Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dekaos Dondi

Użytkownicy
  • Postów

    2 770
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Dekaos Dondi

  1. Modyfikacja dawnego tekstu. kto tam w piwnicy siedzi na stołku przy zapalonych świecach porabia coś tam ugniata miętosi gniecie czyżby on zjawy słodko zabawiał spójrzmy przez okno niewiele widać szyby zbrudzone mało przejrzyste tylko raz po raz żółtawe kółko krągłością swoją słabo rozbłyśnie przy ścianie piecyk kaflowy grzeje wewnątrz przytulnie miło cieplutko na stole jakieś dziwne mazidło po rękach płynie jak małą łódką dosyć już tego idziemy do ciebie żeby zobaczyć co tam znów kładziesz czy jakieś zwłoki patroszysz dłonią tak bez problemu bo są w rozkładzie albo zwierzątka przeżute gniją tworząc okrągłe skrawki sprężyste wtem dostrzegamy choć niedokładnie że w miękkość wduszasz coś zamaszyście drzwi otworzone my już w piwnicy to pewnie potwór jakaś szkarada żadna szkarada to śliczne dziewczę pyzy na obiad kubkiem wykrawa
  2. @Monia ↔Dzięki:)↔Ano właśnie. Mogą być przenośnią... słusznie zauważyłaś, czego! Chociaż po prawdzie, sam trochę pogubiłem umysł w kwestii tego, co chciałem przekazać. Nie wszystkie odczucia i zapętlenia psychiki, można wypisać słowami. Ponadto bywają granice, poza którymi, milczenie więcej zawiera, niż słowa.Pozdrawiam🙂:) *** @Corleone 11 Hmm... :) Niezupełnie podzielam pogląd→dbania o słowo, bo tu wkraczamy na śliską ścieżkę tzw: gustu, co z założenia jest pojęciem→niezdefiniowanym. Coś→poza regułą może "komuś leżeć" a z regułą→nie. I odwrotnie. Poza tym pewne szaleństwo jest potrzebne, w różnych "innościach tekstowych" gdyż w przeciwnym wypadku, nie powstawało by nic nowego. Reguły ustalają ludzie, a ja też ludź.O! Np: stosowanie dywizy w dialogach jest niezgodne z regułą, a niektórzy stosują. I czy przez to tekst traci na wartości. No nie traci:) No dobra kończę... bo zaczynam odlatywać... :) Serdecznie pozdrawiam też🙂:)
  3. @Corleone 11 ↔Dzięki🙂:) P.S↔Co do słowa→opko. to tak uroczo brzmi. W guście mym. A nie należy do wiersza. Kawa wypita do miejsca, gdzie jeszcze nie... do granicy w kubku, gdzie jeszcze jest nie wypita. To zostawię🙂:) *** Pozdrawiam serdecznie też🙂 *** Odchudziłem tekst o ok: 65 słów→ i przecinki→raczej nie zmieniając treści:) Kogoś oko, wychwyci więcej różnych spraw piśmiennych. Jednak nie mogłem przesadzać, by zachować "siebie" Oczywiście, że gdybym był święcie przekonany, że jakiś wyraz w mym guście lub co, to bym nie poprawił. Ale tu jedynie→opko→przesadnie polubiłem🙂j:)
  4. To raczej dawne opko. w formie wiersza Odchudziłem tekst i zmieniłem to i owo:) ––––––––––/?--------------- siedzimy przy ławie ślicznie rzeźbionej kawałkiem gwoździa w pulchnej rączce trzymanego dzieciak rzeźbiarza widział ojca z talentem co umie stukać gdzie trzeba czasami puka palcem w czoło nie czyni tego zbyt często to skromny człowiek po pozorach nie sądzi szczególnie po wyglądzie gdy spojrzy w lustro przyjmie każdy widok nie to co człowiek zanim wybierze właściwy gdzie kawa wlatuje do spragnionej egzystencji by makiem wypełnić zardzewiałe czeluście wchłaniają gorący żar z nutką zniesmaczenia soków trawiennych rozczłonkowanie jaźni w kwadracie zamkniętym usilnie wybrzusza proste boki by okrąg idealny stworzyć wewnątrz pochylnia wieńcząca stół na kółkach inne bez stoją spokojnie lecz bardzo im nudno coś za niemożność czegoś przymus lub wybór walki by staczanie do przepaści odkładać do jutra kawa wypita do miejsca gdzie jeszcze nie fale źrenic lądują na podeszwach butów gdy akurat chichot losu w pełni podskoku za powolne oczy spojrzenie nie nadąża wbiec między podłogę a podeszwę do której opatrzność przykleiła papier ścierny jednak oddychamy z ulgą staczaniem można sterować zwalniać