Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. Ładny wiersz, podoba mi się, najbardziej ta strofa o funkcjach. A tak z przymrużeniem oka - wiersz nauczycielki do ukochanego - skoro i astronomia, sztuka/plastyka, matematyka - to od nauczania początkowego ;) pozdrawiam
  2. Dużo tu tego, ale cóż, tak już jest, że dużo tego i jeszcze więcej, że nie sposób wyliczyć. To żaden minus w odbiorze, wręcz przeciwnie. Także ostatni wers jak najbardziej na miejscu - wręcz ciężko wybrać co powinno stanąć na przodzie, w wytłuszczeniu... Ogólnie jestem na tak. Pozdrawiam:)
  3. Spoko... Z tym rozmnażaniem - to rzecz ludzka, należałoby rzec, szczególnie we wspomnianym wieku - ale rozumiem, można czuć się osaczonym. Ja prędzej mam 'ale' do nawału sweet-bejbi-zdjęć i takiego być może nawet nieświadomego oczekiwania na lajki? Właśnie - by mieć się czym pochwalić - od obiadu, przez fotki w pięknym makijażu czy zjawiskowej kiecce, po reportaż ze spędzanego czasu. (A w domyśle często : Ha! Człowieniu, ja w piątek po pracy wsiadłem w auto i byłem tu i tam, a ty co, pewno jadłeś kanapki z pasztetem i oglądałeś seriale!) Na szczęście (my) trzydziestoletni po boomie często potrafimy się jakoś otrząsnąć i zreflektować - z obnażaniem w sieci i całej tej psycho-socjologicznej zabawie, która robi się coraz mniej bezpieczna. Gorzej Mr. Żubrze z nastolatkami - ci to dopiero mają. Niestety nie mogę zrozumieć tego 'zamiast szeptać niżej', a intryguje. Ale zapewne nie mam co liczyć na podpowiedź? :D :D Powtórzę za Deonix, bo potrzebne są takie uszczypliwe komentarze dzisiejszych mechanizmów, mentalności, takie lustro. Sorry, że tak długo. Pzdr
  4. No tak, spienione nie są, ale to zatracanie się - spienienie widać mi domalowalo:) A przewrotność w znaczeniu: 'przenośnie: bycie zaskakującym, zwodniczym', więc co do Twojego pisania wierszy, wg mnie, pasuje :D Co do sztalugi... rozumiem. Ale może jeszcze pędzle i płótna zaznają kolorów, pejzaży, prześwitów promieni zza pni czy koron leśnych drzew:) pozdrawiam (bez pomysłu na przymiotnik) Wiktorze :)
  5. Witaj. Ja to już pogubiona, Egzegeto, w Twej przewrotności, nigdy nie obstanę w pewności, czy to o wiośnie piszesz czy zaszyfrowałeś znów erotyk - bo przy tym, z wahaniem, wpierw obstawiałam;) Bo gdy piszesz o spienionych falach... ;) Pozdrawiam
  6. Jak padło słowo 'etykietki', to też miałam od razu 'Przebudzenie' na myśli- tam chyba jest nawet taki tytuł rozdziału, jeśli nie mylę;) tak na boku- ja mam zawsze dwa skojarzenia/cytaty z tą pozycją (jakoś tak mniej-więcej): 1. Zabierzcie ode mnie słodycze-zabierają moją wolność. 2. Dopóki z czymś walczysz, to wciąż będzie istnieć (zawsze rozbrzmiewa w głowie, gdy np. poluję na siwe włosy z pensetą, ale to zły przykład) - coraz częściej przyznaję temu rację. Niestety o wierszu ciężko mi się wypowiedzieć, bo akurat mnie nie zaskakuje i tak troszkę podręcznikowo lecisz w nim. Może gdyby było w tym mniej dosłowności...? pozdrawiam:)
  7. Witaj:) Dla odmiany ja wrzucę piosnkę, która mi się nasunęła :) Co do wiersza - to wg mnie trochę jak nie Twój. Nie chodzi o brak rymu, tylko jakiś taki sztywny, wybacz, ale nie chodzi mi o krytykę dla krytyki, ale moim zdaniem warto by go zmiękczyć, upoetycznić? Oczywiście bez przymusu - takie są moje odczucia :) A pozwoliłam sobie to napisać, bo powiem Ci MaksMaro, że jak zaczęłaś pisać te 'białasy', to byłam zaskoczona pozytywnie, dla mnie były znacznie ciekawsze i fajniej ubrane niż 'rymki'. A tutaj ten ton mi jakoś przeszkadza. A piosenka... :D
  8. No to nasmarowałeś:) Plejada staro-słów, fajnie wchodzą i zaskakują, ale też mi jakoś z czkaniem wchodziło, jak z tym rowerkiem wspomnianym. A ze skojarzeń - od razu mi przyszła na myśl 'Brzydka ona brzydki on' :)
  9. Dziwne, bo ja na początku odniosłam wrażenie, że ten wiersz to taka... mała ironia? A ta forma czasowników jakby wskazywała na celowe przedstawienie tego jakby instrukcję obsługi, taki poradnik : Jak szybko usłyszeć 'już'. Hmm ale nie jestem pewna, zgadzam się z przedmówcami, że za każdym razem inaczej się czyta.
