Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.05.2025 w Odpowiedzi

  1. Wyjątkowo Ci do twarzy z głupotkami, bo jak piegi dekorują owal duszy. Możesz wrzucać je w rozmowie i tonami, odlóż troski, bądź jak piórko, nic nie musisz. Wyjątkowo Ci do twarzy z uśmiechami. Zmarszczki gasną, kiedy w oku iskra świeci. Bądź radosna, świeża wiosną, z diabełkami. To wewnętrzne dziecko w sercu tak się cieszy.
    18 punktów
  2. czy nie banalny ten nasz jaśmin aż wstyd zaczynać o nim wiersz choć jakoś tęsknie dzisiaj zakwitł jakby sam w strofy chciał się wpleść w ów wyświechtany do cna temat bardziej niż róże albo bzy gdy pobłażliwie się uśmiechasz to twoje oczy mówią pisz byś z każdym słowem wonnej bieli mogła rozkwitnąć jeszcze raz lecz czy naprawdę chcesz rozgrzeszyć mój literacki marny smak
    14 punktów
  3. za dużo słów wiersz mogę przeczytać albo i nie nie jest nachalny chowa się w tomiku na niszowej stronie w milczącym osobniku co słowa czasem wypuszcza jak świerszcze jak ptaki jak motyle jak wszystko co z tego świata ulatuje do wyższego
    8 punktów
  4. Nie pytaj co słychać u mnie Bo u mnie się nic nie zmieniło Te same upadki i wzloty Ta sama zgubiona miłość Czas stale ucieka tak samo Lecz wcale już za nim nie gonię A życie zadaje wciąż ciosy Przed nimi się dawno nie bronię Raz klęczę, raz wstaję, raz biegnę Raz leżę i nie drgnę czas długi I spala mnie własne cierpienie I łez oczyszczają mnie strugi Ja ciągle ta sama, niezmienna Dziewczynka z zapałką i mieczem Rozpalam ogniki nadziei Lecz otchłań przy nodze się wlecze Nie pytaj co słychać dziś u mnie Niezmiennie śpiew ptaków, szum wody Z naturą zbratana, nią żyję A innym spod nóg zbieram kłody. Nie pytaj, nie pytaj kochanie Bo czy ma to jakieś znaczenia Gdy jutro się zerwę jak listek Niczego w tym życiu nie zmieniam Lecz wszystko mnie zmienia na dobre Na lepsze, być może, któż powie Wciąż unieść się pragnę na wietrze Co słychać? Niech on ci odpowie.
    7 punktów
  5. kiedy się maj rozmai a słowo nie wysłowi zanurzę się w naturze i zbiegnę ze swej głowy
    6 punktów
  6. Mieliśmy małe dłonie lecz wystarczające na gesty przyjaźni mieliśmy małe stopy a chcieliśmy przemierzyć cały świat trzepotał biały żagiel wyobraźni dął nam w twarze południowy wiatr cóż z tego że wszystko wokół było małe rzeka jej zakole zieleń trawy kępa drzew znajomych dalej pole miejsca zabawy były to dżungle równiny niezmierzone ocean z głębinami tajemnicze dalekie pod każdym niebem nic nie mogło nas zatrzymać żadna siła nawet czas nie wiem jak żyć wtedy wiedziałam czy to zagadka? nie to proste wtedy się poddawałam iluzji marzeń teraz iluzji rzeczywistości
    6 punktów
  7. Niemoc przeokrutna dręczy serce moje Patrząc na Twe płótna na rysunków zwoje Oczy nadwyrężam i litery składam Cóż Tyś chciał przekazać i na płótnach zawarł. Stwory kolorowe błagają o życie Farby oblekają kształty przeobficie Pozy poronione budzą mnie o brzasku Jakby ktoś włosami otarł je na piasku. Precz majaczę cicho lesie wykrzywiony Daj odpocząć głowie niech nie biją dzwony Uszu nie rozrywa posępna muzyka Co nie daje zasnąć i mą ręką tyka. Każe mi bezwiednie iść przed dzieła Twoje I oddychać nimi i oglądać znoje Czemu mnie tak dręczysz diable rosochaty Wróć na połoniny w zakopiańskie chaty. Nie zaznam spokoju przy „Tworzeniu Świata” Przy „Rąbaniu Lasu” spazmatycznych czatach W pozornym chaosie groteskowe gesty Fantasmagoryczne demoniczne treści. Oczy me zamykam a tam znów projekcja Twoje zdjęcia pędzą niczym moc złowieszcza Na kolana padam a głowa już myli Co dziś było prawdą co pokusą chwili. "wiersz powstał na początku lat osiemdziesiątych"
    5 punktów
  8. chciałabym cię przelać na papier oczy usta włosy oraz ich brak mogłabym ołówkiem nakreślić uśmiech który ostatnio trochę zbladł niestety drugiej szansy już nie narysuję jak widać makulatura nie przyjmie wszystkiego wersja tylko do wglądu musi wystarczyć
