Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.03.2022 w Odpowiedzi

  1. Nie dopatruj się dramatu Myśli z wolna odtajały Drgnęło serce rozbudzone z zamartwoty wspomnieniami Co zdarzyło się tymczasem My żeśmy się uśmiechali do siebie ze światem Pamiętasz później oczar prysnął między nami
    3 punkty
  2. Powiedz, że będzie dobrze, a roziskrzone niebo przestanie odstraszać ptaki. Kilka z nich spadło na balkon, nawet pies nie podszedł bliżej, skulił ogon i wył, wył jak syrena. Nad miastem chmury puchną od wyschniętych kości, czarna mgła zabiera modlitwy, w gardłach zalega dym. Nie patrz tak! tutaj wyrośnie ogród słonecznych kwiatów, kwitnących o każdej porze roku. We wszystkich kierunkach wiatr rozwieje pestki; będą jak krople krwi, krwinki, krwiaki — czysta hemostaza. Pamiętaj! zmiażdżone wkrótce się odrodzi. Mamy swoją historię odnajdowania dróg. W rozerwanej przestrzeni pomarańczowa kula, ścina głowy pełne słoneczników.
    2 punkty
  3. odrobina ciebie czyni cuda śmierć ciąży obolem w kieszeni ledwo odsuwam zaklęcie przewoźnika popiół w piasku to ludzki znak próbuję być żywa aby utrzymać zmysły po tobie nie jem nie śpię byłam niebem czarnym groźnie gwiaździstym płonącym czerwienią różowiejącą
    2 punkty
  4. to tylko głosy czy jestem z kim rozmawiam jak mnie nie ma to tylko głosy a jednak czuję wyraźnie nazbyt by przestać to tylko głosy mój w nich ja w nim jestem
    2 punkty
  5. wiersze mało kto czyta chociaż piszących jest sporo ostatnio temat dosyć modny -wojna na wschodzie i ubiór moro wątpię by ktoś z nas kogoś zabił najczęściej są to dyrdymały weźmy się wreszcie opamiętajmy bo tak naprawdę jesteśmy słabi ja nie namawiam do oporu biernego tak jak głosił Gandhi lecz zastanówmy się przez chwilę czy nie marzy nam się życie Oligarchy to My nie Oni mają rację może nie pokój nam pisany lecz wieczna wojna i rywalizacja -ja jestem Duży ty jesteś Mały
    2 punkty
  6. Niech szumią drzewa nuci wiatr - echo hen daleko gna Niech mówią gwiazdy spełnią marzenia wygra sens Niech miłość rządzi oraz uśmiech a klęczy zły los Niech nadzieja nie będzie tylko złudzeniem Niech Bóg będzie zawsze Bogiem a nie czymś
    2 punkty
  7. siedze tu z koleżanką rozmawiam z nią przy stole piję wino uśmiecham się patrzę jej prosto w oczy nie mrugam nawet ona nic nie je nie śpi nie pije oprócz mnie poznałem ją dawno temu zacząłem ją lubić ona kocha tuli mnie codziennie troszczy się zawsze jest nie rozmawia ze mną ja z nią czesto samotność miłość od pierwszego wejrzenia
    2 punkty
  8. Nie teraz Podobieństwo Wpisuje śmiałość Ton przeznaczenia Równoległą prozę Najwątlejszym Siedzibą w otwartym Absyncie naruszalności Kiedy wszystko nie Wstaje Tą zjadliwą porą Nad drogą Zaprzeczoną Odkrywa pocące Słowami Własne zdrady Odruch Bez warunkowy . . . brązowo czarne Komplety Snują przejaw Glisty przyszłości Wychodzącej Z tłustej ściany Przerywając Obcinaniem paznokci Rytuał przesłania Zaglądający w Spokój Stygnącej herbaty W pokoju Sprzątanej głowy Poukładanych kołysanek Wyłudzających Wbijaną szpilkę Ze snu Boga Z płóciennych brzegów Wzbierających Włosami prawdy Powracające Pomiędzy Płonność Pomiędzy Raj Mityczny . . . Pomiędzy Wierszami WARSZAWA
    2 punkty
  9. A gdy zgasną w nas jedno po drugim wszystkie światła, coś znowu zupełnie nieoczekiwanie się po kolei zapala. Siadamy nad ranem nad kartką nad kalendarzem i odkrywamy, że siebie, ciebie i świata nie idzie wcale a wcale zrozumieć. Dziwimy się, że słowo dziwny poniekąd tłumacząc nam nie wystarcza i nie wyjaśnia. Wylewamy łzy, których nie możemy się naliczyć. Ponownie idziemy na spacer znów zapomnieć i znowu bez mała o wszystkim. Seranon, 10.03.2022r.
