Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Dekaos Dondi

Użytkownicy
  • Postów

    2 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Treść opublikowana przez Dekaos Dondi

  1. @viola arvensis ↔Dzięki:)↔Pierwotnie w pierwszym wersie, był→sierpień, lecz chciałem, by tekst nie był aż tak ukierunkowany, tylko bardziej ogólny:)) Pozdrawiam:)
  2. @Waldemar_Talar_Talar ↔Dzięki:)↔Miło, iż na tak:)↔Pozdrawiam:)
  3. słoneczko ciepło do żniw zachęca gdyby ktoś nagle nie zapamiętał pani kłosanka w warkocz spleciona dziwnie wciąż smutna aż pragnie skonać drga wciąż na wietrze zwiewnie rozpacza marzy by włożyć suknię z modraka a kwiatek w dole za nisko całkiem nawet on nie wie że ma wybrankę nie płacz kochana to jest ważniejsze tutaj na polu zbiorą was pięknie turkocą żeńcy tam i z powrotem zetną kłosanki nabrzmiałe złote w każdej biel mąki radośnie śpiewa matką ty będziesz początków chleba
  4. @Leszczym ↔Dzięki:)↔Pozdrawiam:)
  5. Trochę inna wersja kolejny dzień a ty znowu śnisz na nowo kiedy rozbudziłeś sny stwierdzasz odejść trzeba już gardło podcina przyszłość niechcianym bezsensem chwile nie wrócą choćbyś klęczał cały wiek dostrzegasz kwiat ukochany lśni diamentem łąki lecz gdy go rozdepczesz zabijesz delikatny blask nigdy nie powróci by rosnąć jak kiedyś może ujrzysz go powtórnie w innym śnie w krainie gdzie zniknął czas spójrz w złote zwierciadło za tobą obraz spowity mgłą jeśli dotkniesz ściany to chociaż ramki znajdziesz cień czy zawładnie całym tobą przeistoczy w inny sens poszybujesz nie przy ziemi lecz wysoko gdzie echo twoje jest?
  6. @Rafael Marius ↔Dzięki:)↔Ciekawe spostrzeżenie. Chyba jednak trochę zależy, od mocy zmrożenia:)↔Pozdrawiam:)
  7. @Ewelina ↔Dzięki:)↔To prawda, gdyż człowiek, to tylko i aż człowiek. Chociaż w tym aspekcie, to też różnie bywa↔Pozdrawiam:)
  8. – Może jednak nie przesadzaj z tym... uwielbieniem śniegu. – A to czemu? – No bo wiesz. Po roztopieniu, nagle innym jest.
  9. @Wiesław J.K. ↔Dzięki:)↔Przeważnie jakaś myśl, napadnie mnie nagle:) Pozdrawiam:)
  10. @Wiesław J.K. ↔Dzięki:)↔Nie chciałem zakończyć jednoznacznie, by każdy mógł miał możliwość, gdyby zechciał, dopowiedzieć sobie dalszy ciąg, według własnego przekonania:)↔Pozdrawiam:) @Rakshas ↔Dzięki za film:)↔Na pewno obejrzę:)↔Pozdrawiam:)
  11. @Rafael Marius ↔Dzięki:)↔No pewnie, że pewnie:)↔Pozdrawiam:)
  12. @Konrad Koper ↔Dzięki:)↔Pozdrawiam:)
  13. styropian zwykł pewnie powtarzać: jestem jak głaz do czasu gdy porwał go wiatr
  14. @Rafael Marius ↔Dzięki:)↔Ano tak, wszakże jest nieraz, nie przeczę, rzekłem dyplomatycznie:))↔Pozdrawiam:) @Sennek ↔Dzięki:)↔Nie wiem. czy rzeknięcie do mnie, ale na wszelki wypadek, popieram wypowiedź:))↔Pozdrawiam:)
  15. w czasie wędrówki problemy między poślizgiem a finałem prawie żadne istotne gdzie kiedy i w co upadniesz
  16. własnymi oczami spoglądaj na życie cudze oczy zawładnąć skrycie mogą twe ciało duszę twoją zagłuszyć w tobie własne spojrzenie one spełnione dziwną miłością rozstać się nie chcą jesteś własnością poprzez ciebie kochają ego jesteś narzędziem unikaj tego