przyspieszać nawet wjeżdżać pod prąd na ile sił wystarczy żywimy nadzieję że za bardzo nie pogryzie tylko skąd brać na jedzenie dla niej? lecz ulga jest niestabilna jak wariat ujeżdżający normalność z pytajnikiem o sens za oknem cholernie niespełniony świat (z projekcji myśli zrodzony) często wzajemne wyklucza marzenia z możliwych dokonań paskudna kwadratura inności do pełnego okręgu kawa prawie wypita spodeczek wydaje odgłos ulgi nie przytłoczony ciężarem kubka z zawartością pragnień wygładzone fałdy mózgu szare komórki wystrzeliły w siną dal kolorów dziecko nadal rzeźbi realny świat potencjalnym gwoździem do trumny pomiędzy ziarenkami kawy chaotycznie rozsypane jeszcze bardziej przylegają do blatu
  5. @Monia ↔Dzięki:)↔Ano jest jak rzekłaś:)↔Jest tu także przekaz, o naturze ludzkiej, jaka czasami bywa. Nagle zmiana zapatrywania... na "sprawę kasztanów". Najpierw "be" a po chwili "cacy":)↔Pozdrawiam:)
  6. @Rafael Marius ↔Dzięki:)↔W→punkt!→interpretacja Twoja:)↔Pozdrawiam:)
  7. Biegnę z wywalonym językiem, w jasną księżycową noc, do mojej ukochanej, znacząc drogę kroplami ludzkiej krwi. Pomogło zbawienne zamieszanie. Opatrzność pozwoliła, bym zatopił kły w miękkiej galarecie gardła, tłustego fiuta. Tym samym wykreował szansę ucieczki. Warczałem wściekle, że nie chce być człowiekiem. Później był zabieg, ciemność i nagła jasność sytuacji. Biorcę wybrałem odruchowo, bo podobno najlepszy i tego typu frazesy. Wokół wirowało wiele niezrozumiałych zachowań. Mam zamgloną świadomość, kim byłem, a kim jestem teraz. Chociaż szczerze, nie mogę narzekać. Świat wokół nabrał różnorakich rumieńców. To tym bardziej pragnę uciec, gdyż pokochałem od pierwszych zaskomleń. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, dotyczących eksperymentu.
  8. jestem liść jesienny ze złości zmarszczyłem ogonek na cholerę tu wiszę ja nie mogę o tak tak pomocny wiatr wiruje spadam by sobie pogadać z kasztanami w zielonych kubrakach zaczyna padać to co przecież nie będę płakać lecąc zapytam o szpikulce po co wam one na każdym ostry koniec wyglądacie ohydnie no nie zaraz z żyłki rzygnę a tam co prawdziwa zgroza myślę ktoś na ziemi depcze liście nie chce być zdeptanym o! na szpikulcu zawisłem a ti ti ti kasztanku kochany
  9. z papierowej klatki łatwo byś wyszedł zapewne może nawet chętnie tylko nie wiesz że w niej jesteś
  10. Bezdomne stare panny, tańczyły w zielonych sukienkach, a księżyc w pełni błyszczał na niebie w mroźną jasną noc. Jedna z nich nie chciała być dziewicą i później pozostałe, więc usiadły gołymi tyłkami na zimnych kamieniach i ta pierwsza dostała wilka i wszystkie pozostałe też. Wtedy to wilki nagle wilkołakami były, przeto roztropne panny zaczęły bardziej pożądliwie tańczyć, w białych barchanowych sukienkach, raz po raz odsłaniających, a włochate bestie zapragnęły je pożreć, lecz nie wspomniane zwiewne szaty, tylko wnętrze wypełnione prawie powabem, jednakowoż po namyśle zadowoliły inaczej każdą kibić. Wtem z lasu wyskoczyły wampiry na całą długość i wyssały wilkołakom wszystkie czerwone płyny, kiedy to utrudzone momentami, zmęczone spały. Po chwili najbardziej niestrachliwa panna, włożyła ociężałym napitym, osikowy kołek, nasączony wodą święconą i czosnkiem, po czym wszystkie stwory krwią nasiąknięte, wyciągnęły za czupryny na słońce, by zmarniały dobitnie, bo z krwiopijcami nie chciały wykręcić numer. Kiedy odpoczęły obrały zezwłoki ze skóry i uszyły futra ozdobne, takie niecodzienne jak nikt nie umiał. Dla rozpędu i uciechy, ponownie zatańczyły w białych sukienkach nakrapianych chaotyczną czerwienią i pobiegły na targ, sprzedać rękodzieło futrzane, po niespotykanej cenie. W ten oto sposób stare panny wyszły na swoje i stać je było nie tylko na kawałek podłogi, ale też na całą chałupę.
