Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. Nie no,widać, że to jest komplement, po 1 tytuł to mówi, po 2 jest to jasne i czytelne w tym co chciałeś powiedzieć, nie trzeba dotłumaczać - wiadomo o co chodzi. Chodzi tylko o sytuacje, gdy przemienia się to w zakaz - a tak bywa (nie myślę tu bezpośrednio o Tobie). Nie musisz nic na siłę zmieniać. Pozdrawiam
  2. To witaj w klubie:) Ale wiadomo, jednym pasuje to, drugim tamto, a nie mam nic do makijażu, jeśli służy. Ale byle nie tipsy :p a do Animusa: tak jak pisałam wcześniej byłam ciekawa, co to za komplement opracowałeś, no i cóż, mi pasuje:) byleby to był komplement a nie zakaz, ograniczanie..
  3. ależ ja się nie gniewam, rozumiem. Chociaż pisząc mamy trochę czasu w zapasie na to by coś odjąć, inaczej ująć:) gorzej z rozmową na żywo:P
  4. Przeczytałam właśnie wywiad z N.Przybysz - tak, jest tam mowa o tym, że w piątkę 60-metrowe mieszkanie będzie im za małe, ale to jest treść poboczna. Takie wyciąganie jednego zdania i traktowania go jako główny powód to niezbyt dogłębna analiza. Z mężem stwierdzili, że to co mają, siebie, dwójkę dzieci jest optimum.. A dla niej maksimum, chcąc móc poświęcać nadal uwagę swojej pasji-pracy i dzieciom. Nie tłumaczę, bo nie jest to jakoś mocno zasadne, ale rozumiem. Nasze babki, prababki dość mocno korzystały z legalnego wtedy przywileju, niektóre parokrotnie, i jakoś media o tym nie grzmią. Nie chodzi o to, żeby sie tu kłócić, ale czasem dobrze starać się wejrzeć w drugą stronę, bez oceniania na skróty.
  5. Ładny, wyważony i ciekawy wiersz:) gratuluję
  6. Dziękuję za 'obytrzy' miłe opinie. Co do hybrydy, to może nie brzmi ładnie, ale pasuje mi do tego, co chciałam powiedzieć, połączyć. Właśnie, świat dziecka jest nieskończony ale też bardziej przejrzysty. Chciałabym pamiętać wszystkie zastrzeżenia do tych niby mądrzejszych dorosłych, jakie miałam za dziecka - aby nie popełniać tych samych błędów. Dziecko jest często bliżej prawdy, tak naturalnie, ale jest za małe by to wszystko przerobić, i tu jest potrzebny wiek, doświadczenie. Pozdrawiam:)
  7. Podzielam zdziwienie bety - aż mi prawie oczka wypadły. Można mieć swoje poglądy i (niestety) stereotypy, i owszem, każda z sytuacji się zdarza, ale nie dotyczy to każdej kobiety, a trochę to tak zabrzmiało. Pozwoliłam sobie zażartować z 'metalówami' ale prawda jest taka, że to się tyczy obu płci. Tylko my dla tych świecidełek i władzy płynącej z bogactwa chyba rzadziej zabijamy. I to trochę tak, że jest popyt i podaż - facet kupuje czerwone porche dla statusu i podrywu i ktoś w końcu na to leci. Inny facet marzy, by mieć komu pisać i czytać wiersze, a jakaś kobieta o za takim właśnie tęskni. Potrzeby są różne - tu też apropos wiersza jednego i drugiego, to jest Twoja wizja, no i czemu nie - dzięki, za otuchę przy wczorajszym zagotowaniu. Bo już myślałam, że tak źle z nami, ale skoro chcesz w ten sposób o tym pisać, tzn, że nie jest aż tak krytycznie :) a Pan Ithiel może mieć swoje poglądy, jak każdy, ale już nazywanie 'mętem' nie jest na miejscu, bo jak zrozumiałam jest na równi co 'krzykaczki' ,czyli odgaduję aktywistki - osoby, które walczą o prawa, przywileje. Jak tak, to trzeba by tak nazwać każdego strajkującego - górnika, lekarza, nauczyciela... Czasy, owszem, są inne, hrabianki powymierały, ale to też trochę zależy od nas, jakie wartości przekazujemy następnemu pokoleniu, żyjącemu w coraz bardziej 'bezpośrednich' czasach.
