Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

arkadius

Użytkownicy
  • Postów

    350
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez arkadius

  1. Chodź nie marnuj czasu na tego typu pierdoły pojedźmy meleksem kupimy drogie naszemu sercu błyskotki Mejd in Czajna pamiątki z miasta Padwa północy pstrykniemy sobie focie przed ratuszem a jego podziwiać będziemy z bezpiecznej odległości patrząc na fiasko tych foremek rodem z piaskownicy ciekawe w którym punkcie ksero je kserowano? Która godzina wpół do komina a komin otwarty wpół do czwartej hejnalista zatrąbił o dwunastej przepraszamy widzieliśmy ciebie ale nie mogliśmy uwierzyć widząc w mieście św. Tomasza woleliśmy żreć z Zielonej Budki lub Bosko lody ze smakiem produkcji własnej bo była taka duchota a ty pod nosem nas szkalowałeś ciemnotę i oświecone „cipkomaryjki”
  2. vanitas vanitatum et omnia vanitas z Księgi Koheleta Halo Houston mamy problem w piątym okręgu piekieł nora masz co chcesz wszystko mi jedno chcesz być na haju którego musisz mieć to Ci pomożemy pal sobie bucha z buchem szprycuj się przy każdej przecznicy na rogu ulicy wolności z kopczykiem koki marzeniem wyższych sfer tego chcesz w nowym świecie za krwawą monetę ręka w rękę? Zstąpiłem do piekieł trzeciego dnia zmartwychwstałem słońce świeciło niemożebnie w tym dniu cudnie było wczoraj miska ryżu a przedwczoraj uczta królewska lecz dziś zakupiłem benzynę ekstrakcyjną mało śmierdzi dobra jest by się nią podpalić jak kiedyś mnisi buddyjscy nie powinno być wiele dymu Chcę mieć wszystko za sobą wzloty i upadki ból wzruszenia sukcesy porażki miłość miłostki poczuć się jak na przyśpieszonym filmie kiedy następuje przesunięcie takie szybkie jak w lunaparku na rollercoasterze gdy wciska w fotel! Uff całe życie w mgnieniu oka a na końcu dostępujesz świętego spokoju
  3. Wyraziłem to co mi się nasunęło, przeświadczenie że sztuka to terapia daleko nie prowadzi.;-) czemu tego nie mam u np. Miłosza, Herberta, Różewicza, Dyckiego, Dehnela itd.
  4. Dobre na notkę blogową.. ehm
  5. Grafo, wynik zbiorowego nieczytania współczesnych klasyków, chęci uczenia się od lepszych od siebie. Samotność, w dłoniach myśli, motyle, płonące płuca. Litości:(
  6. Jakaś masakra, ten rym cym cym, poziom gimbazy.
  7. [ Z pamięci co będzie gdy się stanie ] Dmuchawce i zawilce polne krzewy głogu grób Tristana i Izoldy Wiatr im grzywy rozczochrał na łagodnych garbach padołu Opodal broszki z pereł i koralowego ukwiału wyrwanego z kontekstu Chmur pacierzowych w kształcie lanych klusek na mleku Ciepłych słów w interakcji podmiotu z podmiotem Wiatr przysiadł ryży seter na klepaku rynku wielkim który pamiętał swetry Szetlandy w których chodzić nie chciałem i skalara rybkę księżycową co żaglowała w sklepie zoologicznym To miasto antropomorficzne jest perłą Po śmierci słońce jak wór jutowy włosienny Księżyc stanie się czerwony jak krew pomordowanych fok A ich jęk który rozbrzmiewa Będzie częścią mojego jęku w chwili usunięcia Więc jestem przed burzą wiosenno - jesienną pośród nimby Nim zniknę zwinę zwój Twarz ujrzą oczy zamknięte patrząc na obrazy w ich świetlną głębię
  8. Pan Putin jest coraz starszy to ostatnia chwila aby zatrząść świat w posadach Jego bryłę pchnąć na nowe tory zrealizować sen o potędze obedrzeć drzewo z kory Nie trzeba odwlekać nieuniknionego później może być klęska przydarzyć się choroba Parkinsona i drżeć lewa ręka jak u pana Wilka w owczarni mężowi opatrzności Hitlerowi Kto będzie walczył na frontach trzeciej wojny światowej? no kto czy ten oddział geriatryczny współczesnej europy domagający się dla siebie eutanazji Jak zwykle w szeregi zwartych hufców staną młodzi pod chorągwią św. Jerzego pogromcy smoka Diplodoka przywrócą zmurzynionej kulturze pierwotny blask „Nie będą Murzyni i Metysi wymacywać dziewcząt ostatnie umocnienia ostatnie forty ostatnie Zygfryd-linie wzgórza piersi i bioder” Mezalians by te czarne małpy w białych kaskach tak sobie poczynały pisał lewicowy poeta Tadeusz Borowski To było grubo przed Legia Pany! Nocnymi Wilkami MC Polska „Drogami Zwycięstwa”
  9. https://youtu.be/CWxh--onSEw
  10. Cześć, wiem o tobie niewiele tylko, tyle że żyjesz gdzieś w wyimaginowanym świecie promieniejesz wdziękiem i masz na imię Hannah, czytać twoje imię można wspak, bo to palindrom. Wyśniłem próg, drzwi, przejście z - a do - z zapisując na ścianach miast, dworcach, murach kolei podziemnej, korytarzach kamienic, w osiedlowych bramach, cichą tęsknotę słów twoje cudowne imię. Czasami ktoś tamten lub tamta idzie na tę stronę, lubię motyle i żółwie, w tym filmie krótkometrażowym kreślą mapę naszego słyszenia, bezdźwięcznych słów twojego istnienia.
