Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 10.07.2022 w Odpowiedzi
-
3 punkty
-
Być posłusznym, tylko komu? Być mądrym? Głupi ma więcej szczęścia. Mieć pohamowania, to zostać w tyle. Do celu za wszelka ceną, kto słaby upada. Kto płacze ma serce. Ktoś o pomoc woła. Czy pomóc? Wyciągnąć rękę i nic w zamian nie chcieć . Każdego dnia słońce wschodzi, o drogę nie pyta. Zapłaty nie żąda Noc nadejdzie dla każdego ta sama.3 punkty
-
A gdybym tak była inna Myśl się tu zatrzymała Bo trudno sobie wyobrazić Jaką bym być chciała A może w ogóle być kimś innym Nawet nie człowiekiem może koniem Pięknym i wolnym nie ujeżdżonym Lecz myślę piękno złapane na lasso Złamana wolność harówka i śmierć Poddanie bo ktoś jest panem Bo może tak jest mu dane Jakże okrutne można gryźć palce Potem już rodzi niewolnik niewolnika Więc nie wiem czy chciałabym być koniem Już nie ma dzikich jak ja nie jestem dzika A gdybym była dzika Żyła z naturą w deszczu i słońcu Nie znała lustra nie czesała włosów Żyłabym tak po prostu Nie myśląc kim jestem ani o tym co było co będzie Wtopiona w tutaj wtopiona w teraz Nie wiedząc że trzeba żyć i że trzeba umierać Lecz to czcze rozważania Niedorzeczne marzenia Bezradnie rozkładam dłonie Może będziemy kiedyś wolni A wtedy wolne znów Będą konie3 punkty
-
Nie umiem zakląć losu Ani dla siebie ani dla nikogo A chciałabym dla Ciebie Najbardziej By jeszcze raz usłyszeć że jesteś szczęśliwa Co tam raz tyle razy ile się może zdarzyć Chciałabym byś miała to o czym marzysz Tak po prostu Byś usłyszała to co słyszy codziennie miliony osób Słowa o miłości O tym by być razem No proszę a jednak zaklinam A twierdziłam że nie umiem Teraz wystarczy tylko czekać Aż się spełni2 punkty
-
na ulicy przy markecie na przystanku w autobusie na parkingu zza szyb samochodu na skrzyżowaniu i już podejrzewasz że to nie mógł być seks "tylko" uśmiech :)2 punkty
-
bratobójstwo rodzone to ludzkie znamię pośród zwierząt nie ma takiej definicji demon pod strzechą dzieci jednego ojca z serca wyzwala życie dla zemsty w prostej linii w ogniu trzeba dojrzewać by śmierci nie spostrzec nie cofać pieści toporem w brata jak w tarczę mieczem w matkę przybranych żyjemy prymitywnie patrząc w bóstwa wyświetlaczy dorabiamy się zwieszonej głowy zwałów żółtego tłuszczu pod skórą rządzą nami obce prawa kupujemy miłość sprzedajemy czas ślizgając się po ludziach to droga śmieci bliska2 punkty
-
inni używki sobie chwalą niby przed dolą i niedolą a mnie poezja koi duszę lecz czuję się jak dziwoląg2 punkty
-
ciepły dotyk jest nagi czy dlatego dzieli nas kłamstwo i kłamstwo w jego ciasnnej łupinie kochamy - ubrani aż czas ją z nas zedrze nim odejdziesz ożyjesz2 punkty
-
Stanowczo nie będę choćbym nawet musiał prosić o nocniczek żebym się nie zsiusiał w piżamkę od cioci, którą ta mi dała podczas jednej z wizyt bo nas odwiedzała. Zrobię to na przekór cioci, tacie, mamie zsikam się i zrobię plamę na piżamie gdyż to jest tradycja, że już od becika do iluś tam latek w piżamkę się sika. W ten sposób przymuszę o tym niższe wersy tato, mamo, ciociu kupcie mi pampersy wydatek nieduży a precz pójdą smutki o czym wam donosi wasz synek malutki.2 punkty
-
