Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Luule

Użytkownicy
  • Postów

    1 591
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Treść opublikowana przez Luule

  1. Wieloryby:D fajna metafora! Na wiersz;) No właśnie, z tym sitkiem to można dwojako. Też się właśnie bałam jak będzie odczytane- bo jeśli mamy odcedzić makaron, to okej, ale gdy nabrać wodę? Gdy myślę, że serce nacieszy się daną chwilą, zachwyci, a jednak nie porusza tak, jak by mogło - jak wiem, że potrafi. Czy chwila była za mała, czy za mała i zamknięta byłam ja...? Eh to widzisz tak, sorry, ja to zawsze muszę rozdzielić włos na czworo. Ale dla uśmiechu puścili mi właśnie Twojego imiennika w Trójce:) 'widzę Cię, tak wiem'... Pozdrawiam Marku, fajnie poczytać Twoje analizy sytuacji, podobają mi się:)
  2. Podobają mi się pomidory podkradające ciepło; gra światła - wyczucie jak uchwycić najlepsze momenty; rozbawiła mnie skarpetka a zarazem przywołała poczucie spokoju, powolności długich wieczorów; pozszywanie siebie (tutaj mi ciut zgrzyta w połączeniu z 'ale najpierw' - do tego mam wizję, że podczas takich robótek, gdzie pracują ręce- myśli płyną swoim nurtem i w tym właśnie czasie się reperują- co ręce skarpetę;D - to taki mój subiektywny wtręcik) A te sieci, z których nietrudno się uwolnić, w połączeniu z wcześniejszym zszywaniem siebie, brzmią mi podtekstem: akurat z takich łatwo, czyli komunikatem, że jakiś znacznie większy problem dosięgnął peelkę, albo po prostu, że bywają takie problemy. Ale może nadinterpretuję..?
  3. Więcej wiary w siebie:) (albo we mnie:P). Nie powinnam pisać zbyt dosłownie, więc: czy to smak pragnienia jest lepszy od smaku spełnienia go czy coś ze mną nie tak, że chwila, zamiast zostać we mnie ulatuje przez dziurki sitka. Gdy cieszysz się na myśl o czymś, to gdy nadchodzi ten moment, to...już nie cieszy tak jak wizja tej chwili. A bajki też bywają ciekawe i z przesłaniem:)
  4. Nie mam za złe, też tak mam, że jak coś mnie uwiera w czyimś wierszu, to czasem mówię o tym. Te chęci pomocy, przemeblowania znaczą, że coś Tobie ewidentnie zgrzyta w tymże:D no i okej. Dla mnie jedynie ta 3-wersowa wymienianka jest kwestią do ewentualnej zmiany, jak mnie coś olśni, bo póki co umysł nie współpracuje;) Końcówka stety-niestety podoba mi się taka jak jest. Przyznam, że mi akurat dziwnie z takimi gotowymi propozycjami, bo z tego co zauważyłam zawsze różnią się choćby szczególikiem, a to zmienia wydźwięk. No i to takie trochę, mimo wszystko-obce buty. Nie gniewaj się;) Wiersze, sposób łączenia słów, to trochę taka mowa ciała:) Ale dziękuję bardzo za próby pomocy i włożoną energię. To dla mnie też taka czerwona lampka, żeby się co jakiś czas przyglądać tym wersom, może po czasie wpadnie pomysł. A, a rym, tak, jest, i trochę ta ostatnia zwrotka jest rymową klamrą do pierwszej, ale to bardziej taka lekka melodia niż rymowany wiersz. Mi pasuje..