  8. Heh też pomyślałam o blaszce, ale już nie dodawałam od siebie. Widać kobiety to po prostu 'metalówy' - tylko kiedyś szlachetne, dzisiaj stalowe :P taki los
  9. Nie no, serio z tymi karatami? Że 'kobieto, puchu marny' nadal tak aktualne? Chyba już nie aż tak, a przynajmniej nie w moim gronie:P Albo to może same skarby - nie zaprzeczam:) Lepsze karaty w sercu, i tak sądzę, że nie myślę tak tylko ja. A co do ucha, to zgadzam się, dwuwymiarowo, bo jakby mi tak mój jeszcze wiersze szeptał... :D PS do autora - z ciekawością czekam na wiersz 'najlepszy komplement' :)
  10. ''Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym'' Co byś dziś powiedział po latach ukrytej przed nami dorosłości Ciekawe Często mam w głowie Twoje z Antonim rozmowy I to one wciąż tlą ogień dziecka na moim olimpie Choć dziś już wiem że jeśli już tęsknić - to nie za Tobą a tym, co w Twe usta swoje myśli włożył Nie czuj się zdradzonym Wiesz, mam swoje lata Ale wciąż chcę widzieć słonie zamiast kapeluszy Zostałeś, lecz fatamorganą po której w dłoni jeszcze wilgotny piasek Nadzieją dla spękanych warg Hej, i wiesz co? Też mam swoją Różę Jej płatki jasnozłote Dziś skończyła dwa i pół roku A ja muszę być hybrydą O głowie rodzica i dziecięcym sercu Nie tylko dla niej (Dziękuję. Dzięki Tobie)
  11. Witaj. Rękę bezapelacyjnie poprawiłam, zjadłam ogonek, dzięki za wyłapanie. Co do 3pozostałych, niby tak też można, ale nie wiem czy to są aż takie potrzebne, przynajmniej dla mnie zmiany. Spacji nie zrobiłam,bo wiążę nicnierobienie, bezruch z tymi, co non stop są aktywni. Pomyślę nad tą drugą uwagą, bo rzeczywiście uplastycznia. Dzięki za uwagę i pozdrawiam
  12. Nie znałam teorii luszu, podobna do takiej o kreatorach, dla których jesteśmy laboratoryjnymi eksperymentami. Ogólnie każda teoria jest tylko teorią, bardziej lub mniej logiczną, w każdej próbuje się odnaleźć sens i cel istnienia. I dlatego moim zdaniem uznawanie wyższości którejś nie ma sensu, bo to tylko wizje. Czy się jest wierzącym czy poszukującym badaczem, najważniejsze jak dla mnie-starać się być dobrym. Chociaż, bez względu na teorię, będzie nam przyjemniej. A wiersz intrygujący, bliski mi tematycznie, aczkolwiek zostaje trochę zagadką. Pozdrawiam
  13. Dzięki za wpis. Mam nadzieję, że nie sprowokuję, dziękując, że nie nazwałeś mnie 'kadłubkiem' (przynajmniej publicznie) :D Masz rację, ale wiesz, ego nie śpi, a jeśli już zajmujemy się jakąś formą sztuki i ją ujawniamy innym, to chociaż trochę staramy się ją dostosować i myślę, że naturalne jest pragnienie postępu. Już nie wspominając o zdobyciu choć raz jakiejś góry. Wszyscy ujawniający się jesteśmy ekshibicjonistami prągnącymi uwagi i być może poczucia, że możemy coś wykreować i podzielić się swoim przesłaniem. Więc dłubiemy w tym węglu swych serc i umysłów, z nadzieją. A diamenty? Łącząc te dwa podteksty -może leżą w głębokich szufladach tych, co nigdy nie wystawili ich na światło obcych oczu. Pozdrawiam i dziękuję:)
  14. To nie jest bez znaczenia co, gdzie, z kim, jak i czy w ogóle cokolwiek Z klepsydry umyka nam kolejne ziarno a każde może sprowokować lawinę następstw dobrych lub złych – każdy krok A każdy bezruch – być może zmarnowana szansa A są tacy, co jak pociągowy koń orzą swe pola wyciskając pot z każdej sekundy Twórcami siebie będąc Dłutem siebie, pędzlem, ręką A ja? Tak często pozwalam sobie odpocząć od pługa I tylko staram się mieć kręgosłup i umieć wybrać jasne spośród ciemnego Lecz czasem w ciszy pojawiają się słowa To nie jest bez znaczenia które i jak połączę Ulepię z gliny, wyrzeźbię z kamienia By może kiedyś wskrzesić ten blask diamentu Nieskazitelność która dziś zatacza koło nieuchwytności Dla mych jeszcze za krótkich rąk
  15. Może chaos, bo to taka krótka i jakby wypunktowana próba odnalezienia powodu swojego nieodczuwania już świąt - jako coś ważnego, ogólny brak klimatu. Wiadomo, sentyment z dzieciństwa wiąże się z megaklimatem, śnieg, oczekiwanie na prezenty, wspólny czas, gdzie nikt się nie spieszył tylko był razem. I przeżywanie Narodzenia, po prostu było. Tak, teraz jedynie dawanie cieszy, ale na chwilkę. A tytuł taki, bo wesołe i rodzinne są, jak w życzeniach. Ale czy są świąteczne? Z czasem (w sumie na własne życzenie) już nie. Pozdrawiam
  16. Dzięki panowie za komentarze i interpretację/podsumowanie, bardzo mi miło. Tylko widzę, że i tu przedostała się burza komentarzowo-epitetowa, eh:P Pozdrawiam. Joanna :P
  17. Rozumiem, też tak często odczuwam ten wiersz, ale nie potrafię go już więcej skompresować nie odczuwając straty. No i wiadomo, Ameryki nim nie odkryłam, ale osobiście czasem muszę sobie przypomnieć, że wszystko ma swój porządek, tudzież swój cień.
