Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. Ogólnie robię to rzadko, nie piszę pod każdym wierszem, do którego mam uwagi, ale zdarza mi się. Może kieruje mną wtedy czepliwy księżyc heh No ale jeśli już to staram się jak najdelikatniej, bo mimo wszystko wszelkie antypochwały są niemiłe dla ego. Ale niestety też potrzebne. A ktoś kto para się poezją, może być wrażliwszy, szczególnie ekhm na swoim punkcie. Szczerze rozbawiło mnie Twoje I ja takie znam, choć rzadko, no ale głód nie pozwala zasnąć, więc czasem trzeba;) Także @niebezironiczny, może i za surowo oceniłam, może nie, ale nie będę powtarzała swoich uwag. Może być i tak, że z lodówki nie da się więcej wyciągnąć, niż w niej jest;) Fizycznie i poetycko. Może niepotrzebnie potraktowałam wiersz jak pusty przelot - bo czy nie jest tak, że może moje własne nikomu do szczęścia (czy czegoś tam innego) nie są potrzebne. To tak w ramach samokrytyki.. A dalej, Anko-WarszawiAnko, komentarze czasem 'ratują życie' w odczycie zbyt zaszyfrowanego dla nas wiersza, także fajnie, gdy są. Dlatego ja czasem z upierdliwości pytam, drążę - jak to kiedyś fajnie napisała @Deonix_- dopóki autor żyje i można go zapytać, to czemu nie heh
  2. Po prostu pomyślałam, że zmienię, żeby było czytelniej, bo jak ja coś wymyślę i o tym wiem, to nie znaczy, że dla innych ten rebus jest oczywisty. a po co tak, skoro można inaczej :) Korzystać można do woli, ale tutaj już wolałam przyhamować:) No to tak właśnie myślałam. Pozdrawiam:)
  3. Opinia jest dla mnie opinią a nie statystyką, żeby miała się mniej liczyć;) Spoko, rozumiem - każdy utwór ma dla każdego różny wydźwięk. Tak, jest to w brzmieniu luźny tekst, ja go sobie bardziej rapuję niż czytam, jest tu też trochę zabawy słowem, ale akurat to o czym jest, nie jest przypadkowym zrymowaniem, temat i jego punkty, pomysły były wyszczególnione przed. Prawdę mówiąc tylko zabawa z 'parą' była spontaniczna. ale nie muszę w sumie się tłumaczyć, bo jakby nie było-odniosłeś właśnie takie wrażenie i nic tego nie zmieni. Dzięki za ślad:)
  4. Jeszcze wrócę. Bo nie przytoczyłam jeszcze swojego jednego 'gdyby' w odczycie wiersza. A może to ono ma właśnie sens. Gdy pierwszy wers jest jakby ironią, że ludzie nie są tacy źli, no ale dalsza część piętnuje ich zachowania jako złe. A tytuł jest kontrą, że może jednak nie wszyscy?
  5. Odczytuję ten wiersz jako reminescencję sceny z młodości, może dzieciństwa (skoro wschody zachody..). Myślałam też dosłownie o poranku i wieczorze, skoro bydlę nadal żyje, ale jeśli te dwa obrazki dzieli ileś lat, to musi to być przecież inna mucha. I jeśli tak jest to albo dobrze by wymienić ją na inną młodszą, albo.. albo pozostaje trzymać się tej metafory jakoby życie miało miarę jednego dnia i w ramach poezji niech to będzie i ta sama mucha:) Bardzo podobają mi się wersy Ogólnie to jak dla mnie piękny wiersz. Znów odczuwam jakoby podmiot liryczny był starym dębem o wiekowej korze... pozdrawiam:)
  6. Jak dla mnie jest to spisany słowotok wielu myśli, nie ma tu koncepcji, której trzymałby się wiersz, wręcz wydaje mi się, że brakuje konsekwencji, ale i tak wiele z tych wersów podoba mi się. Bo tak- tytuł 'a może nie wszyscy ludzie', potem 'nie są tacy źli', mimo bycia nieporządnym, tak to ujmę -i dalej spodziewałam się pozytywnych przykładów, a wychodzi na to, że ci sami ludzie mają za nic tych 'gorszych' (?), biedniejszych, ich słowa nic nie warte itd. Chyba, że źle to czytam. Potem jest o kilku przykładach jak dziś rzeczy się mają - onesize, smog, ucieczka w poszukiwaniu lepszego życia. Ale podoba mi się jak niektóre rzeczy zostały tu ujęte, w fajne metafory. pozdrawiam
  7. @iwonaroma Dziękuję, cieszę się:) Z tą rybką na pewno nie jedyna wpadłam na ten pomysł, ale to takie moje stare hasełko;) tylko czy wypada je lubić?;) Kto wie, może się przekonam za 20-30 lat;)