    5 punktów
  9. stoję przy lustrze próbuję zgadnąć co chcą powiedzieć oczy wpatrzone we mnie w tle nie ma ciebie kwiaty na oknie uśmiechają się świeżością 5.2025 andrew
    3 punkty
  10. zaburzone mam serce somnambóliczne rzuciłeś mi piachem w oczy i się wyrwało gdzieś byle dalej jeszcze zas(y)pana kładę dłoń na piersi uderzam fantomowe mam serce zaburzone
    3 punkty
  11. Czy to, co zostawia po sobie znaki na niebie, cierniste gwiazdy, powinno kojarzyć się z nadzieją? Czy to, co pozostało po jutrze, stanowi element przyszłości? Zliczam skrupulatnie pragnienia. Kataloguję łzy, przelane nadaremno, pod włos czasu. Czekam na Ciebie nad przepaścią – w czeluściach zalęgło się moje odbicie. Prawdopodobnie stałam się skrawkiem życia wiecznego. Zaplątałam we własne rzęsy. Moja przeszłość nie koliduje z przemijaniem. Oglądam się, widzę same obce zwierciadła. Przybądź, namiętności, odkryj w środku kilka nadaremnych złudzeń. Być może to zewnętrzny świat nauczy mnie rozmawiać z ludźmi? Nie liczę na Twoje poczucie winy, na Twój bezczas. Jestem duszą, pozostawioną wczoraj na wysypisku ludzi.
    3 punkty
  12. Niektórzy wciąż gromadzą dobra Myśląc że w ilości siła Że to co mają ich określa A inni patrzą się z podziwem. Chełpiąc się posiadanym blichtrem Tysiącem bzdur zgromadzonych --- rzeczy Nie dostrzegając swej śmieszności A frazesami o skromności krzyczą. Kupują najdroższe samochody Złote zegarki zakładają Z ust ich niechęcią wykrzywionych Słowa o umiarkowaniu padają. Ale są ludzie, na całe szczęście Co żyją zgodnie z tymi słowy Minimalmulte signifat pliemulte* Szlachetny minimalizm triumfuje. Warszawa, 6 V 2025 *Minimalmulte… (esp.) - Mniej oznacza więcej (przyp. aut.)
    3 punkty
  13. @iwonaroma "Pisarzowi rzecz się wtedy uda, gdy kropka zjawi się wcześniej niż nuda." - Sztaudynger
    3 punkty
  14. z pustą kieszenią wyruszył w świat droga mu weną obok szedł wiatr z pustym plecakiem wolno wędruje wolność mu znakiem mgła łąki maluje jutrem się niemartwi dziś jego sterem widzi kamień porośnięty mchem klęka przednim szuka minionego dodaje mu sił historia jego nie martwi kieszeń ani pusty plecak zasypia ze snem czując jego smak o świcie się budzi rosą twarz myje ulubioną nuci radości nie kryje
    3 punkty
  15. Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem... Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat... Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady, Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały… Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję… W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować… Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem… Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone... W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem… Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce… Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem… W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie… Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać… Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie… Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady… I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli… Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem... Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm… Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta… Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę… Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim… Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom… Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem… Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem… I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę… - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku. Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).