  11. Fenx, no raczej tak by było z Jezusem, wylądowałby w szpitalu jako obłąkany, ludzie są zbyt racjonalni, zamiast krzyża byłby kaftan bezpieczeństwa farmakologiczny.;-)
  12. Pan nikt został przywieziony w zeszłym tygodniu próbował się powiesić w toalecie ale zdążyli go odciąć uskarża się że piecze go ciało i odejmuje mu prawą nogę nadeszła przedwczesna starość mózg w snach tworzy spirytualny trip pragnął przed śmiercią oszukać ciemność i smagające ognie piekielne przeprowadziliśmy wywiad kliniczny pacjent jest chory na schizofrenię twierdzi jak wielu innych mu podobnych że we wcześniejszym wcieleniu był niepiśmiennym pasterzem trzód między śmiercią a zmartwychwstaniem zszedł do Szeolu a teraz w izolatce dogorywa po haloperidolu parkinson pod powiekami bruzdy piasek od wyschniętych rzek spowalniany napęd psychoruchowy powolna rozłożona na lata wegetacja
  13. gdy pan Hitler przybył w marcu do Wiednia we wszystkich katolickich kościołach biły dzwony a tłum wznosił radosne Te Deum (jakże często po zwycięstwie czyniony) gdzieniegdzie tylko rozbrzmiewało ciche błagalne Miserere ale to były miodowe miesiące nie przyszło jeszcze otrzeźwienie na dziesiątki tysięcy rozentuzjazmowanych wiedeńczyków oklaskujących na Heldenplatz płomiennego mówcę on godzinami ćwiczył przed lustrem w ustronnym miejscu gesty mimikę błysk w oku tembr głosu mowy płynie w nas wspólna krew niczym burza buzuje wiosenne przebudzenie pośród flag i proporców aplauz sięgał zenitu burza okrzyków aż ciarki przechodziły po plecach po pierwszych akordach ostatniego przeboju wirtuoza batuty w bocznych równoległych ulicach stoją samochody pogotowia ratunkowego aby nieść pomoc mdlejącym oni zasilą szeregi ochronne trupich główek strażniczych warty w obozach koncentracyjnych ludzie będą bić brawo i gwizdać przed bramą wejściową do kręgów piekieł gdy zaczną zwozić degeneratów cały ten element aspołeczny ucząc pracy która czyni wolnym
  14. Na to wygląda, samo życie obdarte z idei nieśmiertelności, nie każdemu odpowiada owa świadomość, ale to dobry punkt wyjścia by zacząć żyć pełnią, koniec jest jednaki, odjedziemy wszyscy takim wózkiem karawelą w niewiadomą. ;) pozdr.
  15. jestem wszystkim we wszystkich, znaczy się mój peel jest.
  16. Dziękuję, taki miał być, peel nie jest tożsamy z autorem, nie wiem skąd ogólne przekonanie że się pisze o sobie, gdy pisałbym jedynie osobie to bym się zanudził niemożebnie, mnie interesuje innych życie i świat:) Pozdrawiam
  17. można popłynąć poczuć zamiast białych ścian wiatr obudzić się pod rozgwieżdżonym niebem na przylądku dnia gdzie zawrót głowy jest jak jazda z góry rowerem wszystko przynosi nadzieje nic nie wskazuje że jutro będzie inaczej białe ściany mrowieją sprawiając wrażenie jakby czekały na coś więcej niż zapach szpitalny w którym brak kwitnącej jabłoni kształtu mniszka pospolitego co rośnie przy drodze jest bardziej dotkliwy niż zdiagnozowany guz mózgu zbiera mnie na mdłości kończyny dolne odmówiły posłuchu mówią że będzie dobrze wyjdę z tego cało już wcześniej miało nie być przerzutów 2005 https://scontent.fwaw5-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/45023246_1942656392470320_873885094362742784_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_ht=scontent.fwaw5-1.fna&oh=c7a0d8b0cc64f7d843881775ce4b7cf1&oe=5D1A74FC
  18. ort, gra to Follow JC Go
  19. Małgorzacie upolujmy sobie świętego Homobona z Cremony uszytego na miarę naszych możliwości patrona pieniędzy odpowiedniego do żarliwych modlitw w dniu codziennym lub Judasza Iskariotę mentora tajnych współpracowników odbierających co miesiąc w lokalach kontaktowych wygraną w lotto nosząc dla kamuflażu w klapie marynarki Matkę Boską wiatropylną niechętną tęczy tak jakby ktoś dał się na to nabrać tłumaczył na wiele języków ponadczasową mądrość spisaną przez ghostwritera za którą przyznano Nobla a może spotka nas cud i napotkamy największego z tuzów gwóźdź programu z watykańskim certyfikatem patentem Męki Pańskiej Jeszuy Ha Nocriego (zrodzonego z małoletniej matki i ojca Syryjczyka co rozdziewiczył ją siłą) jemu po wypiciu Red Bull'a urosły skrzydła i zaczął chodzić po wodzie jeziora Galilejskiego będącego dla niektórych morzem wiodło go amerykańskie marzenie wymiana Franciszka na inne paździerze
