Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. No mnie to najbardziej, ale oczywiście całość, pełnia porusza jakoś tak. Ale mam nadzieję, że to tylko romantyczna wizja ot tak, bez głębszych planów? Jeszcze tyle rzeczy trzeba skończyć, a jeszcze więcej zacząć:)
  2. Wymiękłam:D Taki inny ten wiersz od Twoich co znam, MaksMaro, w układzie i w ogóle. A ja na odwrót, ostatnio z rymem, chociaż w planie mam zawsze bez, ja nie wiem czemu tak, aż mnie to denerwuje:P
  3. staję czasem nad wodami dni by odgadnąć nurt i to jak płynąć w nim... ile w płucach żagli tak dąć penetrować wolności fale niczym galerą wiosłami dwóch rąk ku lądom szczęśliwym, wyczekiwanym dotrzeć tam po smak kokosa szmatą toń nakarmić, żyć! aż nasycenie wybuchnie nudą i nowym pragnieniem - innych chwil dryfować jakby od niechcenia? posłusznie, wodzona kursem fal miotana powiewem przeznaczenia czy to ja płynę czy to tylko mój wrak? ująć w dłonie ster, dostojnie ku słodko-słonym prądom mórz i rzek mądrze łapać wiatr, co mną gwiżdże tu celem droga - po horyzontu kres płynąć - kapitanem być na okręcie a zarazem planktonem pośród raf nie bez znaczenia jak to przeżyję wypływając wpływam - na świat
  4. Ładnie to opisałaś, Oxyvio:) Nie twierdzę, że nie mam jej wcale, na budowę malutkich metafor i zobrazowanie myśli i uczuć wystarcza (choć nie zawsze czytelnie:P). Ten wiersz mógłby być przecież fikcją literacką, aby przedstawić jakąś teorię, ale ja bym chyba nie umiała czegoś takiego zbudować. Niby sen mój, ale nie potrafię tego odebrać, tak jak piszesz, jako mój pomysł, mimo, że to film z mózgu. To trochę tak jakby lekarz młoteczkiem stuknął w me kolanko, które odwdzięczyłoby się mu kopniakiem - ale to nie kopnęłam ja, tylko moja noga. Czasem naprawdę sny są jak urwane z choinki. Pozdrawiam:)
  5. Jest w tym wiele racji. Ale nadal traktuję to jako głupie balansowanie na skraju adrenaliny i 'na pewno się uda' (którego nie popieram, gdy się mocno przekracza granicę- tylko gdzie ona jest?). Może głupie porównanie, ale jadąc rowerem też kiedyś prawie wpadłam w panią z wózkiem, która wyłoniła się zza żywopłotu. A gdyby, gdyby... wiem, to wszystko to być może takie igranie z życiem swoim i innych, wrażenie kontroli. Gdy wsiadamy w auto i jedziemy powyżej 40/h jesteśmy potencjalnymi zabójcami - nie mam prawka i wolę nie mieć, bo jak próbuję się skupić na jeździe będąc obok, widzę ilu osób nie widzę.:/
  6. kiedyś nocą mijałam takiego 'uliczniaka' ,po drugiej stronie ulicy, leżał trochę na chodniku, ciut na jezdni. Chyba szłam sama, ale nie pamiętam już, tak czy siak nie zdałam testu, bo nie zrobiłam nic by go na chodnik chociaż wepchnąć. Ale pamiętam nadzieję, że z właśnie zatrzymującego się auta otrzyma pomoc. Ktoś wystawił tylko rękę z telefonem. Cyk. Pojechał...
  7. Dobre, aczkolwiek drastyczne na pierwszy rzut oka. Na drugi i trzeci też, choć troszkę mniej;)
  8. Poruszasz tu ważny temat, Waldemarze. Może bym tak nie machała pistoletem jak Wy w komentarzach, bardziej mam naiwną nadzieję, że tacy piraci ukarzą się sami, bez innych poszkodowanych, ale wiemy, że to w wielu przypadkach pobożne życzenia. Tak czy inaczej to głupota, brawura, brak wyobraźni, a nie bycie z natury złym człowiekiem. Co do formy wiersza, to może być, ale w moim odczuciu, gdyby te dwie ostatnie zwrotki skondensować w jedną, to wiersz by zyskał. Ale to może tylko takie moje subiektywne widzimisię. Pozdrawiam
  9. Nawet podoba mi się ta wykręcona poezja. Może nie wszystkie frazy kupuję, ale ciekawie piszesz. Jedyne na co zwróciłam uwagę, to powtarzające się blisko siebie słowa noc, o pracy i dziobach. Pozdrawiam:)
  10. Piękno i smutek złączyły ręce jak korzenie. I nie wiem czemu, ale dla mnie jest w tym wszystkim jakieś pokrzepienie, chociaż mówić o nim, gdy boli, nie wiem czy wypada. Aż chyba mi oko załzawiło, aczkolwiek w ramach przeziębienia, mam tak od wczoraj, więc nie jestem pewna czy rzeczywiście wezbrało. :D pozdrawiam
