-
Postów
1 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Treść opublikowana przez Luule
-
Ładnie, poetycko, smutno...
-
Wybacz:( Poprawiłam swoją wypowiedź, teraz już chyba nie ma takiego wydźwięku, choć nawet bym nie pomyślała o nim (komentarzu) jako zarzucającym plagiat, ale rozumiem. Internet, mowa pisana, jest źródłem wielu błędnych interpretacji.
-
- halo, tu klimat umiarkowany a u pani znów polarne noce a jak z pełnymi słońca dniami? - nie nadchodzą, tu pana zaskoczę - halo, to znowu ja, jak samopoczucie? - a dziękuję, psze pana, umiarkowanie nawet niebo trochę w złocie puk puk - kto tam? - to ja, po zabiegu - wiosna! najmilszy gościu, witaj, w sercu ********** Ps. taka, ot, głupotka
-
Ależ przypadek. Akurat wczoraj czytałam ten Twój wiersz, akurat ten zrobił największe wrażenie i to jego zakończenie. Ale jest tu więcej dobrych wersów. Te słoiczki, cyrkiel..Dla mnie znakomity wiersz, zarazem poetycko i dosadnie ujęte uczucia...
-
Wśród klamotów cierpi zapomnienie
Luule odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Aż mi się przypomniała 'Elegia na odejście pióra atramentu lampy' Herberta, za co dziękuję, bo przeczytałam sobie przy okazji:) Taka niestety kolej rzeczy, tylko gdzie to wszystko potem trzymać? A tak fajnie móc czasem przywrócić czemuś życie, miejsce, pamięć. Pozdrawiam oprószonym lokalnie śniegiem:) -
Hmm no tak. (W ogóle to się wczoraj rozpisałam, nie był to ton atakujący ani nic takiego-mam nadzieję, że tego tak nie odebrałaś, a taka rozprawka odczuciowa, bo ja coraz bardziej zaczynam postrzegać to zestawienie jak oksymoron). No to teraz nie wiem, bo rzeczywiście w tej obrazowej symbolice jaką zastosowałaś, znak krzyża=Jezus. I w sumie czym by nie był dla mnie, to dla innych jest nadal pięknym magnesem, który wciąga w ten cały mechanizm. A więc to już zależy od Ciebie Beto, co chcesz ostatecznie powiedzieć. * Pytanie czy się zauważa to skrzyżowanie jako podtekst, bo ja potraktowałam tylko w jednym znaczeniu. * Jeśli jednak słowo Bóg/bóg - różne cywilizacje miały różnych bogów na 'sztandarach', nam się zabrania pisać o nich z dużej litery * Pomyślałam jeszcze ewentualnie o Jezusach/jezusach, w l.mn, czyli pod symbolem jednego imienia ukrycie innych. Czy jakoś zmienisz czy zostawicz, będzie ok. W sumie myśląc dalej nad tym alibi wiary, myślę, że z automatu zahaczamy po prostu o wiarę, wiary, po prostu religie (bez ę), a więc to nas nie ogranicza potem do jednej. No to sobie popisałam, podumałam:)
-
Czytam, czytam, po wielokroć. Może za cicho:) dzięki
-