    2 punkty
  10. Spośród wszystkich ludzi wybrałam właśnie Ciebie, w stosunku do innych mam zbyt duże wymagania. Chciałabym, żeby byli życzliwi i nie mówili, kiedy gubię rękawiczki, że jestem niezdarą. Niechże też nie wywołują mnie do odpowiedzi, bo tak jak wtedy, gdy siedziałam w pierwszej ławce boję się i wciąż nie jestem przygotowana.
    2 punkty
  11. Stworzył swoje własne państwo teraz chlubi się tym draństwo. Z pewnością nie Sasza carem się ogłasza. A my co, jego poddaństwo?
    2 punkty
  12. Odpływam na swoim statku Trójmasztowcu "Złota Łania" Po wzburzonej powierzchni herbaty Gorącej, świeżo zaparzonej Na niebie jaśnieją Setki małych słońc Odbijają się od powierzchni Atakują wzrok setkami refleksów. Wojowniczka z kołczanem I łukiem na ramieniu Rączo przemierza równinę W poszukiwaniu skrzydlatego byka. W gnieździe czekają Miriady głodnych piskląt Czekają na matkę Na jej powrót z polowania. Wie, że musi się spieszyć Nakarmić swoje młode Nim przyjdzie po nie Moja-Własna-Śmierć. Warszawa, 9.03.22
    2 punkty
  13. Nie mam im nic do powiedzenia, bo co mam powiedzieć ludziom, którzy po prostu chcą mówić o sobie? Czasami więc rzucę: „Jaka piękna broszka!" „Wielkie nieba” nieustannie wstydząc się za siebie „Naprawdę?” Wciąż jedną nogą za drzwiami myślami na innej planecie.
    2 punkty
  14. Wierzba płacząca jak chińska glicynia, Jej padające grynszpanowe włosy, Uchodzą tu za greckie distylosy, A to skądinąd podlaska świątynia. Krużganki wiedzie ku bogu Cetynia, Dramaty grają łezki rześkiej rosy, Gdy w porę jutrzni przejdą afodosy, Ów wodę czarą zbierze do naczynia. I po ugorach przez łaciate niwy, Poczłapie gnuśnie po dzbanuszek mleka, Fiołki krzewinki, cukierkowe śliwy, I kędy patok woń sieje pasieka. Za wiklą siędzie łbem o czerstwą korę, Zwróconym licem na tę sielską florę.
    2 punkty
  15. Wspominam dobre i chwile złe, Które spędziłem obok cię, Nie raz rozgniewałem cię, Ale wiem że także , Wiele nauczyć chciałeś mnie, Choć oporny na naukę jestem ja, Lecz w mej głowie nauki twe, Zostawiły ślad i troski twe, Nie zdążyłem powiedzieć ci, Ani nawet podziękować ci, Teraz tęsknię i żałuję też, Gdyż ie powiedziałem Kocham Cię
    1 punkt
  16. Melodia oniryczna Współczucia wody wodospadem spadają Niecne zamierzchłości gruntują się myśli To duszki wody w winie wieku się kalają Na wietrze ocaleni czują że z siebie wyszli Troska buduje wał a z przodu biegnie złość Kukułki znów wiją gniazda nieścisłości doby Pielęgnują w świetle słonecznym młodość Gdy chłopy spijają bimber jak puste nieroby Człowiek przy natury wrzaskach i radościach Jest nagi jak Adam i Ewa w raju zakątkach Gdy grzechu był jeszcze odległy winy krach A Ewa dopiero słabość rękoma lekkimi utka Noc przywodzi zapachy pól, lawenda kwitnie Kruki cmentarze na Ziemi dokładne stawiają Za wszechwiedzą Bóg przymierze przetnie Parze, którą wątpliwości świadomości kalają A dzieci wygnane śpiewać będą hymny ziemi Pisać prawa przymierza i pić miody słodkie Na straży raju staną ogniści aniołowie niemi Ich pióra lawendą przepełnione będą gładkie A ów poeta cykutę z Sokratesa kielicha pijąc Wspominawszy swoje elegie najpiękniejsze Umiera, pianę morską z pyska nazbyt tocząc Wspomina róże i narcyzy te jeszcze jutrzejsze Bo dzwon uderzył jak serce ów archanielskie I wyrok padł na stół losu poetyckiego druha Wśród pnączy krzywdy w momenty sielskie Bo serce poety na rozkaz Boski wnet wybucha Autor: Dawid Rzeszutek
    1 punkt
  17. @Sylwester_Lasota piękny, przejmujący komentarz. Dziękuję i również pozdrawiam!
