-
Postów
1 591 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
12
Treść opublikowana przez Luule
-
Cisza w Alei Róż
Luule odpowiedział(a) na Czarek Płatak utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ładny wiersz, dla uczczenia poety. I te szczegóły z pokoju ciekawe:) -
No że właśnie miały być te moje myśli ułagodzone i wyciszone, by patrzeć na innych z szacunkiem, pozytywną energią, a nie od razu z podejrzeniem, stereotypem, oceną na podstawie wyglądu - etykietką.
-
Ot i tu problem dzisiejszych czasów. Gorzej. Polak, który odważy się wymieść jakieś okruszki niewygodnej historii, jest okrzykiwany wrogiem i ohydnie życzy się mu śmierci. Fala hejtu jest nie do udźwinięcia (patrz na Olgę Tokarczuk). Pozdrawiam
-
No trzeba mieć sporo odwagi, aby mówić wprost (ale nie tylko w necie) - i to cenię, także u Ciebie, nie boisz się włożyć kija w mrowisko, a czasem jest to potrzebne. Oczywiście sytuacje są różne i nie zawsze słuszne. Tak, gorzej z tymi pachnącymi;) heh mi nie potrafi zwisać i powiewać. a te wszystkie firanki, ptaszki, powiewy wiatru z 1zwr to akurat do zenistycznych klimatów ciągoty, niestety nieudane:)
-
nieszczęśliwy kominiarz
Luule odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja wiem, czy narzucić? Pan z wiersza, przynajmniej sposób w jaki go opisano, początkowo chyba zrobił wrażenie na podmiocie, wspólne zainteresowania, tematy. Nie był chyba nachalny przy odmowie? nie wiem na ile wiersz jest kopią spotkania, na ile nadbudowanym w obrazy. Mój komentarz był lekkim puszczeniem oczka, zważywszy na inne komentarze. Chciałam zwrócić uwagę, że amant jako rozmówca, może i byłby dobrym kandydatem na kumpla, ale przekreśla go orientacja. pzdr -
Witaj. Tak, w przypadku agresji kraju na kraj, grupy na grupę, jedyną opcją zakładającą przetrwanie jest obrona i jej nie wykluczam. Inny temat, że w dzisiejszych czasach wojny kierują się troszkę innymi przesłankami, gdzie najohydniejsze jest, gdy obcy kraj sprzedaje broń temu walczącemu, a więc mu zależeć będzie na dalszym popycie, a nie na pokoju. Choć stare motywy też niedawno zadziałały, gdy ktoś sobie zabrał Krym... Osobiście nie lubię teorii 'drugiego policzka', instynkty każą bronić swego domu. Co do kazania z ambony, to troszkę zgadłaś, zwrotka z biegunami jest m.in. o naszej religii, jej teorii miłosierdzia a praktyce, gdzie go brakuje tam, gdzie byłoby wskazane. Choćby współczucie, zamiast jadu. Wiersz napisany był pod wpływem kilku wydarzeń, nie pamiętam dokładnie co było zapalnikiem, ale najwięcej jest o podziale na Polaków i wrogów ojczyzny - i związanym z tym atakowaniem wszelkiej 'inności', zamknięciu granic. Nie wiem jak inni, ale ja się czułam zabijana bluzami na ulicach, bo np. poczytałam więcej szczegółów o wyklętych, bo czasem się nie zgadzam na coś, ale siedzę cicho, bo wiem jak się traktuje tych co mają inne zdanie. Brudne myśli, może racja, czasem zaakceptować, ale w tych takich drobiazgowych relacjach międzyludzkich, mimo złego wrażenia - podać rękę i wykrzesać uśmiech, dać komuś szansę rozbić nasz stereotyp. Bo 1zwr jest w dużej części o tym. dziękuję za czytanie i komentarz beto. Wiadomo, póki co snujemy teorie. W praktyce chłopak w bluzie może pomoże bezinteresownie 'ciapatemu', gdy ten złamie nogę na ulicy, po prostu pomoże człowiekowi w potrzebie, ponad podziałami. A ja może nie okażę miłosierdzia w żadnej poważniejszej sytuacji. Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono...