    2 punkty
  16. szukał miejsca w którym czas płynnie wolniej gdzie cisza nie nudzi wiatr tylko ciepły miejsca w jakim dni nie gubi kalendarz gdzie nie dostaje się marnych emerytur a Bóg z ludźmi rozmawia nie przez kogoś - osobiście pomaga zrozumieć coś czego nie rozumiemy szukał lecz nie znalazł bo nad ranem ze snu obudziła go rzeczywistość udekorowana czasem
    2 punkty
  17. myślałam, że będzie łatwiej. kolejny raz przeplatam skórę dla początku. ...wszystko się sypie gdzieś w którejś połowie któregoś łańcuszka. jeszcze się trzymam, zachowuję kształt, bo cokolwiek by nie mówić, wnętrze mam dobre. certyfikowany miszmasz grochu, gąbki tapicerskiej, silikonowych kulek. i resztki, skrawki co po nas zostały, bo chcę nam dać drugie życie. więc kolejny raz przeplatam skórę dla początku. tym razem dość twardą, odpowiednio sztywną. i dla ciebie oblekam się powoli, ciasno.
    2 punkty
  18. @Jacek_Suchowicz Cudownie. A jakie radio, jeśli można spytać ?
    2 punkty
  19. był raz sobie pan szczygiełek miał pomysłów łepek pełen, więc układał sobie piórka po czym sfruwał na podwórka. słonko wyżej, listki młode wykorzystać chcę urodę gniazdko przecież mam gotowe, to mi trzeba szczygiełkowej. znalazł śliczną ci ptaszynę przyfruwała na leszczynę, między listki się chowała stamtąd pawia podglądała. darmo szczygieł czekał, prosił, smakołyki dla niej znosił, toż to głupi paw! niestety nie rozumiem tej kobiety! dumny, próżny, nic nie robi tylko trawnik sobą zdobi, gniazdka ci nie wybuduje ty do niego nie pasujesz! a paw dumnie nóżki stawia ciągle ogon swój rozstawia. ani spojrzy na leszczynę patrzy w pióra, nie w dziewczynę. i do teraz siedzi w krzakach zapatrzona na cudptaka, szczygieł ruszył wreszcie skrzydło bo czekanie mu już zbrzydło - na cóż jam się tak zadurzył? ...poszedł spić się do kałuży! * morał sam się poukładał, że na szczęście swe wypada, machnąć ręką, kiedy ona tylko w próżność zapatrzona. Rymy są dla dzieci, one to lubią :)
    2 punkty
  20. Kędyś na brzegach Popradu Przysiadł na sośnie kakadu. Lis, nie dla sera, dla sztuki Znów go pochlebstwem podkupił – Bo nie ma tanich obiadów.
    2 punkty
  21. Wąsy prawie ma do pasa Brudne tłuszczem –spod kiełbasy, Na koszuli wyświechtanej Błyszczy sosu żółta plama. Od poranka do wieczora Na palenie – dobra pora, Na kieliszek nie najgorsza Pod konserwę ostrą z dorsza. O wiatrakach i suszarniach, O szczepionkach i o szklarniach Lubi wtrącić cztery słówka Choć nie skończył – zawodówki. Od świtania do świtania Jego hobby – narzekanie, Z knajpki ukradł pięć talerzy, Wszak to – jemu -się – należy. Gdy na obiad do lokalu Go zaproszą – porą szarą, Saszetkami pieprzu, soli Swe kieszenie – wypchać woli. Odmienności nienawidzi, Z cudzoziemców chętnie szydzi, Lecz do wietnamskiego baru Chodzi jadać – bez umiaru. Na zasiłku od lat siedzi, W bramie widzą go sąsiedzi, A biadoli późną porą „Pracę obcy nam odbiorą”. Proboszcz jest to jego świętość, Herbem – zazdrość i zawziętość, Uśmiech wzbudza jego tusza, Nie na darmo jest – Januszem…
    2 punkty
  22. @Leszczym Bezchmielowe alkoholowe Stach się barmance żali w Oliwie że nie ma chmielu już w ósmym piwie chciał być lekko podchmielony a zawiany jest w trzy strony tak jakby rzucał nim sztorm w porywie
    2 punkty
  23. @wierszyki A Jan Izydor Sztaudynger napisał taką fraszkę: Źle wróżysz mi, jaśminie, bo wróżysz mi: Jaś minie...
