Był znanym naukowcem, pracował badając cząstki elementarne.
Nasz fizyk znużony pracą, postanowił pójść do biblioteki. Szukał w niej kryminału, chciał się odprężyć.
Przypadkowo znalazł wizjonerską książkę. Część pierwsza opowiada o „kreacji materii”. Czyli o spontanicznym uwalnianiu energii i zjawisku odwrotnym.
Naukowiec uświadomił sobie, że materia „niszczona” jest w czarnych dziurach i podczas kreacji wysokoenergetycznych cząstek. Przy narodzinach świata było odwrotnie.
Nasz fizyk stworzył własną sprawdzoną teorię i dostał nagrodę nobla.
Podczas budowy komputera kwantowego,
użyliśmy „kryształu czasoprzestrzennego”.
Zmierzyliśmy się ze zjawiskiem świadomości.
Poznaliśmy jaźń ludzką i inną.
Problem zatrzymał naukowców.
Uważam, że wszechświat przypomina „inteligentną maszynę”.
Słowa krążą,
pojęcia mieszają się.
Braknie filozofom
czasem punktu podparcia.
Świat szaleje.
Nasz duch ulatuje.
Czasy są srebrne.
Nie będę jednak jej chwalił :
nasza karuzela ma coś z jarmarku…