  11. Dobry wiersz, podoba mi się. Jedynie słowo sekret na końcu burzy mi rymy. Odczytanie metafory jako drzewa ciekawe i malownicze, ale 'kłamliwe ramiona potwora' i ta druga zwrotka mi nie pasują do tego. wiatr może być nieprzewidywalny, ale kłamliwy raczej nie, chyba, że niósłby takowe szepty. Ale nie mam pomysłu, jedynie odczułam to początkowo jako po prostu relacje, sytuację, w której jest się tylko pionkiem, bez wyjścia, pośród tych 'większych', lepszych, którzy też są tylko marionetką w rękach... szatana? Pzdr
  12. Gdyby czernie tak po prostu spod paznokci jak i z głowy dały się tak poprzeganiać świat byłby piękny... hippisowy Lekko nie ma, gdy coś utkwi nie poddając kosmetyce ona - cieniem czarnej wdowy on zostaje... mechanikiem :)
  13. Witaj. Mi także druga zwrotka z tego wiersza przypasowała, zwróciła uwagę - reszta, przepraszam, ale nie porwała, nie zaskoczyła, nie zahaczyła pazurkiem, oczkiem, nie odkryła łydki... Ale to moje subiektywne :) (Ps. Pozwolę zwrócić uwagę, boś chyba Bolesławie nie z tych, co nie zwracają uwagi na orty - Jutrzenka ma się tu ukazać czy ukarać? I leżałbym). Pozdrawiam :)
  14. Poetycko, ładnie ujęte, choć to głupio tak mówić o formie i 'wdzięku' wiersza, gdy jego celem jest, aby wybrzmiały emocje. Ale przy okazji brzmią ciekawie. Końcówka z księżycem spodobała mi się i suche liście przeszłych uśmiechów, niezła metafora. Pozdrawiam
  15. No cóż tu rzec, po prostu lubię te Twoje wiersze, Egzegeto :)
  16. Dziękuję, w imieniu siebie, wiersza i snu:) o dziwo, moment śmierci był jak katharsis. Kiedyś jeszcze, gdy byłam na początku buntu wobec wpojonych sił wyższych, miałam sen o wygranej w lotka (nie grywam w niego zbytnio), zapamiętałam 3cyfry ze snu, dołożyłam dwie standardowe, jedną jakoś wydumałam - wysłałam, ale nie tego samego dnia, jakoś kilka dni później chyba. Opadły mi ręce, gdy dwie z tych wyśnionych + ta wykombinowana, dały trójkę. Może traf, może znak. To takie dwa sny, o których pamiętam. Pzdr, miło Cię gościć:)
  17. Potem było mniej sensownie, ale wspomniany trzon był wyraźny:) Hehe, w drugą stronę pewno też, zależy kto jest tą 'żyłą złota' :D Kto wie, czym jest ten cały mechanizm. Dziękuję, pozdrawiam, słońca i kwiatów we włosach:D Haha no to nieźle! Aż nie wiem co powiedzieć. A, dziś jest jakiś Światowy Dzień Kota - najlepszego:D Dzięki za wszystkie serduszka, miło. Miłych snów :D A, no i dzięki @beta_b, za serduszko i inspirację swoim 'śmiertelnym' snem. Pzdr :)
  18. Tak, też tak poczułam, skoro nic już się nie da zrobić, to cóż..
  19. Tak, odebrałam to ogólnie jako 'świat poezji'. Ale te awatary zawęziły, doprecyzowały kanał. ;)
  20. Dziękuję:) tak,trochę był to koszmar, ale o dziwo pełen spokoju, mimo strachu. I chwila śmierci jak żywa, nawet pogodzona z nią byłam, pierwszy raz coś takiego dane było mi poczuć. Trudno oddać to wszystko w wierszu. Pozdrawiam
  21. Aż mi się przypomniała książka 'Stroiciel lasu', w nawiązaniu do ost.zdania. Senniki są dla mnie hmm conajmniej dziwne. Sny są różnych kategorii, większość bez znaczenia, ale czasem bywa ciekawie, uwielbiam te, w których umiem latać, i chyba tylko te. Także nie wiem, czy nie wolałabym ich nie mieć/nie pamiętać, jak Ty. Dziękuję za lajka;)
  22. Heh nie no, te warany tak mi mignęły tylko, zostawiając znak zapytania, choć skoro Afryka, to krokodyle powinny się nasunąć od razu. Co do Ziemi, mam podobne odczucia. Żal mi tylko, że ludzkość patrzy tak płytko, w stronę zysków.
  23. Ładnie zobrazowany. Ale nie wpadłam, że chodzi o krokodyle, nie wiem czemu miałam warany w myśli, przez to 'warowanie' chyba:) Ziemia nie należy do nas. Ale tak ją traktujemy:(
  24. Witam. Spytam może głupio - czy to wiersz o tymże portalu? ;) pozdrawiam
  25. Dziękuję Oxyvio, a więc miałam ciekawy i oryginalny sen (oj, tak) :) Sama takiej powiastki chyba bym nie wymyśliła, wyobraźnię mam słabą. Tak, teorii jest masa, o tej wspomnianej nie słyszałam. Ja akurat interpretuję ten sen, że jesteśmy tylko trybikiem napędzającym złoto w kieszenie tych największych. Albo tych 'kreatorów'. Pozdrawiam:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...