Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tomasz Kucina

Użytkownicy
  • Postów

    3 095
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    13

Treść opublikowana przez Tomasz Kucina

  1. Potrafisz, potrafisz, skoro napisałaś ten wiersz w ten sposób, że ja zobaczyłem ten metaforyczny obrazek twojego poranka, chciałaś oddać wrażenie i to ci się powiodło, szczutek – miałem na właśnie myśli, to znaczy prztyk, tknięcie, trącenie światłem w pamięć snu, który przeważnie po kilku minutach po przebudzeniu wypada z naszej pamięci, jak pamięć RAM w komputerze. Moja wina, użyłem zbyt wyszukanego słowa, szczutek – rzeczywiście przepompowałem ;)) Pzdr.
  2. Ładna to metafora przebudzenia, mocno obrazowe oddziaływanie, to znaczy widzę te ściany postawione do pionu, prawdopodobnie przez światło poranka zaglądające przez okno do sypialni, jest kolejna faza światło przechodzi do filiżanki z kawą, osad dopijanej kawy układa się w szczutki zapamiętanego jeszcze przez moment snu, który za chwile zostanie wykasowany z pamięci dyskowej jaką jest ludzki mózg, zegary – to źródła czasu zaplanowanego. Światło zaś to– surrealne wrażenie twojego wiersza. Ok. Pzdr.
  3. To prawda, przez te filmy czas się Pań nie ima, są dokładnie takie same, jak pamiętało się Je w dzieciństwie, nawet jednej ryski więcej, to magia kina ;) Dziękuję. Pozdrawiam ;)
  4. Dziekuję ślicznie, wspaniała Bellucci, cudowny link, kultowy film, i przede wszystkim Twój komentarz, Dag.
  5. graphic CC0 Monica Bellucci… jej usta malinowe nuty nieprzemierzona przestrzeń warg na interpunkcjach włoskich mat tetrastych tego nie wyrazi ile by mogło się wydarzyć Malena Scordia plus męski dinks prowincjonalnych chamów – wikt dekoratywny sposób bycia jej differentia specifica ów sycylijski delikates dla zamydlenia oczu – latem Giuseppe Tornatore – może ten przerysował kwiat mimozy rzecz jasna w sensie – clou – rzemiosła które – w świat liczn(e)m kadrem poszło piękna Malena – czar kafejek pod jej umizgi chłop się ściele szast-prast dziesiątki fatygantów którzy by chcieli musnąć – lancą tu belle femme niewieścim pluszem włoskie porywa kapelusze superlativus mdłej duszności zaprasza licznych… do miłości ja – con amore – zdzierżyłbym prędko jej wyuzdany głęboki dekolt te oczka zełknął wręcz naiwne idem per idem "kurewsko" piwne buc – statystyczny gen populacji z "świątyń płodności" kapo ipsacji może w Cefalu w Lido Mazzaro? pizza i wino – albo makaron wiem – to na niby – z filmu to wnioski rozumiał ciebie chłopczyk z twej wioski jak mogli Panią tak postponować? lilio Sycylii – muzo kultowa! -- *koniecznie pod rym, po ostatnim hydeparku, dla auto_kurażu, i koniecznie z didaskalką :)
  6. Dziękuję, chyba nie zasużyłem ; Dziękuję chyba nie zasłużyłem.
  7. Thx, za pochylenie się nad tekstem. Opowiadanie to jednak nie jest, zbyt zwięzła forma, bez rozbudowanych wątków pobocznych, obiektywizm narracyjny nie stanowi narzucenia norm sugerujących, tekst kładzie jedynie nacisk na człowieka i wartości humanistyczne, no ale każdy utwór ma własne kryterium. Forma jest rzeczywiście nieco pojemniejsza, najbliżej tu do definicyjnego wiersza epickiego, bo mamy podmiot liryczny – tu człowieka reprezentującego cywilizacje jakby zdefiniowaną w czasie. Nie mogę jedynie zgodzić się, że (jak to okresliłeś) to odautorska – wizja przyszłości, nie, to nie wizja, raczej fikcyjny i wymyślony na potrzebę wiersza – wątek narrcyjny umiejscowiony we wrażeniu estetycznym i w trosce o człowieka, o przyszłość – stricte fantastyczny, quasi futurystyczny i w alternatywnym (w sensie) w dowolnym sposobie rozumienia tego utworu. O czym pisałem wyżej. To impesja. Raz jeszcze dzięki za komentarz. Zapraszam do śmiałego komentowania – w przyszłości.