  11. @Nata_Kruk ↔Dzięki:)↔Hmm... :~)→Pozdrawiam:)
  12. pokochał by zrobioną z desek złocistych pachnących żywicą pełnej chcianych śladów lśniącą lustrzanym odbiciem słonecznego poranka barwy cytryny i miodu ech kroków skrzypienia pełzających zapachów malowanych o brzasku tęsknotą powabnym zakurzeniem przyzwoitą codziennością wybrał inną podłogę z dywanem by móc podmiatać brudy całe
  13. biegnę i zostawiam ślady wierzę że wielu w nie nie wdepnie wierzę że umieją odróżnić jedno od drugiego
  14. @sam_i_swoi ↔Dzięki za wierszyk:)↔No tak. Znikające stany słodkości:)) Pozdrawiam:)
  15. pozorom zawierzył później żałował utonął bo łódka była cukrowa
  16. Do własnej melodyjki. Powtórzenia zamierzone:) 🐻 wytęskniony płaczę dzisiaj ktoś mi ukradł dzisiaj misia oddaj misia oddaj dzisiaj smutno głupio jest bez misia oddaj misia oddaj ty jak bez misia mam tu żyć * wytęskniony płaczę jeszcze kiedy misia tulić będę oddaj misia oddaj dzisiaj szlag mnie trafia z braku misia oddaj misia oddaj mi bo przywalę ja dziś ci * ucieszony wrzeszczę dzisiaj odzyskałem misia pysia lecz mnie pogryzł w miejscach wielu zakochany on w złodzieju więc urwałem głowę mu nie mam misia bo miś trup * wytęskniony płaczę dzisiaj ktoś mi wczoraj popsuł misia oddaj misia oddaj dzisiaj smutno bardzo jest bez misia napraw misia ale już jak bez misia mam żyć tu * ucieszony znów ja dzisiaj ktoś naprawił misia pysia kto to taki nie wiem wcale zwoje mózgu mam za małe ale głowy miś ma dwie nie wiem czemu taki jest 🐻 🐻
  17. @Konrad Koper ↔Dzięki:)↔Bywa też, że punkt widzenia A, zależy od punktu widzenia: B, które łączy C. Nie wiem dokładnie, co mam na myśli:) Pozdrawiam:)
  18. @Monia ↔Dzięki:)↔W rzeczy samej, mogą być takim zwiastunem. Nawet pełnym tajemnicy:)↔Pozdrawiam
  19. Tekst powtórkowy Tak bardzo chciałam żebyś wyzdrowiał. Byliśmy na łące. Ciemny całun zaścielił horyzont. Ty uparcie obserwowałeś strumień. Wiedziałam co w nim widzisz i czego pragniesz. Jednak za każdym razem, widniał smutek na twojej twarzy, gdy patrzyłeś na puste, wilgotne dłonie. Poprosiłam, byś spojrzał w niebo. Lecz tam go nie widziałeś. Ja w tym czasie utopiłam drożdżówkę. Nie usłyszałeś pluśnięcia. To był nasz wyjątkowy dzień tej nocy. Miałeś tyle radości w oczach, kiedy wreszcie wyjąłeś księżyc.
  20. dla robaków wewnątrz jabłka owoc nierobaczywy natomiast owszem może być zgniły
  21. @viola arvensis ↔Dzięki:)↔Cóż dodać mam? Przecież nie napiszę, że jestem przeciw:))↔Pozdrawiam:)
  22. @Wiesław J.K. ↔Dzięki:)↔Ano tak. To też miałem na myśli. Z tej "karuzeli" trudno zlecieć:)↔Pozdrawiam🤔
  23. @Corleone 11 ↔Dzięki:)↔Ha!↔Nawet sam autor nie bardzo wie, co z tą dziewczynką. Kto ona i czemu tak wysławiała takie słowa. Zatem dzięki drugie→za sugestie. Oraz trzecie→za przemilczenie🤔→gdyż wiadomo, jakim w tej kwestii nieporadny jest🤔↔Jednakowoż przez to, dwa niuanse zmieniłem Pozdrowienia też, serdeczne ślę🤔:)
  24. nad łąką szybuje piosenka nuty zdobią jej słowa taka zwyczajna nie piękna pragnie za coś dziękować muzyce co tak pokochała strunie fałszywie brzmiącej taktowi ów wiecznie gdzieś z dala wzmocniona dziś na łące pod błękit chce wzlecieć wysoko w pięciolinii przesmyku lecz klucz wiolinowy ochoczo obarczą ją resztą krzyżyków
×
×
  • Dodaj nową pozycję...