Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. Jest Polska Chytrusem Narodów - - łasuje w spiżarni cierpienia, a łez tam i krwi jako miodu, a tarza się w gwoździach i cierniach. I drzewa na krzyż swój wycina, a sama przybija do niego, i ocet z regałów wypija, a za drzwi nie wpuści Innego. Bo sama się lubi rozpierać na belce jak łożu fakira, po ciemku się sama rozbiera i sama się włócznią przebija, zwijając się sama wśród spazmów, biczując samotnie wśród westchnień, i ciało ma w pręgach od razów, lubieżnie pożera kamienie, nabrzmiewa duchowy jej brzuszek - - jest Polska Chytrusem Narodów, i ciągle jak gęś tym się tuczy - - wróg wszelki zazdrości jej wzwodu.
  2. Ja np. jeszcze w liceum napisałem taki karygodny wierszyk, za który brzydzę się sobą do dziś: Ja na przykład, mili państwo, lubię w bilard nocą grać. Choć to świństwo jest i draństwo, nie odpuszczę, wasza mać! Już mi za to piekłem groził na religii w szkole ksiądz, kazał modlić się do Bozi, żeby mi nie odjął rąk. A ja dalej, jak ten osioł, noc za nocą w bilard gram. Co mi tam piekielny kocioł, gdy radochę z tego mam. @Janusz Józef Adamczyk "Pojęcie "seks" kojarzy się nam bardzie z prostytucją, zboczeniem, wyuzdaniem, orgiami, " - ze wstydem, ale jednak muszę przyznać, że słowo seks mi się z tym nie kojarzy... No cóż, widocznie muszę jeszcze nad sobą popracować, nikt nie jest doskonały.
  3. @Janusz Józef Adamczyk To rzeczywiście zgroza, żeby dzieci dowiadywały się, że seks i masturbacja to przyjemność i nie muszą z tego powodu się biczować, pogardzać sobą i bać się piekła!!! Do czego to dochodzi!!! Nie daj Bóg zaakceptują swoje ciała i będą pozbawione poczucia winy z tego powodu, że mają penisa albo waginę!!! Ba, mogą się jeszcze nauczyć, że ludzie są różni i nie należy ich z tego powodu dyskryminować, bić, więzić, zabijać!!! Ponadto przeczytałem, że w tym programie ma się dzieci uczyć, że ich ciało należy do nich i nikt nie ma prawa wymuszać na nich seksu, a seks ma być czymś co do czego obie strony się zgadzają!!! I co na to mężowie, którzy będą chcieli posiąść swą żonę, kiedy ona np. nie ma na to ochoty?!!! No przecież taki chłop będzie zestresowany i jeszcze z tego powodu pobije małżonkę (do czego przecież ma również pełne prawo, w myśl niepisanej zasady popieranej przez patriarchalno katolicki model rodziny). Pomyślmy też o księżach, przecież takie uświadomione dzieci drastycznie mogą zamknąć drzwi wielu duchownym, a przecież ksiądz też człowiek!!! Ogółem to skandal, żeby dzieciom uświadamiać, że to XXI wiek, i uczyć je akceptacji własnego ciała, szacunku do niego i szacunku do ciał innych ludzi!!! A jeszcze mówić im, że seks to przyjemność, coś normalnego i nie należy z tego powodu mieć poczucia winy!!! Przecież poczucie winy to fundament naszego ukochanego Kościoła Katolickiego!!! Bez poczucia winy może kościół utracić wiele ze swojej władzy!!! Przecież My, starsze pokolenia dobrze wiemy, że seks to nie jest przyjemność a obowiązek!!! Powinniśmy uczyć dzieci w duchu tradycyjnym, że np. masturbacja to okropne zło, i jak nie daj Boże, poczują z tego tytułu odrobinę przyjemności, to powinny się przynajmniej zdrowo wybiczować, polać ręce wrzątkiem, zanurzyć we wrzącym oleju i czym prędzej pobiec do konfesjonału, żeby nie pomijając żadnego szczegółu wyznać wszystko spowiednikowi. Skandal, uczenie dzieci akceptacji, szacunku, odpowiedzialności!!! Do czego to prowadzi? Otóż do kompletnego zdziczenia, którego wyrazem jest dowcip, jaki niedawno usłyszałem, a który pozwolę sobie przytoczyć, otóż: Jakiego batonika nie lubi ksiądz? - Pawełka z adwokatem... Tak, tak, do tego już doszło, dowcipy o księżach się opowiada... nie to co kiedyś, jak ksiądz szedł, to ludzie czapki zdejmowali i kłaniali się nisko. A dziś? Kompletne zdziczenie! Pozdrawiam.
