-
Postów
862 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez tomass77
-
Bardzo dziękuję. Cieszy mnie, że właśnie przez Ciebie zostałem zrozumiany Justyno. pozdrowienia
-
pośród borów i lasów pośród rzek przenajświętszych nieb lazurem zasnutych gwiazd błyszczących w odmęcie nie pojąłem w ogóle o co chodziło, chodzi w czasu ślepym pochodzie muzyce łąk urojonych.. lecz pękło coś we mnie zrozumiałem przepięknie w swym małym umyśle że żyłem lat tyle w potwornym obłędzie
-
No właśnie-ma być rozwodnione. Przeczytaj kilka razy, może a może... Ważka wodna - chodzi o życie owada i nic więcej, nie chodzi tu o słodki zapach róży czy gorzki. Gdybym taki błąd popełnił zgodziłbym się z krytyką. Dzień czy rok niewiele zmienia w jednostajnym prądzie rzeki. Dziękuję za komentarz
-
Dzięki, motywujące do dalszej pracy. Pozdr
-
przemierzałaś epoki nurtem wartkim szerokim przepływałaś przez palce niejednej dłoni rozpostartej czemu płyniesz wciąż Pilico dokąd by odnaleźć duszę w sercu by odrętwić boskie stawy by ukoić pokłon trawki jednodziennej wodnej ważki by oziębić płomień lawy by zatrzymać się i wrócić gdy tymczasem nie potrafisz biegu swego trochę skrócić.. ciągle inną wodę niesiesz inny korzeń się nią poi po co płyniesz w dół Pilico aby umrzeć w wód odchłani.. brodzę w tobie całe życie kradłaś w czeluść moje duchy białą drogą ruszam dalej w gronostaje, wydmy, puchy
-
dzisiaj się starzeje w jutro czas - mechanizm popychany kilka kółek z zębów szklanych.. świat przechodzi w przenikanie dziś jest brednią snu szeptaniem był w kołysce w biel oblanej znikąd nagle się pojawił było kocię z waty szklanej i ja - byłem byłem cały
-
@Waldemar_Talar_Talar dziękuję bardzo Waldku, bardzo cenię Twoje zdanie. Pozdrawiam
-
pod niebiańskim fryszeriańskim rozścielonych gwiazd okapem pośród trzciny drzew sosnowych bezimiennych mgieł wieczornych długą wstęgą równolegle płaskim echem tuli nieba czarną strzechę histerycznie i nieznośnie tańczy śpiewa fałszem wzbiera ciągnie duszę w ślepą wnękę w poniewierkę w lasu przestrzeń wyjrzy czasem srebrny jeleń jeż puchaczem się nadyma liście spadną z sosen starych w talerz nadpisanych kresek
-
Warszawianko, cieszę się że wiersz zaintrygował i poruszył. A piosenka W. Młynarskiego jedna z moich ulubionych. Pozdrawiam
-
Zapalam światła W tym nowym domu Domu bez skaz W którym nikt nigdy Nie umarł komuś W tym domu - bez skaz Jestem tu nowy Na wdzięcznym progu Patrzę na światła Labirynt raf I czuję powiew Oliwnych sztormów I nic nie jest nowe Nic Lecz czuję gamę Dawnych kolorów I nic nie jest stare Nic
-
Czasem krytyka droższa od pochwały. Tylko bez :)
-
Serdeczne dzięki, pozdrawiam ciepło.
