Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jan Paweł D. (Krakelura)

Użytkownicy
  • Postów

    1 624
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez Jan Paweł D. (Krakelura)

  1. W kwestii życia wiecznego, teorii wiecznego powrotu i podróży przez niezliczoną ilość wcieleń, chwieję się niczym na desce, którą ktoś położył na ruchomym walcu, niepewność jest środkiem ciężkości, ponieważ nie sądzę, ażeby coś człowieka upoważniało do wygłaszania radykalnych stwierdzeń, stawania pewnie na gruncie niedźwiedziej skóry, gdy nikt z żywych, jak dotąd, niedźwiedzia nie widział na oczy. To tyle filozofii. A tak zwyczajnie, chciałbym by ktoś stamtąd wrócił jednoznacznie, i powiedział: tak. Bo nawet moje zderzenia z tajemnicą: te dziwnie realne sny, o randze nieomalże spotkania; odgłos otwieranych drzwi po śmierci dziadka; tajemnicze dzwonki - a za drzwiami nikogo, gdy ojca rak mózgu już toczył i artretyzm prawie nie pozwalał mu wstać, to jego mrożące krew w żyłach pytanie: -Paweł, kto stoi w przedpokoju? – Nikogo tam nie ma, tato. – No przecież widzę, że jest, stoi i patrzy; tajemniczy cień powoli przesuwający się po ścianie; człowiek, z którym, dałbym sobie rękę uciąć, rozmawiałem, a którego nikt poza mną nie widział; rzadkie momenty uniesień, gdy podobny twarzy pełnej miłości wydaje mi się wszechświat; twórcze okresy, kiedy spisuję wiersze, jak gdybym ucho przytknięte miał do papierowej ściany, a za nią ktoś mi dyktował szeptem, i drabinę czarnych liter zsuwał mi przez otwór w dachu żebym się wspiął, wystawił głowę i przez chwilę rozejrzał, wtedy jak święty Franciszek chodzę po łące, rozmawiać chcę ze zwierzętami; ten dziwny, może śmieszny moment, gdy byłem niemal pewny, że z moim psem wymieniałem się rolami od zawsze – to wszystko wątpliwe argumenty i niczego nie dowodzą ostatecznie. Lecz gdybym jak niewierny Tomasz dotknął oparcia fotela, na którym nikt i nigdy nie siedział – zachowałbym dla siebie, bo nic mnie nie uprawnia do zadawania takiego bólu, choćby mojej wierzącej matce, albo Joli, która, kiedy leżeliśmy na plecach po ciemku patrząc w sufit, powiedziała: Jak umrę, chciałabym zostać wiewiórką i skakać po gałęziach. Nawet jeżeli to mrzonki, to niezupełnie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego kogoś może cieszyć fakt, że skazani jesteśmy na pastwę utraty wszystkiego, i że się tylko zbiegamy niczym ziarna. Więc gdybym mógł stać się bogiem, wziąłbym tę szczyptę atomów i utoczył w palcach rudy okruszek, żeby mogła w nim znowu na chwilę zamieszkać, i, z gałęzi na gałąź, podróżować w niezliczonych przebraniach.
  2. Tak z ciekawości pytam, bo niektórzy czytają to jako wiersz o Powstaniu, inni widzą tu ironię... Moją intencją była ironia, ale nie wiem czy jest dostatecznie czytelna... To raczej wiersz o obchodach rocznicy powstania, a raczej o pewnych jego aspektach.
  3. @Lahaj Mnie raczej zainspirował raper KęKę i jego lamenty nad Wilnem, szczególnie fraza "bez agresji ale dajcie to co polskie".Dzięki. i to:
  4. Choć w sumie ciekawy jestem jak odczytałaś mój wiersz i moje autorskie intencje...
  5. @Nata_Kruk Ok, ale zachęcam do przeczytania drugiego, one są ze sobą ściśle związane. Pozdrawiam :)
  6. I)- Powiedz Zuziu jakie masz na przyszłość planyi czy wracasz czasem myślą do chwil tamtychkiedy ty i twój mężczyzna, raczej chłopiec,postanowiliście tak rodzicom dopiec,by już nigdy więcej ręki nie podnieślina waszą dozgonną miłość. A co jeślinie wytrzyma ciężkiej próby, zwłaszcza tutaj,dwadzieścia pięć lat to przecież nie w kij dmuchał.Dużo czasu by niejeden wiersz napisać.Fani wierzą w ciebie: Kosmiczna Martynana przykład uważa, że masa jest tępabo nigdy nie pojmie wewnętrznego piękna,którym promieniejesz nawet za kratami.Ważne mieć kogoś by człowiek nie był sam, inie zwątpił w swój talent. Może tej dziewczynieteż potrzeba wiary… Co powiesz Martynie?