Szarpane gitary struny należycie, przyjemną melodią zapadają w ciszę, tworzącą jak jedwab drogocenne nakrycie. Muzykę, niezbędną niczym schron gdy haubic tysiąc. uspokajający tych co jeszcze ledwo dyszą, niczym zbroja rycerska, gdy średniowieczne potyczki mi się śnią. Codzienny spór przez nią widzę, tego co kocham, z każdym złym przeżyciem. Walkę, decydującą o moim istnieniu i samozachwycie. Do niej należące iż rano wezmę się za życie, zamiast pogrążyć w mniej utopijnym niebycie.2 punkty
-
Nie zatrzymuj mnie przy sobie Już dawno odszedłem w samotność Rutyna, grane role - codzienne umieranie Tęsknota, wrażliwość, piękno - codzienne zmartwychwstanie Wolność nie jest małżeństwem tych dwojga Nie zatrzymuj mnie przy sobie Już dawno odszedłem w samotność2 punkty
-
Porzuciłeś mnie o świcie Gdzieś pod koniec lipca Wtedy dusza moja ciebie Chciała szukać w listach Słowach, które mi pisałeś Gdyśmy zakochani Gdy błądziłeś swoją dłonią Między kosmykami Moich kruczoczarnych włosów Na bladziutkiej twarzy Kiedy mrużąc jasne oczy Wzlatywałam w gwiazdy Nie trzymałeś mnie na ziemi Nie uczyłeś latać Porywałeś w swe ramiona Do białego rana Teraz kiedy świat się zachwiał I spadłam na ziemię Mogę przyznać wreszcie szczerze Patrząc wprost na siebie Że jedyne co kochałam To kosmos i gwiazdy A czy ciebie? Chociaż trochę? Może... przy okazji2 punkty
-
bezdroże. piję dzikie wino, a pragnęłabym z tobą i uśmiechać się przez maciejki, usłane przy stole. jak na deszczu wysławiane łzy - chodź ze mną o zmierzchu ujrzeć fioletową łąkę z lotu ptaka, która w chłodnym blasku stałaby się świętem. a dalej za mgłą wszystko, co można sobie wyobrazić. spójrz. fruczak gołąbek przysiadł na twojej dłoni, żeby nagle zaistniała cisza, i miesza oddech z moim. z lekka wyczuwalny dotyka obłok - usłyszę cię. jeśli chciał nas znaleźć, musiał przejść przez to samo.2 punkty
-
Droga Droga chociaż jest zdolna sięgać poza horyzont wzroku nie ma wylotu raczej mur za którym przestaje być sobą najpierw jest czas jakiś omacywania jej skóry przywierania policzkiem lizania ud smakowania ust ssania łona jak i ślinienia piersi później latami się ku słońcu idzie i ku niebu umacnia kwiat głowy na łodydze szyi wyciągając jej grzbiet się pewniej już depcze by pewność tę stracić kiedy meandrami zaczyna wić się i wspinać gwarantując widoki pewne jak i kłody lecz ani przysiąść na szczycie ani przystanąć ani belkę wkopać ani odpocząć z bokiem skłutym bo już w dół zboczem opada zwężając się żeby wędrowca w końcu bez zająknienia nie raz z ulgą niejaką albo wrzaskiem upuścić u progu cmentarza1 punkt
-
nie ochroniła noc ani intencja ani prawo odmierzają odcinki podmiejskich tras od wiosny do jesieni gnijące resztki o statusie gatunek zagrożony poległy w trafione-zatopione1 punkt
-
Wasze szklanki zapełnię setami, pióra jakie porwała kałamarzem; burza dzisiaj błyska nad źrenice, oczami tleje szarym ściemnienie, ogniem poszerzony bez okulisty wzrok - jako bezmyślny architekt, uchyli rąbka tajemnicy twojej łzie / I never gave him access to body and soul Today! Showed me something. I have a third chance and right now! I am saying: I began to believe in him, where the faith has been abandoned was hiding me / krótkim kalendarium moich wiosen wiosna 0 -1: Przyszedłem wtedy na narodziny. Grupa krwi - B Rh+ zero chorób! Zastanawiałem się, dlaczego dzisiaj? jestem