    2 punkty
  24. księżycowa noc po parku cień wędruje nieruchomych drzew
    2 punkty
  25. Bywa, u jednych często, u innych rzadko, nie kocha i już. Może gdyby Papkin przywiózł krokodyla, by go pokochała, ale może nie. Pozdrawiam.
    2 punkty
  26. Myślę podobnie, do długaśnych nie mam cierpliwości, no chyba, że jest tak napisany, że mnie trzyma, wtedy lubię wracać do treści po kilka razy. Jak mówisz, to mów tak, żeby chcieli cię słuchać, a jak piszesz, pisz tak, żeby chcieli cię czytać.
    2 punkty
  27. Wśród ciemnej nocy Widzę czerwoną kropkę Godzinami wpatruje się w nią Posiada intensywniejszy kolor niż krew Przez nią tracę swój drogocenny czas Ale mi to nie przeszkadza wcale Bo me smutne oczy Cieszą się na ten widok Niestety pewnej nocy Jak zawsze wyjrzałem przez okno Ale kropki już nie ujrzałem Odeszła bezpowrotnie Więc zacząłem szukać czerwieni Na dnie własnych żył
    2 punkty
  28. więc mówisz, że tak lubisz ważki, myślałam długo skąd się biorą być może są siostrami tęczy, w ten sam się przecież stroją kolor zaś, zakochany wiatr, gdy wzdycha przecudnym staje się motylem całuje wtedy wszystkie kwiaty jakby świat przepaść miał za chwilę, a gdy przypadkiem zbraknie kwiatów wtedy dziewczętom targa włosy, na końcu wiąże się w kokardę - na tym zmyślania będzie dosyć
    1 punkt
  29. @Alicja_Wysocka Będzie chciała to odejdzie. Nikogo na siłę nie zatrzymasz. A co do pytania - wszystko zależy od okoliczności. @violetta Może masz zbyt ambitną definicję słowa dorosły.
    1 punkt
  30. @FaLcorN W takim razie, jak Ona odejdzie od Ciebie, będziesz wiedział, że dorosła, czy tak?
    1 punkt
  31. Kazali gonić króliczka. Właściwie sam sobie najbardziej nakazałem. Wiedzieli, choć ja z początku nie zdawałem sobie sprawy że króliczka dogonić się nie da. Zrezygnowałem, choć niemożliwe jest rejterować. Gdzieś polubiłem i możliwe, że w międzyczasie grono artystyczne najbardziej. Króliczka dostrzegłem w sobie jak oni i jak oni zacząłem przed króliczkiem w sobie uciekać. No niestety, nie szło dać nogi. Wyjściem mógłby być amorfizm. Dążę i drążę, ale w świecie światopoglądowym i on jest niemożliwy. Tezy, prawdy i kłamstwa otaczają cię okrutnie. Zawłaszczają ciebie bardziej niż najbardziej. Radzą, goń, uciekaj, zmieniaj, ale polub siebie. Ale dlaczego tak robią? Dlaczego w istocie? Ano dlatego, że spokojniej pogodzisz się z przegraną. Bo w zasadzie, w regule i w założeniu z niemożliwością nie wygrasz i tak. Labirynty i baseny tak już mają. Konstrukcja taka. Właściwie chyba chodzi tylko o to, by pięknie przegrać. Efektywnie lub chociażby efektownie. I może ci co bardziej to wiedzą, może ciut więcej się śmieją. Śmieją się z siebie, z ciebie, czy ze mnie? Warszawa – Stegny, 04.05.2025r.
