Wychyliłem kilka kielichów z lichem nielichym. Uczyniłem tak z czystej ciekawości i zwykłej przekory. Było chłodno, wręcz lodowato, mroźno i śnieżno. Życie. Zresztą kazali nie oceniać. Nie pytaj mnie zero jedynkowo drogi Czytelniku, czy było warto. Zdarzyło się nieliche picie, trochę palenia i ładnych kilka życzeń. I naprawdę bardzo możliwe, że lustro tamtego dnia mijało się z prawdą.
Warszawa – Stegny, 21.11.2022r.