  8. To może zmienię to. Chodziło o pozostałych, z których wyparowało uczucie i nie ma już tego wspólnego ciała stałego-związku. Zamieniłam na inną grę słów. W ogóle to odkrywam coraz więcej takich, które mają wspólną miłosno-związkowo-matematyczno-fizyczno-chemiczną dwuznaczeniowość. Można poszaleć, ale może z drugiej strony co za dużo to niezdrowo. Zostanę więc przy promilach , gęstości i parowaniu:) Nie jestem pewna o co chodzi z tym zjadaniem, że codzienność zabija w nas po prostu różne inne uczucia, nas samych? dziękuję za czytanie i komentarz:)
  9. przyznaję nie znam się na niej sama nie wiem czemu mam jakiś deficyt ale tak mi się zdaje że zjada na śniadanie dzień cząstkę jej tak po prostu bez przyczyn? potem obiad gotowanie pranie znów gotowanie praca dzieci problemy mijanie coś ją zjadło na kolację i to nie bulimik - nie zwraca zostaje rozstanie lub niekochanie w ścianach wspólnych co murami się stają a tak niedawno wszystko dla niej teraz z rybki w flądrę z tygryska w pajaca czy była za mała czy nie było wcale czemu zakochanie zostaje nielicznym w promilach tu liczę dopasowanie inni w promilach topią niefarta ta chemia fizyka właściwości ciała z tylu par parę tworzy nadal parę a pozostałe niestałe - wyparowane o czemuś taka ulotna zbyt rzadka
  10. Z góry przepraszam za krytykę... Można by powiedzieć, że temat lodówki raczej jest mało poruszany w poezji i to może i mógłby być plus wiersza, gdyby.. miało to jakiś głębszy sens. Ale jak dla mnie nie ma tu jakiejś zaskakującej puenty, która codziennemu przedmiotowi nadałaby zaskakującego znaczenia, zwrotu akcji - jak np. 'Lustro -nie do wiary' u Szymborskiej. Ja czuję, że jest mi za mało zaskoczenia, wręcz wcale, a jak już jest nietypowo o lodówce, to tego bym się spodziewała. wiem, powtarzam to samo;) Styl i język wiersza też mi jakoś nie gra, a najbardziej zakończenie, które zapewne właśnie miało wyskoczyć jak Filip z konopii i dać efekt o którym pisałam. No ale nie, jakoś nie umiem tego przełknąć. Przepraszam za tyle niemiłych zdań.. Mam nadzieję, że się nie gniewasz. Pamiętałam, że kiedyś mnie pozytywnie zaskoczyłeś wierszem tutaj, albo nawet i dwoma, więc weszłam z nastawieniem. No ale nie zawsze jest tak samo. No i niektórym się podoba, także nie trzeba brać mojego gadania za słuszne, może zupełnie nie mam racji;) Po prostu odczułam ten wiersz jako takie zmuszenie do pomysłu - o czym tu napisać ? o, napiszę o lodówce. No ale może się mylę;) pozdrawiam
  11. Aa, hehe a ja dosłownie i anatomicznie szukałam rany;) Gmeram dalej, bo jak się czasem uczepię to chciałabym wiedzieć;) tak myślę co to za uczucie sączące, być może nienazwane, ale wychodzi mi, że może to być także uczucie pozytywne. Choć 'sączyć' raczej kojarzy się negatywnie - z jadem, nienawiścią. Ale ma to być jakaś siła, która pozornie mogłaby rozwiązać jakiś problem, wspólnie, przeciw złu, zakładam. Stać razem za ręce - niesie pozytywny ładunek- jedność, wspólnota - choć taka grupa może też walczyć w nie do końca słusznej sprawie. Czy chodzi o poczucie jedności? Czy jednak negatywne - nienawiść, złość, czy choćby oburzenie? czy w ogóle nic z moich domysłów... ?
  12. Podoba mi się Beto ta przerzutka. Myślę o staniu razem, za ręce, gdy 'każdy się spotka ze sobą', a tu jednak - 'ze sobą samym':) Dlatego też wybacz Egzegeto, ale wolę formę Bety, m.in. dla tej przerzutni. Nie jestem pewna co się sączy z boku. Mówi się, że żółć, pomyślałam też o ranie Jezusa;) A w dalszej części widzę obraz samotności, może innej niż z wiersza - ale jaka by nie była, nawet gdy w życiu mamy gromadę ludzi wokół to i tak w pewnych momentach zostajemy sami ze sobą. pozdro!