indywidualistą i przepełniony ( kiedyś ) egocentryzmem, łączę swój optymizm nauką o człowieku , jaka kiedyś była mitem! wiosna ósma - pierwsza śmierć kliniczna; kiedy wyciągnięto mnie z fontanny ( zanim to nastąpiło, łowiłem sitkiem rybki, np. welonkę wrzuciłem obok innych, do słoika z wodą) , potem bałem się kąpać - raz tylko, z karpiem byłem w wannie, z pianą, Nocą Wielkanocną wiosna dziesiąta - pielgrzymka w Częstochowie, i Jan Paweł Drugi ( Karol Wojtyła ) na tle hałasu tłumu - klaszczący mu za przybycie; siedziałem wtedy na gałęzi drzewa, która nagle złamała się, dosłownie parę metrów przed jadącym papieskim BMW... Wyszedł z samochodu, i podniosł mnie, by nadać swoją dłonią namaszczenie krzyża na moim czole. wiosna trzynasta - śmierć mojego ojca o godzinie piątej rano. Leżał, podpięty kroplówką zwisającą z żyrandola. Zanim wyzionął ducha, powiedział mi ostatnie słowa: Sebastian idź na księdza, potem położyłem tylko dwie monety dwudziesto-złotowe z napisem "Pierwszy Polak w kosmosie,, - czy jakoś tak, i nazwa interkosmos. / Lećmy do wieku dorosłego, ok? 20 - ścia parę lat poza granicą mojego Państwa, z czego prawie 18 - ście było w Niderlandach - nie wiem ? gdzie wrócę. Na froncie odnajdę się, na pewno! / wiosna 42 - ga : śmierć mojej matki, datą zgonu nieznana; po przyjeździe do Częstochowy musiałem udowodnić, że jestem jej synem. Ostatecznie, po paru tygodniach prokuratura powiedziała, że będę mógł ją pochować . Oficjalnie pogrzeb odbył się, w dniu moich urodzin - czyli 31 grudnia 2019; nieoficjalny pogrzeb ostatniej kosteczki, jaką w mieszkaniu widziałem ostatnio na fotelu ( bo, potem została spreparowana w procesie metalurgicznym, w ogień ) , zabrałem wraz z listem pożegnalnym dla mnie, w którym poprosiła, bym wysypał prochy w morze. Odziedziczyłem ciężar atramentu jakiego nie chciałem. Dzisiaj, muszę nosić to brzemię ! wiosna obecna: prawie trzy miesiące na Ukrainie - kolejna śmierć kliniczna; tym razem, zobaczyłem co tam jest, i kto i co?, przemówił ( li ) do mnie. I teraz, moi drodzy, powiedzcie mi, czy to zrządzenie losu sprawiło, że dzisiaj piszę? że.... po raz trzeci żyję? Mam już czyste sumienie!1 punkt
-
miłość wymyślono na zamknięciu epoki kamienia ta neolityczna rewolucja nie dotknęła Lucy Afarensis jej włosy porastające łono roznosiły zapach gotowość samiec nie powinien zbędnie rozpraszać sił podobno utonęła nieopłakana jej dzieci w widłach Tygrysu i Eufratu w żyznych madach doliny półksiężyca posiały narodziny miłości błysnęły też w oprawionych w złoto kamieniach pierścieni faraonów wymywały się z wód Żółtej Rzeki i w delcie świętego Gangesu odtwarzamy ten niezmienny prawzór szperamy w starej nowej wierze schodząc aż po ogniska piekła domowego czasem szukamy w wierszach bo poeci szczęśliwcy podobno ostatni ją widzieli znów nabrałam obłoków na twarz1 punkt
-
niebo pełne poczętych piorunów w dali Salvador obejmuje księżyc nie płacz drzwi się otworzą pierwsze z ukłonem diabeł zatańczy rock and rolla taka noc barwiona oddechem powietrza ocean pochyla się na dnie podobno to przenika do krwi i mija1 punkt
-
@Henryk_Jakowiec Fajny wiersz jako Hymn Szkoły :) lub wiersz na 18-tkę. Prosta poezja i przesłanie jest odpoczynkiem, wytchnieniem od skomplikowanego przez nas samych świata.Podoba mi się.1 punkt