  8. Może dopowiem, bo tekst nie jest jednoznaczny i czytelny. To Ecce Homo, (notabene jako minuskuła – z małych liter) to trochę odwołanie biblijne, napisałem z małej litery, bo nie miałem na względzie obrażania Majestatu Boga (jestem katolikiem), i fraza „ecce homo” nie odwołuje się bezpośrednio do Jezusa Chrystusa (ubiczowanego, przed Piłatem), raczej to odwołanie do sumienia nas ludzi współczesnych i tych historycznych bliskich ideowo Chrystusowi , do całej cywilizacji – ten człowiek we wierszu (podmiot liryczny) zauważ w pierwszym wersie jest jeszcze biologicznym człowiekiem (który potrafi uderzyć się w pierś, i powiedzieć – mea culpa, mówi szeptem, jest etyczny, a już w kolejnych paralelizmach składniowych (syntaktycznych), które wprowadzają to samo zdanie: „ecce homo”, a dokładniej to nawet jest anafora – czyli powtórzenie tego samego zwrotu na początku wersu, strofy, zdania – ten człowiek... EWOLUUJE,... i coraz bardziej przypomina robota, by w epilogu reprezentować jakiś utopijny wirtualny system. Wiersz jest przestrogą w uwikłaniu człowieka w nowe technologie, z którymi cywilizacja może mieć problem w przyszłości, ta metamorfoza podmiotu lirycznego nie jest zaprogramowana cywilizacyjnie, wydostaje się spod kontroli. Utwór ma oczywiście charakter czysto fikcyjny, nie jest to mesjanizm, czy wizjonerka, po prostu pewna konstatacja ubrana w metaforę. Chyba to tyle, wrażenie odbiór utworu przez czytelnika jest jego osobistym prawem, to czytelnik buduje własną strefę interpretacji – i ja w to nie zamierzam wnikać czy moderować czytającego – tekst każdy czuje jak chce, i to jest również moją satysfakcją. Czyli – wszechstronność interpretacji. Pzdr! ;) Dzięki za komentarz.
  9. Nie wiem w jakim kontekście napisałeś, że tekst jest dla odważnych, dotyczy bowiem pewnych faktów historycznych z dziedziny robotyki i prozy sci fi, a i bezpośrednio nawiązuje do przyszłości mniej więcej roku ok. 2090, (teleportacja o 150 lat) → 18 wers. Dziękuję, za oryginalną treść, super miło; natomiast żaden przypis nie powinien stanowić problemów, jedynie wspomaga czytelnika, i taka jest rola didaskaliów. Kiedyś o tym zdaje się tu wspominałem. Nie ma przecież obowiązku ich czytania. Określenie Klaustrofil – ok. Może być i odautorskie. Klaustro(fil) – od klaustro(filia) >claustrum – zamknięcie; rygiel; i gr. philia – przyjaźń lub upodobanie. to przeciwieństwo (antonim) klaustro(foba) – od klaustro(fobii) >claustrum – zamknięcie; rygiel; i gr. phobos –strach, lęk, czyli w rozumieniu dosłownym: klaustrofob to ktoś wykazujący lęk do przebywania w małych pomieszczeniach, klaustrofil będzie więc to ktoś kto wykazuje (potrzebę) przebywania w małych pomieszczeniach i ma lęk strach przed przestrzenią. Rzeczywiście nie znalazłem klaustrofila w słownikach, ale nie znalazłem również kilku z poniższych... (filii) („upodobań”), a na pewno funkcjonują w powszechnym obiegu. np: Kseno(fil) – od kseno(filia), zoo(fil) – od zoo(fillia), ojko(fil) – ojko(filia), biblio(fil) – od biblio(filia), demo(fil) – od demo(filia), eko(fil) – od eko(fila), kyno(fil) – kyno(filia), leuko(fil) – leuko(filia), polono(fil) – od polono(filia)... etc. etc. etc. kseno – zamknięcie zoo – zwierzę ojko – dom, rodzina biblio – książka demo – wolność eko – środowisko kyno – pies leuko – biały kolor polono – polskość z „domknięciem” (fob); (fobia) do podstawy słowotwórczej te pojęcia zmienią znaczenie na negatywne.