    1 punkt
  18. Jedyne dziwy się nie dziwią, tylko ćmią się jak te ćmy po kątach od knota świecy, tak że nawet ze świecą już łzy u nich nie ujrzysz. Popatrz, wypaczone nie płaczą. Może jedynie czasem nad własnym losem morze łez ronią jak ranną rosę. Jednak czas równa góry i doliny. Ich z nami, nas z nimi. I cały sens znów poszedł w las ki. Pozdrawiam
    1 punkt
  19. Wiatr przyniósł mi do stop Białe płatki chryzantem Które kiedyś zostawiłam Na opuszczonym już Placu zabaw Nienawidzę Cię Nie odchodź Naprzemiennie Krzyczę Przed snem Gdy światło stuka w okna Odpowiada tylko echo Leśne licho Kocham Cię Nie zbliżaj się Na różowym pamiętniku Zobaczyłam Popękane łzy Nienawidzę Cię Nie odchodź Jak mantrę Powtarzam Odbijając się O ścianę Łapiąc w ramiona Kolejną Klaudia Gasztold
    1 punkt
  20. Obawiam się zarówno nakazów i zakazów. Źle gdy jedziemy ciągle w prawo lub w lewo, albo droga kończy się. Potrzebna jest nam mapa. Zawiedzie plan, gdy głupiec zmieni znaki życiowe dla zabawy czy na złość.
    1 punkt
  21. na straganie w dzień targowy takie słyszy się rozmowy pan tak więdnie panie koprze niech no się pan o mnie oprze! Mars. Saturn. Jowisz. miliardy planet jak naszyjnik Afrodyty prowadzą mnie przygodowymi trasami po Drodze Mlecznej jestem jak tramp kosmiczny wędrowcem autostopowiczem i hydraulikiem matematyka królową nauk mości panowie dwa listki koniczyny przyniosą mi szczęście lub nie a dwa razy dwa to nie zawsze cztery!
    1 punkt
  22. Wiersz dedykuję wszystkim dzielnym Obywatelom Ukrainy, szczególnie ich dzielnemu Prezydentowi i jego wspaniałej żonie. ... Na niebie szumna wiatrem cisza. Dni kapią niewzruszenie Topniejącym istnieniem. Tego czujniki obserwatoriów nie słyszą. W formularzach, jak w życiu, Mnóstwo niepotrzebnych ramek. Ledwo migocze światły kaganek, Światłem stają się przypadkowe znicze. Miłość z wieczora, żałoba z rana. Pamięć nie zmieści tysiąca słów, Więc się wpatrują w jakiś obraz znów. Byleby nadal nadzieja była w kranach. A kiedy uderza huk, krzyk, cios i mrok! To, co z kartonu rozwieją popioły, I stoi człowiek prawdziwie goły, Gotowy na ostatni skok. To Ukraina. Ziemia zwykłych ludzi. A dymy pożarów i gruzy domów Piszą im hymny kroplą słoną, Co nigdy się nie wystudzi. Dłoń trzyma telefon głuchy, Milczenie krzyczy, aż księżyc słyszy. Nie da się oddychać w tak ciężkiej ciszy, Kiedy wspomnienia rwą wściekłe wybuchy. Ludzkość teraz przebiega pod ostrzałem. Niesie czerstwy chleb i butle wody. Na twarzy starzec, a przecież młody. Inny swoją wnuczkę chciał osłonić ciałem. Serce już pękło, choć życie się trzyma. Nikt ich nie widział, tacy byli mali. Serca pełne wina, dusze ze stali. Tam umiera ludzkość… Niczyja wina. Czy mógłby ktoś to wreszcie zatrzymać? Czy znowu ukrzyżują czyjegoś syna?
