Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. Ależ przypadek. Akurat wczoraj czytałam ten Twój wiersz, akurat ten zrobił największe wrażenie i to jego zakończenie. Ale jest tu więcej dobrych wersów. Te słoiczki, cyrkiel..Dla mnie znakomity wiersz, zarazem poetycko i dosadnie ujęte uczucia...
  2. Aż mi się przypomniała 'Elegia na odejście pióra atramentu lampy' Herberta, za co dziękuję, bo przeczytałam sobie przy okazji:) Taka niestety kolej rzeczy, tylko gdzie to wszystko potem trzymać? A tak fajnie móc czasem przywrócić czemuś życie, miejsce, pamięć. Pozdrawiam oprószonym lokalnie śniegiem:)
  3. Hmm no tak. (W ogóle to się wczoraj rozpisałam, nie był to ton atakujący ani nic takiego-mam nadzieję, że tego tak nie odebrałaś, a taka rozprawka odczuciowa, bo ja coraz bardziej zaczynam postrzegać to zestawienie jak oksymoron). No to teraz nie wiem, bo rzeczywiście w tej obrazowej symbolice jaką zastosowałaś, znak krzyża=Jezus. I w sumie czym by nie był dla mnie, to dla innych jest nadal pięknym magnesem, który wciąga w ten cały mechanizm. A więc to już zależy od Ciebie Beto, co chcesz ostatecznie powiedzieć. * Pytanie czy się zauważa to skrzyżowanie jako podtekst, bo ja potraktowałam tylko w jednym znaczeniu. * Jeśli jednak słowo Bóg/bóg - różne cywilizacje miały różnych bogów na 'sztandarach', nam się zabrania pisać o nich z dużej litery * Pomyślałam jeszcze ewentualnie o Jezusach/jezusach, w l.mn, czyli pod symbolem jednego imienia ukrycie innych. Czy jakoś zmienisz czy zostawicz, będzie ok. W sumie myśląc dalej nad tym alibi wiary, myślę, że z automatu zahaczamy po prostu o wiarę, wiary, po prostu religie (bez ę), a więc to nas nie ogranicza potem do jednej. No to sobie popisałam, podumałam:)
  4. Czytam, czytam, po wielokroć. Może za cicho:) dzięki
  5. Witaj, czekałam na coś Twojego:) Ogólnie się zgadzam, d w kwestii poczucia bezpieczeństwa, bardzo trafione, ja tak mam. Pomysł z ujęciem tego wszystkiego pod hasłem 'alibi' - ciekawe. No i tak jest. Opiumowe alibi... Jedyne co mi w tym wierszu nie pasuje, to Jezus, wydaje mi się, że powinno być Bóg - to oczywiście mój subiektyw, ale już się tłumaczę. - skoro celem jest mowa o każdej religii, to Jezus tu zawęża do chrześcijaństwa, - w moim subie, jako osoby, która chyba wywietrzyła opary opium z głowy, kierowanie się do Jezusa, czyli np. czerpanie z jego nauk, życie wg wskazanej przez niego moralności, może mieć wydźwięk wyłącznie etyczny, bez aspektu religijności. Co w księgach jest prawdą, a co przetworzeniem dla celu, trudno odgadnąć. - no więc podsumowując, ja to odczuwam, że zwrócenie się do Jezusa nie musi oznaczać wkroczenia w szeregi wiernych, wręcz przeciwnie. Czasem wydaje mi się, że niektórzy praktykujący, zupełnie o nim zapomnieli, albo te powtarzane i słuchane od lat regułki, kazania zatarły wrażliwość i miłosierdzie, z którym powinni kroczyć. Że już nie wspomnę o pasterzach. Przepraszam, nie uogólniam, że nikt o tym nie pamięta, ale jakoś tak z obserwacji różnych sytuacji... Oczywiście to tylko moja wizja, nie podważam użycia przez Ciebie akurat tej osoby, bo może masz inny cel w tym. We mnie coś się zbuntowało, bo mam tu mocne rozgraniczenie w tym temacie. Gdyby religia była Jezusem, to byśmy żyli w idylli miłości, pokoju, nie produkowano by sygnetów. I karabinów. :/ Pozdrawiam