Witaj, czekałam na coś Twojego:) Ogólnie się zgadzam, d w kwestii poczucia bezpieczeństwa, bardzo trafione, ja tak mam. Pomysł z ujęciem tego wszystkiego pod hasłem 'alibi' - ciekawe. No i tak jest. Opiumowe alibi... Jedyne co mi w tym wierszu nie pasuje, to Jezus, wydaje mi się, że powinno być Bóg - to oczywiście mój subiektyw, ale już się tłumaczę. - skoro celem jest mowa o każdej religii, to Jezus tu zawęża do chrześcijaństwa, - w moim subie, jako osoby, która chyba wywietrzyła opary opium z głowy, kierowanie się do Jezusa, czyli np. czerpanie z jego nauk, życie wg wskazanej przez niego moralności, może mieć wydźwięk wyłącznie etyczny, bez aspektu religijności. Co w księgach jest prawdą, a co przetworzeniem dla celu, trudno odgadnąć. - no więc podsumowując, ja to odczuwam, że zwrócenie się do Jezusa nie musi oznaczać wkroczenia w szeregi wiernych, wręcz przeciwnie. Czasem wydaje mi się, że niektórzy praktykujący, zupełnie o nim zapomnieli, albo te powtarzane i słuchane od lat regułki, kazania zatarły wrażliwość i miłosierdzie, z którym powinni kroczyć. Że już nie wspomnę o pasterzach. Przepraszam, nie uogólniam, że nikt o tym nie pamięta, ale jakoś tak z obserwacji różnych sytuacji... Oczywiście to tylko moja wizja, nie podważam użycia przez Ciebie akurat tej osoby, bo może masz inny cel w tym. We mnie coś się zbuntowało, bo mam tu mocne rozgraniczenie w tym temacie. Gdyby religia była Jezusem, to byśmy żyli w idylli miłości, pokoju, nie produkowano by sygnetów. I karabinów. :/ Pozdrawiam
-
haute couture
Luule odpowiedział(a) na MałgorzataAnnaBobak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dzięki Jacku za wklejenie hasła, nie musiałam sama szperać:) Ja to więc interpretuję bardziej jako unikatowość, oryginalność danego modelu... człowieka, jego charakteru, w dążeniu do perfekcji lub po prostu pracy nad sobą. Bez skupiania się nad tym, czy to sukienka, czy co. No chyba, że rzeczywiście jest to wywrotny wiersz, w którym pod metaforą charakteru schowano ten kawałek materiału- bo z reguły jest na odwrót. Też nie lubię, gdy ktoś chce mnie w coś wpasować, dla mnie niewygodnego (choć to też czasem kwestia braku ambicji,wygody, gdzie może i możnaby się przemęczyć w imię czegoś. no ale właśnie, czego). Dla mnie ten wiersz jest dobry, podoba mi się, do tego troszkę czułam jakbym czytała swój wiersz o sobie heh Nie chodzi, że mam podobny (choć miałam o krawiectwie w kwestii pisania wierszy), ale, że mogłabym o sobie to samo napisać:) Pozdrawiam -
To samo skojarzenie od razu miałam;)
-
A mnie ten nawóz pasuje, bo sama czasem używam tego hasła - zostaniemy ekonawozem i spłacimy dług... Techniczna metafora też ok, myślę tylko, czy trzeba tego aż tyle, ale skoro taki zamysł autora, żeby jak najwięcej zestawić - w jakimś zamyśle, to niech będzie. Jeśli jednak kwestia pokazania pomysłu, to mi by wystarczyło mniej, bo od razu wiadomo, że chodzi o ciało. No i czasem można odpocząć od rymów :) Pozdrawiam
-
Dzięki, cieszę się. Otóż to, też tak się staram na czuja, ale widocznie jeszcze nie wszystko wychwytuję. pozdrawiam:)
-
A, ok, widzę, że w warsztacie też jest ten wiersz i wg komentarza, chodzi o zachód słońca - a ja zinterpretowałam jako widok spadającej gwiazdy...