-
Witaj Saint. Widzę, że to użyte 'zwilczenie' wywołuje bunt i niezgodę. Wybaczcie, ale jest to stare przysłowie i coś w nim jest. Owszem, wilki i inne zwierzęta (oprócz sikających na złość w buty kotów), kierują się instynktem i można rzec, że ich działania są czyste, w przeciwieństwie do ludzi. Ale wilk nie jest łagodną antylopą, tym bardziej głodny wilk... Też często mówię to co Ty w przedostatnim zdaniu, ale jest to jednak generalizacja, bo jest wiele dobrych ludzi, altruistów itd. Ale wiadomo, w ogólnym rozrachunku działają na nas mocniej bodźce negatywne i myślimy o wojnach, zbrodniach, złu, zapominając o reszcie. I tak- nie spotkałam sympatycznego komara, ale to może stereotyp, bo może spotykam tylko te złe;)
-
Bardzo dobrze napisane, Kocie. A przynajmniej ja też tak to widzę, te kilka kwestii, co poruszyłeś. Tyle, że w tym szkopuł, że oprócz podziału na stado, czyli niech będzie naród, który w sumie czuje jedność chyba najbardziej w sytuacji zagrożenia, na codzień podgryzamy się po łapach, bo właśnie poza stadem jest każdy 'inny' - z racji na poglądy, wyznanie, orientację. Ostatnio jakoś mocniej, ale może mi się tylko zdaje, bo rosnę;) Bo o wspomnianym obraźliwym generalizowaniu innych narodów nie wspomnę. A granice państw kształtowały się przecież przez stulecia, i ktoś kto dziś jest Polakiem, 'wczoraj' był Niemcem, Litwinem, czy na odwrót. Tym bardziej boli mnie to co się wydarzyło na polsko-ukraińskich kartach historii, gdzie ludzie żyli razem w wioskach, rodziny się mieszały itd. Granice. Kiedyś Polacy i Słowacy hasający po górach jak Janosik, czuli się być może przede wszystkim ludźmi z gór. Wiem, że to jest w głowie, i nie każdy jest wrogo nastawiony do 'obcych'. Wielu ludzi jest otwartych na siebie, bo dla nich w stadzie jest każdy człowiek. Dzięki za komentarz z końca, ja z wierszem jestem już obyta i czas wyciszył mi jego odbiór, ale przypomniałeś mi tym, że kipiało od emocji i niezgody, gdy był pisany. Dobrej nocki!
-
Witam. Masz rację z tymi wilkami, też nawet o tym myślałam w tym kontekście, że ludzie często 'gorsi' od wilków, czy w ogóle zwierząt, wtedy gdy pytam siebie co znaczy słowo 'człowiek', często boję się odpowiedzi. Zwilczenie tutaj od Stachury zainspirowane tak w ogóle. Akurat właśnie widzę, fajnie apropo wilków skomentował to kot. A myśli złe o innych, niestety, krążą, często stereotypowe, niezasłużone, i choć ganię się za wiele z nich, to są jak pies Pawłowa, akcja-reakcja:/ pozdrawiam
-
Janko, szalony ten Twój komentarz, że go rozumiem albo i nie, jakbym wiersz starała się zinterpretować;) Czy te brudne myśli z dopiętym cytatem z 'kobiety jak te kwiaty...' to w sensie kosmate myśli? czy nie zważać mam na sens piosenki i zinterpretować to jako - myśli niech sobie będą, byleby do czynu nie dochodziło? (I ku tej intrprtcj się skłaniam). Powiewać, nie znaczy zwisać;) Pzdr
-
Wolę miałam i ochotę Ochoczo coś tu też ugniotę Gniecionym gniotem splot tych słów Słowa tu brzęczą jak rój much Mucha siada i będzie mieć ucztę Uczta dla niej miła, a mi tu coś cuchnie (to moja wypadkowa zabawy, gdzie treść ukształtowała się jakby przypadkiem, za kolejnym skojarzeniem, chyba tak to trochę działa? I wychodzą gniotki-głupotki :P )
-
Tak, nie zawsze musi chodzić o piękno, ale o 'zobaczcie, co możemy zrobić'. Futurystyczne wizje przyszłości jak z filmów: idealnej zaprogramowanej i wyrzeźbionej - pod dyktando. Choć mam wrażenie, że są KoReAJE, gdzie to się już dzieje.