  4. @Ast Voldur Czy mądry? Mienię się nie być najgłupszym. Aczkolwiek, jak każdy człek mam lepsze i gorsze dni, czasem potrafi mnie ponieść, dlatego z góry przepraszam i proszę o wybaczenie na kredyt :) Jednak niezmiernie dziękuję za Pańskie słowa, i jeśli to dla Pana nie problem, to z mojej strony sugeruję formę Ty... Ale jeśli oczywiście woli Pan formę Pan i jest dla Pana wygodniejsza, to proszę bardzo :)
  5. @Ast Voldur Aha, w ten deseń "skoro krytykuje Pan innych i nie widzi w tym nic złego" i Pan robi to samo... ok, tylko czy ja obraziłem się za Pańską krytykę, i czy zasugerowałem, że zrobił Pan coś złego krytykując moje utwory? Jeśli tak, to proszę wskazać miejsce, w którym dopuściłem się tej zbrodni, a na kolanach przeproszę :) Co do tytułu, to jak widzi Pan wstawiłem go w cudzysłów, czyli zacytowałem Skaldów, znaczy, że byłem w pełni świadomy tego, że to już było... być może mógłbym wymyślić inny tytuł, i nie wykluczone, że kiedyś to zrobię. Wiersz nie jest w druku, na papierze, jest nadal sprawą otwartą. Obiecuję, że jak tylko wpadnie mi do głowy lepszy tytuł, to go zmienię. Na dzień dzisiejszy nie mam pomysłu, po prostu :)
  6. @Ast Voldur Dziękuję za refleksję, pomyślę nad tym, nie wykluczone, że ma Pan rację. Po co to robię? Być może dla ciągłości narracji? Dla mnie to ważne. Co do słowa potomek to tutaj się nie zgadzam. Słowo morderca jest tutaj dla mnie ważne. Dziękuję jeszcze raz. Pozdrawiam.
  7. Matka mordercy uśmiecha się kiedy przynosi listy, z nożem wbitym po rękojeść, pod lewą piersią ukrytym, odpowiada na dzień dobry jak gdyby w gardle nie miała powrozu, ciągnie za sobą wózek jakby nie dźwigała kamieni, była nieświadoma, że jest matką mordercy o wielu imionach: skurwysynu żyjący z pieniędzy podatników, żebyś zdechł za kratami, życzę żebyś zgnił - Matka mordercy, w której plecach niejeden palec utkwił, że takiego wychowała, chodzi jak gdyby nie czuła obolałych sutków i jak gdyby wciąż nie pchała wózka z niemowlęcym płaczem, nocnym albo dziennym, i nikt piersi jej nie wyrwał. Patrząc na nią nikt by chyba nie uwierzył, że nadal go rodzi.
  8. @Dag Dziękuję, miło mi, że poruszył jakąś strunę, znaczy, że choć osobisty, jest również uniwersalny.
  9. No właśnie, i w którym miejscu u Ciebie przedmiot staje się podmiotem? U włoskiego mistrza RT jak najbardziej, tam mówią płaszcze, tam nawet nie występuje człowiek. Próbuję odczytać Twój wiersz w kontekście założeń RT i jakoś nie leży mi w tym kontekście. Widzę tu jedynie klasyczne, kiepskie, mało refleksyjne i banalne żale peelki do świata, że wszystko do dupy, miłości nie ma, a ludzie szczęśliwi to bydlaki... U włoskiego mistrza RT mówią płaszcze, mówią ich blizny, nie ma człowieka, tu rozumiem, to spełnia założenia RT, a Ty? chyba sama ich nie rozumiesz... :) Na innym portalu publikuję pod własnym imieniem i nazwiskiem, ba nawet zdjęcie mam w awatarze, tutaj robię inaczej, ze swoich powodów, chciałem tak jakby zacząć od nowa i anonimowo, nie boję się własnego imienia i nazwiska. Uważam, że moja krytyka była jak najbardziej merytoryczna i odnosząca się do tekstu. Ty natomiast masz muchy w nosie i piszesz do mnie personalnie.
  10. @Marek.zak1 Ponadto obraźliwa, gdyż sugeruje, że ludzie szczęśliwi są bydlakami.