  5. I dziękuję Wam @poczwarka @WarszawiAnka @Marcin Krzysica @Niewygodna za serduszka:)
  6. Właśnie nie chciałam rozpisywać. A gdyby zostawić same przymiotniki? Nie byłoby przegadane, ale to znowu ma inne znaczenie. puste- bez złapanego motyla (nawet pasuje, choć zmienia sens), niezapamiętane - też ok, do domyślenia. tylko ten granulat rozproszony, solo odpada.. Może mi wpadnie coś zamiast tego naczynka, bo na 'rozproszonym' lub nieskupionym mi właśnie zależy. Czyli jest nas zapewne dużo więcej, z tym odczuwaniem czegoś, na co się nastawimy, a co w realu już nie spełnia oczekiwań. Albo nie potrafimy tej chwili złapać jak należy;) pozdrawiam i dziękuję za uwagi
  7. Skoro tak Patryku czujesz, to cieszę się, że aż tak mi się udało:) pozdrawiam. i witaj na orgu
  8. Właśnie miałam dylemat czy określić ten 'defekt' jako np. Dziurawą siatkę, pęknięte naczynko i kliszę, ale byłoby to chyba zbyt toporne. Powstał więc półprodukt, 'tryb niedokonany' ale jednak w planach produkcji:) Spodobało się sitko, więc i ja jestem kontent:) pozdrawiam Betko
  9. Całkiem fajne mini. Rzeczywiście, gdyby nie to słowo 'okólniki' i Twoje wytłumaczenie - można to czytać dwojako. I ja też byłam myślami po stronie interpretacji Duszki, bo adresat wiersza wydawał się być tu poszkodowanym- osobą, której nikt nie zauważa, nie słucha. Ale okazuje się, że słowa padają jako zarzut, wyrzut, żal, oskarżenie.
  10. gdyby tak być na motyle siatką kliszą naczynkiem na płyn nie półproduktem pustym obramowaniem rozproszonym granulatem niezapamiętanym obrazem * pragnienie przewyższa smakiem złapane czy receptory dziurawe - sitkiem dla chwil?
  11. Te rymy jak dla mnie zbyt dokładne i zbyt gryzące się a do b w drugiej zwrotce. To są prawie aaaa, gdyby dodać 'i' do wieczność i okoliczność. Mam wrażenie, że to jest jakiś Twój starszy wiersz, co?;) a przynajmniej mam taką nadzieję:P pozdrawiam
  12. Podoba mi się ten pozytywny akcent, niejako enklawy - oczu ukochanej osoby, w których odbiciu jest się pięknym. Jedyne co, to gryzie mnie w 1zwrotce powtórzenie słowa 'krzywe', wczesniej jest o krzywym zwierciadle, potem znów w drugiej zwrotce, więc myślę, że przy tej wyliczance, usunięcie krzywości wyjdzie na plus:) A co do tego całego oceniania, to niestety tak jest, głupi i przykry odruch.
  13. Ta zwrotka mi obrazuje najfajniej, z tą słomą:D
  14. Witaj:) Początkowo wydaje się być to taki 'zwykły' szczery wiersz, do momentu ostatniego słowa, przez które zaczyna wszystko wibrować i wywracać. Wwiercać. Najpierw uderza ta pierwsza pięść - 'gdy potrzebowałeś siebie', a 'koszmar' nokautuje. Jeśli dobrze interpretuję. Poczytałam też kilka Twoich wierszy wstecz. Ciekawe:)
  15. Fajny:) Szczególnie gdy dokańczam sobie wiersz jesienią życia, nie tylko jesienią, porą roku. Wtedy niosłoby to wielki pokład akceptacji - porządku świata, naszej ludzkiej przemijalności:) o jesieni na portalu - w komentarzach - już było dużo, kto ją lubi a kto nie. Ja się doczekałam:) A czekałam na nią w wierszu 'tylko nie gaś światła', i chciałam się tylko pochwalić, że jutro ją mam w planie złapać w pociągu, tym z wiersza:) Bo to chyba już ten czas:) A co do Waszej wymiany zdań to sir Izaak też się pewnie nie spodziewał:) Pozdrawiam
