Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Zapłakałem, i chcę wierzyć, że zostało mi wybaczone. Lecz pod którą skorupą egoizmu pogrzebany omijałem wtedy tę kałużę , w Centrum, przy Rotundzie, tym, którego nie mogę cofnąć, wieczorem, kiedy rzucany drgawkami człowiek rękę wyciągał do mnie z wiarą, że mu pomogę wstać, a ja wówczas dłonie miałem zamknięte, podobne cegłom na mur brata mojego, i twardniejące jak zaprawa niewiary, że człowiek nie jest gówno warty, dlaczego odwróciłem się po chwili by zobaczyć że ktoś inny mu pomaga, ktoś czujniejszy, wrażliwszy i lepszy ode mnie, i – dobrze - pomyślałem wtedy, znowu mogłem spieszyć dalej a głębiej pogrzebany być w sobie. Chcąc wierzyć, że mi wybaczone, dziś płaczę, widząc siebie twardym, jesiennym wieczorem - - jak się toczę. Dłonie mam nieprzemakalne, śliskie wciąż od tamtego deszczu – i dobrze.
  2. @jan_komułzykant Dziękuję, wiersz na faktach i z autopsji. Pozdrawiam.
  3. @Justyna Adamczewska Dzięki za czytanie :)
  4. @Deonix_ Tak oscyluje między odważnym erotykiem a turpistycznym porno... Ale czy to źle? W sumie życie.
  5. @Pia Ludzie chwytali radioaktywny popiół na języki, ponieważ myśleli, że tak wygląda śnieg, którego nigdy nie widzieli.
  6. @Pia Podpowiem: próby nuklearne na atolu Bikini.
  7. Jan Paweł D. (Krakelura)

    Roztopy

    wiosenne roztopy pierwsze źdźbła trawy tratują konia
  8. I cóż mogli wiedzieć o słońcu Wyspiarze. Gdy w łunie palmowe kibicie się zgięły, a wrzący swój jęzor ocean wystawił na piasek - na rufach stanęły okręty. A cóż mogli wiedzieć o śniegu Wyspiarze, jaką radość przynosi, świeżą i chłodną. Śnieg szary jak popiół przełyki im parzył, gdy wiarę Wujkowi dawali na słowo. I cóż mogli wiedzieć o domu Wyspiarze, gdy Krewny z daleka rozumiał to lepiej. A jakie o włosach, czy glebie mieć zdanie: skóra wypluła włosy, ziemia - korzenie.
  9. Podoba mi się, czytam jako opis depresji.
  10. Tak/nie/nie wiem. Coś jest w tym wierszu co nie pozwala mi go skreślić.
  11. Zaczyna się jako tako... choć nie wiem czy wywoływanie pewnych skojarzeń było Twoim zamiarem, a ten rumak nocy na koniec aż zmusił mnie do parsknięcia. Nie będę mówił o czym pomyślałem. :)
  12. 1) Andrzej bardzo był roztropny, oraz się podpisać umiał, a gdy patrzył tobie w oczy, rzekłbyś, że wszystko rozumiał. 2) Andrzej to stworzenie sprytne, oraz sprawne manualnie: palce u rąk bardzo chwytne ma i kciuki przeciwstawne. 3) Ruchy ma jak chłopiec z drewna, ale jedna sprawa pewna: Andrzej uśmiech ma przyjemny, jest człowiekiem podpiśmiennym. 4) Andrzej pilnie podpis ćwiczył i nie nazbyt był bezczelny. Wódz mógł wciąż na niego liczyć, więc go wliczył do naczelnych. 5) Słowo na cztery litery Andrzejowi zgięło plery, bowiem ciut niehonorowo prezesowi wchodził w słowo. Andrzej podpisuje jak leci:
  13. Raz pewien dyrektor z podlaskiej galerii nie lubił artystów i fanaberii: na płótnie z tygrysem wziął był zauważył, że ogon mu się dwuznacznie kojarzy. By kwestię wyjaśnić powołał komisję a przed komisję powołał artystę i w ogniu krzyżowym postawił go pytań: malarz się skręcał w tym ogniu jak kita, tygrysa odwracał ogonem jak kota kluczył i plątał, wykręcał i motał… „Tu młodzież jest czysta, niewinna jak lilia!!!”- - grzmiał w gniewie dyrektor, wzrokiem zabijał. By nie siać zgorszenia i ugasić to zło ściągnięto wnet znawcę ogonów aż z ZOO, ten problem fachowo ocenił i orzekł: „to ogon jak chuj, panie dyrektorze!”
×
×
  • Dodaj nową pozycję...