Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

23.

Użytkownicy
  • Postów

    723
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez 23.

  1. 23.

    bez

    Dziękuję ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
  2. 23.

    bez

    trzeba żyć bez ciebie w ciemnej bez celi bezkresu bez podróży bezcześcić siebie bez pomocy drapać mury strasznie słodko. NN, 25.01.19r.
  3. Kamienie, drogi mi jeden a wszystkie wielkie są Pamięci pragną cierpieć w moje życie brnąc Byliśmy tam za rękę liście jesienne tchnąć aż wracają za serce przeżyję twoją dłoń.... dotykasz bruzdy wzbijasz piórem ze stawu pękają naczynka lecz to nie wróci nie za naszych czasów wtedy tańczy na powiece i otwiera mnie łza chcę pierwszy odlecieć z twym czarcim piórem sam, ponad łez kałuże przez drogę na wzgórze ale nie w czas bo kiedyś tu wrócę...
  4. zastanawiam się nad ostatnią zwrotką, napisaną w sumie testowo dla pokazania próby przyśpieszenia rytmu. Czy taka próba jest udolna , możliwa do przyjęcia- czy tylko ja widzę w tym układzie słów i rymów mimowolne przyśpieszenie ? ;)
  5. ja, zbliżam się do światła bo nienawidzę świata ale nie czynię zła ty, kropla się pomnaża żyjesz podług zasad jak ostatnia łza... kiedy zmyje nasze bóle przetrze wiatrem oczy kurzem okryte do snu czy będziesz w stanie za rękę razem w dotyk ciepła podmuchu dla uszu znów mnie usłyszeć jeśli da Bóg...
  6. Jeszcze mam czas ;) nauczę się dopracowywać i wprowadzać korekty ;)
  7. Nie muszę pisać, co czuję i co się właśnie dzieje ;) Bardzo dziękuję!!!
  8. I teraz zastanawiam się, czy niezwykłość trzeba od razu opisywać ;) Dziękuję ;)
  9. Aż się wzruszyłem, że ktoś ma część mnie teraz w swojej głowie, potrafi zostawić na później i przemyśleć... Do tej pory chyba nie spotkałem się z tak ciepłymi słowami o moich wierszach. No i oczywiście warto dodać, że prawie wszystkie (tak jak ten) nie są skończone. Dla mnie to zawsze niedoróbki :/ Bardzo dziękuję Justyno i postaram się również przysiąść nad twoimi wierszami, jeśli tylko złapię parę minut ;)
  10. gdybym potrafił raz ostatni strzelić słowami w czas musiałby stanąć bo powiedziałbym ciszę bardzo ją krzyczę wy nie słyszycie okryta nasiąkłą kartką parą łez i uczuć gdzie słodkie życie mam też twardszą deskę z wilkiem o północy który wciąż wyjący wyżera serce przez swe oczy i szminkę na kartce malutkim palcem z ust którą kiedyś spalono w moim wnętrzu wciąż twój aromat uderza mi w głowę aż widzę obrazy chcę tylko trochę zbyt rozkochany i znowu pragnę... a dzisiaj nie grzeję niczego poza zdartym sercem co weszło mi w krew...
  11. Bardzo dziękuję janko ;) pozdrawiam :D
  12. Bardzo konstruktywny komentarz i wart zamieszczenia ;) A co do całości wiersza, jeszcze sprawdzę, chociaż początek wydaje się faktycznie podobny w wymowie ;) Pozdrawiam i dziękuję :D
  13. Ten wers jest poza wierszem, ot takie pytanie ;) Jestem świadom niedopracowania i bardzo dziękuję za opinię ;) Pozdrawiam
  14. Wyszliśmy na pustynię ja z twoją ręką myślami nieobecna w przyrodzie nic nie ginie prosząc o przeszłość ona też przeszła i trawnik i czas poczucie beznadziei idziesz jak dziecko nie ma już nas gdybyśmy chcieli... Wyszliśmy w mroki świat spod powieki liczę twoje kroki w piasku i wtedy nie rozumiem nocy jej fenomenu i blask nocnych gwiazd ulicy w jej pragnieniu to las z naturą sen utulimy piękne baśnie bajkowe wierszyki nasze waśnie straszne krzyki pod powieką trwa taniec nie kończy się, nigdy. (jak wyszliśmy?)
  15. musiałem przeżyć każdy twój wiersz na własnej skórze dziecko we mgle introwertyk w obcej pustce przy ludziach... lecz ja spokojny to ty dziś płaczesz możesz wyrzucać mi nigdy jest inaczej teraz, jak to pięknie słuchać, widzieć, czuć krople łez, noc długa, twój puls oczy pozbawione mnie załzawiły cały dzień nic już nie widzę nic już nie pragnę... jaki to ma sens?
  16. 23.