  6. Dzięki Jacku za wklejenie hasła, nie musiałam sama szperać:) Ja to więc interpretuję bardziej jako unikatowość, oryginalność danego modelu... człowieka, jego charakteru, w dążeniu do perfekcji lub po prostu pracy nad sobą. Bez skupiania się nad tym, czy to sukienka, czy co. No chyba, że rzeczywiście jest to wywrotny wiersz, w którym pod metaforą charakteru schowano ten kawałek materiału- bo z reguły jest na odwrót. Też nie lubię, gdy ktoś chce mnie w coś wpasować, dla mnie niewygodnego (choć to też czasem kwestia braku ambicji,wygody, gdzie może i możnaby się przemęczyć w imię czegoś. no ale właśnie, czego). Dla mnie ten wiersz jest dobry, podoba mi się, do tego troszkę czułam jakbym czytała swój wiersz o sobie heh Nie chodzi, że mam podobny (choć miałam o krawiectwie w kwestii pisania wierszy), ale, że mogłabym o sobie to samo napisać:) Pozdrawiam
  7. To samo skojarzenie od razu miałam;)
  8. A mnie ten nawóz pasuje, bo sama czasem używam tego hasła - zostaniemy ekonawozem i spłacimy dług... Techniczna metafora też ok, myślę tylko, czy trzeba tego aż tyle, ale skoro taki zamysł autora, żeby jak najwięcej zestawić - w jakimś zamyśle, to niech będzie. Jeśli jednak kwestia pokazania pomysłu, to mi by wystarczyło mniej, bo od razu wiadomo, że chodzi o ciało. No i czasem można odpocząć od rymów :) Pozdrawiam
  9. Dzięki, cieszę się. Otóż to, też tak się staram na czuja, ale widocznie jeszcze nie wszystko wychwytuję. pozdrawiam:)
  10. A, ok, widzę, że w warsztacie też jest ten wiersz i wg komentarza, chodzi o zachód słońca - a ja zinterpretowałam jako widok spadającej gwiazdy...
  11. (Treść komentarza usunięta za grzeczną prośbą cytowanego)
  12. Uch, ciężki temat-rzeka, dobrze, że chociaż tak zarysowany. Wiesz, że dziś mi akurat przeszło przez myśl, że nawet nie wiem jak wygląda 'niewygodne' życie milionów osób na tym świecie, jak dobrze i łatwo być w tym procencie, póki co,' zdrowych. Od razu trafiło mnie to Reszta także. trafnie, nie ma co. A nam zdrowym, pozostają dylematy, w jakim kolorze kupić wyprawkę...pozdrawiam
  13. Ave sol:) Jeśli chcesz, żeby to był bardziej wiersz, to troszkę poćwiartuj w kolumny, choćby jak to robisz na końcu. Możesz troszkę pokombinować nad formą i ujęciem tego troszkę bardziej poetycko. Jeśli chcesz. Jest tu jakiś zalążek, z tymi spojrzeniami, mrużeniem, gwiazdami-mroczkami itd., choć coś mnie i uwiera, to całe pierwsze zdanie, jeśli mam być szczera. I z tym 'zawsze' na końcu nie jestem pewna, ponoć się kiedyś wypali, jak każda gwiazda. Ale wiersz, jak to niedawno tu napisano, to nie musi być wykład popularno-naukowy. Pozdrawiam:)
  14. Fajnie, że o to pytasz. Mi też się zdarza zastanawiać, kto paredziesiąt lat temu też mijał jakiś szpaler drzew, a tym bardziej głaz lub skałę, w kostiumach, znanych z ekranów lub muzeów, sprzed setek lat:)
