jesteśmy dorośli
nie zostajemy w miejscach
w których opowiadano
anegdoty przy kawie
a dobrodziejstwa
były zbiegiem okoliczności
nasze twarze
nie rozwieją samotnego snu
cierpliwe
przeżywają pojednanie z rzeczami
na które nie miały wpływu
zrywała skórę z myśli
porównując
co jest
a co być mogło
kreowała rzeczywistość
jak sprzed początku pamięci
bez wiary że
zamieniam się w starca
oddycham pod wodą
mam talent do ucieczek
w pomarańczowe światło
i chowania
w przyzwyczajeń
odnowionych wnętrzach
odkrywałem
fantasy wszechświata
gubiłem
żeby się odnaleźć
we wnętrzu ciepła
tajemniczej rzeczy
zwanej życiem
widziałem słabych ludzi
w pułapce konstelacji
używali fałszywych słów
stawali się fałszem
nie rozumieli daremności
mowy
po latach przewidzeń
blisko śmierci
nie krusz ciszy
pytaniami
straciłeś prawo dziedziczenia
co dobre
najwyższe stanowisko
zajęła hipokryzja
pewniki przepadły
za liniami czasu
bez jakiejkolwiek obrony
stoisz
niemy
śmierć jest ciszą
historią
tą najprawdziwszą
nie zachwyca
drogą w dół
nie przeistacza mroku
w światło
jest chwilą
przeznaczeniem
niepokonana
na dnie sekundy