    dykta

    Zapraszam do czytania i korygowania błędów. Zastanawiam się, czy warto z mojej strony pisać takie opowiadania, czy ma to jakiś sens. Jest to moje pierwsze opowiadanie, napisane na spokojnie przy kawie. Na pewno się ubabrałem i nie rozwinąłem wszystkiego tak, jak powinienem ;) Pozdrawiam. NN
  17. Może to trochę dziwne, ale pamiętam te legendarne wiosła z teledysków i koncertów grup muzycznych. Nazwa? Nie pamiętam, lecz słyszałem i trochę czytałem... Mieli swój prąd rzeki, własny i prywatny polot, lekki i żywy. Nigdy nie nauczyłem się tego rytmu, ich rytmu. Jednak posiadam nowszy, i niekoniecznie lepszy, który sprawia, że samotnymi krokami na ciemnej i mokrej ulicy, coś sobie wystukuję. Trochę jak rzeźbiarze w drewnie, lub mozolnie- w betonie, buduję kolejne stopnie do otchłani. To wszystkie dzieje się oczywiście w mojej głowie, dlatego nie rozprawiam i nie prawię o tym, tak publicznie. I stąd te samotne kroki. Ostatnio pogoda nie rozpieszcza. Musiałem zostać w domu, bo przecież zimno, deszcz i choroba murowana... Pomagałem rozbierać starą szafę. Ściągałem z wyższych półek stare ubrania, szale zimowe, skórzane rękawiczki, a z niższych skarpetki i bieliznę, która może się jeszcze przydać. Wszystko trafiło do kartonowych pudeł, nie na wieczność, lecz do wizyty w nowym sklepie. Wtedy nadszedł czas na karkołomne czynności- wyłamać drzwiczki do wnętrza szafy i rozebrać, co ostało.Nie pieściłem się czule i poszło szybko, a że została tylko dykta ze sklejki we wnętrzu, powstał z tego tytuł. I stąd te wiosła. Przecież nie każdego wielkiego artystę, lub w ogóle twórcę, było stać na te największe i najpiękniejsze wiosła. A nurt rzeki pozostawał niezmienny, szarpiąc na lewo i prawo ubytkami duszy, bądź zranionego serca. Mimo wszystko grali dalej, robili co mogli-aby dać upust emocjom. Byli też skrajniejsi, co wyrzucali uczucia...A ja mam tylko dyktę ze starej szafy i przestarzałe: ,,bądź" - bądź i działaj. Choć czasem twórcy źle rozumieją te słowa, zamieniając to na ,,błądź". Ciało krwawi na ostatniej z dróg zostawia krwawe ślady, a tłum depcze i tańczy nie wiedząc czy serce lub ze stóp.. Mogę więc chodzić, tańczyć i bawić słowo, lub ze słowem. Człowiek ma tę nieprzeniknioną wartość, że zawsze zapomina o najważniejszym. I kiedy już stoi poraniony przy ostatnim zakręcie, niewidzialny duszek zapala żarówkę. Pojawia się wtedy całe życie w jednym słowie. Mój nieznajomy przyjaciel pokazał mi ,,słowo" i tu, muszę przyznać, zrobił mi niezłego psikusa. Słowo przecież jest wszystkim, na każdym zakręcie i na każdej drodze. A ja przecież mam wybierać! I tak sobie stoję po samotnych krokach, z dyktą pod pachą i o poranionych stopach.. Oczywiście zapomniałem napisać, że zapomniałem o igłach ze sklejki. Tak jak wtedy o słowie, a teraz mam wybierać... I poszedłem rytmicznym krokiem do domu. Dłuższą drogą, jeszcze ciemniejszą, aby więcej do bandażowania było. Bo przecież coś już było, a teraz czas na słowa....
  18. marzą, a czas się dłuży ciszą po burzy leje na kartki mógłbym pisać baśń z ulicy lecz leżę zbyt oderwany twarzą w kałuży własnych łez wiatr poruszył tylko liście i kroki w mroki, przyszłyście jedna w polarze ze śniegu kurtuazyjnie dotyka rękę niedźwiedzicy błotnistej trzecia bliższa drzewu a ostatnia z deszczem uciekła, zasmarkana i wszystkie to kurwiki w oczach miały i miały chęć coś za coś mieć a ja w kałużę tylko! patrzyłem się...
  19. Dziękuję pani Aniu ;) z tymi twardymi rymami to taki był zamiar, pod rytmikę i sposób intonacji. Pozdrawiam
  20. ,,tylko cham" ---- ,,tyl... kocham" ;) A taki smaczek
  21. łał! Ktoś zobaczył tego brakującego listka ;) Dzięki za chwilę zastanowienia :D
  22. Jak autor pisze z sercem, to i serce się należy. Pozdrawiam ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...