-
a co mi tam raz się przecież żyje co nie więc za trzy dwa jeden wysyłam tadam i jak dostałaś mojego ptaka wybałuszasz oczy i cudownie rechoczesz no weź wiem że on mikrusi ale już już bo mi się udusisz przyznaj myślałaś głuptasie że trafił się kolejny wariat co myśli że kobiety kręci świat ornitologiczny1 punkt
-
dowcipny rolnik ze wsi Lasy nad polskim morzem spędzał wczasy tam udawał krokodyla zwijał ciuchy z plaży i spylał wracały więc same golasy1 punkt
-
mama mówiła mi czym się zająć gdy ja mówiłem 'nudzęsię" a teraz ja muszębyć dla siebie mamą a tata mówił mi 'patrz w gwiazdy", patrz w siebie, zobacz jak się oszukujesz - iluzje.. Iluzje, odczucia teraz ja muszębyć dla siebie tatą1 punkt
-
@Leszczym Proponuję abyś napisał wiersz pt: "Autoportret"... może imię byśmy poznali ha ha ha! Trzymaj się zdrowo.1 punkt
-
Tak :) I mam nadzieję, że czas , jego upływ nam w tym pomaga. Dziękuje Ci za miły i trafny komentarz i pozdrawiam! O, zaskakująco dobrze to brzmi! Tylko "rozbierze" brzmi mi troche zbyt łagodnie, bo często jest to chyba proces bolesny... Może spróbuję "aż czas je z nas zedrze". Co prawda powtarzam uzyty wczesniej zaimek, ale trudno. Dziękuję, Grzegorzu, i pozdrawiam :)1 punkt
-
@Cor-et-anima Naturyście by się przydał by zakładał go na plaży a nie dyndał tym, co widać tym, co ma poniżej twarzy. Naturystce też polecam żeby, chociaż dół zakryła a nie jak na filmach porno tym, co widać nas mamiła. Producenci tychże rzeczy do was zwracam się w proteście a co z górnym wybrzuszeniem? Zróbcie paniom coś w tym geście. Pozdrawiam1 punkt
-
@duszka Czytam... aż czas nas rozbierze, szybko się ubierasz by kochać szczerze. Pozdrawiam Duszko.1 punkt
-
@Leszczym Leszczu mam wiersz w którym krzyczę na cztery strony świata, aby nie pisać o sobie i popatrz wyłamałem się, ale usprawiedliwia mnie fakt... że tylko co do imienia. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
Na leszczynowych orzechach łamaliśmy sobie mleczaki... Wcale nas to nie martwiło Dlaczego więc dziś męczą nas zęby mądrości i tak wielkie brzemię na nas ciąży? Pomyśleć! co to dopiero będzie gdy przyjdzie nam samymi dziąsłami z wolna przeżuwać miękką skórkę chleba (już tego czekam)1 punkt
-
Klimat wiersza dojrzały, głęboki i mądry.Miłość i przyjaźń w jednym. Podoba mi się takie czucie. Dziękuję1 punkt
-
@Cor-et-anima Samotność z wyboru , samotność z odrzucenia, samotność z braku akceptacji rzeczywistości, samotność w związku - każda jest inna.Najgorsze jeśli trwasz na ścieżce, którą nie chcesz już iść.Ranisz, bo nie chcesz ranić.Dziękuję za odwiedziny :) @violetta "Lubię wracać tam, gdzie byłem już" Teraz jest mi zimno, bo doświadczyłem kiedyś ciepła. Dziękuję za troskę :)1 punkt
-
@Quidem.art No dość dużo lukru tu nałożyłeś, a wiadomo lukier jest słodki, niektórym, to pasuje Kredens pozdrawia1 punkt
-
1 punkt
-
@Marek.zak1 Cha, cha, podoba mi się taka interpretacja ? Pomysłu dostarczyła mi sytuacja wzięta z życia: Żona zarzuca mężowi, że nie potrafi znaleźć źródła dochodu, jest bezrobotny, nie zajmuje się domem i tak ogólnie nie nadaje się do niczego, a on na to: Jestem mężem, moją pracą jest małżeństwo. Miałem napisać na ten temat opowiadanie, ale zostawiłem tylko tę myśl (żeby nie zabierać czytelnikom cennego czasu). ?1 punkt