    1 punkt
  32. Tak zwany kryzys wieku średniego nic przyjemnego.
    1 punkt
  33. @Stary_Kredens @violetta dziękuję miłe Panie za wpis i lekturę. Lekkości nam wszystkim życzę. Bb
    1 punkt
  34. @Alicja_Wysocka świetna ta bajka :)
    1 punkt
  35. @viola arvensis i na to nadejdzie czas kiedyś poczujesz że z wiatrem się bratasz zdziwiony uniesie cię lekko bo będziesz z innego już świata dziewczynka w twym sercu wciąż żyje wciąż nowe ci daje nadzieje to dobrze z naturą splatana nie złamie cię żadne cierpienie choć wokół jest stale to samo masz misję pracujesz się spełniasz dla innych tyś słońcem jest rano miłości promykiem ogrzewasz :))
    1 punkt
  36. @andreas Był jeszcze film Jasminum, naprawdę dobry :)
    1 punkt
  37. Nasz świat światopoglądowy „się z r o b i ł”... Ale jak, jak do tego doszło? A normalnie, my już jako nieco starsi, nazywani doświadczonymi, myleni często z uczonymi nawet, wypiliśmy wczoraj w rozmownej knajpie o trzy piwa za dużo na głowę... Warszawa – Stegny, 05.05.2025r.
    1 punkt
  38. Miło i lekko się czyta.
    1 punkt
  39. @andreas Dziękuję za cukierki, Odpozdrawiam :)
    1 punkt
  40. @Alicja_Wysocka Chyba najodpowiedniejszym określeniem będzie - rozkoszny wierszyk. O ptaszkach napisałem kilka limeryków. Nekrofil? lubieżna sroczka fruwając w Kole wprost zakochała się w pstrym dzięciole bo pukania rytm ją nęci więc się odda bez pamięci ale on woli martwe topole Polska cecha narodowa z wrzodem żołądka malarz z Wrocławia wreszcie talentem miasto rozsławia gdy mu wielka cudza chwała trzewia żółcią wprost zalała puścił na płótno cudnego pawia Egzamin na ornitologię już od dzieciństwa Maciek z Wrocławia do ptaków wielką miłość przejawia wszak frrr studia koło nosa ściągał wprawdzie lecz z ukosa a mógł zapuścić przecież żurawia Pozdrawiam Alicjo.
    1 punkt
  41. @Leszczym Jeśli gonienie króliczka to dla mnie oczywiście Skaldowie. gdy zaśpiewali kiedyś w Krakowie pouczającą piosnkę Skaldowie "ni mom chęci do roboty" to w ratuszu czuć aż poty tak się do pracy wzięli rajcowie Życie jest formą istnienia białka słuchając Skaldów Petr czeka w Pilźnie kiedy zza ściany sąsiadka gwiźnie bo chce sprawdzić chętna kicia formę jego białek życia więc pójdzie do niej w samej bieliźnie Pozdrowionka.
    1 punkt
  42. @andreas A ja miałam w 300l akwarium, dużego jesiotra, kupiłam maleństwo, a po czasie miał 70 cm i nazywał się Feluś (popatrz na podobieństwo imion)ale był mało komunikatywny, chociaż jadł polędwiczkę z ręki. Z pieskim, to prawie rozmawiać można, jak coś do niego mówisz, to ładnie łepek przechyla na bok, jakby rozumiał, a może rozumie. Wzajemnie, miłej niedzieli :)
    1 punkt
  43. noce się wydłużają wplatając w cienie drzew zapomniane oddechy wiatr przemyca mróz z melodią zimowego poranka rozsypując na ziemi szkło zamarzniętych łez wschód słońca będzie jedynie wspomnieniem dziecinną fatamorganą która nie chce odejść jakby chciała zaistnieć być zapamiętana przez nocy ciemne źrenice doceniona Klaudia Gasztold
    1 punkt
  44. na ulicy Reeperbahn nocą ponad folie rozkładam pled i zanurzam się w ciasną przestrzeń śpiwora zasypiam porobiony śnię Julie Roberts i Karla Lagerfelda ich lśniące cielesne powłoki z gabinetu figur woskowych na wprost grzesznej mili ale to był tylko sen co pozwala się oswoić z nieprzyjazną przestrzenią ulicy w dzień siedzę przy papierowym kubku w pobliżu bankomatu i czekam cierpliwie na dźwięk modląc się aby nie złapał mnie skręt nim zażyję kulkę heroiny
    1 punkt
  45. Ten Choćby raz stanąć na wysokości zadania, ostudzić emocje, podejść blisko krawędzi wytrzymałości i skoczyć w objęcia – wszystkiego. Prosić Wszechmogącego o łaskę wytrwałości. – Tak, pragnę tego. J. A.
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...