-
Nie rozumiem takiego 'kanonu piękna'. Nie znam się na koniach i które rasy jak i po co były modyfikowane, ale ten koń jest przerażający, po co taki kształt!!!, nie wiedziałam, że w świecie koni dochodzi do takich modyfikacji plastycznych. To nie jest normalne... Rasy psów są już czymś tak oczywistym, widzianym od dziecka - dopiero potem człowiek się dowiaduje, że to 'produkt', jak to dobitnie określiłeś - że chyba nie robi to takiego wrażenia. Eksperymenty na ludziach też się robiło i zapewne robi, ale póki co nas chyba nie hodują (?) Być może wszystko przed nami. Dzięki za ten wiersz
-
Pierwsza i druga zwrotka najmocniejsza. Kolejne troszkę z innej parafii, jakby ciągiem skojarzenia poszły, falą rozgoryczenia, ale nie znaczy, że mi się nie podobają. Co prawda w domyśle, oprócz samego krzyżowania - niewspomniane obcinanie uszu, dla ostrzejszego wyglądu, czy ogonków, żeby w walce inny pies nie złapał (ale ile procent psów rzeczywiście nadal poluje, walczy itd, a ile przeszło kosmetykę tylko dla charakterystyki rasy????) Dobrze, że jest u nas zakaz. Pozdrawiam
-
brudne bywają moje myśli brzydkie złe nieprzychylne drugiemu a chciały być czyste i powiewać wiosenną firanką w promieniach świtu śpiewać wśród gałęzi koroną bujać lekko a czasem miały milczeć uciszać dziesiątki głosów brudne bywają słowa brzydkie złe słowa- noże słowa-pętle słowa-pięści maszerują coraz głośniej byś był jak osika i chował swoje prawdy wiatrom i ziemi tylko szeptane ziemi po której z takim samym prawem powinniśmy kroczyć lecz transparenty krzyczą a tak niewiele im trzeba by stały się bagnetami i odwróciły się bieguny miłosierdzia i nienawiści więc bóg znów krwi woła? czy to ludzie-wilki wyruszają na łowy? a miał być dobry miłosierny miał się nie dać zwilczyć „nigdy więcej” człowiek 2016
-
nieszczęśliwy kominiarz
Luule odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A mogło być tak romantycznie:) Zważ, Jacku jak Wam się dobrze rozmawiało!:) A wiersz zgrabny, groteskowy, ciekawie prowadzi w 'głębinę' opowieści:) No ale nie życzę, by czyszczono kominy komukolwiek, bez takowej chęci -
Do obydwu Panów :)
-
Ja bym obstawała przy tym, żebyśmy zostali przy swoich gustach, nie próbując komuś w gardło wpychać swoich wizji, albo wydzierać drugiemu jego. Dla jednych poezja ma wymiar taki, dla innych siaki, i dobrze, tylko oby coś to wszystko niosło ze sobą. Zakresy pojęć są poszerzane, a co powinno nosić miano czegoś, czasem trudno orzec. Tak jak dla jednych normą spódniczki jest coś co sięga mimimum do połowy uda, a dla drugich wystarczy, że kryje do lini majtek. Witoldzie, weszłam w Twój link - osobiście dziś na więcej pustych wersów nie mam weny, wystarczy mi ten tutaj na orgu, do którego co prawda nie poczułam urazy, ale kolejne wydają mi się coraz mniej ciekawe, wtórne w doborze słów;) Przy okazji, mam nadzieję, że nie sprowokuję, ale 'Magla' nam tu daruj. Performance jako instalacja byłby do przełknięcia, ale jako cytat-do-usłanej-śmierci... staje w gardle i nie byłaby to śmierć wzniosła, ewentualnie męczeńska. No tak, więc w pewnych kręgach wzniosła. O, i tak odnalazłam sens utworu:) Wybacz, jeśli odczujesz, że dworuję, ale po prostu nie podoba mi się ton i kształt, jakiego nabiera rozmowa. A nagłą wizytę na orgu interpretuję jako odsiecz za kolegę radio, widzę, że na tamtym portalu się znacie. Nie jest to z mojej strony obrona 'swoich' z widłami w rękach, nie brałam też udziału w polemice pod wierszem radio, ale tak po prostu, odczuwam tu niefajną energię, jaka może się lada moment rozhuśtać. A po co.