  15. Technicznie tak. Chodzi o te wcześniejsze, nie do końca jasne momenty, kiedy jeszcze tli się w nas coś, a kiedy już jesteśmy zbyt daleko. Ale właśnie ostatnio przytaczałam tytuł książki 'Stroiciel lasu', która też trochę zahacza o ten temat. polecam jakby co:)
  16. Aż musiałam się upewnić, ale tak, to Ty egzegeto wkleiłeś mi niegdyś link z filmikiem, apropo wtedy zapalania papierosa. I pamiętam tego chłopca podglądającego scenę ścięcia włosów. Całego filmu nie widziałam, ale troszkę sobie wyobrażam jak to jest z tym wgapianiem się, 'zjadaniem' itd... no takie prawa natury, które niestety stają się narzędziem mniej romantycznym, jak to w Twojej pierwszej części. Tym bardziej ujmuje mnie postać chłopca, i fajnie to ująłeś w swoim wierszu, jego niewinność i czystą euforię? Tak, też zaskoczył mnie ten wiersz. Ale podoba mi się to zestawienie (w mojej interpretacji): bezpruderyjności, nieśmiałości i kobiecości/seksapilu. Pozdrawiam:)
  17. A więc niech tak będzie, skoro się dobrze kojarzy, to dobrze:)
  18. Osobiście też bym nie chciała, choćby od momentu, kiedy umysł już wygaśnie...no ale to nie taki prosty temat, gdzie jest ten moment i granica...
  19. Ok, to fajnie, że chociażby Ty nie odniosłeś takiego wrażenia, bo przecież ile można o tych żaglach, falach, wiatrach. Ale cóż, to wciąż silna i aktualna metafora życia. Daję mięsko, daję, ale ona by i całego fileta zjadła! tak mniemam. Heh właśnie wskoczyła na stolik i poczęstowała się niezjedzoną przez córkę wątróbką;) Oj, moje nie chcą mi tak same z siebie wejść na plecki, widocznie jeszcze za mało bolą...
  20. Dziękuję, w kwestii serduszka, to wolę wierzyć, że skoro już jest, to zasłużenie, że coś tam się spodobało:) Nie wiem czy zaczynam, ale zauważyłam, że jak próbuję zmienić swoje starsze wiersze, bo się okazuje, że są poćwiartowaną prozą, to idzie w rym. Osobiście najbardziej lubię białe wiersze, które mimo braku ewidentych rymów, mają swoistą melodię. Albo te rymowane, ale w których rym jest ledwo wyczuwalną mgiełką:) A co mi będzie wychodzić, czas pokaże, wszak ten wiersz miał też być biały. Pozdrawiam :)
  21. Witam. Z Twojej wersji-inwersji, pierwsza zwrota ok, zgodna z zamysłem, druga już ciut zmienia na koniec, ale podoba mi się to przyzwyczajenie. Bo te stare szmaty, to stare żagle, dotychczasowe życie, przedmioty, więc i przyzwyczajenia. Ale zostawiam w swojej bardziej rozbudowanej wersji, może kiedyś uda mi się jeszcze dopieścić rytm itp itd, dziś chyba jeszcze nie umiem. Pzdr
  22. Oj nie da się, nie da, wszyskim naraz w jednej chwili, ale metaforycznie rzecz ujmując, na każdy z tych 'elementów' jakoś możemy reagować, tak myślę, i w tym clou - jak:)