  13. Domyśliłam się, wszak tytuł od razu się tłumaczy i sugeruje. Nie mówię, że tak nie można, przecież czasem można spuścić z tonu i formy, tym bardziej, że wiem, że to nie jest Twój standard:) Zresztą też mam coś świeżego na szybkich rymach, więc luz:)
  14. Wiersz sam w sobie leci lekko, ale jak dla mnie zbyt lekko z racji na dość dokładne i łatwe rymy. Ale podoba mi się przesłanie i ten moment wiersza, wrzosy są piękne, jesień także, nie ma więc co biadolić, że nadchodzi, tym bardziej, że najprawdopodobniej przed nami jeszcze wiele takich okrążeń;) Ja też z sentymentem oczekuję jesieni, oj tak
  15. A ja sobie metaforowałam ten wiersz z perspektywy liścia;) 'nie świecę' - z lekko połyskującej zieleni w wysuszony mat, czerwienie, jesień, wiatr;)
  16. Przyznam, że mimo surowości tego wiersza, ma on swój urok, jak dla mnie. Jest niesztampowy, z mozaiki kolejnych obrazów układa przesłanie - jesteś zimniejszy od kamienia. I jest to zmetaforowane w ciekawy sposób. niby prosty, ale zaskakujący. Dla mnie na plus:) Bo lubię jak coś zdoła zaskoczyć. pozdrawiam:) A co do zimnych rąk- wiem, nie pocieszę, ale nie uważam, że zawsze jest nadzieja. Nie namówisz serca. Pomyślałam też, że może tu chodzić o śmierć, ale w starciu z metaforą, myślę, że jednak chodzi o rozstanie.
  17. Twoja wersja też mi się podoba, ale jak to zawsze bywa, już staje się czymś nieco innym w treści. No i jest pieprzniej na koniec;) u mnie nic a nic o tym nie ma. (ale zawsze sobie myślałam, że jakbym mogła znaleźć się choć na godzinę w ciele męskim, to jedyną rzeczą jakiej bym chciała spróbować... ;P) No ale obawiałam się, że słowa zakamarki i odchylę klapki mogą zabrzmieć dwuznacznie. Jakby co chodziło o klapki z oczu, serca, umysłu. Dzięki za poświęcony czas i wersję alternatywną. Co do braku płynności to jeszcze nad tym podumam, choć osobiście mam jedynie problem z dwoma ostatnimi wersami, to zainteresowanie jakoś mi nie wybrzmiewa dobrze, i najdłużej w tym dłubałam. Dobrej nocki!
  18. Dzięki Deo:) Po prostu takie wcielenie nie jest możliwe - można kogoś przeanalizować milimetr po milimetrze, ale też prawdę mówiąc to by znaczyło - znać każdą cegiełkę z której ktoś jest zbudowany. Czyli trzeba by chyba oglądać przez 30 lat bez przerwy 'Truman show';P Choć po bliższym i dłuższym poznaniu drugiej osoby jest się w stanie wiele rozszyfrować, zgadnąć, dać to, czego w tej chwili potrzebuje - ale to trzeba chcieć. Ciężar wiersza leży dla mnie w 3 i 4 strofce. Dzięki jeszcze raz, za miłe słowa:)
  19. Zrobiłam wycieczkę wstecz po Twoich wierszach;) w odniesieniu do komentarza 8funa o użyciu słowa serce - to może nie jestem taka surowa w tym temacie, ale skoro temat padł, to spróbowałam przeróbki bez użycia tego słowa. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz za grzebanie. Np. Z siłą tytana wbiłaś słowa, książki [...] tak głęboko nie wyryły(?). A dalej po prostu chłód mrozi kości. I tak jest fajny zabieg przemilczenia o jakie 3słowa chodzi, bo wiadomo, o jakie. Bo zdarza się, że cały wiersz wokół czegoś lawiruje, wiemy wokół czego, a autor na sam koniec dodaje tą oczywistość. także plus za to, że tych słów tu nie ma. Pzdr. A o hiacyntach, o braku @8fun- pięknie i boleśnie. masz rację, taki obraz działa znacznie bardziej. Pamiętam ten wiersz, ale nie pamiętam swojej reakcji. Pzdr również
  20. Powiem Ci, że jak dla mnie zaczarowałeś troszkę:) W sensie, że stworzyłeś klimat, atmosferę, obraz. W każdej strofce jest coś fajnego - jedynie ta ze słońcem, jak dla mnie nie jest tu niezbędna, ale to tylko moje odczucie. Godność nabita na pal- bardzo mocne i niestety zapewne często ma miejsce. Pełnia nadziei na niebie- to piękne, wraz ze szczerością, co jak grzyb wyrosła. Od tego momentu poczułam ten wiersz, to zatrzymało i skupiło, żeby chcieć więcej;) W tej zwrotce mam przed oczami ognisko przy polanie, pod pewnym dębem, i gwiazdy, i pełnię... No i to, wymowne bardzo:) Jedynie się zastanawiam, czy chodzi o czas w pracy, aby szybko minął? Najpierw odczytałam, że umysł wolny jak dziki ptak, mimo łańcuchów, obowiązków, pracy - widocznie nie takiej, co daje satysfakcję. Ale chyba chodzi o ten szybszy upływ czasu. Ogólnie zaskoczył mnie pozytywnie ten wiersz. Nie czytałam Twoich wszystkich publikowanych tutaj, ale chyba ten jako pierwszy 'podziałał' na mnie. pozdrawiam
