Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.04.2021 w Odpowiedzi

  1. obarczony śmiertelnym wyrokiem oddechami strażników wiarą w siebie brnie Sokrates przez wzgórza oliwne do groty więziennej podziwia rytmiczność cykad nigdy go nie zawiodły jawi się idyllicznie nie daj się zwieść podajesz cykutę
    8 punktów
  2. przesmutny to wątek człowieczy wkochana w kochanka kobieta nikt nie ma dla niej litości nikt na nią w domu nie czeka żywi się chwil odpadami wżebrana w ostatnie ciuchy myśląc że spija ambrozję łez kaptur nosi ze skruchy pragnienia ma całkiem przeciętne jak dom którego nie będzie interes życia zrobiła dotyki kradzione w pędzie złodziejka przegłupia dziwka chętnie się z każdym zamieni by nie czuć tej bezradności co trwale pikuje do ziemi bez marzeń bo nierealne bez planów bo niegodziwe wkochana kobieta ma burkę i pętlą okutą szyję mówią że miłość wzbogaca a ona kochanie przeklina bo wpadła w głęboką studnię i nie wie jaka przyczyna hamulec nie działa w praktyce zmarnuje życie wczepiona chce odejść ale nie może na drugie ma NIESPEŁNIONA
    5 punktów
  3. płoń… płoń jak gwiazda, jak kometa w oceanie granatowego nieba… rozsnuwaj to drgające światło… pozłacaj kwiaty kosmicznym pyłem… płoń - tym płomieniem wiecznej miłości… bo jesteś już wolna… całkowicie wolna, mamo… (Włodzimierz Zastawniak, 22-04-2021)
    5 punktów
  4. trudna pisownia łatwy wzrost czasem lepiej nie pisać tylko patrzeć...
    4 punkty
  5. nic nie mówić nie dotykać warczeć na swoje ciało uciec od twojego ja o miękkich dłoniach kobiecych włóknach pełna wyczekiwań i fajerwerków wkładam palce w zimne podbrzusze i już wiem co zrobić z tym chłodem kurczowo uczepionym miejsc w których jestem (napoczęty owoc zatrutego drzewa nadal jest owocem) nie noś mnie na rękach mam ślady gwałtu wtórność jest jak melasa oblepia wbrew wszystkiemu wciąż oddycham przeciwwskazania nie wchodzą w grę dlatego pieprzyć całą delikatność nie zatrzymam się przed wysadzeniem skurwysyna zmówię modlitwę — o śmiertelność tak psyche — dusza musi umrzeć są rzeczy których nie da się cofnąć każdej nocy zimno jest coraz zimniejsze
    3 punkty
  6. Wiersz jest również inspirowany kulturą starożytnej Grecji. Czas toczy się przez wieki, kapie kroplami sekund, w rytm uderzeń serca wciąż przed siebie goni. Kolejny ranek jaśnieje, zapowiadany Jutrzenką... ciemnieje zmrokiem i tak wciąż na nowo. Czy widzisz, co ja widzę? Rok mija czworaki, zmieniając oblicza, przebierając szaty. Wczesną wiosną postać wątła jeszcze, słaba, rośnie z wolna w siłę, jasną zieleń nosi. Z czasem pełna, zwiewna młodą, soczystą zielenią, wielobarwnym kwieciem zdobna, niesie radosną nadzieję. Mocna już, uśmiechnięta, przybiera inną postać. Krzepki młodzieniec z urodziwą twarzą. Żywiołowy, płodny, ćwierkający radością, obdziela zdrowiem, obfitością do nieprzytomności. Z wolna nabiera spokoju... bujnej matrony ciało i oblicze. Dojrzałej Wielkiej Matki życiodajne łono. Złota suknia zdobna w kłosy, grona i warzywa obleka postać. Nie kryje łagodnego uśmiechu. Później siwieje na skroniach, kurczy się ciemnością, kształty starca przybiera w szarawych łachmanach. Chwiejny krok na wichrze, czerep z włosów odarty, pomarszczone ciało i wzrok wymęczony. Kres już nadchodzi wychudzonej mary i... znów świta nadzieja, nabrzmiewa sokami. Nic się nie kończy, znowu się zaczyna cykl życiodajny. Wiedzie w tysiąclecia.