  17. Modyfikacja dawnego tekstu Słońce wpełzło między horyzont, a Ziemię, raniąc ściany palącą tarczą. Ciężkie burzowe chmury, skryły łąkę pogrzebowym całunem. Porywisty wiatr targany własną furią i niepojętą złośliwością, wyrywa wszystko, co napotka na swojej drodze. Na szczęście, jeszcze nie tu. Gdzie dziewczynka siedzi na samotnej trawie, tak samo samotnej, jak ona. Pomarańczowa szarość, przytłacza strzępkami rdzawego światła, nieświadomą zagrożenia postać, że straszliwy huragan, złapie ją w bezrozumne szpony i poniesie ku niewiadomej tajemnicy, znacząc jej przeznaczenie. Nie może nawet płakać. Wszystkie krople rozpaczy, wypłakała dwa dni temu. w tym smutno pamiętnym dniu, gdy rodziców przygniótł ogromny symbol przyrody: wielkie rozłożyste drzewo. Leży teraz potężne, w swoim znieruchomieniu, będące grobem wszystkiego, co najbardziej kochała. Pamięta, że pomiędzy gałęziami, prześwitywały nieruchome oczy. Czasami jakby zasypia. Lecz niezupełnie. Wtedy widzi na pniu drzewa, klauna, w okrwawionym białym kostiumie, z czarnymi guzikami. A każdy miniaturową tarczą zegara. Słyszy ciche tykanie oraz słowa szyderczo śmiejące: „tik tak, tik tak, na pewno tak, już wichura coraz bliżej, kochana dziewczynko, tik tak. Często przesiaduje pod tym wielkim, rozłożystym cieniem. Uśmiechnięte promienie słońca buszują figlarnie wśród gałęzi, zakłócając spokój powieszonym liściom, przy okazji spopielając po raz wtóry, klauna. Wtedy wyobraża sobie, że są to świetliste wróżki, które tańczą specjalnie dla niej, taniec szczęśliwych chwil. A może nawet spełnią każde pomyślane życzenie. Spogląda na wielkie potężne konary, myśląc, kto szybciej rośnie – ona czy one. Słyszy szum żywicy w słojach i piosenki barwnych ptaków w listowiu. Na swoich skrzydłach unoszą muzykę szczęśliwego dzieciństwa. Pamięta, że tato zrobił przepiękną huśtawkę. Ona mu za to podarowała wianek upleciony z polnych kwiatków. Trochę koślawy, ale jakoś nie marudził. Nawet półgębkiem wykreował uśmiech. Zrobiła go specjalnie dla niego, jako podziękowanie za tą wspaniałą huśtającą rzecz. Kolejne wspomnienie. Podczas zbierania kwiatów, dostrzega złotawe wirujące chochliki i zadaje pytanie, wierzbie, będącej już poza granicami łąki: co by to było, gdyby były tak duże i wieczne, jak cały dom. Lecz ona odpowiedziała, tylko kapiącymi łzami. Wtedy owe rozmyślanie przerwała matka. Przyniosła słodki podarunek. Kawałek zwyczajnego placka, nadzianego leśnymi jagodami. Dla niej nie był zwyczajny. Był najlepszym plackiem jaki jadła, w całym swoim dotychczasowym życiu. Wiedziała, że był dany nie tylko rękami, ale także sercem. Tyle prawdziwej miłości, mogła wtedy zjeść. Do dzisiaj pamięta ten smak, a jeszcze bardziej uśmiech matki, której na drugi dzień, miało już nie być. Powtórnie jakby zasypia. Nagle jest na ogromnej tarczy zegara. Najdłuższa wskazówka, zaczyna wirować, w kierunku przeciwnym, niż zwykle. Musi co chwila podskoczyć, by przemknęła