  10. graphics CC0 ecce homo – sumiennie puka się w pierś – [moja wina]... szepcze cicho jest rok 1940 amerykański pisarz futurysta Isaac Asimov ogłasza kodeks moralny maszyny to trzy prawa robotyki ecce homo – pomimo że jest klaustrofilem – wytycza otwarte kierunki: 1) robotowi nie wolno uszkodzić ludzkiej istoty a brak działania maszyny nie może umożliwiać człowiekowi czynienie zła 2) aparatura ma przestrzegać rozkazów ludzi – z wyłączeniem warunku polecenia uszkodzenia samego robota lub prób unicestwienia człowieka – przez maszynę 3) automat ma obowiązek chronić siebie – chyba że ochrona koliduje z pierwszym czy drugim prawem ecce homo – oczarowany prawem robotyki [zaciekawia na chwilę Boga] ludzki zachwyt: „Laws of Robotics” – Asimova publikują w opowiadaniu „Runaround”w roku 1942 w Astounding Science fiction [fast–forward] ~ bzzzzzt ~ przewijamy do przodu – o jakieś sto pięćdziesiąt lat ecce homo – mózg pozytronowy uderza wirtualnie w matryce wyświetlacza absurd – coraz więcej konfliktów i waśni z opornymi robotami teraz etyka maszyn jest zmorą każdego jeszcze cielesnego inżyniera automatyczne systemy na całym Bożym świecie wchodzą w interakcje lecz zdolności poznawcze urządzeń nie pasują – do ludzi w mniejszości kompanie gąsienicowe – teleczołgi – roboty rozbrajające [jeden fiut] ecce homo – srebrny cybermoduł łomocze metalową macką w kadłub tułowia wszystko niby zmierza do majestatu żywego neuronu [udaje Boga] lecz dotrzeć nie potrafi – w sposób zaplanowany a definicja cyborga jest ciągle przeszacowana etycznie ecce homo – platynowo–irydowy kult sensora – ma gdzieś etykę – wczytuje Nietzsche -- *ecce homo – zn. oto człowiek
  11. Nie znam tematu Janku, rozmawiam z ludźmi, to szkic – ogólny, znam osoby co definiują właśnie taki punkt widzenia, i to po metamorfozie. Nie mam nic przeciw korporacyjnemu stylowi życia, to jeden z modeli życia współczesnego człowieka, alternatywny, ale bliżej mi do konserwatywnych wartości (jak powyżej), budują naturalne więzi, to clou – tylko tyle. Dzięki, za literki.
  12. graphics CC0 niełatwo – być praktycznym... wykręcać korki z własnego umysłu płynąć na żaglu zatrutych bajorek kontynentu dotrzeć do dna by wpaść we wrak zachłannego systemu zbyt cennym – być nie warto bo po cóż – tak niewinnie... włóczyć za sobą – wróżki i banki uczynić wiarę z karty plastiku porankiem wracać od cór Koryntu bilanse życia robić nad ranem wykorzystywać ludzi – do celów amoralnych budować pozory w piramidkach szczęścia czas marnotrawiąc – na balach pozera roku... a któż by pragnął [z was ludzi] cyzelowanych – na heblu żyć tak niegodnie – na niby supłać krawaty w biegu filigranowe hostessy – dźwigać trzymając te na kolanach zwodzić – w orientu językach w kokpitach korpo... karmić szpakami – nadzieję naiwnych a potem – jeszcze zaskarbić czas na życia szyderczą farsę niełatwo – być – niełatwo nie warto żyć na skróty z tą zgubną kartą – Yuppie --
  13. Miło, zwłaszcza ta przestrzeń do mnie przemawia w twoim komentarzu, bo wynika jakby z samej homotopii, zajmującej się badaniem kształtu i wielowymiarowości, a wiersz jest w zamierzeniu właśnie quasi geometryczny, thanks @tetu
  14. Widzę (czytam) , że ty masz trochę REDło wystawione na ludzi? Ludzie to nie komedie fREDry, no ale skoro masz swoje kREDki? Szanuj ludzi, bo artyści też mają życiowe cREDo, i mają do tego prawo, śREDnio to było REDakcyjne. Raczej nie cRED.
  15. Jeśli REDneck to wieśniak, a dit potraktujemy jako czerwony wkurw, to Michał Wiśniewski za to... kopnąłby Cię we... fREDa ;) ;P
  16. Dobrze operujesz substytutem (środkiem zastępczym) oznaczania metafor. Zmuszasz do myślenia i doszukiwania się wieloznaczności, w tych trudnych labiryntach skrywa się całe dobro tej słownej rozkoszy. Brawo! Dobrej nocy.
  17. Unieść kija, to jedyna „ważna norma” kośćca cywilizacji, od łokcia do nadgarstka i od pasa w dół ;) Skondensowana moc i siła – słowa (u Ciebie).
  18. Astair w dREDach? zREDli cały parkiet? ;)) Odnowi za kREDyt ;)
  19. pREDyspozycje ma na Laktris, król parkietu, śREDnia stopa komfortu ;)
  20. Rozumiem, nie miałem na myśli naśladownictwa, po prostu poeci lingwistyczni kultowo pisali, to taka slangowa poezja, podrzuciłem coś co może ci się spodobać, sam też czytam klasyków, nigdy im niedorównamy, chociaż dosięgać ich geniuszu czytając ich wiersze – warto ;) Pzdr.
  21. kabrio, i ze sześć cylindrów ;)) Wygląda damsko, ale kopie ;D LOL ;)
  22. Skoro taka produkcja w tej fabryce ;)) klimatycznie i w lata trafione, twoje wrażenia są zawsze twoim nienaruszalnym prawem. Fajne skojarzenie. Redforda uwielbiam!
  23. Rozumiem, taka już nie Alicja z krainy czarów, ale dojrzalsza wróżka słowa. Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...