-
Witaj, oj trudny temat ukazuje Twój wiersz. Sytuacje wyciągnięte przed szereg są tu myślę dobrze dobrane. No właśnie. Łatwo jest powiedzieć, że jak jest miłość, to i bieda może być, bo nic miłości nie zburzy. Tak, jeśli trafi się taka na dobre i złe, stała, wielka, ale i oboje będą potrafili w tym funkcjonować. Niestety problemy płynące z powodu pieniędzy - ich braku albo nadmiaru (!) i głównie tego jak sobie z tym ludzie radzą, mają duży wpływ na relacje. Ale... załóżmy, że mowa o związkach, gdzie ludzie po tych wielu latach po prostu ze sobą są, to nawet jak się poprawi ich status, oprócz tego, że jest im łatwiej, mają więcej opcji spędzania czasu, to czy to pomoże miłości? Nie. A jeśli ludzie są ze sobą po prostu szczęśliwi, to tak samo będą się uśmiechać do siebie na spacerze po lesie jak i w samolocie w drodze na Hawaje. Ale z kolei codziennie serwowany krupnik lub kapuśniak mogą nadwyrężyć... Zależy jakie czasy. Czasy wojny czy lata 50te były czasem głodu i (z opowieści babci) bardzo skromnej kuchni - ale jakoś funkcjonowali w szacunku i uczuciach, bo tak miała duża część społeczeństwa. Kiedyś, tak myślę, ciężej było wybić się z jakiegoś poziomu życia, np. z biednego chłopa wskoczyć w buty bogatego prawnika - dzisiaj praktycznie każdy ma szansę przeskoczyć jakiś statusowy level, np. zostając rozchwytywanym youtuberem, wystarczy pomysł i fart, albo ciężka praca. Tak, bardzo dobre te 3 ostatnie wersy. Myślę, że nie ma jednej odpowiedzi na to. Bo nasuwające się hasło 'miłość', np. po 20 latach wspólnego życia jest dla wielu tylko utopią. Po drugie każdy ma inne predyspozycje, potrzeby, a w połączeniu z drugą osobą daje to unikalny zestaw o setkach uwarunkowań. A jak się wspomni czas największego zakochania, to z rozrzewieniem pomyśli się nawet o dziurawych skarpetkach, braku wakacji itp itd. Wybacz, że się tak rozpisałam, ale nacisnęłaś we mnie jakiś guziczek:)
-
dwie strony medalu
Luule odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ło jejku, te punkty... Czy to nagroda w konkursie? hehe ;) -
Ależ, że o zmianę Twojego a nie mojego chodziło to wiem, spokojnie :)
-
dwie strony medalu
Luule odpowiedział(a) na jan_komułzykant utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
No to tak: 'chyba' było dla pazurka i na wszelki wypadek, 'jakaś' nadal mnie obowiązuje, bo nadal nieodgadniona :P Jedyne co to łamie szyk przeciwstawieństw, jedynie tu 'nikt i nic' wybrzmiewa razem. -
To i ja jestem kontent:)
-
Dla mnie to po prostu taki performance. Bo tak myślę, że możnaby ten 'utwór' zapisać w postaci wiersza i może nawet całkiem fajnie, ale to by już nie było odpowiednikiem. Myślę, że nie ma co się denerwować, performance lubi zaskoczyć wywołując skrajne reakcje, w tym nie widzę specjalnego powodu, by rzucać kamieniami. Czy to poezja i czy ten utwór muz. to sztuka to bym polemizowała, ale bardzo podoba mi się przytoczenie Stachury przez Marlett, trudno nie przyznać temu racji. Przypomniał mi się MDM, gdzie Mann zaprezentował otrzymaną od kogoś książeczkę ala western, w środku wyłącznie zawartość: 'patataj, patataj'... i tak przez wiele stron. Pzdr
-
:) ciekawa metafora. A dziady (rzepy łopianu), bo niektórzy tak mocno się wczepiają w drugich, albo ci z rzepem sami fundują sobie bycie pod wpływem jednej osoby- może to być pozytywne i negatywne w skutkach, ale zawsze zawężone i w jakiś sposób niebezpieczne. Z nickiem to czuję przytyk, a jak nie, to rób jak uważasz, najwyżej przejdziesz taką samą głupią drogę:P Pozdrawiam - Joanna Daria na wzór Joanny d'Arc w ojcowym popępkowym poczuciu humoru i weny;)