    1 punkt
  23. Własne niebo Pachnie Kroplami deszczu Niebieskie oczy Chowa za chmurami Zaprasza na spacer Z głową w obłokach Grząska ścieżka Oczywiście Pobrudzi kalosze Słowa podniesie Z ziemi Nieurodzajne Jabłka Adama Które smakowały Ewie Tęczę pastelami Odwrotnie do światła Twarz z cienia Naszkicuje Niech ta miłość nie zgaśnie
    1 punkt
  24. Dromader kota a to kreda mord.
    1 punkt
  25. Skoro królewna (ello - brygada) nie zdziała tego, bo nie wypada. W ogóle wynikła tu wielka heca; co skrzat dobywa na pozór miecza.
    1 punkt
  26. ŁADU CI NA ZNOS, A FASON ZA NIC UDAŁ. KAJAK RASIZMU - KUM Z. I SARKA JAK... IMAGI ROZUM I MU Z ORIGAMI.
    1 punkt
  27. To, kumo, kreda. Morda, dromader! Komu kot?
    1 punkt
  28. Ala, co to za terkot? To kret! Azot ocala.
    1 punkt
  29. Ala, oko koala. Ala podopala. Ala w oku kowala.
    1 punkt
  30. @Anna Przybył Jutro zacznę od "A", tylko Anno... czas! Miłego dnia Anno. @jan_komułzykant Zdewaluował... łeb w piasek schował, ale cynicznie zabija, smutny dla nich finał. Wszystkiego dobrego Janku.
    1 punkt
  31. nic się nie stało to tylko kula przeszyła ciało nic się nie stało to tylko ciało przeszywa mróz nic się nie stało to tylko dziecko w gruzach zostało nic się nie stało to tylko pomoc niesie wam rus
    1 punkt
  32. @[email protected] zew zatem ze złogów zło zorał z zaciśniętych zębów zakapiora zimnokrwiste zadęcie zdewaluuje ZBiR Przyjemnych snów Grzegorz. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  33. wieść, niestety, gminna niesie, że to właśnie ich rynsztunek w jej sprawdzano interesie ;)
    1 punkt
  34. Kłaniam się nisko, aż po samo "Z".
    1 punkt
  35. bardzo - dzisiaj jestem duży jutro będę mały
    1 punkt
  36. A jednak WOJNA Koniec wyższych idei Rzucona Klątwa W którą trudno uwierzyć A jednak Bomba Którą wróg wystrzelił Wyleciały okna Wokół pełno płomieni Tak zwany ostrzał Piekło na ziemi A jednak wojna Bo ludzie już zapomnieli Na jeden rozkaz Nagle Świat się zmienił...
    1 punkt
  37. My odszczepieńcy nie potrafimy cieszyć się życiem. W świecie pełnym cukru, czujemy gorzki posmak. Nie pasujemy, ale nikt nie wytyka nas palcami jesteśmy pomijani, bo na co temu światu tak marny konsument? Nie wierzymy w cudowne właściwości nowego IPhona, nie wierzymy, że nasze oczy rozbłysną. Pragniemy tylko snu i czułości. Pierwsze nie nadchodzi, drugie nie istnieje w świecie automiłości…
    1 punkt
  38. nic już nie rozumiem nie wiem i coraz mniej czuję wszystko jest grą pozorów dopóki nie zacznę mamrotać lub charczeć mam parę słów zdań może do powiedzenia są one desperacką próbą nadania znaczenia czemuś tego że żyję a to wyzwanie bronię się przed rozpadem cały świat szańce z myśli obraca się w gruz gniją mapy przesiąka błoto wystają resztki ciapatych ciał bełkoczą w niezrozumiałym języku niepotrzebnym nikomu w nagłówkach gazet więc nie ma leje się krew ukrów bratnia gdyby nie rzeź panów winnych czy też w innych sytuacjach na codzienność wojny reaguję śmiechem tylko trochę niekontrolowanym czy mam jeszcze czas oswoić ten czas piję wodę o smaku spalonych kości tak skrywam zamarzniętą rozpacz wydycham duszną mgłę
    1 punkt
  39. Powiem wam to w krótkim słowie, zamiast kwiatów na dzień kobiet, kupcie ukraińskim dzieciom coś, na pewno się ucieszą.