-
Wszystko dla ciebie to co mam w sercu tobie dziś daje wszystko dla ciebie dla mnie już tylko nadzieja zostaje czy byś coś jeszcze ode mnie chciała czegoś już wcześniej nie otrzymała całego siebie oddać ci mogę tylko mnie zabierz w twego życia drogę 7.22 andrew1 punkt
-
Jej pocałunek Smakował jak lipcowe słońce A ja kochałem Te jej usta gorące I smakowałem Kawałek po kawałku I schodziłem niżej Do jej piersi i ud Chyba liczyłem na cud Który nie wydarzy się I sam nie wiem Czy to się skończy Dobrze czy źle Dla mnie1 punkt
-
"Odziedziczyłem ciężar atramentu jakiego nie chciałem. Dzisiaj, muszę nosić to brzemię ! " To nie brzemię - to dar wzbogacony przeżyciami. Choć tragedii życiowych jest wiele, ale nie każdy dotknięty nimi - pisze. Oryginalna, ciekawa konstrukcja tekstu! Gratuluję weny!1 punkt
-
Mijasz pola, mijasz miasta, mijasz część swojego życia. Wspomnieniami nie chcesz wracać. Patrzysz w wodę, widzisz pustkę, Patrzysz w siebie, widzisz czerń. Zadajesz sobie miliony pytań. Kim ja jestem? czym ja jestem? W odpowiedzi tylko płacz. Jesteś w nocy całkiem sam. Nie chcesz nic, Masz już dość, Życie daje ci w kość. W dole - pełnych samochodów drogi, A ty w górze stoisz sam, o tam! Czy to kres twoich ran? Los potoczył się nie tak, jak miał. Spoglądasz w niebo, Tam kilka gwiazd, Tylko księżyc rozumie twój stan. Podchodząc bliżej barierek, Już wiesz jakie będzie twoje następne posunięcie. Zamykasz oczy, Jesteś sam, Życie nie ma już kolorowych barw. Noga na skraju, Skoczyć już chcesz, Najważniejsze - nie popłacz się. Wciąż w głowie słyszysz ten srogi głos, Ten który mówi, że masz już dość. Wewnątrz krzyczysz na siebie, przez siebie, Jednak nikt nie słyszy twoich gorzkich jak łzy słów. Dosyć masz strat, Dosyć masz kłamstw. Za chwilę poczujesz błogi stan, Poczujesz wolność swej umarłej duszy, TAK! Właśnie wtedy zadowolisz wszystkich ludzi. Noga przed siebie, Prawa w przód, Zaraz później lewa goni ją tuż tuż. Wirujesz wśród bloków, Tańczysz z ptakami, Czujesz rozprzestrzeniający się wiatr pod włosami. Zostało parę metrów, Już metę widać, Za chwilę twoje życie zniknie na zawsze. Ten jeden moment, Ta jedna chwila, Ułamek sekundy twe życie zabiera. Czujesz już wolność własnego serca.1 punkt
-
@Stary_Kredens zakończyłbym na przed ostatniej ale poza tym piękny wiersz o wolności Aż mi się przypomniało Pozdrawiam1 punkt
-
@Marek.zak1 W takim razie czas pomyśleć czy zatrudnić się w reklamie by mamonę łoić sobie a radochę tacie, mamie. Pozdrawiam1 punkt
-
Znakomity wiersz, z pochwałą dla postępu technicznego i wygody. Na konkursie organizowanym przez producentów pampersów byś na pewno zdobył nagrodę. Gratuluję z góry:).1 punkt
-
gdy człowiek smutny ciasno się czuje nie tak oddycha gwiazdy nie cieszą walczy z myślami lepszego nie widzi o cień się potyka nie jest sobą lecz wrakiem którem trudno od dna się odbić a przecież wystarczy się uśmiechnąć i wrócić1 punkt
-