-
(Treść komentarza usunięta za grzeczną prośbą cytowanego)
-
Uch, ciężki temat-rzeka, dobrze, że chociaż tak zarysowany. Wiesz, że dziś mi akurat przeszło przez myśl, że nawet nie wiem jak wygląda 'niewygodne' życie milionów osób na tym świecie, jak dobrze i łatwo być w tym procencie, póki co,' zdrowych. Od razu trafiło mnie to Reszta także. trafnie, nie ma co. A nam zdrowym, pozostają dylematy, w jakim kolorze kupić wyprawkę...pozdrawiam
-
Ave sol:) Jeśli chcesz, żeby to był bardziej wiersz, to troszkę poćwiartuj w kolumny, choćby jak to robisz na końcu. Możesz troszkę pokombinować nad formą i ujęciem tego troszkę bardziej poetycko. Jeśli chcesz. Jest tu jakiś zalążek, z tymi spojrzeniami, mrużeniem, gwiazdami-mroczkami itd., choć coś mnie i uwiera, to całe pierwsze zdanie, jeśli mam być szczera. I z tym 'zawsze' na końcu nie jestem pewna, ponoć się kiedyś wypali, jak każda gwiazda. Ale wiersz, jak to niedawno tu napisano, to nie musi być wykład popularno-naukowy. Pozdrawiam:)
-
Przydrożny kamień obraz czy my
Luule odpowiedział(a) na Waldemar_Talar_Talar utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Fajnie, że o to pytasz. Mi też się zdarza zastanawiać, kto paredziesiąt lat temu też mijał jakiś szpaler drzew, a tym bardziej głaz lub skałę, w kostiumach, znanych z ekranów lub muzeów, sprzed setek lat:) -
Technicznie tak. Chodzi o te wcześniejsze, nie do końca jasne momenty, kiedy jeszcze tli się w nas coś, a kiedy już jesteśmy zbyt daleko. Ale właśnie ostatnio przytaczałam tytuł książki 'Stroiciel lasu', która też trochę zahacza o ten temat. polecam jakby co:)
-
Aż musiałam się upewnić, ale tak, to Ty egzegeto wkleiłeś mi niegdyś link z filmikiem, apropo wtedy zapalania papierosa. I pamiętam tego chłopca podglądającego scenę ścięcia włosów. Całego filmu nie widziałam, ale troszkę sobie wyobrażam jak to jest z tym wgapianiem się, 'zjadaniem' itd... no takie prawa natury, które niestety stają się narzędziem mniej romantycznym, jak to w Twojej pierwszej części. Tym bardziej ujmuje mnie postać chłopca, i fajnie to ująłeś w swoim wierszu, jego niewinność i czystą euforię? Tak, też zaskoczył mnie ten wiersz. Ale podoba mi się to zestawienie (w mojej interpretacji): bezpruderyjności, nieśmiałości i kobiecości/seksapilu. Pozdrawiam:)
-
A więc niech tak będzie, skoro się dobrze kojarzy, to dobrze:)
-
Osobiście też bym nie chciała, choćby od momentu, kiedy umysł już wygaśnie...no ale to nie taki prosty temat, gdzie jest ten moment i granica...
-
Ok, to fajnie, że chociażby Ty nie odniosłeś takiego wrażenia, bo przecież ile można o tych żaglach, falach, wiatrach. Ale cóż, to wciąż silna i aktualna metafora życia. Daję mięsko, daję, ale ona by i całego fileta zjadła! tak mniemam. Heh właśnie wskoczyła na stolik i poczęstowała się niezjedzoną przez córkę wątróbką;) Oj, moje nie chcą mi tak same z siebie wejść na plecki, widocznie jeszcze za mało bolą...
-
Dziękuję, w kwestii serduszka, to wolę wierzyć, że skoro już jest, to zasłużenie, że coś tam się spodobało:) Nie wiem czy zaczynam, ale zauważyłam, że jak próbuję zmienić swoje starsze wiersze, bo się okazuje, że są poćwiartowaną prozą, to idzie w rym. Osobiście najbardziej lubię białe wiersze, które mimo braku ewidentych rymów, mają swoistą melodię. Albo te rymowane, ale w których rym jest ledwo wyczuwalną mgiełką:) A co mi będzie wychodzić, czas pokaże, wszak ten wiersz miał też być biały. Pozdrawiam :)
-
Witam. Z Twojej wersji-inwersji, pierwsza zwrota ok, zgodna z zamysłem, druga już ciut zmienia na koniec, ale podoba mi się to przyzwyczajenie. Bo te stare szmaty, to stare żagle, dotychczasowe życie, przedmioty, więc i przyzwyczajenia. Ale zostawiam w swojej bardziej rozbudowanej wersji, może kiedyś uda mi się jeszcze dopieścić rytm itp itd, dziś chyba jeszcze nie umiem. Pzdr
-
Oj nie da się, nie da, wszyskim naraz w jednej chwili, ale metaforycznie rzecz ujmując, na każdy z tych 'elementów' jakoś możemy reagować, tak myślę, i w tym clou - jak:)