  21. Aż zerknęłam z tym 'doczeknę', bo zabrzmiało dziwnie, ale tak faktycznie brzmi. Ale zagwozdka. No bo chcę napisać, że zwykle nie doczekuję, to jest chyba poprawnie. ''Wielki słownik ortograficzny doczekiwać -kuję, -kują'' Z tym potem to jest tak, że codziennie wracając z pracy miałam do pokonania podjazd wyciskający ze mnie soki i życie. Ale za to do pracy jaki zjazd:) no i musiałam z tym potem. Ogólnie można powiedzieć, że te dwie pierwsze zwrotki trochę takie rytualne, a to najbardziej stały element dnia heh Z podwójnym 'siebie' masz rację- widziałam je, ale trudno mi było urwać któreś. ale tak myślę, że jak zrobię po prostu 'tak dogłębne rozpoznanie' - kasując 'siebie wzajem', to chyba będzie ok. Dzięki za wizytę i uwagi:)
  22. Można powiedzieć, że wycofuje. Czasem przychodzi taka myśl, przynajmniej mi, żeby druga osoba, dla poznania pełni, mogła wejść w nas, aby poznać całokształt. I nie musi tu chodzić wyłącznie o partnera, ale też np. przyjaciela. I w drugą stronę - poznać jak ktoś patrzy na świat, jak to działa u innych. (Aczkolwiek bez przesady:)) 4zwrotką wycofuję się z tego zaproszenia, bo po pierwsze jest to (póki co) nierealne, a po drugie myślę, że wystarczy doza zainteresowania i empatii dla drugiego. Co do zacięć, może jeszcze jakieś poprawki uda się nanieść, wygładzić. dzięki;)
  23. Witaj:) To kamień z serca, że lekko, bałam się właśnie czy nie nazbyt kanciasto, z zacinkami. Twoja interpretacja, komentarz w punkt. właśnie chodzi mi o pojęcie jedności, choć to chyba zbyt duże słowo, czy trzeba, czy da się wejść tak głęboko w drugą osobę - stać się jednym(?), czy po prostu być blisko siebie i na siebie być uważnym- dzielić szczęścia, troski, zauważać moment, gdy trzeba wkroczyć, pomóc. Znanie swoich myśli, wszystkich, byłoby zabójcze, dla obydwu stron. Co do dwóch 'potem-potów', to troszkę z przymrużeniem oka tu są, ale to może zbyt wyświechtany splot, wręcz suchar, więc może nie wypada?
  24. wybierz nogę którą wstanę poczuj rześki strumień z kranu (nie doczekuję cieplejszej wody) rodzynki osłodzą owsiankę wsyp ich nie za mało moją ręką skrop cytryną wodę z miodem i pij - na zdrowie wsiądź na rower poczuj za mnie wolność wiatr i brzasku tchnienie tam pod górkę jak ja daj radę a potem moim się oblejesz by potem z ulgą zmyć go z siebie bądź mną przez dzień cały poznaj wszystkie zakamarki a wieczorem jak się uda poznasz mnie niepoznaną gdy mnie trafi niemechanizm i odchylę klapki - uważaj - raz rani a raz darzy - mocno nazbyt ******** wiem tak się nie da czy w ogóle nam niezbędne tak dogłębne rozpoznanie może jednak nam wystarczy siebie widzieć i być blisko gdy potrzebne będzie zainteresowanie
  25. Jeśli się gdzieś przyda, to pewno, bierz. Heh często podczas komentowania wpada mi do głowy metafora, która promieniuje pomysłem na wiersz - wiedz, że wtedy używam delete i zostawiam dla siebie swój wynalazek heh Tutaj na chwilę się zatrzymałam, czy aby iskra nie pójdzie dalej, bo owszem zaiskrzyło, ale, że ja jeszcze nie kocham siebie z wzajemnością, (no może czasem, ale to kropla w morzu), więc powierzam to Tobie;) Choć jeśli myślisz o spuentowaniu tym tego wiersza, to mnie tak bardzo przypadło do gustu 'to nowe' na końcu, które niby jest normalnym zwrotem, a zabrzmiało mi jakoś zaskakująco i fajnie, że szkoda by zmieniać:) pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...