  18. Szczerze powiem, po 5 pkt zjechałam na dół w poszukiwaniu puenty. Nie domyślałam się czego oczekiwać, no i... zaiskrzyło:) wow. Z uśmiechem przewinęłam do góry. Nie miałam nigdy nawyku robienia uwag, więc opiszę odczucie. Z jednej strony ta wyliczanka lekko męczy, ale po zakończeniu rozumiem, czemu służy. Odczułam, że gdyby w nazewnictwo wplecione były właściwości w jakiś minimalistyczny i uroczy sposób, to by szło mi się łatwiej po tych punktach. Ale zamysł zamysłem, a puenta super! Pozdrawiam
  19. Nie ma go i nie ma Już nawet nie wciąż tylko co rok głębiej szarzy pustką w czerń idąc z niegdysiejszej miękkiej bieli I nie chodzi, że dziś raczej daję niż dostaję, nie Może to trochę z powodu innych niż kiedyś wokół stołu ścian Bo krzeseł, dziękuję od 30 lat bezzmiennie Znaczy doszły ale żadnego nie jest brak I z rąk do rąk podajemy talerzyki, opłatki, półmiski, życzenia Jednak jakoś tak ''jakby'' zerkając ukradkiem na zegarki wychodzimy A on już nie przychodzi I nie przyjdzie Od wczoraj w końcu wiem Bez wiary... Żadnymi ozdobami, prezentami nie wykupię sobie szans na świąteczny klimat *********** ps. widzę, że większość z nas tu, na gorąco, tak myślę, świąteczne refleksje w słowa ubiera. więc czemu nie, dołączam swoje ości z karpia...
  20. No i ładna metafora, ten + i -... Nie wiem czy to tak po prostu z tym spawaniem, czy uszczypliwie, ale mi się podoba :P A nawiązując do tego rzeźbienia teraz wiem, który wiersz wkleję jako następny:)
  21. Spoko, nic nie zmieniam i nie czuje presji- chodzi o to, że raczej zawsze możnaby coś ulepszyć, użyć innych form. co do konsumpcji, zgadzam się, zresztą ostatnio b.często mi się o tym pisze. Ale zupełnie uciec od tego - nie łatwo. Ps. Mój kapciowy wynik gorszy, to średnio 2lata4msc na kapeć :P pozdrawiam
  22. Światło Ciepły, choć nikły ognik płonącej zapałki co mrok rozprasza na chwilę Lampa namaszczająca wieczorny dym pokoju jak morska latarnia gdy mgłę przebija niosąc ciepło w sercu i nadzieję - pośród skał nocy Światło bez ciemności nie byłoby tyle warte tak jak noc bez dnia nie dawałaby błogiego snu i wytchnienia oczom niosąc tylko mrok wieczny, bezsensowny Ale noc z dniem dopełniają się A my wiemy, że nastaną po sobie Tak jak gorące lato, złota jesień, mroźna zima i wiosna, w końcu wiosna… Ale żadne z nich nie byłyby same w sobie tyle warte gdyby nie to co jest przed i po Bo dopełniają się A my wiemy, że nastaną po sobie Tak jak dopełnia się kobieta z mężczyzną kubek z herbatą dobro ze złem, choć niby przeciwne sobie dopełniają się Myśli i słowa druk z papierem początek z końcem a jedno bez drugiego traci sens Jak samotny puzzel, który nie odda nigdy całości i jak ułożona układanka bez jednego puzzla I jak dopełnia się nasz czas A my wiemy, że nastanie i że nastawać będziemy po sobie dopełniając daną nam przestrzeń -------------- PS. Witam Was ponownie drugim wierszem z mojego pierwszego "wirtualnego" tomiku pt. "Wiersze idą do pracy". Pozdrawiam JK
  23. Dziękuję za miłe powitanie:) wiadomo, zawsze możnaby coś poulepszać, poskracać zapewne, ''upoetycznić'' -akurat moje formy są raczej proste, amatorskie, zwykłe, ale mam nadzieję, że coś zaiskrzy :) pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...