Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Deonix_

Mecenasi
  • Postów

    4 314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Treść opublikowana przez Deonix_

  1. Fajny, nawet dość oryginalnie napisany wiersz, ale miejscami - proponowałabym pozmieniać szyk zdania, bo się rytm kruszy, na co już MaksMara zwróciła uwagę, a i ja -pozwól - pokażę: nieważne czy się na nią godzisz - bym napisała; i światłu zda się znów zaprzeczyć - tu trochę bardziej przerobiłam; niech nas nie trwoży mara czarna - czytam sobie ; wyjdziemy jutro znów z jej cienia - a tu w ten sposób. Oczywiście nie musisz na nic przystawać :) Pozdrawiam :)
  2. W. Gotowych i Prozy, w warsztacie i tak mały ruch, więc nie wiem...
  3. I tu się muszę odrobinę wycofać z mojej poprzedniej wypowiedzi, bo ubzdurało mi się, że limit wynosi 2/24 h, tymczasem to jest 2/6 h, czyli jak się ktoś uweźmie - może dodać 8 wierszy na dobę. Tak nie może być, bo zgłupiejemy. Proponuję zatem albo 2/72 h albo 1/48 h, bo podtrzymuję, iż tydzień to dla mnie wciąż za długo :) I równocześnie zwracam się do wszystkich z pytaniem, co o tym myślą :)
  4. No, to też jest ostry i istotny tekst. Lubię takie pisanie, ale moja humanistyczna próżność nie pozwala mi się z przekazem zgodzić, wolę się łudzić, iż coś znaczę, a moje życie ma sens, przynajmniej wtedy, gdy postaram mu się go nadać. Wszechświat jest ogromny, w związku z tym, nasza pozycja w nim jest taka jaka jest, mało wiemy i mało mamy możliwości - przynajmniej obecnie. Można idealistycznie wierzyć, że kiedyś to się zmieni, tylko... czy wtedy będzie nam lepiej? Znów temat do szerokich rozważań, ostatnio bierze mnie na filozofowanie po czytaniu Twoich utworów. Pozdrawiam serdecznie :)
  5. znowu nieśmiało podejdę żeby się zbyt nie narzucać koń może by ze mnie się uśmiał lecz chyba żenadą już wzruszam
  6. ech, przyjdę - bo pustki jakieś pocieszyć biedną Maryśkę byś nie musiała się z sobą bawić w kotka i myszkę :) Hej ! :)
  7. Mateusz pisał tu kiedyś, że siedmiodniowy limit zabiłby portal. Liczba użytkowników co prawda wzrosła, ale pewnie i tak nie ma to racji bytu. Limity są potrzebne, co do tego nie ma wątpliwości, jednakże tydzień to w moim odczuciu za długo, mimo że nie publikuję nader często. Jest tu teraz bajzel - przyznaję, ale jakoś nie chce mi się wracać do tych zastoin, gdzie jeden tekst zdążył się człowiekowi opatrzeć po stokroć. Dla mnie limit powinien pozostać taki jaki jest, z małą modyfikacją - jeśli dany osobnik nie odzywa się pod cudzymi tekstami wykorzystawszy swój limit publikowania - włącza się blokada na utwory - jeśli zostawi w tym czasie powiedzmy 5 komentarzy zawierających co najmniej 70 znaków u innych autorów - dodawanie własnych utworów zostaje odblokowane.
  8. Dobrze obrazujesz tu tę nieśmiałość, ale jakoś nie lubię takich kluskowanych tekstów, lepiej mi się czyta poszatkowaną na zwrotki wersję MaksMary. Poza tym, wg mnie niepotrzebnie stosujesz aż tyle enterów, to rozprasza czytelniczą uwagę. Osobiście też nie przepadam za określeniem "wargi" w literaturze, choć to zależy od kontekstu. I to serce jako bezcielesne uosobienie uczuć... ech, ile można o tym czytać. Sorry, ale musiałam trochę pomarudzić. Pisz dalej, nie zniechęcaj się. Pozdrawiam :)
  9. Bardzo ciekawy pomysł, ale jakoś mi ten wiersz nie przypada, najwyraźniej nie gustuję w tego typu poezji. Rymy przeważnie gramatyczne, powtórzenia, gdzieniegdzie jednosylabowy akcent - nie, w tak krótkim tekście to chyba nie dla mnie. Nie gniewaj się. Pozdrawiam :)
  10. Ponieważ to warsztat, pozwolę sobie na parę uwag: Ja bym napisała - dziwne w smaku to cholerstwo mi się zdaje Podmieniłabym te doznania na coś innego, np. małym rajem; To "wręcz" mi jakoś niepasi. Gdyby to był mój wiersz, to napisałabym - czując ulgę, rozluźnienie, ale już nie byłoby takiego rymu. A poza tym -fajnie, lekko, humorystycznie :) Pozdrawiam :)
  11. Sokrates sobie mógł tak gadać, ale strach przed śmiercią jest racjonalny, dotyczy przede wszystkim utraty życia, a nie tego, co będzie później, tamto należałoby nazwać lękiem przed rzeczywistością post mortem. I to jest irracjonalne uczucie, boimy się tak naprawdę nie wiedząc czego, ale jakże mamy się nie bać, skoro nie wiemy? - ot, błędne koło. A jeśli śmierć okazałaby się "największym błogosławieństwem dla ludzkiej istoty", to czy w takim układzie życie w ogóle posiada sens ? Znów temat na rozwlekłą dyskusję.
  12. Twoje wiersze to potrafią sprowokować do dyskusji, nie sposób przejść obojętnie :) Aż się znowu muszę odezwać :)) Ta cisza i ta śmierć, jakież to wieloznaczne... Dla mnie cisza jest piękna, nie znoszę hałasu, ale też taka absolutna - przeraża, świdruje w uszach. Mieszkam w centrum miasta i gdy zdarzyło mi się nocować gdzieś poza domem, na obrzeżach - nie mogłam spać, bo było za cicho. W związku z tym cisza ma coś wspólnego ze śmiercią, tylko czy śmierć jest na tyle urodziwa? Bo przerażająca na pewno. Piszesz: nikt nas nie ostrzega, a jednak strach przed nią mamy naturalnie zakodowany, natura chroni życie. Osobiście myślę, że ten strach jest potrzebny, bo śmierć też może być bolesna, rzadko kiedy nie jest (już pomijam tu odczucia bliskich konającego) nie każdy ma to szczęście(?) by odejść nie cierpiąc. A tego to nie potrafię za bardzo, choć staram się z życia korzystać. Pozdrawiam.
  13. Za Betą :) I jeszcze: łącznie. A tak poza tym, całkiem niezły, dość oryginalny tekst, tylko ja bym go raczej widziała jako krótką prozę, a nie wiersz :) Pozdrawiam ;)
  14. Deonix_