  23. Wiesz, Kocie, jakbyś napisał, że cały wiersz to coś tam z tym biletem, do tego podając mniejsze miasto niż Koszalin, to wtedy zapewne poczułabym smutek i jakieś tortury by przyszły na myśl - np. jedna z moich kocic uwielbia 'prosić' o surowe mięsko, gdy je kroję, więc bym nie dała i tyle:P Ale też bym to jakoś przeżyła, bo wiersz sam w sobie nie jest jakimś ewenementem, do tego o dość oblatanej metaforyce, aczkolwiek iskra, która go wskrzesiła, świeciła żarliwie i była w tym głębia oceanu, oj była... Ale jak często bywa - wyszło jak wyszło,a błysk pozostał nieuchwytny. Lubię jedno i drugie, w kwestii dopaminy, ale coś ostatnio ta bardziej kaloryczna opcja mnie prześladuje... A, i skorzystałam z Twojego 'ująć' i z tą szmatą poprzestawiałam jakoś, ale coś tam i tak utyka. Pzdr
  24. Nie rozumiem, czemu miałabym tu wybaczanie uruchamiać, a tym bardziej ewentualność odwrotną, nie ma przecież obowiązku czytania wszystkich wierszy:) Ale miło, dziękuję za 'lajka'. No tak, o miłości nic nie było w tym śnie, mimo, że trochę był w stylu matrixa. Ale, ale - motyw jak z bajki troszkę się tam znalazł, nie pisałam o tym wcześniej, choć kilka razy zaczynałam - zeszlifowana czułam jak przechodzę przez te ostrza, to uczucie śmierci... i nagle przelatuję cało w dół, pod taśmą stoi ktoś na koniu i ratuje, jestem jednak cała, to ktoś z ruchu oporu, chowamy się gdzieś w mieście. A więc rumak był, może i potem miłość by była, ale zapewne nie dla złota. :P Osobiście jestem jak najdalej od łączenia uczuć z kosztownościami, na szczęście jako kasta robotnicza nie mam takich problemów, ale domyślam się, że ci 'obrzydliwie bogaci', mogą nie mieć tak dobrze, jeśli chodzi o intencje partnera. (Już tu kiedyś od tematu złota zaczęła się gruba i niemiła dyskusja na orgu nt. kobiet, także nie ma co ryzykować). Pozdrawiam
  25. Ha! No i pięknie z tym życiem, pięknie, prawie wybuchnęłam śmiechem. Jakby trafiło na serwujących nam dyslektykopoe (ja im to wybaczam, żeby nie było), co by i może żyć z rzycią pomieszali, to byłaby zagadka. Ale i tak ucieszyła mnie ta obrazowa fantazja:) Wiersz świeży, dwudniowy, ta ostatnia podsumowująca zwrota przekształcana w treści najbardziej, więc dobrze wyczułeś inne flow. Pomyślę nad tymi propozycjami. Ująć - brzmi fajniej, żyć po przecinku też ok, zabija skojarzenie:P Prądy mnie nie gryzą jakoś, no nie wiem... Gwiżdżący mną wiatr - wykombinowałam, a może i przekombinowałam, takie trochę trójznaczenie. Pierwsze wiadomo- wiatr w żagle, kierunek, drugie - gwizd jako odgłos wiatru, trzecie - wygwizdywanie, szydzenie, np. gdy ma się kogoś za nic. Więc ten wiatr gwiżdże sobie jak chce, a ja, mimo jego obojętności czy ironii (losu), muszę jakoś się dostosować, wykorzystać lub opuścić żagle. Hmm więc nie wiem, chyba tak bym wolała to zostawić. Dalej- kurczę, ja z tym liczeniem to nie czuję czaczy i nie mam do tego serca, przyznaję się, że nawet nie próbuję, póki co. Ale zapewne warto, dla dobra wiersza. Więc jak już pisałam wcześniej, nie odczułam tego jako lincz, tylko uwagi i pomoc. Dziękuję za poświęcony czas i miły PeeS. Może to stąd, że jestem białasem od ok 7 lat, ale w sumie dopiero od 3 w miarę systematycznie, ale za to czarnuszką od 14-tu (czyli pisanie tekstów/nagrywanie w pewnej konwencji) i zdążyłam swoje częstochowy wyrobić i z nich powyrastać - także jakotaką świadomość mam. Choć pewno jakiś 'czesiek' jeszcze się zdarzy:) Pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...