  10. No tak, trochę naokoło napisałam, nieśmiało;) Więc mamy podobną teorię, choć wydaje mi się, że to nie jest reguła każdej sytuacji, ale... ale bez szczegółow;) Śmiesznie trafiło, bo dosłownie kilka dni wcześniej przeszły mi przez głowę szybkie myśli na ten właśnie temat. Ścisków nie odwzajemniam, jakoś tak już mam, ale zatem daję się ścisnąć;)
  11. Heh powiem tak - utwór nie ma w sobie poezji, w takim, wiesz 'pompatycznym' czy jakimś tam jeszcze - choćby stylistycznym odczuciu, ale przez celność, lekkość i właśnie naturalność, jest wg mnie świetny i serio mnie ujął. Z telewizorami to akurat wiadomo, choć wywołało już uśmiech (ps-jak mnie to wypruwanie flaków, żeby mieć to co inni wkurza - to swoją/inną drogą), ale wmurowało mnie w 3 strofie z tym chodnikiem, mijaniem w tym samym tempie. Mam tak samo! (Jak zapewne wiele osób), ale pierwszy raz o tym czytam, do tego w tak zaskakujący sposób nawiązane. A zaskakujesz w nim nie raz, także to jego duży plus. Ogólnie, to ten utwór po 1 odczuwam trochę jakbym przeczytała właśnie wiersz Jacka Podsiadł(y)? (mam nadzieję, że się nie pogniewasz za porównywanie). Po 2 trochę jak scenę z jakiegoś pl filmu z lat 2000+ - 'chłopaki nie płaczą', 'poranek kojota' itp - miały tego czasu swój specyficzny język, humor. Pozdrawiam;)
  12. A mnie to ujęło - jeśli dobrze interpretuję , że chodzi o to o czym myślę - pewien fałszywy (?) mechanizm, nad którym zresztą się czasem zastanawiam. Jeśli tak, to bardzo fajnie to ujęłaś:) w punkt. Ogólnie ta pierwsza część, jak dla mnie, ciekawsza i łatwiejsza. Choć już sama nie wiem. Znaczy druga też ok, ale nie jestem jej pewna, znając życie pewnie błędny film sobie puczczam:P Pzdr
  13. Takie buddyjskie z lekka - wyciszyć paplanie umysłu, jak się udaje, to super. A więc jednak Johny miał nosa z tymi krowami. Mi chyba coś umknęło w życiu, bo byłam pewna, że chodzi o krowy, które mijasz, a to taka reminesencja - mówicie, że już się nie uraczy? Jeszcze kilka lat temu widziałam. Właśnie, ile lat temu? Przykro mi... jak się miało ze 7 krów w co trzecim gospodarstwie, to krowy zaznały słońca i skubały trawę, a teraz w co parenastym (?) gospodarstwie jest 50 krów, czy nie wiem ile, i pewno już nie mają imion...ale jest 'sterylnie'?
  14. Witaj. Odczuwam tu niezgodę i ból na zło świata, a raczej ludzi. Na kłamstwo, niesprawiedliwość, zaszczucie... I z drugiej strony metaforę szacunku do ziemi, niedeptanie jako nieniszczenie, nienadmierne eksploatowanie. I niestety przegrana w starciu z silniejszymi i liczebniejszymi. Tak to sobie czytam. (masz małe literówki jakby co w 4 i 7 wersie). Pozdrawiam
  15. A co do tekstu Kaczmarskiego, to miał facet sploty słów i znaczeń, oj potrafił. Czytam właśnie ten txt o Ikarze i z niektórych wersów piję jak z kryształowego kielicha, dzięki:)
  16. :) to ja widać źle zrozumiałam Twój komentarz - może przez to, że nie takie uczucie mi towarzyszyło w momencie pisania i chyba nie ono było lokomotywą. Przynajmniej nie świadomie;) Widzę, że lubisz:) Oj, oby to częściej były kwiaty, nie osty. Pozdrawiam!