    obraz ka(r)mi 2

    :)))))))))))))) Teraz się to dopiero objawia :))
  15. Deonix_

    obraz ka(r)mi 2

    i jeszcze takie cuś tu zostawię: przypłyń brudnym okrętem piracie uderz falą i ostrym dziobem przeszyj gładką taflę wilgoci choć ciemność wszędzie będzie dokoła to moc twa palmy poruszyć zdoła i będzie nam obojgu jak w niebie ty księżycem zsiniałym się staniesz a ja słońcem wzejdę przez ciebie a gdy już ten zimny wodospad od ciebie na mnie wprost spłynie kielichy się mlecznie wypełnią i słodkość każde z nas spije i znowu żabą się stanę oślizgłą lecz nader szczęśliwą i zagram ci piękną melodię byś słuchał i mile wspominał
  16. Dawidzie, podoba mi się obrazowość tego wiersza, trochę nie przypada mi język, jakim się posługujesz, bo zaciemnia przekaz omówieniami lub nie do końca właściwymi określeniami. Zaraz Ci pokażę dokładnie, o co mi chodzi: wg mnie spokojnie można by to "jest" usunąć i tak wiadomo, o czym mowa. Pozwoli to na upoetycznienie narracji. Dlaczego wyspy są rozmarzone? Czy aby to chciałeś powiedzieć? Może wymarzone ?Albo rozmazane, nieosiągalne, mistyczne, transcendentne, baśniowe, fantastyczne ? Zastanów się, proszę. Moim skromnym zdaniem "łzawi" na końcu wersu by wystarczyło, emocje i tak są odczuwalne, a to "przejęta" tylko obniża ich temperaturę. Nie bardzo wiem, co chcesz mi tu przekazać. Nie podoba mi się słowo "zadomowił". Mogę sobie wyobrazić, że cmentarz wokół osoby Peela porównanej tu z katedrą to jego drugie ja, "obudowa" martwego ducha, coś w rodzaju "zagospodarowanych" ruin w Czarnobylu po katastrofie jądrowej, którymi nikt się nie przejmuje. Nie wiem, co Ci zaproponować w zamian za to wyrażenie, ale polecam je przemyśleć. A tu bym tylko po "przypominają" chlapnęła enter, żeby utrzymać czytelnika w napięciu. Uff, to tyle póki co z mojej strony, mam nadzieję, że Cię nie uraziłam. Pozdrawiam serdecznie :)))))))
  17. Jako domatorka i lokalna patriotka mogę się zgodzić z istotą tekstu, ale to jest ogólnożyciowa refleksja, a nie wiersz. W dodatku zdania są miejscami skonstruowane tak, jakbyś nie chciał się posługiwać poprawną polszczyzną. Sorry, ale nie jestem w stanie powiedzieć o tym utworze nic miłego.
  18. Deonix_