pod jej stopami. Czas płynie do tyłu. Dzień, zmierzch i noc. I tak na przemian. Jest świadkiem coraz większej ilości wspomnień i coraz młodszą dziewczynką. Aż nagle wskazówka, przecina ją na pół. I znowu wraca w to miejsce. Obok leżącego drzewa. Wichura coraz bliżej. Ciemne chmury, zasłaniają szczątki słońca. Szyderczy, świszczący śmiech i skrzypiące szpony, uplecione z bezdusznego wiatru, nie wróżą nic dobrego. Porywa ją w swoje objęcia, niczym niewinną, szmacianą kukiełkę. Na domiar złego, znowu słyszy uporczywe tykanie. Czas przemija z zawrotną prędkością. Targana na wszystkie strony daleko od Ziemi, podąża w ramiona śmierci, przelatując nad wywróconym drzewem i za chwilę ruiną rodzinnego domu, żegnając po raz ostatni, jakże chciane wspomnienia. Bezlitosny wiatr przeobraża siedmioletnie, jeszcze niedawno szczęście, w wielką rozpacz, którą tak naprawdę, nie ma na ziemi już kto doświadczyć i za kim tęsknić. Nie odczuwa smutku, gdy leci w ciemność. Chce wierzyć, że na końcu wirującej drogi, tam gdzie koniec wszelkich huraganów, ujrzy światełko nadziei, w której poświacie będą na nią czekać jej rodzice. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu… nie słyszy tykania. Widocznie czas umarł. Dlatego nadzieja przeminąć nie może. Pragnie wierzyć, że jej wiara, nie jest złudzeniem. Chichotem klauna.
  18. ... i nagle wtedy, zrozumiał łzy chwilami, które zgubił kiedyś.
  19. @Konrad Koper ↔Dzięki za takie "trio" w komentarzu itd... :)↔Pozdrawiam:)
  20. Czasami warto sobie wmówić: rozkołyszę marzenia, lecz nie tak by je uśpić, tyko żeby rozbudzić.
  21. Nieco zmieniłem spójrz czy widzisz te rajskie ogrody tam jabłonka kwiatów ozdobą a w zaciemnionym rdzawym krysztale małe nasionko śni przebudzeniem by zakwitnąć porzeczką czerwoną w lśnieniu włókien chusteczki białej niebo jest nisko prawie przy ziemi wyrastasz dotykasz lecz znowu więdniesz gdy pęd wzrastania dławi tożsamość co posiadałeś
  22. @Tectosmith ↔Dzięki:)↔To zależy, co akurat mnie napadnie. Te "baby" można zrozumieć, rożnie:)↔Pozdrawiam:)
  23. @Wiesław J.K. ↔Ciekawe to co napisałeś. Tak już niestety jest, że często życie tworzy "swoje scenariusze" w którym trzeba zagrać niechcianą "rolę", nawet gdy nie jest człek "aktorem":)↔Pozdrawiam😎
  24. @Wędrowiec.1984 ↔Dzięki:)↔Oniryzm? Hmm... może faktycznie. Czasami ktoś inny, pomyśli potencjalną kogoś myślą i ów ktoś, pomyśli, że właśnie by tak pomyślał... Chyba trochę zamotałem:)↔Pozdrawiam:~) @FaLCorneL Dzięki "czujny Kolego. Tak czy siak, zmieniłem w tym wersie szyk wyrazów. Jakoś mi lepiej brzmi, bo podobne końcówki, dalej od siebie:)↔Pozdrawiam:~)
  25. Czemu jesteś smutny dzisiaj? Bo spotkałem w lesie misia. Czemu jesteś smutny nadal? Wciąż pozwalam by mnie zjadał. Czemu Jasiu ma Małgosię? Nie zostawi on jej potem? Nie gdyż mięsko pachnie przednio. Baby Jaga spiecze w jedno. Czemu gwiazdki są na niebie? Bo ta jedna jest dla ciebie Tak wysoko nie podskoczę Lecz pomarzyć możesz trochę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...