-
W raju utraconym Ławki są zajęte Chodniki kolorowe Kolor niewyraźny Skrzydła połamane Przy naftowej lampie Filuternie sklejam Szukając skojarzeń Dobrotliwych spojrzeń W mrocznych parkach ślepy Łamię białe laski W raju utraconym Na walizce siedzę Półotwartej nagle Zdjęcia w albumie Do góry nogami
-
Czy jeszcze świeci coś we mnie Poza tamtymi światłami Które towarzyszą mi cicho Coraz ciszej Gdy drogą idę Albo na wznak leżę Za zamkniętymi oczami Światła latarni Gdy szedłem z tobą mamo Tak krokiem raźnym O jutrze przekonany Teraz gdy oddalony od twojej przystani Wzbudzam te żółte światła latarni Życia poza światła zarastaniem Szukam tych świateł Na morzu latarni
-
Dnia tego się skończyło Pamiętam bardzo dobrze Od rana pies wył obok Czerwony grzbiet wiatr nosił O drugiej, tak jak codzień Z westchnieniem poczuł koniec Snu, który odchodził Film nie chciał z dniem się toczyć Oprzątnął zwiędłą chatę Pijane upił kwiaty Rozesłał łzy poranne Bez znaczków w obce kraje A słońce stało pięknie Nad łąką duch unosił Święty, ach jaki święty! Opodal Ikar skrzydła swe Wznosił Na skrzyżowaniu ulic Przydrożnych ławeczkach Blondynki, babcie stare Siedziały w suchych łapciach Odwiedził jakieś miejsca Rozmawiał z tubylcami Podnosił czasem głowę Z nawyku przed lądami Wieczorem przy ognisku Dom stary za plecami Dźwięki bezdźwięcznie spały Marzenia w wiór spajały Namalowany płomień Usypiał śniące zmysły Ściskał bezwiednie rękę Wzruszenie tkały żyły Pamiętam tego ranka Pies wył niemiłosiernie Nad ranem go znalazłem Gdy słońce stało w pełni
-
Dziękuję za ciekawy komentarz, tam chodziło chyba głównie o sprawiedliwość. Dobre zatem było np.wieszanie koniokrada, gdyż bez konia rodzina często skazana była na smierć itp. Pozdrawiam Bardzo dziękuję. Pozdrawiam
-
Chciałbym wiedzieć co jest dobre Nie chciałbym zgadywać Czytać o tym książek Chciałbym wiedzieć jak postąpić Nie urazić kogoś W nic nie wątpiąc Chciałbym iść drogą właściwą Brnąc tą jasną Litościwą Marzę aby mnie nie trzęsło Na ich słowa, czyny Chciałbym język ich zrozumieć Jeszcze o tym marzę żeby Umieć Gniew znieść w sobie Łatwą niechęć Jeszcze jedno To tylko Aby pojąć Czym jest ono
-
Życie powiedz mi ...
tomass77 odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Myślę, że nie odpowie, choćby chciało. Pozdrawiam -
@Nata_Kruk niestety nie zgadzam się. Dzięki za obecność.
-
@Nieznajomy Niewidzialny Dzięki wielkie za „rozglądanie” :) porównanie z Nad Niemnem niesamowite. Dobrze znam tę historię ten tego i jej klimat. Pozdrawiam
-
Gustują w natlenionej Tej jasnoczerwonej Fruwają nad głowami Tych co pozostali Co są sami Na tym polu Uparcie i pięknie Pod Jego wargami A za dnia mąką obsypanym motylom Pozwalają przesiadywać Na wierzchu dłoni... A w ten dzień Pod jego skrzydłem Odmawiają pacierz Mamrocząc jakąś historię A tej nocy nad jego truchłem Rozkładają ręce I już nic nie mówią O Panie Nasz los Pozostaw w spokoju I wróć Do własnych spraw Nie rozliczaj Demiurgu Ruchu skrzydeł Pustych gestów Lekkich westchnień Czarne niebo Jutro zagra Echem letnich dni
-
@Waldemar_Talar_Talar zawsze idzie wytrzymać choć pozory mylą. Miłej nocy.
-
Nie lubię tłumaczenia się z wiersza. Stoi zawsze za nim człowiek z krwi i kości ale to co pewne doznania czynią w człowieku jest magią świata. Wyraża to słowami, obrazami muzyką. Czasem jest to wielkie czasem mniejsze. Dziękuje za czytanie.
-
@Justyna Adamczewska jestem niezależny w tym co napisałem oczywiście taki zabieg by zuniwersalizować przesłanie. Dziękuję Justyno!
-
Kiedy wyrwiesz się z odrętwienia Kiedy skręcisz zupełnie nowego papierosa Zobaczysz, że nic nie jest ważne Współczuję ci tej chwili Naprawdę współczuję Kiedy założysz zimową kurtkę Spojrzysz w lustro przelotnie I nic nie zobaczysz Współczuję ci tej chwili Naprawdę współczuję Odtąd nic cię nie chroni Bo jesteś poza ramami Poza twardymi ramami I pomyślisz, że jesteś wielki Że już wszystko możesz Że jesteś panem wszechświata.. I nie poznasz Jak bardzo jesteś chory Ufarbujesz włosy Nastroisz niżej gitarę Skaleczysz rękę bezmyślnie I nie znajdziesz lekarza Na otwartą ranę Bo stałeś się panem Bo przegrałeś Bo powstałeś Bo jesteś na górze Bo jesteś na dnie Bo jesteś gdzieś Bo dryfujesz... I nie znajdziesz leku Na stan pomiędzy Ani w butelce Ani w małej torebce Ani w wilgotnej książce Bo jesteś zdrowy I tak bardzo wolny I siebie nie znajdziesz Bo nie istniejesz Bo tego nie wiesz I nie szukasz już niczego I nic ciebie nie szuka