    obraz ka(r)mi 2

    przez okno okrętowe widziałam zwęglony żaglowiec i wyspę spopieloną przed słońcem rozżarzonym a węgle te i popioły wdarły się do błękitów i z palm pozrzucały kokosy tak jak mnie z pantałyku i gwiazdy ujrzałam bolesne jak gwoździe w oczy kolące i księżyc mi nagle zniebieściał i zakrył żarzące się słońce lecz spłynął mi gwiazd tych wodospad szczęśliwie wprost do kieliszków i żaba dwa łyki pociągła i grą mnie uszczęśliwiła
  19. Och dziękuję, widzisz, kiedyś to jeszcze czasem skromniejsza bywałam :))))) Też zabiegana jestem. I różnie mnie bierze, bardzo często w środku nocy, wczesnym rankiem, w drodze do pracy/domu (na szczęście piechotą lub tramwajem - zatrzymywać się raczej nie muszę), albo wieczorem w kąpieli - wtedy to palcem po pianie piszę :) Serdeczności :))))))
  20. Nie wiem, dlaczemu mnie tu teraz przywiodło, ale cieszę się, że tu trafiłam. Świetny, pozornie niedbale i od niechcenia napisany wiersz, urzeka lekkością. Pozdrawiam :))
  21. Fajna, autobiograficzno-autoironiczna notatka z życia poetki, jak mniemam. Ach to natchnienie, spać nie daje po nocach :)) Też podjęłam kiedyś podobny temat w wierszu: Radosna twórczość Chciałabym czasem optymistyczne wiersze napisać, opublikować. Bo także nieraz bywam szczęśliwa. I nawet słońca widzę po nocach. Więc w błysku weny leję na papier przepiękne myśli - synonim cudu, lecz krzywe wersy dają po oczach, więc stwierdzam gorzko : Gdzie? Z czym do ludu? I paru innych jeszcze pewnie :))) Pozdrawiam Cię :)
  22. Lekki, przyjemny wiersz, mimo że traktuje o rozstaniu, to nie sposób się nie uśmiechnąć czytając :) Ale się przyczepię troszkę : Trochę ta pointa mało elegancka w moim odczuciu, tak semantycznie jak i brzmieniowo, a gdyby tak, np. - o malowane motyle ? ; o te głupie motyle ?- to tylko propozycje rzecz jasna, resztę zostawiam w spokoju i ulatniam się na motylich skrzydełkach :)) (Ech, gdyby nie ta masa ;p) Pozdrowionka :)
  23. Nie wiem do końca, o kim piszesz, ale też nie wiem, czy chcę się dowiedzieć. Podoba mi się ten tekst, bardzo obrazowy, odważny, brudny i wyrazisty. Moje klimaty. Jednego się tylko czepnę: demokracja jest jedna, lokum też występuje w liczbie poj., więc może "eksmisję"? Pozdrawiam ciepło :)
  24. Bardzo ciekawie ostatnio piszesz, ten wiersz także jest interesujący. Bardzo mi przypadła ta metafora. A tu mam mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam i imponuje mi szczerość Peela, jego "ludzkość", przyznanie się do wad, humanizm. Ale też osobiście nie chciałabym, żeby po śmierci ludzie wiedzieli o mnie wszystko. Nie jestem ekshibicjonistką i cenię sobie swoją prywatność, więc wolałabym część swoich sekretów zabrać do grobu. Co nie jest równoznaczne z tym, że chciałabym cokolwiek udawać i być nie sobą. No, ale to tylko mój punkt widzenia w tej kwestii. A z tą rozpaczliwą puentą się identyfikuję, nie jest mi wszystko jedno, co po sobie zostawię, chcę być nieśmiertelna zostawiając po sobie wartościowe pamiątki. Nie byle jakie. Jeśli nie miałabym nic porządnego światu do zaoferowania, to wolałabym zniknąć. Ale tylko wtedy. Pozdrawiam, Waldemarze, pewnie jeszcze do wiersza powrócę, bo istotne sprawy porusza. P.S. Jeszcze jeden, mały drobiazg: "posegreguję", "ę" zabrakło.
  25. Fajne, niejednoznaczne :) Pozdrawiam :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...