Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arsis

Użytkownicy
  • Postów

    4 534
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Arsis

  1. @Somalija mistrzynią erotyków jesteś ty, Aga, gdzieś mi tam do ciebie...
  2. Czekam na ciebie w ogrodzie, w różach nocy. W tych gałązkach rozchwianych wiatrem, z których woń aromatu krzykiem zachwytu się dobywa. Wskazywałabyś mi te pąki dojrzałe… W rozchylonych płatkach, w rozkoszy… Czekam na ciebie w słońcu, co drży i migocze. W prześwitach olśniewających szeleszczące liście. Czekam na ciebie… Wiesz o tym? Czy wiesz? Chciałbym cię dotknąć, mimo że dotykam co dzień poprzez błękitny blask monitora. Poprzez drżenie cząstek rozsypanych w przestrzeni snu. Chodź do mnie i przytul się, przywrzyj ściśle do spragnionych oczu i ust… Widzę cię daleko, wciąż daleko… Choć chciałbym, abyś była blisko, na grubość kartki papieru, źdźbła trawy. Widzę cię, jak płyniesz powietrzem tak powoli w aureoli falujących włosów. W luźnych szatach, jakby to był meduzy taniec. W refleksach, gdzieś w głębinach morza… W szumie, w oddechu… Poza nami wrzawa hałaśliwych ścian, głośnych kurtyn napastliwego świata. Tylko ty i ja. My… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-24)
  3. Widzę wciąż ciebie. Tam, w tym blasku na skraju ciszy. Widzę ciebie olśnioną pięknem, idąc ku tobie przez łąki, rozchwiane kwiaty. Przesłaniam dłonią oczy przed światłem z wnętrza gwiazdy, która roztacza tajemnicę blasku, przeciekając strugami przez palce. W migotach, w drżeniach zroszonej pajęczyny… Kocham cię. Dla ciebie chcę wymościć gniazdo, jak ten ptak stroszący pióra w zalotnym tańcu. Dla ciebie pragnę, moja jedyna… Do ciebie płynę, rozgarniając na boki złote kłosy, falujące morze, przygładzane do ziemi niewidzialną dłonią. Tonę w zbożu, w tym zbożnym chlebie. Nade mną ogrom błękitnego nieba… Milknące burze i wiatr, co czesze włosy… … pcha obłoki, które ciągną za sobą swoje własne, opierzone smutkiem cienie. Kocham cię. Jesteś tam, daleko. Wciąż daleko. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-22)
  4. Arsis

    Soundtracks

  5. cześźc, Aga...
  6. Spójrz, uśmiecham się do ciebie. Dotykam dłonią chropowatej kory drzewa. Tego właśnie, przy którym mogłoby być nasze pierwsze spotkanie, ale nigdy ostatnie rozstanie. Gdzieś tutaj, wśród dębów, kasztanów… W trawie konar spróchniały, czerwony mak — samosiej, brzęk pszczół w koniczynie… Zaiste, gorąco tu i duszno. Sentymentalnie, tkliwie. Rojnie przed burzą od ptasiego śpiewu… Na piasku parkowej alei cienie gałęzi znieruchomiałe. Podążam do ciebie… Spóźniony o krok, ale zakochany szczerze. Uwierz, proszę. Wiesz, że ciebie kocham? Czy wiesz? Być może z mojej winy, nie mojej, miłość to nieodwzajemniona, bez szansy powodzenia. Wszystko, co chcieliśmy sobie powiedzieć, zaprzepaściło się, utonęło w głębokiej rzece czasu. Idę w blasku prześwitów, ostrym migocie liści. Po ziemi idę zielonej, po której śmiech idzie i gwar a przedmioty jarzą się i złocą. Nadciąga przeciągłym westchnieniem wiatr. Błądzę wśród płynących powietrzem pyłków upalnego lata, pierwszych kropel na twarzy. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-22)
  7. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  8. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  9. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  10. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  11. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  12. Arsis

    Przeczytane, polubione...

  13. Kochasz mnie? Powiedz. Wyszeptaj, choć słowo. Z konstelacji mroku, ze ścian wyciągają się ręce. Czyjeś ramiona… Twój portret w słomkowym kapeluszu, twoje zdjęcie na stole… Olśniewa mnie twój uśmiech szeroki jak słońce. Choć skierowany nie do mnie, lecz do kwiatów, do krzaku róży, co się gałęziami rozwiera. Czerwonych płatków, zroszonych. Rozchylonych jak usta. Ust miękkich, wilgotnych… … w tym pocałunku, wiesz, jakim… Kochasz mnie? Powiedz. Ja kocham i tęsknię. Oto moje serce, które tłoczy krew w te zimne obszary mojego ciała, lodowate. Oto moje spragnione dotyku palce, dłonie… Kiedy idę parkową aleją, ptaki wyśpiewują twoje imię a drzewa splatają się ze sobą i szumią w tańcu tym szelestem tkliwym. I szeleszczą tęsknie, kiedy patrzę na ciebie poprzez wiatr, słoneczne prześwity, jedyna. Kiedy niosę cię w sobie. Kiedy tak… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-21)
  14. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  15. Arsis

    Melancholia, smutek, żal...