  20. wędruję dźwiękiem świętych instrumentów, wydęte chmury dęte usta w trąbce słońce. w bębenku dźwięczy dzwonkiem, metalowym talerzem, struną widnokręgu orszak charyt. radość kwitnąca i jasność co przytupuje, tańcząc w dolinie otuliny tej wierzchowej. przaśny chleb i oliwę do kosza, a polewkę do garnuszka, mijając terebinty pękate dęby. popijać z gąsiorka kropelek dżdżu drobinkę, tworząc wklęsłą tęczę w leśnym prześwicie. młócąc na klepisku zboże, co szeleszczące w skocznych skrzypcach, szarych myszkach. diwy wydobyć aksamitne dźwięki kontrabasu, w klarnecie basowym przywołać niemodne nuty. czarnych żuczków muzy, które na poziomkowej łące wić wianki mają lub będą niegdysiejsze. rowerem typu ukraina odpłyną wniebowzięte, w jasne chmury leśne dróżki, w miłość.
  21. Tak, się jej, owo
  22. Tak jakby, ale bez konkretnego tego miasta i historii tragicznej Badylaka, możliwe że to o schizofrenii tej samej co nawiedziła Faustynę, np. na potańcówce;) to taki dialog z jej dzienniczkiem, proces chorobowy.
  23. Świętych obcowanie Kostki Boboli i Kazimierza Królewicza którzy się wstawiali za Polską A gdzie nam do świętych o których pisała siostra z fiksum-dyrdum Helena Kowalska w dzienniczku w separatce szpitalnej w Prądniku Białym pierwszy raz ukazałem się jej na potańcówce Agnusek sfajczy się na wschodniej pierzei rynku przy ulicy Grodzkiej tam gdzie kręgosłup jego w rozsypce Pokazałem plan miasta obrys w kształcie leżącego człowieka który upadł wychyliwszy się poza sfery odbita postać w wodzie uśmiecha się z miłością do mnie i cienia mego Na górze arkadii skąd pochodził Hermes po raz pierwszy spotkałem wcielone słowo i ja przez owo słowo wiatyk w Wielką Sobotę miałem zapłonąć nasączony benzyną
  24. Szwendają się gołębie na kwadracie Rynku Wielkiego w Zamościu upierzone barwą popielatą tupią nieustannie mimo niedowładu nóżek ci weterani czyśćca żebrzący okruchów wybawienia szara proza życia są bez zapotrzebowania rynkowego (dinozaury latające szczury) tylko paskudzą odchodami patio w przeciwieństwie do swoich wyniosłych pobratymców w lśniącej bieli symbolu czystości i romantycznych wzruszeń których przodek z bliskiego wschodu „przyniósł na arkę Noemu pierwszą oznakę suchego lądu” Heimkehr (Powrót) Nie rzucaj ptaszka w ogień mówi dziecko na stosie w środku płomieni globus w Chorzelach żydowsko-polska rasa podludzi ze wschodu stanowi zagrożenie dla świata dumy i wartości Trzeba przygotować odpowiednie podłoże dla pojazdów z Treblinki stworzyć dobry grunt pod nawożenie ludzkimi prochami trawników
  25. (Lanc)Korona W audiobooku Głowackiego słyszę: „obskurne porno-kina w Nowym Jorku są idealnym schronieniem dla bezdomnych bo tanie i mają klimę i ogrzewanie można cały dzień przespać niepokojony przez nikogo” Pomyślałem sobie że to coś dla mnie dużo śpię i nie mam chęci na nic Przedwcześnie się zużyłem mimo dość młodego wieku czasami myślę że więcej warty będę gdy spektakularnie popełnię samobójstwo Tak jak ten bajkopisarz plagiator Kosiński bywalec klubów Sado-maso kolekcjoner pejczy miłośnik brukowej porno literatury „stalagów” On po przeczytaniu wyobrażał sobie nadzorczynie z sił pomocniczych przy wymierzaniu dotkliwej kary ciekawe czy jako Żyd wstydził się że chłosta sprawiłaby mu przyjemność? Niedaleko mam swoją lanc – koronę w mieście aniołów dziewczyny z Roksy chętnie przyjeżdżają do motelu Korona zamówię trzy zrobimy balecik a co wolno mi w ten ostatni dzień później na tej brzozowej przy której mieszkam będą nade mną szumieć brzozy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...