  11. @Izabella Teresa Kostka Przyjrzałem się temu co wisi na ścianach i zaręczam, że nie nosi to znamion rewolucji stylistycznej, to wszystko już było i będzie jeszcze w niezliczonych odsłonach i wariantach i miksach. Język malarski stary jak świat, kolejna odsłona postmodernizmu, pozwalająca na łączenie wszystkiego ze wszystkim. Do ożywionych przedmiotów bardzo przyzwyczajały nas również sztuki wizualne, choćby bajki Disneya, w których roiło się od ożywionych przedmiotów, tańczących ze sobą, śpiewających, rozmawiających... Fajnie, że ludzie piszą i malują, ale bez przesady, przynajmniej jeśli chodzi o to malarstwo to nie widzę tu potrzeby podczepiania tego pod jakiś "rewolucyjny nurt", niech sobie ludzie malują, wyrażają swoje myśli, super że to robią.
  12. Poza tym, tak mi przyszło do głowy: u Twojego mistrza występują zamiast ludzi płaszcze, które rozmawiają ze sobą, stają się jakby podmiotami, a Ty natomiast klasycznie używasz porównań. Serce do czegoś przeżartego rdzą, miłość do oklepanej matki głupich... Co w tym świeżego i nowego? U Twojego mistrza, jest jakieś zaskoczenie,trzeba sobie wyobrazić te rozmawiające płaszcze. Twoje porównanie statku do zwłok i zamieszkanego bloku jest również bardzo klasyczne, chociaż odrobinę bardziej dowcipne. U mistrza rozmawiają płaszcze, rozmawiają blizny... tutaj wyobraźnia jest zmuszona do wykonania małego skoku, bo to trochę surrealistyczne.
  13. @Izabella Teresa Kostka Ale mi się podobają wiersze Twego mistrza i ja ich nie neguję. Po prostu nie podoba mi się Twój, bo nikt mi nie wmówi, że "serce przeżarte rdzą" ma w sobie coś odkrywczego ;) O ten , rewelka moim zdaniem: dwa płaszcze siedzą blisko siebienoszone bez żadnego stylujak dwie puste skórki od banana.rozmawiają ze sobą ich bliznya oczy są ogniwami łańcucha,nawet tańcząc nie wzniecają entuzjazmustworzył je Bóg, nie zawsze mu to wychodzi. Rozmawiające ze sobą blizny - super, bardzo przejmujące, wiersz poważny, ale przełamany dowcipem - te skórki od banana. Nie widzę tu nic na co szczególnie musiałbym być gotowy. Czyli nie znasz żadnych nazwisk realistów terminalnych w malarstwie? A w rewolucje stylistyczne w malarstwie to jakoś nie wierzę.
  14. @Izabella Teresa Kostka No cóż, widocznie ten wiersz lepiej Ci się udał. Opinię o zamieszczonym na portalu podtrzymuję, i ponawiam prośbę o przykłady realizmu terminalnego w malarstwie... :) Jesteśmy jak zardzewiałe śruby w turbinie czasu... no proszę Cię, ale to okropne, i jeszcze, że mi to tłumaczysz... Nie pisz w wierszach, że jesteśmy jak zardzewiałe śruby w turbinie czasu... bo to okropne, ciężkie i waży tonę... No i co z tym malarstwem? Okropnie jestem tego ciekawy, bo jak wpisałem hasło w goglach to mi jakieś kiczydła oklepane wyskoczyły. To o to chodzi? Wiersz Condominio jest nawet fajny, bo ma w sobie coś z bajki "gdzie jest Nemo" albo "Rybki z ferajny", przez to jest strawny.
  15. @Izabella Teresa Kostka A mogłabyś podać jakieś przykłady realizmu terminalnego w malarstwie? Ciekawy jestem jak to wygląda, i cóż takiego świeżego mają mi do zaproponowania malarze terminalni realiści...