  17. Cześć! A widzisz, to takie pułapki, gdy pisząc zna się każdy zakamarek i często odbiera subiektywnie - ja dopiero później uświadomiłam sobie, że np.pierwsza część może być odebrana równie dobrze jako nocne zakrapiane szaleństwo i potem kac nad ranem. A to zupełnie nie o takich nocach, choć z tym kacem, psychicznym, w sumie... :) Tak, lot Ikara chyba wyrył się już w nas. To pierwsze skojarzenie, gdy mowa o locie ku słońcu marzeń lub po prostu 'odlotach' umysłu - jak to mi się nawiązało. Pozdrawiam:)
  18. Witaj:) tak myślę o Twoim komentarzu, z tym aby chcieć więcej i nie jestem pewna co w tym tekście MaksMaro wyczytałaś - bez zarzutów - widocznie jest zbyt niejasno z mojej strony:) Bo mi chodzi o taki dualizm, chwile, gdy wieczorem, w zaciszu pokoju, kwitną w głowie i sercu kwiaty, pewno wiesz, taki pozytywny, tkliwy lot, piękne emocje (może zbyt niejasno to w txcie naznaczyłam, bo może to wyglądać na szampańską zabawe:P) - i zestawienie z poranną depresją, że to wszystko to iluzja, opium. Do tego dni, w których nie widzi się nic, jest się tylko otępionym robotem - praca, dom, zmęczenie, sen, praca, dom... i nagle ocknięci lecimy w górę ku słońcu, zachłannie - rano znów karcenie się, że to tylko iluzja. No cóż, mnie to wbija szpile, taka odwieczna huśtawka.. Miło, że wpadłaś:)
  19. Cieszę się więc:) co do usystematyzowania to trzeba by dodać interpunkcję na końcach wersów, tak myślę, a przyznaję się bez bicia, że to jest tekst 'piosenki', dlatego zdania bardziej rozbudowane, bez oszczędzania słów i kombinowania. Pozdrawiam, dzięki:)
  20. zasypiamy z jedną ręką pod głową a z drugą w kopcu planet a stopy opuszczają nas i smakują ziemię małymi korzonkami które rano odrywamy boleśnie Z. Herbert "Chciałbym opisać" Im wyżej wzlatuję wieczorem, smakując aromat nocy jak intensywny zapach kawy zmielonej dopiero, im wgryzam się mocniej w nią - tabliczkę endorfin, w słodkim amoku, uwierz, wzlatuję ponad niebo. Tym niżej budzę się rano, tym trudniej zeskrobać cząstki siebie przytwierdzone do wymiętej pościeli, nad którą jeszcze unosi się mgliste wspomnienie lotu, rzeczywistość wdmuchuje piórko w obowiązków płomienie. Im wyżej - tym niżej - mało zabawne to huśtanie, gdy wzruszenie kończy się niemal obrzydzeniem. Z rzadka zostaje, wtedy rano kłaniam się wierzbom. Wtedy, czasem, gdy zobaczę klucz gęsi na niebie. Promienie witają każdego kto tylko spojrzeć zechce i dociera śpiew ptaka, co właśnie wita promienie. Po wielu dniach spania na klatce jak w klatce, odnajduję zagubiony klucz, wchodzę do siebie. Gdzie jest równowaga? Nie wiem. Gdzie w tym jestem bliżej siebie? Im bliżej słońca, tym szybciej wosk mięknie. Zmrok moim skrzydłom niesie lot w dół - z twardą rzeczywistością zderzenie, czemu to tak mocno rozdziela na pół?
  21. Dzięki Annie i Janko. Z przymrużeniem oka apropo komara - dostrzec komara, a nie tylko bzykanie:P Tak, w sumie tu i teraz - jako zawężenie, skupienie, poświęcenie uwagi, odczuwanie siebie i drugiej osoby. Wdzięcznam za miłe słowa:)
  22. Oj, Barbara z klatki B weszła między wiersze - ale Cię naszło:) a wierszyk - ma fajne momenty. pzdr
×
×
  • Dodaj nową pozycję...