Miłość jest jak fale wezbranego oceanu Nie możesz pozbyć się tego stanu Podniecenia pierwszych pocałunków Kochanków mokrych ciał Potem się rozstali Widocznie los tak chciał I został tylko zapach perfum Na jej skórze Była taka piękna W nagiej naturze Potem znowu oddawała się Namiętnym pieszczotom Ale już z innym Bo ta historia Nie skończyła się żadną tęsknotą Były znowu pocałunki O zapachu miodu W lipcową noc Gdy schowali się Znowu pod koc I czule się obejmując Mówili sobie sprośne słówka Miejsce między jej udami Było pachnącym kwiatem A on spijał nektar Z jej ciała To właśnie namiętność Tak działa Jej czerwona róża drżała z rozkoszy Go przed ujarzmieniem jej nic nie spłoszy Miłość jest jak fale wezbranego oceanu Nikt nie chce uciec od tego stanu1 punkt
-
1 punkt
-
Napłakałam się ponarzekałam i nic Bóstwo niewzruszone Oczy tylko bolą Znów przydreptałam w to samo miejsce Niech to cholera jak bardzo znajome Ścierka miotła i jako tako Nic więcej Ja pier... To tak jakby na ekskluzywnym statku Mieć najbrudniejszą messę Z karaluchami i myszami Pospołu Natrudziłam się nasprzątalam I nic Brudno pomimo mozołu Muszę coś zrobić Tylko co i jak Argumenty nie trafiają Sił też już brak1 punkt
-
Boże gdzie jesteś czemu milczysz odezwij się pokaż kim jesteś pomóż zrozumieć ten krzywy świat bo milcząc zamykasz drzwi do nadziei bez której trudno żyć Boże jesteś czy nie nie baw się z nami w trudne dni pokaż swoją moc udowodnij że twoja racja ma sens tylko o tyle cię proszę to tak niewiele chyba o tym wiesz1 punkt
-
Poetycka parafilia Zboczenie sztuki Z obrotu kamuflażu Karty się rozłożyły Na czerwonym dywanie Kiedy życie oddałam Miłości pod zastaw Klaudia Gasztold1 punkt
-
Droga do Ramkvilla Postanowiłem wybrać krótszą trasę mam awizację czasu jest niewiele jadę więc na załadunek do Ramkvilla wąską, coraz to węższą, krętą drogą wokół jeziora to zaledwie siedemnaście kilometrów jest zdecydowanie bliżej ale jest dość niebezpiecznie ledwo co mijam się z osobówką ile tylko można zjeżdżam na prawą stronę koła naczepy w żadnym wypadku nie mogą trafić na miękkie pobocze inaczej pociągną za sobą cały zestaw położę ciężarówkę w moim życiu dokonałem wielu wyborów słusznych, jak kompletnie nietrafionych przeoczyłem niezliczoną ilość ważnych mniej ważny nieistotnych chwil a być może po prostu tak właśnie miało być droga do Ramkvilla jest przecież jedną z wielu w końcu dojeżdżam na miejsce pracują tylko do piętnastej załadunek przełożony na jutro rano teraz mam dla siebie czas cała noc przede mną otwieram zimne piwo notatnik w smartfonie tak sobie myślę co takiego ważnego w moim życiu przeoczyłem tak naprawdę czego mi brakuje, że nieustająco sięgam do poezji piszę wiersze. a być może po prostu to tylko droga jedna z wielu do Ramkvilla. Ramkvilla, 05. 07. 2022.1 punkt
-
Kiedy wracam po pracy Na zbyt dużym łóżku Przytulam polik do poduszki Ciąży mi na ramionach Jak przemoczony płaszcz Jedna myśl Że gdyby były to Twoje ręce Że gdyby były tu Twoja słowa To może by nie trzeba więcej to był dom A tak jesteś myślą Która drażni umysł Kiedy pracuję, kiedy tańczę, Kiedy zasypiam i gdy śnię I że tą myślą jestem bardziej zmęczona Niż mijającym dniem Bo gdyby wcale Ciebie nie było Bo przecież tak nie wygląda miłość To byłoby lżej1 punkt
-
Wolność zwykle jest bardzo namacalnym uczuciem kiedy jej nie mamy. Jedynym wyjątkiem od powyższego pozostaje niezmiennie przykład zerwania uciążliwego związku z ograniczającym człowiekiem, wtedy na krótko mamy namacalne uczucie wolności. ,,Mina"1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne