Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

GrumpyElf

Użytkownicy
  • Postów

    2 323
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez GrumpyElf

  1. @huzarc A gdyby tak utkać dni niepodobne do siebie? Wtedy nie musiałabym tak często na balon wskakiwać! Ale oczywiście przeciwwaga musi być :)
  2. Dziś obserwowałam walkę kruczej matki z orłem, który przysiadł wysoko na gałęzi - domyślam się blisko jej gniazda. W zasadzie to jestem pewna, że taki heroizm mógł wzbudzić tylko matczyny instynkt, tam musiały być jej młode. Orzeł kompletnie ignorował jej pikującą mu TUŻ nad głową postać, a ona wpadała w coraz większą desperację. W końcu umęczona zaczęła wzywać posiłki i inne kruki dały jej zmianę w staraniach o przegonienie orła. On jednak wciąż ani drgnął. Nie wiem jak to się skończyło, musiałam powędrować dalej. Taka krucza dygresyjka. A wiersz bardzo mroczny i klimatyczny - super.
  3. @w kropki bordo Twój pierwszy, który nie tylko odczułam, ale i po swojemu zrozumiałam :) Dobry jest, kurde!
  4. @Tomasz Kucina Od początku jak zobaczyłam tytuł, zastanawiało mnie dlaczego Euterpe jest krzemowa... Ten zadzierany punk nad tytułem zapadł w pamięć, ale i tak musiałam przeczytać uważnie parę razy :P Jak już pojęłam trop, przeczytałam ponownie znajdując logiczne powiązanie słów i punkowy relaks :) Lingwistyczna spójność obrazowania, zupełnie jak w Twojej ostatniej fantasmagorii. Potwierdza się jednak, że zmysły organoleptyczne i erotyka są szybszym wytrychem do naszej wyobraźni ;) Do tej pory pamiętam Aikę i Haddisa! Nie umiałabym sprostać wymogom Twojego pióra w takim obrazowaniu i nasyceniu stalówki tematem. No i sam pomysł...!
  5. @emwoo Te francuskie były bardzo wyluzowane, a sięgając nawet wyżej tytułów - Markiza Merteuil z "Niebezpiecznych związków" to był wręcz przykład ekstremy, oglądałaś? Świetny film. A co do odmiennego zdania, wbrew pozorom czuję z Tobą solidarność w tej kwestii; jednak skoro można pisać o baśniowych stworach, to i o pułapce miłości :P Całuję rączki.
  6. @emwoo Nie wyklucza się, jeżeli jedna osoba kocha, a druga zasadza pułapkę. Z pozycji oceny miłości jako uczucia doskonałego samego w sobie, oczywiście jest to oksymoron. Ale poluzuj hrabino lejce, to wiersz jeno ;) Pozdrawiam :)
  7. @Anna_Sendor Hm, ta metafora... Masz bardziej wyrafinowane ucho stylistyczne ode mnie. Dzięki za tę uwagę, w ten sposób mam szansę budować wrażliwość w używaniu języka na przyszłość. Bardzo miłe słowa :) Pozdrawiam!
  8. @Tomasz Kucina Serwus :) Widzę, że mielibyśmy o czym pogadać, jestem miłośnikiem kina :). Co do spotkania, to jakkolwiek by to dziwnie nie zabrzmiało - sama sobie zazdroszczę; nie sądziłam, że będę mieć kiedykolwiek możliwość do tak swobodnej rozmowy z astronautą tego kalibru. Od razu mnie sprowadził na ziemię i prosił tytułować się per Jim. Nie mogłam pominąć pytań o filmy dedykowane jego działce =) Z przyjemnością odkryłam, że zna je wszystkie, na planach wielu z nich pełnił rolę konsultanta. A jego ulubiony to "Marsjanin" właśnie! Ale facet ma taki dystans, że znalazł dobre słowo nawet dla "Kosmicznych Kowbojów". Spotkanie nie do przecenienia, dosłownie robiłam notatki... A jak! Dzięki za czytanie i wkład w komentarzach.
  9. A jednak nic nie jest pewne ;) Zainteresowałeś mnie stylem, w jakim wylądował Gagarin, muszę doczytać.
  10. przybyłam na czas po wiecznej zimie przez ucho igielne bez szans na wiosnę nie zakwitnę znajdziesz mnie we wnykach zamaskował je mech zroszony łzą szczęścia
  11. @Anna_Sendor Dzięki, Aniu :) @huzarc Coś czytałam ostatnio o Gagarinie, że ponoć walorem, który zadecydował o jego wytypowaniu była bardzo ograniczona percepcja poznawcza, najbardziej wierzył w Stalina ;) Niestety wpadł w depresję i strasznie się rozpił, ponoć zginął pijany rozbijając miga, ale to już wersja amerykańska. Od "mojego" astronauty wiem, że Rosjanie bardzo się zmieniali jako członkowie załogi, gdy już nie byli w zasięgu KGB i rozwiązywały się im języki. Tyle wiemy o Ziemi i wciąż mało. A jak, taki z potencjałem na nieskończoność ;)
  12. @Tomasz Kucina Hej, Tomas. Bardzo mądrze napisałeś w komentarzu. Rzeczywiście astronauci po tym jak widzą jaką piłeczką do golfa jest Ziemia, mają na zawsze zmieniony stosunek do kwestii globalnych i co ciekawe, z jednej strony uodparniają się na "drobne" problemy typu anomalie pogodowe, a z drugiej strony dużo czulej myślą o naszej planecie. Przytoczona przez Ciebie wykałaczka naprawdę była w kosmosie i tak opisywał mi swoją refleksję z obserwacji burzy James Wetherbee. Co istotne; mimo unikalnego piękna jakiego doznał w kosmosie podczas sześciu wypraw, jeszcze bardziej zaczął zachwycać się pięknem na Ziemi, najdrobniejszymi rzeczami. To wrażenie ładu właśnie było niezwykle przejmujące. @Johny Hej Johny, chyba nie wymienialiśmy wcześniej myśli, witaj! Przywołałeś Marka Aureliusza, czym wzbudziłeś od razu moją sympatię. Bardzo cenię sobie jego niestrudzone dążenie w odkrywaniu siebie i świata, a był przecież bardzo zajętym cesarzem. Jego stoickie sposoby radzenia sobie z przytłaczającą rzeczywistością są jak najbardziej aktualne. Perspektywa i świadomość jej ambiwalencji - dobrze o tym pamiętać. Dzięki, że wyhaczyłeś literówkę :)
  13. @error_erros Okazuje się, że doświadczenie zdobyte przy wyprawach w kosmos jest bardzo pożyteczne tutaj na Ziemi. Zostawia głęboko ślad, o którym piszesz, ale też i szeroką wiedzę na temat motywacji, dążenia do celów, wytyczania wizji, pogłębianiu zaufania, etc. Naprawdę można by jeszcze sporo wymieniać, mordo :)
  14. @huzarc Dzięki za komentarz, który jest świetną wykładnią pod to, co chciałam zawrzeć w wierszu. Wszystko, absolutnie wszystko zależy od perspektywy, w każdej skali. Dużo lepiej się żyje z pełną akceptacją tej wiedzy. @corival Otóż to. Pozdrawiam, Cori! @Michał_78 To, jak opisałeś swój punkt widzenia, jest totalnie zgodny z wrażeniami astronauty. Musiał polecieć aż w kosmos, aby to pojąć. Opis burzy nad Afryką jego oczami, to autentyczny opis jaki przekazał mi Captain Wetherbee, z którym miałam szczęście prowadzić wczoraj rozmowę. Ściskam.
  15. @emwoo Wiesz, pewnie masz sporo racji, osądzanie nigdy nie jest właściwe. Ciężko mi jednak swojej opinii nie podtrzymać, trudno. Mowa w wierszu była o dziecku.
  16. astronauta spogląda w uniwersum misja przewiduje chwile refleksji ludzkie serce ściąga wzrok na Matkę nad Afryką rozciąga się burza atmosferyczne piekło długie na tysiąc mil zawisło nad spragnionym lądem cumulonimbus z zachodu śle sygnał na wschodni kraniec chmurnego masywu kulminację czas zacząć pioruny radośnie stukają obcasami srebrzyste łańcuchy smagają parkiet mają niewiele czasu by okazać zasadność bytu ścigają się w wypełnianiu przeznaczenia astronauta nie może się nadziwić jaki w tym ład i doskonałość choć z jego perspektywy scena ma długość wykałaczki kiedy wróci do domu chce żyć tak by nie zapomnieć skala zdarzeń to zawsze czyjś kosmos
  17. Hello :) Poleciałeś z tym punkiem w szerokie otchłanie cyber świata, co za podróż - zdecydowanie do ponownego przeczytania, jak również komentarzy, które widzę mają dużo muzycznych odniesień, a te uwielbiam, więc wrócę na pewno gdy moja percepcja będzie nieco bardziej pojemna niż w tej chwili, po poranku pełnym przeżyć. Jest Fender, jest moc.
  18. @Michał_78 Pewnie dziś już jest mnóstwo siłek zrobionych z podobnym rozmachem jak Golds Gym w Venice, ale dorównać sile jej legendy wciąż trudno. Venice to takie polaryzujące miejsce, albo kochasz, albo nienawidzisz. Jak wpadniesz kiedyś tutaj, daj znać :)
  19. @corival Bardzo trafny komentarz, Cori. Dzięki za wnikliwość.Pozdrawiam ciepło :) @Leszczym Pozdro, banito :) :) @Gosława A ja lubię bardzo Twoje interpretacje, Reniu. Ściskam!
  20. Przyznam, że wstrząsa mną jakim emocjonalnym ignorantem trzeba być, żeby odczytać to humorystycznie. Dla mnie Twój wiersz wyraża absolutnie bolesne rozdarcie, gdy następuje konfrontacja z okrutną rzeczywistością i trumienki idą w użycie. Najlepiej gdyby to było tylko puste słowo bez przełożenia na poziom materialny... Niestety często nie jest. Napisałeś wiersz pełen empatii i odczułam ją.
  21. @Pan Ropuch Najbardziej podoba mi się "... i nie wszystko". Cieszę się, że peel zostawił ludzkości trochę marchewki na kijku. Pozdrawiam, Panie Ropuszu.
  22. @Leszczym Tak też odebrałam wrażenie peela ze sposobu, w jaki opisał jej dzieło, z dużą sympatią :)
  23. @Czarek Płatak Banita wraca z wygnania emocjonalnego po tym jak zrozumiał, że nie jest winien za błędy innych osób, nawet jeśli w niego godzą i jest tą winą obarczany. Dojście do tego wniosku bardzo go wymęczyło, swoim powrotem daje szansę - stąd zapuka raz. Te uschnięte źródła, które spotkał na sawannie to taka przenośnia dla osób, które go obwiniały. Te osoby są życiowo obecne, mam wrażenie, gdy niesieni jakąś ciężką do opanowania emocją (pycha, gniew, mierzenie swoją miarką, etc.) obwiniamy lub jesteśmy obwiniani. A trzeba wejrzeć się w siebie... Matka i ojciec - również bardzo często obarczani są winą za wszelkie zło; jasne, często zasłużenie - ale jak często? Sorry, że popełniłam tak niejasny wiersz. Pozdrawiam ciepło, Czarku!
  24. @Michał_78 A co Ciebie w tym opisie tak strasznie odrzuciło? Pamiętaj, to tylko wiersz, w dodatku o jednym szczególnym mieście - Los Angeles. Tutaj od dekad przybywają ogromne ilości utalentowanych ludzi; niestety przemysł rozrywkowy nie jest ich w stanie wszystkich pomieścić, a oni zakochują się w mieście i nie odpuszczają marzeń. Różnie się to kończy i o tym jest tamten wiersz. Opisałam mroczną stronę miasta, byłam bardzo stronnicza. To nie był wiersz charakteryzujący LA; musiałabym napisać o jego pięknie, różnorodności, zniewalającej naturze i tym jak Kalifornia różni się od reszty USA. Mam tu bardzo dobre życie i robię to, co kocham. Banita nie jest o powrocie do Polski, wrócę do Ojczyzny jak wypełnię swój tutejszy plan. Jestem tu z wyboru. Pozdrawiam, Michaś :)
  25. @Jo Shakti Ostatni wiersz był w całości o mnie, ten wydaje mi się bardziej uniwersalny, choć naznaczony moimi doświadczeniami. To, że się utożsamiasz jest dla mnie wisienką na tym banickim torcie :) Ściskam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...