  16. Wiedzą, że jestem sam, dlatego dotrzymują mi czasem towarzystwa, te zwidy, mary, milczące widma… Twoje usta, twoje usta… Twoje sine, lodowate dłonie… Drżę w gorączkowym majaku, widząc leżącego na podłodze ojca, który oddycha i jęczy, który umarł, niedoumierając, wcale. Ojciec do mnie mówi. Poprzez martwy sen wyczuwam jego puls i krew. Matka w drugim pokoju rozmawia przez telefon. Z kim? A z kim można rozmawiać po śmierci? Widzę, jak rozpływa się w aureoli słońca, podążając do swoich umarłych, znajomych widm, sama przecież będąc jednym z nich. A więc, matka też nie żyje. Objawiło się jedynie dalekie jej odbicie w szybie poruszanego przez wiatr okna… Wracam do ojca. Ojciec, o dziwo, podnosi się powoli. I jak za życia kuleje na lewą nogę. — A, dokąd to, tato? Szepczę, łkam… Ojciec ręką kreśli w powietrzu półokrąg, jakby chciał ukazać jakąś tajemnicę. — Do niczego, synku. — To tam nic nie ma? — Nic, poza pamięcią w otchłani milczenia. Jak odpowiedział, tak znikł. Rozpłynął się w mżącej szarymi pikselami ścianie. * Czyje to bicie? Czyje to serce tak krwawi? Gdzie ja jestem? Nade mną kamienne niebo. Pode mną absolutna czerń kosmosu. Spętany bez wyjścia. W zatrzaśniętej z wielkim łoskotem obojętności. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-21)
  17. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  18. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  19. Gdzieś w oddali śmiech i gwar. Prześwity słońca w koronach drzew. Rozproszone, świetliste smugi… Powłoka blasku uderza we mnie, spętanego cieniem swojej własnej ręki. A miłość? Wszak była tu zawsze. Była. Nie ma jej. Uleciała piórkiem na skraj czasu. Nie pochwycę. Nie zdążę… Moje westchnienia odbijają się echem od ścian pustego domu. Stoję, bowiem w zapomnieniu, ze wzrokiem zaopatrzonym w przestrzeń. W otwartym oknie rozchwiane gałęzie, szelest liści. Pomarańczowa poświata wypełnia pokój, drżąc na brzegach zakurzonych książek, których bohaterowie, których historie, słowa… W otwartym oknie chmury, obłoki, ptaki… Znad jakich źródeł te milczące stada? Znad jakich pustkowi? Napływają zewsząd zimne i ciche zalęknioną metaforą… Kiedy czekam tu na nie w wytartym, niemodnym garniturze. Kiedy czekam na ciebie, jedyna. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-16) *** Komorebi (z jęz. japońskiego) – przedzierające się przez gałęzie drzew rozproszone smugi słonecznego światła.
  20. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

  21. Arsis

    Melancholia, smutek, żal...

  22. Dzisiaj jest deszcz. Ten, właśnie, który stukał o blaszane parapety szpitalnego oddziału. Kiedy przyszedłem na świat, na ulicy słychać było szum przejeżdżających samochodów. Piskliwy szum. Tak, jak teraz słyszę… W otchłani czasu wołanie. Spomiędzy przeszłych epok i lat. Za oknami liście kasztanów, tak bardzo zielone i lśniące… Aż trudno uwierzyć, że mogą takie być. I deszcz spływający z szyb strużkami smutku. Słyszysz, jak gra? Kocham cię. Powiedz, kochasz mnie, choć trochę? Ja ciebie kocham. Wiem. Czuję. Śnię… Byłaś i jesteś wciąż. W tej przestrzeni utkanej perliście… Wszędzie. W każdej cząstce kryształu widzę twój blask, twoje odbicie. Jestem tutaj i czekam, choć spóźniony o krok… W tej pustce korytarza, w której idę, jestem. W otwartych drzwiach jasny snop majowego deszczu. Może jeszcze będziesz… Może… (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-15)
  23. Arsis

    Melancholia, smutek, żal...

  24. Deszcz skapuje z liści kasztanów. W chłodzie zapomnienia i westchnieniach oddychającej ziemi. Było tu od zawsze cicho w tym gąszczu korzeni i nasion, spróchniałych desek, przegniłych cegieł, omszonych kamieni. Stoję w kącie pustego pokoju, oparty plecami o ścianę, próbując oswoić w sobie twoją nieobecność. Jest mi ładnie w zimnym płomieniu świecy. Wokół mojej głowy aureola blasku. Migocząca cienistość rzucona na ścianę. Dzisiaj są moje urodziny. Albo były. Nie pamiętam. Pomieszały mi się epoki i lata… Kto miał przyjść? Kto? Nie przyszedł nikt. W ogromnym przeciągu trzask drzwi bez klucza. Ginące w bezkresie czyjeś spóźnione kroki… Nic już nie pamiętam, albowiem cierpię na atrofię pamięci. Jak te zwidy z nagłych urojeń, które się snują w substancji spowolnionego czasu. W milczącym kondukcie stłoczone, lękliwie zakapturzone widma. Podzwaniają małymi dzwoneczkami, nie wiadomo po, co. Wychodzą ze ścian, z lustra, z niczego… Ale, czy to ważne? Było, minęło. Za oknami mignął kolejny przystanek w drodze do piekła, wsparty odgłosem pędzącego stada, które depcze kopytami neurony w moim mózgu. Miażdżone żelaznymi kołami pulsujące skronie… Zniknął za mną w pomroce dziejów… Kochałem. I kocham nadal, mimo że beznadziejnie, tą beznadziejnością przeogromnej pustki.. Do kogo ja to mówię? Do nikogo. Za oknami powiewają z łopotem jakieś poszarpane szmaty, plakaty, afisze. Portrety dawnych bohaterów. Porywane przez wiatr gazety zrywają się do lotu. I jak te szeleszczące, wirujące ptaki, próbują wniebowstąpić za pierwszym razem. (Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-14)
  25. Arsis

    nasza muzyka - org.fm

×
×
  • Dodaj nową pozycję...