  16. Tak, tak, ciężko będzie... Ale przyznasz, że sformułowania i porównania: "Zwłoki statków na morskim dniewynajęte są przez tysiące ryb," "jak czerwone krawaty w stronę niebawychylają się na parapet płomienie" "i wszystko jest w brzuchu boga ojca,który to miesza, słodka betoniarka." posiadają w sobie świeżość, odkrywczość i dowcip. Ostra i zaangażowana poezja wcale nie musi być pozbawiona humoru i ironii, nawet być może powinna się nią posługiwać. Jak się ma do powyższych fraz mistrza Realizmu Terminalnego Twoje "serce przeżarte rdzą"? Serio nigdy i nigdzie tego nie słyszałaś? To jak porównanie kobiety do róży... Czemu np. nie "serce jak sparciała gąbka"? Ja np. lubię czasem posłuchać dobrych tekstów hiphopowych, bo oni przez to, że nie mają spiętych tyłków i w swoim mniemaniu być może nawet nie tworzą poezji, to przez to trafiają im się kapitalne gry słowne i porównania, i myślę że krytyka literacka kiedyś tym się serio zajmie, tak jak krytyka artystyczna zajmuje się sztuką graffiti. Moim zdaniem takich klisz jak "serce przeżarte rdzą" można używać tylko wstawiając je w gruby nawias, puszczając oko, z wyczuciem konwencji, świadomie posługując się pewną ckliwością, tak trochę ironicznie i żartobliwie. Ale używanie tego na serio? Nieee. Z całym szacunkiem, ale moim zdaniem powyższy wiersz nie spełnia założeń realizmu terminalnego. Więcej wiary w rodaków ;)
  17. Że polski las nie szumi ze względu na siebie, powinieneś o tym wiedzieć, młody poeto, zanim las w lesie ujrzysz, zanim drzewo w drzewie, i zanim się zapomnisz w tym lesie z kobietą. Te drzewa szumią w skrzydeł husarskich języku, o krwi bohaterów, o czaszkach przestrzelonych, są pełne upiorów, i ich upiornych krzyków, mgłę z oczu zdejm - brzozy mają kolor czerwony. Więc gdy ci myśli strzelą do głowy już głupie, że ten polski las szumi jak niemieckie porno, spodnie do góry - zewsząd patrzą oczy trupie, w lesie lasu, w drzewach drzew ci widzieć nie wolno.
  18. @Izabella Teresa Kostka Nie pytaj mnie o jutro to krzyżówka, w której brakuje ostatniego słowa. • Dałam wszystko i dostałam w mordę. • miłość jak kac po ochlejstwie, Błogosławiony kundel liżący otwarte rany. - tyle moim zdaniem jest dobrego w tych trzech niezależnych miniaturach. I jak poczytałem o założeniach Realizmu terminalnego, to właśnie brakuje mi tu odrobinę dystansu, ironii, humoru. Jak na realizm terminalny oczywiście :)
  19. @Izabella Teresa Kostka @Izabella Teresa Kostka Po drugim czytaniu widzę więcej dobrych rzeczy, ale gdzieś tak od połowy trochę zaczyna kuleć, od tej rdzy przeżerającej serce. Ja nie znam tych założeń, kieruję się własnym wyczuciem, i dla mnie to brzmi trochę egzaltowanie i oklepanie, dlatego mnie uwiera, jak i parę innych wytrychów, np. nadzieja matka głupich... Ale to ja, i nie jestem nieomylny.
  20. W mieście Przasnysz jest ulica o perspektywie zwieńczonej ceglaną dzwonnicą gotyckiego kościoła, szczególnie po zmierzchu ciążącą pionowymi prześwitami okien, łukowato wytrzeszczonymi, przywodzącymi chmurne myśli o strachu z wielkimi oczami, drewnianym krzyżu, na którym cierpiący Chrystus opuszczał posępnie głowę, o rysach głęboko dłutowanych mrokiem, do umysłu dziecka sączących więcej lęku niż miłości, choć w dobrej wierze prowadziła mnie babcia Zofia Czaplicka w chłodem tchnące mury i posadzki wyślizgane podeszwami, jak stopy Chrystusa od pocałunków, do których wzrokiem sięgałem bez zadzierania głowy. I tu raz ostatni przyszedłem za babcią Zofią Czaplicką, i po raz ostatni za nią poszedłem, na dziewięcioletnich nogach, na czele pochodu, by pierwszy raz usłyszeć jak nieodwołalnie i głucho dudni łopata ziemi rzucona na deskę.
  21. @Izabella Teresa Kostka Dlatego napisałem peelka a nie autorka :) @Izabella Teresa Kostka Po drugim czytaniu widzę więcej dobrych rzeczy, ale gdzieś tak od połowy trochę zaczyna kuleć, od tej rdzy przeżerającej serce.
  22. @Izabella Teresa Kostka "O ironio losu, tylko do bydlaków szczęście się uśmiecha." - myślę, że to trochę niesprawiedliwe uproszczenie, podyktowane rozżaleniem peelki. "Błogosławiony kundel liżący otwarte rany." - to nawet fajne. Całość ma jakiś plus, bezpośredniość, ale nie przekonuje mnie do końca. Ale jeśli peelce ulżyło, to czas ochłonąć i napisać bez uogólnień, z głębszą refleksją i spokojem.
  23. @Dag Jakiś czas temu byłem w Majdanku i na własne oczy widziałem jak zakochana ćwierkająca parka robiła sobie selfie na tle wielkiej góry popiołu z ludzi... Dopiero jak znacząco na nich spojrzałem to się zreflektowali.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...