    1 punkt
  40. Z jałowych stron przybyli Ogniem i groźbą nawracać Wycięli stare drzewa Ze świątyń życia I postawili symbol Śmierci i hańby Który cieniem rzucił się Na pokolenia Odebrał wolę wszelką I zdławił wielkości dążenia Miecz przestał być bogiem Porządek dzięki niemu Przywracać jest grzechem Szlachetnym za to zgoda Na bycie bitym po twarzy
    1 punkt
  41. w głowie mam zamęt i bitowy metlik... carpe diem rzekł wiewiórek do myszy i ucałował ją czule! na Berlin czy Na Kowno??? zapytał obywatel Piszczyk Droga Mleczna wzywa zdobywców!
    1 punkt
  42. Nikt nie przejmuje się samotnością kwiatów. Zburzam wszystkie światy, zmiatam z siebie ulice Kupuję jeden bilet bez trasy I bez powrotu. Przechadzam się wewnątrz siebie - cud, że jeszcze żyję! Kocham włóczęgę i świadomość, że jest Paryż, nawet, jeśli tylko oddycha głęboko w otwartym oknie mojego miasta A moje miasta są wszystkie! Wchodzę do domu ... Krym.
    1 punkt
  43. Kupię nowe okulary - tylko takie, żeby strach nie miał w nich wielkich oczu. I powiem ludziom, że nie interesuje mnie, jaką broń noszą pod czapkami w zimnych tunelach metra Zobaczę, co jest za zasłoną teatru zwanego władzą i pieniędzmi Ach, uwielbiam ten fotoplastykon: Liliput wietrzy skarbiec z kukiełkami ... ! A kiedy wstaną rano - ludzie bez domu i miasta Chleba, potwornie chcą, chleba! ... Z błota, z trumien i prochu - krwią wyrośnięte ciasto ... Słońce też się przeciąga, słońce też musi się budzić! Wyciągam okulary ... Strach - patrzy mi prosto w oczy Wielkie! Nie! Już nie musi się trudzić ...
    1 punkt
  44. Wiszę do góry nogami Ludzie chodzą po niebie Zwierzęta biegają po chmurach. Oglądam świat Z innej perspektywy Ptaki spadają z ziemi do nieba. Rozkładam ręce Jak Chrystus Nareszcie przed prawdziwym światem. Warszawa, 7 III 2022
    1 punkt
  45. Rzucam perły na wiatr, przekrzykuję go i śmieję się prosto w niewidzialną twarz: mój świat jest najlepszym z możliwych - nic nie robię. Nie znam ludzi, choć wiem, że teraz siedzą w ciepłych kuchniach i gładząc wykrochmalone firanki także upierają się, że ich świat jest najlepszy. Dziś - to gruby nietakt. Poczucie winy za wszystkie kanały w kablówce i barek na pilota. To stary tekst. I nieprawda też ta sama. Bilard to dobra gra dla planów i oczekiwań Leżę na pluszowym zielonym stole i trzymam kciuki za tych, którzy grają. Lepiej w totka. Nie umiem śpiewać kolęd. Jarmarczny patos lub lśniąca tandeta - tak to brzmi, kiedy próbuję. I tak cały czas jestem w czyichś ramionach - nie da się już być bliżej A to, czego nie próbuję śpiewać - tonie w bitej śmietanie Śpimy pod kołdrą ze śniegu dziwiąc się, że miłość jest taka łatwa. Nie trzeba długo nalegać. Odruchowo wymijam wszystkie mleczne drogi, wszystkie kratery i strzępy ozonu. Noc czeka w czerwonym płaszczu. Nie ma przeszkód. (Dla niej. Bo dla mnie...? - zawsze jestem.) Uwielbiam grać w siatkówkę! Oka. Widzę wtedy świat zupełnie inaczej. Wcale. Stapiamy się wieczną chwilą, życie jest karuzelą, perpetuum mobile, które na chwilę wyrzuca nas i lądujemy w kolosalnym koszmarze, lub - namiastce raju. W złotej klatce - dziś - zamknięte są tylko pręty. Mówimy sobie wszystko, nie obiecujemy sobie zbyt wiele: jedynie to, że już nigdy nie wrócimy na ziemię Wygnała nas stamtąd ta suka, grawitacja "Ale czujesz cokolwiek do mnie?" Taak pytam, bo muszę na chwilę wrócić: trzeba nakarmić dodo. A ty zmień pościel - możemy spodziewać się snów. Lubisz nieproszonych gości ... ?
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...