powoli po strugach deszczu
krople trafiają na sito
coraz gęściejsze, gęściejsze
aż w końcu zaczęło świtać
i niebo się wypogadza
słońce osusza, pociesza
a chmury jak bębny puste
wracają do swych pieleszy
granatu już nie uświadczysz
nawet ciemnego błękitu
niewinne, młode obłoczki
zadowolone z debiutu
ten mały kawałek ziemi
co nawiedziła go burza
oszołomiony i zlany
zaczyna się teraz wkurzać
bo drzewa powykracane
liście zerwane za wcześnie
wszędzie kałuże i grząsko
a domy zmoczone deszczem
25.07.2018r.