Krótko mówiąc nie szło się dogadać. Za bardzo i za mocno stanęliśmy wtedy na własnym. Obstawaliśmy skrajnie. Już jako całkiem starzy wrośliśmy w racje, bowiem o niejednym przekonaliśmy się na własnej skórze. Byliśmy zaprawieni w bojach, a nie w rozmowach. Włączył nam się pełen nieluz. Rozmawialiśmy więc antyswojo i nieintegracyjnie. Tamten spacer po lesie, ideach i poglądach zawiódł nas, a nawet wyprowadził na manowce. Zgodę zakopaliśmy pod którymś z chyba niewiele domyślających się drzew. Zresztą kto tutaj rozsądny by się domyślał, o czym myślą drzewa?
Warszawa – Stegny, 24.01.2023r.