- Naprawdę bardzo ci dziękuję Martyno.(II)Kosmiczna Martyna mieszka z rodzicami.Kosmiczna Martyna ma ich dość czasami:- Dajcie mi święty spokój- krzyczy Martynai jednym trzaśnięciem rozmowę ucina.Poezja Zuzanny Martynie jest bliska,Martynie wciąż marzy się miłość lesbijska:Tak uciec z nią razem lub żyć za kratami-- Kosmiczna Martyna śni o tym nocami.Ma tomik Zuzanny przybity do krzyża,on drzwi jej otwiera, do Zuzi przybliża.Kosmiczna Martyna z pokoju wychodzido kuchni, na palcach, wyjmuje nóż, ostrzy,ogląda przez chwilę- w księżycu lśni cały,starannie odkłada go znów do szuflady,ostrożnie, powoli (ojciec śpi, matka śpi)Kosmiczna Martyna uchyla cicho drzwi.
  7. @Witold Szwedkowski Sugerujesz, że powinien zrobić muzykę ? ;) Aż tak to nie myślałem...
  8. @Witold Szwedkowski Po prostu wydawało mi się, że to by dobrze brzmiało zaśpiewane...
  9. @calluna Jako poeta również czuję się amatorem, ale jak wiersze działają to dobrze, i owszem znaczy to coś dla mnie, że do Ciebie trafiają, to miłe i cieszę się, że czytasz :) @calluna @calluna Ja się bardziej ze światem sztuk wizualnych profesjonalnie czuję związany, o ile można tak powiedzieć, i wtedy faktycznie jeśli idzie o fachowe oceny i opinie bardziej polegam na kolegach po fachu tych starszych i tych w moim wieku, ale to nie znaczy, że nic dla mnie nie znaczy odbiór ludzi spoza profesji, fajnie jak przeżywają to co maluję, chyba o to chodzi?
  10. @calluna Dzięki, choć nie wiem czy są nowatorskie... Być może, ale tak bez kokieterii, po prostu nie wiem :)
  11. Spojony raz winem z Ottawy birbant i macho rzucił śmierci wyzwanie i z rekinem sam zaczął, i że go zabił zdał sprawozdanie dziewce portowej, ona, że kłamie go pragnęła przyłapać, ale nie było za czo.
  12. @Nata_Kruk Nie, to nie jest dedykacja, tytuł dałem od tej piosenki, ale nie jest to dedykacją. Noc - kryształ. Tyle tylko podpowiem.
  13. W wypadku, jakbyście zapomnieli, to my wam przypomnimy - Powstańcy, w tym tak szczególnym dla was dniu w roku, jak się człowiek z psem i kotem dzieli szczurzym strachem, jak opłatkiem w mroku. Z kanałów słuchowych wyciągniemy ciągle w nich żywe echo Warszawy, do oczu wam skoczy zapach prochu, słodkawa woń wypełznie spod ziemi, znowu kula jak ziarenko grochu zagwiżdże przy uchu, utkwi w mózgu, na szczęście nie waszym. Postawimy resztki siwych włosów do raportu, wszystkie neurony tamten dreszcz ukłuć poczują, i pot jak tamten zimny. Nie możemy się doczekać, my – dysk twardy pamięci narodu. Miny przybierzecie odświętne jak wtedy, pobielałe oczy rozświetli błysk racy uświęconej nurtem Wisły.
  14. @jan_komułzykant To moja sprawa w co się zanurzę. Bo widzisz, dla mnie przekroczeniem dobrego smaku i granicy głupoty jest powyższa piosenka i teledysk, w którym jakiś dorosły ubiera dziewczynki w mundurki i każe im śpiewać wesołą powstańczą piosenkę, skradać się z uśmiechem ulicami, podnosić główki do góry (jak mniemam wypatrują samolotów i bomb), nawet odrobina "realizmu" się pojawia, bo jedna dziewczynka zakłada drugiej bandaż... Dla mnie to niesmaczne. W internecie krążą fotografie dzieci po bombardowaniach, ja uważam, że taki obraz wojny powinniśmy mieć, wojna to tragedia, to masakra, to smród i flaki. Kładźcie dzieciakom do głów te cukrowane, fałszywe obrazki, mit bohaterstwa, to prosta droga aby się coś powtórzyło.
  15. @jan_komułzykant A co do zarzutów w stylu "chcesz być na siłę oryginalny..." to poproszę o jakiś przekonujący dowód na to, że tak jest.
  16. @jan_komułzykant A jako odtrutkę od mojego wiersza proponuję piosenkę: https://www.youtube.com/watch?v=RHxQsj8MkLM
  17. @jan_komułzykant Noo, bo jak dziecko zginie pod bombami to nie wygląda ładnie, dlatego taki to wierszyk. Dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...