  16. No i znowu pięknie to ująłeś:) i teraz konkretniej. Tak, masz rację. Ja po prostu skupiłam się na innym typie łez, że tak powiem. 'Płacze w nas brak obojętności' - ładnie powiedziane. Co do kłócenia, to akurat zależy jakie to kłótnie, ale ja mam chyba do tego inne podejście. Bo jak dla mnie kłótnie raczej biorą się z innych powodów - innych wizji, potrzeb, wyobrażeń drugiej osoby, wspólnego życia. Za to, jak to wygląda później, odpowiada 'zależenie'. Te kij ma znacznie więcej niż dwa końce:) Więc nie ma co się kłócić o kłócenie hehe A co do smaku łez, (w świecie realnym), to no cóż, masz rację;) Pozdrawiam
  17. Nie będę adwokatem, ani tłumaczem, choć mam inne zdanie. Ja po prostu nie wyczułam w tamtej odp zarozumiałości, na Ciebie podziałała znacząco, okej, choć wydaje mi się, że riposta była zbyt mocna, to na tyle w tej- zgoła nie mojej - sprawie. A dalej, mam nadzieję, że nie pouciekają mi wątki:) - schodzić na ziemię? Pisz jak Ci w duszy gra, choć konfrontacja z odbiorcą jest czasem nieoceniona, bo przecież chcesz coś komuś przekazać. Masz fajne metafory, a ich natura już taka jest, że bywają trudniejsze, jak w ogóle natura metafor. Wiadomo, że ile szkół, tylu zwolenników, dla jednych wiersz jest dobry gdy wszystko jest zrozumiałe, inni uwielbiają rozwiązywać rebusy. Jak we wszystkim- dobry jest umiar, a sprzeczanie jak być 'musi' - bez sensu. Czy będąc czasem zagonionym w róg modyfikować swoje wiersze pod wpływem 'porad'? (Głównie chodzi o kosmetykę) Czy nigdy nie zmieniać nic, bo nie? i kto ma rację-większość?;) Każdy kowalem swego.. wiersza:) Mam wrażenie, że poczułeś się zaatakowany, jakoby Twoje metafory były w ogóle nieczytelne i bez tej podpowiedzi nie dało się nic wyczytać. Nie. W sumie zostałeś zaatakowany za to tłumaczenie, przez to i ja poczułam się dziwnie, bo ja byłam tego powodem. Jakby to było zakazane... Zawsze odkrycie kart 'zabije' odbiór wiersza, bo stanie się dosłowny i .. no właśnie - zbyt jasny? Myślę, że gdyby do każdego wiersza tutaj, 'wywołać do tablicy' czytelnika, który w swojej ocenie zrozumiał wiersz, i miałby napisać analizę, potem skonfrontowano by to z wyczerpującym tłumaczeniem autora, to byłoby różnie. I nie musi tu chodzić wcale o poziom inteligencji, domyślność, wiedzę, emocjonalność i co tam jeszcze. Wydaje mi się, że z reguły jeśli wiemy, to i tak mniej więcej, bo każdy sterowany jest przez pryzmat swoich doświadczeń, uczuć i obrazów we własnej głowie. to nie matematyka, a być omnibusem w każdym milimetrze to niemożliwe. Gdyby każdy autor pod wierszem wklejał tipy metafor, to straciło by to swój urok, ale też i pomogło, wszak gdy wiersz nas zatrzyma, zaczynamy go z automatu interpretować..choć widocznie niekoniecznie chcieć konfrontować z autorem. No i okej. - w punkt z tą mimiką itd, znany problem. A odczuwanie tonu wypowiedzi jest też dodatkowo uzależnione od podejścia nas samych, humoru, rozjuszenia. i tak niestety dochodzi do nieporozumień. Co do przyszłości, zobaczymy co przyniesie:)
