej poczekajmy aż sami tragicznie spoważniejemy z kretesem. Po co - do diaska - w poważnych czasach mamy smucić się ponad rozsądek? Warszawa – Stegny, 12.08.2022r.
  7. @[email protected] Jestem jej pewny, a w każdym razie staram się jej być, choć możliwe, że gdzieś jakiś niuansów Twojego wiersza nie rozumiem, ale ja już tak mam, że za mało Was czytam, no ale uczę się interpretacji Waszych tekstów :)
  8. @duszka :)) Tak, to dobry jest komentarz :))
  9. @duszka Wiesz, imponuje mi to, bo ja mam raczej duszę bardziej kostropatą i poza komentarzami nie potrafię być w twórczości aż tak corect :))
  10. @duszka Ładny wiersz, naprawdę cenię Twoją poezję jest taka dobrotliwa :))
  11. Przyleciało z hukiem na planetę rządne UFO postanowiło wyrządzić rozrządzić i zarządzić zupełnie nie wiem dlaczego dało ultimatum Ty wiesz? Ja literat domyśleć się nie umiem UFO ultimatum brzmiało na pozór niewinnie dajcie nam tylko pojedynczego Świętego co dobrem nas przekona i czegoś dokona a wówczas odlecimy stąd gdzieś donikąd Święty się uwziął oraz nigdzie się nie znalazł aczkolwiek było ładnych kilkoro kandydatów nikt tutaj bowiem nie jest aż tak strasznie głupi być ofiarnie i odgórnie wybranym na Świętego UFO zostało na ziemi i porządziło trochę tu zmieniło a gdzie indziej coś wypaczyło jednakowoż rządzeniem się całkiem znudziło nudnym jest zaprowadzać nieludzki porządek I odleciało UFO w najodleglejsze galaktyki istotnie rozmarudzone oraz rozkapryszone cóż ziemianie pozostali na ziemi ziemianami bowiem w ogóle nie mieli innego wyjścia A i chętni Święci się z czasem znaleźli choć z własnej i nieprzymuszonej woli realne dobro nigdy nie bywa narzucane wypłynęła na wierzch prosta UFO nauka Warszawa – Stegny, 11.08.2022r.
  12. @Cor-et-anima Święte słowa ;) Miłego dnia ;)
  13. @Cor-et-anima No mam nadzieję, że tekst nie jest wytwórczy ;)) Życzę Ci nieziemskiego nieba ;)) Przyjdzie, zobaczysz ;) W ogóle wytwórczość i ksobność w sztuce lepszej, czy gorszej są co najmniej skomplikowanymi pojęciami ;) Również pozdrawiam ;)))
  14. @Cor-et-anima Ten tekst ma kilka znaczeń. Nie obraź się, ale przynajmniej jednego (mojego prywatnego) kontekstu możesz nie rozumieć ;)) Jednym z moich znaczeń - autorskich jest pojęcie ziemskiego nieba czyli nieba w naszym uproszczonym rozumieniu. Ja całkiem niekiedy wierzę w niebo, ale w to najprościej ujmując umykające naszemu człowieczemu rozumieniu. I w takim niebie nawet siebie widzę czasami, a czasem i w to bardzo wątpię ;))
  15. @Wielebor Jesteś na mnie śmiertelnie obrażony i tylko jedno na samiusieńki koniec Ci wyjawię, że naszej wspólnej obgadywanej dziś wręczyłem książkę Opowieści poboczne i wiersz pt. Smutki. I chyba się ucieszyła ;)) To tyle, bo więcej z Tobą nie rozmawiam, bo obraziłeś mnie na amen. Jak Ci się uda jakiś wiersz to co najwyżej dam serduszko. To wszystko z mojej strony!!
  16. @Jacek_K Kurczę jeszcze nie wiem 5 godzin temu uważałem, że to denny film. Serio. Denny film ze świetną Natalie Portman i Russelem Crowe. Ale wiesz co, po tej bajce coś zostaje. Jest tam jednak jakaś metafora. Podobają mi się filmy, gdzie aktorzy przenoszą swój świat osobisty do filmu. I chyba tak jest właśnie z Russelem Crowe, który gra Zeusa. Na pewno da się w tym filmie coś znaleźć, ale ostrzegam, że to raczej ten z nienajlepszych filmów. No ale ja od dawna uwielbiam Hollywood i inaczej (z dużą akceptacją) patrzę na te filmy, nawet te z generalnie gorszych. Ja w ogóle przynajmniej ostatnio myślę podobnymi kategoriami. Szczerze mówiąc nawet nie wiem skąd się to wzięło, chyba z uczciwości w podchodzeniu do tej sztuki filmowej i z doświadczenia z obcowaniem z nią. Ktoś kiedyś nie ważne kto zresztą mnie nawet (niepojęte!!!) posądzał o konszachty, jak rozumiem tajne i ukryte, z kimś z Hollywood (jak rozumiem zresztą bardzo wpływowym), co jest dla mnie - na moje postrzeganie i moje intencje, czymś tak dalece niebywałym, że szkoda gadać. I nawet zagrali w filmie jeden z moich ulubionych kawałków muzycznych, w co aż nie mogłem uwierzyć. Zresztą kawałek, który wrzucałem bardzo niedawno na niniejszym forum. I chyba jedno już wiem, że ten świat pisze niesamowite i nieprawdopodobne scenariusze :))
  17. @Jacek_K Proszę, musiałem to wyrazić i wyrzucić z siebie :) Już mi lepiej :)
  18. @Jacek_K A dziękuję :)) Również dzielę się tym samym :) @Rolek Tutaj wszystko da się odpowiedzieć, ale ja akurat tego nie zamierzam na ten moment robić :)
  19. Powiedziałem i uczyniłem (wszystko) to ja literat zupełnie wcale i w ogóle nie żałuję że za powyższe słowa myśli i czyny nie pójdę wprost na wyrost do ziemskiego nieba. Warszawa – Stegny, 10.08.2022r. Inspiracja: Thor: Miłość i grom
  20. @Marek.zak1 Ja myślę, że mniej więcej gdzieś po środku się spotykamy, Ty bliżej skromności, ja dalej ku życiu pełnią. Przynajmniej w teorii, bo w naszej praktyce może być bardzo różnie. Również pozdrawiam :)
  21. @Marek.zak1 A ja czasem myślę, choć mogę się mylić, że właśnie my Polacy tak strasznie dajemy się wykorzystywać, bo wstydzimy się właśnie swojego powodzenia. I w sumie prawie każdy musi się z tym niemalże kryć, bo ostracyzm. I nawet jak jesteś spełniony i szczęśliwy to karzą Ci za to przepraszać. Temat rzeka, sam samochodem nie jeżdżę, bo i tak nie mam gdzie, ale generalnie uważam, że to droga donikąd. Idę raczej drogą artystów ostatnio i myślę, że oni mają najzdrowsze podejście. Salvador Dali w tym kraju nigdy by nie wypłynął...
  22. @Marek.zak1 Wybacz, ale to zupełnie nie moje podejście.
  23. @Marek.zak1 Ja pewnie też wolałbym po środku, ale wolę ciut szpanerskie podejście ;)
  24. @Marek.zak1 Tak jest dyskusja, a to się ceni :)) @Marek.zak1 Spotykałem takich ludzi, co udzielając się w społecznych organizacjach mimo faktycznych dóbr i ważnej roli i sukcesów zawodowych kryli się za najtańszymi samochodami i poślednimi ubraniami i mierziło mnie takie podejście. Dla mnie było totalnie zakłamane. Ja już wolę Porschaki Kuby Wojewódzkiego :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...