  18. Ło jeju, ale ładny i zgrabny supełek:) Ciężko mi się wypowiadać za tych niewierzących o których napisałeś, bo jak dla mnie musiałby to być ktoś, kto wychował się w małej wiosce, w której nie ma żadnych wierzeń i zasad. A z racji, że rodzimy się i żyjemy w społecznościach, które narzucają nam jakąś lokalną wiarę, zestaw norm, praw, to nawet jeśli w dorosłym życiu odwrócimy się od wiary, to zostaje w nas wyuczony podział dobra i zła, wiemy, że złe jest zabójstwo, kradzież itd, ewentualnie z sumienia odchodzą brzemienia grzechu ciężkiego jakim jest np. opuszczenie mszy świętej w niedzielę. Albo inaczej-ja takich niewierzących, o takich poglądach nie znam. może dlatego, że tak jak napisałam, dużo z tego systemu zostaje w mentalności, to jak zmienić płaszcz i kapelusz, ale mieć na nogach nadal te same buty;) Oczywiście. Nie obstaję, że jestem nośnikiem jedynychsłusznychracji, zupełnie:) i dziękuję Ci za swoje zdanie. porównanie do języka obcego może jest zbyt mocne, albo zbyt słabe, w sumie chodziło mi bardziej o to, że często znając jakąś część danego języka, to wyłapujemy pojedyncze słowa w piosenkach i myślimy, że tekst jest o czymś tam, a sens jest zupełnie inny. A z interpretacją wierszy niech każdy to robi jak lubi i czuje. Ja nie zabraniam przecież odczytywać po swojemu, szczególnie jeśli to poszerza kontekst wiersza. Ale bywa i tak, że odczytuje się go w zupełnie innym wymiarze. No ja mam różnie, gdy zachwyci mnie myśl wiersza, znaczy moja jej wizja, a potem okazuje się, że podtekst był zupełnie inny, to nie będę sobie wmawiać, że nadal dla mnie znaczy to, co ja chcę by znaczyło. Może po prostu jestem bardziej realistką i wolę wiedzieć co poeta miał na myśli, niż czytać wiersz po swojemu. Niech każdy robi jak lubi, na tym polega wolność:) Dawid, ja też mam jak MaksMara, że dopiero po tych Twoich dopowiedziach zrozumiałam każdy kontekst, i cieszę się. Jak ktoś zrozumiał wszystko sam to super, gratuluję. Sam napisałeś, że nie siedzimy w swoich głowach, i tak jest, żeby wszystko odszyfrować- to nie zawsze jest łatwe, co nie znaczy, że nie do zrobienia. Raz zapali się czytelnikowi lampka raz nie, albo zapali, ale inna. Z tą szkołą to staje się już ograne. Nie jesteśmy w szkole i nikt Ci przecież nic nie wmawia, a tworzyć nowe metafory - tak, trzeba, i to jest fajne, myślę, że większość stara się czymś zaskoczyć . W wierszu są skróty, szyfry, mamy prawo ich nie odczytać, Ty masz prawo podpowiedzieć, rozszyfrować lub wcale ich nie tłumaczyć; wiersz, myśl, metafory mogą się nam podobać lub nie, możemy sądzić, że odczyt jest łatwy lub nie. I nie widzę w tym zarozumiałości. Tylko swój odbiór. Pozdrawiam, miło i grzecznie:)
  19. Pięknieś poleciał Marku. Ale co do łez, choć brzmi to pięknie, mam na ten poczet w głowie pewne analizy, ale niech tam zostaną. ale... Czy miłość może obyć się bez łez? Tak, ale wszyściuteńko musiałoby się odbywać po naszej myśli.. (?) płacze w nas miłość, czy zgrzyt, krzywda, złudne oczekiwania..?
  20. A ja dziękuję za odsłonięcie kurtyny. Bo jak widać wiele rzeczy interpretowałam zupełnie inaczej. Ja niestety (jak widać dla niektórych to źle) lubię wiedzieć. To trochę tak jak gdy spodoba się jakaś zagraniczna piosenka, wywołuje w nas jakieś uczucia, potem czytamy tlumaczenie tekstu i okazuje się, że czar pryska, bo nie mówi o niczym szczególnym, albo gorzej. I trochę tak jest z poezją, tak jak napisałeś, nie siedzę w Twojej głowie i niektóre skróty obrazów są jak język obcy. No ale teraz już wiem więcej, i choć przedstawia to inne obrazy, to jestem za. Z tą tabletką bym nie wpadła za nic, no i te kufry też zupełnie inaczej odczytywałam. Ogólnie fajne pomysły, z tymi świecami i kosmosem, zamysł z bagażami, że wykupią 'złotem' miejsce w niebie- super. Co do ideologii, to nie jestem do końca pewna po której jesteś stronie, choć chyba wiem, więc nie chcę tu się rozpisywać, ale zastanawia mnie z tym kosmosem-niebem dla niewierzących- sparzy się - tłumaczysz, bo przyjmie złe dusze, i nie jestem pewna czy tu stawiasz znak równości. Wiersz jest a'la apokaliptyczny także w Apokalipsie niewierzący do kotłów... Ale co z niewierzącymi, którzy mają czystsze dusze, sumienia, czyny, niż niejedni wierzący.. Gdzie tych uparciuchów włożyć?;) Pozdrawiam, jak i pozdrawia nas właśnie wschodzące słońce:)
  21. Na ogół zapewne przydatne, choć może to być też syndrom zbytniej podejrzliwości, wręcz maniakalnej, ale w czytaniu wierszy jak znalazł:D w sumie to jestem ciekawa, co miałeś na dnie myśli
  22. Tak, trzeba się tylko skupić, a będziemy z Tobą w tym lesie, czy łąkach. Ta mgła we włosach, jej wysokość, kamuflaż, droga donikąd..:) no i to: :) ? Jedyne, co mnie z kolei troszke gryzie, to : Może: by w spokoju odpocząć? Albo : dla spokoju , odpoczynku. ale to tak tylko, propozycja. po prostu jakoś od początku mi haczy w tej formie. pozdrawiam:)
  23. Fajnie, lekko płynie Twój wiersz. A mnie od razu te spopielałe zioła w oczy uderzyły, kojarzy mi się to właśnie z takim zszarzałym, zwiniętym, zeszroniałym widokiem uśpionych łąk:)
  24. Z jednej strony metaforyka wiersza, znaczy pewne momenty, spodobały mi się, ale przy kolejnym czytaniu zaczęłam się troszkę czepiać. Nie jestem też pewna czy jestem blisko z interpretacją. Ten kosmos, choćby miał się sparzyć - czytam jako przedwczesne odejście, bo ogień się jeszcze przecież trzyma - samobójstwo? Z tym ślepcem, spodobał mi się pochówek - nadziei, zaskoczył. Tabletki pokory- nie wiem, ja to jakoś z przedawkowaniem leków sobie łączę, ale pewno chodzi o coś innego. jeszcze pomyślałam o przyjęciu ostatniej komunii. Tą zwrotkę ze ślepcem najmniej rozumiem. Czy chodzi o to namawianie ślepca do samobójstwa, które jest grzechem, stąd ten ostatni wers w tej strofie. A w następnej 'odejdziemy z szacunkiem' czyli czekając grzecznie na swoją kolej? No i najbardziej mnie te bagaże przez ucho ujęły. Ale czytam to dwojako- jako ironię i niewiarę, że jest szansa na cud, albo, że właśnie szans jest wiele, a cuda są na tyle w swojej naturze irracjonalne, że jest szansa, że dadzą radę z tą przeszkodą. Mała, ale peel w to wierzy. A w cytacie dopiski, moje 'czepki', wątpliwości Noo, to na tyle:)
  25. Hmm nie wiem czemu, ale ja ten wiersz odczytałam inaczej. Ten zanik obojętności w znaczeniu jakby negatywnym dla peela. W ogóle wszystko w tym wierszu nie wskazuje czy słowa mają wydźwięk dobry czy zły, stąd dwojaka interpretacja. 'podniesione głosy uniesione chwilą' odebrałam bardziej jako kłótnię - uniesione - podnosić głos - kłócić // albo uniesienie - intymność i jej odgłosy, że tak to ujmę;) Potem Słone mają dla mnie smutny wydźwięk, jeśli byłyby to łzy szczęścia, to miałyby chyba trochę słodyczy.. Płytki oddech, kłucie, dla mnie jest to obraz po kłótni, choć mógłby też oznaczać chwilę po... tejże intymności z drugiej opcji:) I obojętność - peelce zdawało się, że ten związek, partner, adorator, jest jej jeszcze albo już obojętny, ale jednak nie, i okazało się to być źródłem bólu dla peelki. No więc ja to tak czytam, a widzę, że każdy czyta trochę inaczej:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...