    3 punkty
  7. nie by to mnie kręciło ale chciałbym ją dotknąć mieć pewność poczuj jej chłód oraz martwe spojrzenie które gwarancją że to już dziś że ona to na pewno nie przebieraniec że w konia mnie nie zrobi weźmie moją dusze a pogrzebu nie bedzie bo ja dalej będę wśród żywych
    3 punkty
  8. pobiec za ostatnim promieniem słońca w zieloną głębinę zanurzyć w gęstwie naturalnej maszynerii w komórkowej omnipotencji w zjawiskowej świeżości zatopić opuszki neurony oddychać do ostatniej kropli chlorofilowej szansy wierzyć że ten świat i każde życie ma sens i drżeć z rozkoszy odkrywając misterium cykliczności
    3 punkty
  9. Ona tam jest, Ona tam jest, Ona tam jest! I patrzy przez okno na ten sam deszcz.
    3 punkty
  10. Otóż! Zapewne wiecie, że - jeśliby internet padł :czy będziemy wysyłać wiersze wiadomościami?Dzisiaj potrzeby nie mamy, w pergamin zawijać;skrzętnie zatajonych informacji, gołąb szponamistrzegłby prywatności - kontrola ze strony niebajedynie napawałaby skrzydła, w powiewie Zefira.Meandruje i jakieś delty ujścia na dłoni wypatruje,wewnętrzna strona staje się dla niego lotniskiemZawsze wyląduje, busola nie zawiedzie nadawcyNiby ptasi móżdżek, czas rozróżnia i przestrzenie,kremuje życie abstrakcją, deszcz balsamuje nasw słońcu
    2 punkty
  11. bardzo bym chciała mimo zakazu zwyczajnie być sobą wstać przed wschodem słońca nie patrząc na krytykę spojrzeć Ci w oczy spędzić te chwile daleko od noszy zmęczonej rutyny powtarzających się godzin stoimy nad brzegiem Gangesu gdy słońce nisko tarczę trzyma wiem czego pragnę bardziej niż zdrowia Twojego dotyku nawet rozsądek którym władasz zatrzymuje mnie nakazując milczenie jesteś rozsądny ja zakochana oboje wiemy jak wygląda otwarte niebo wszystkie na nim gwiazdy to nasze pocałunki chwiejne pobudki przed kolejnym zerwaniem zakazanego a jak smacznego rajskiego owocu Klaudia Gasztold
    2 punkty
  12. Do młodości. Coraz bliżej matur, coraz więcej stresu, więcej niepewności. Niepewności związanej ze wszystkim, bo matury to w końcu furtka do zupełniej innej rzeczywistości. Tak nam mówią. Zadecydują one o tym, jak będzie wyglądać nasze życie, nieprawdaż? Czy pójdę na studia? Czy pójdę do pracy? Jak będą wyglądały moje wakacje? Pytania kłębią się po głowie. To wszystko stresuje. Obraz w mojej głowie jest wyklarowany na następny miesiąc i nie dłużej. Nie wiem nawet gdzie iść, bo jakie jest moje powołanie? Czy to nie jest życie każdego nastolatka? Przepełnione niepewnościami i zagubieniem. My chcemy się w końcu bawić, a każdemu z nas zakłóca to inna troska. Jednym finanse, drugim rodzina, trzecim zupełnie inna wartość. My nie możemy żyć, jak chcemy, mimo bliskiej dorosłości. Żyjemy pod kloszem społeczeństwa. Nie radzimy sobie w dorosłym życiu, ponieważ skutecznie bronią nam go poznawać. Śnimy na jawie, ale tylko w swojej głowie. Zapatrujemy się w coraz to nowsze kompleksy i próby pozbycia się ich. Odkrywamy nowe rzeczy, lecz są dla nas zakryte. Wszystko wkoło się zmienia, ale nie zmienia się u nas. Brakuje nam stabilności, pewności i wsparcia. Zabijają naszą osobę, ale bez wykroczeń. Dorastamy i widzimy nasze martwe marzenia, szary dzień za oknem. Przemija to wszystko tak szybko, aż budzimy się w fotelu na ganku, widząc śmierć zaglądającą przez nieśmiertelną duszę. I co mamy zrobić? Czy nam odpowiesz?
    2 punkty
  13. Już za samo pochylenie się nad tematem wywodzącym się z antyku serce wielkie i ukłony. Z aporią sam niejednokrotnie się zmagałem. Szczególnie w chwilach kiedy traciłem kogoś mi bardzo bliskiego. A świat pozostawał bez zmian. Niebo było błękitne, a ptaki wciąż śpiewały. Szacunek raz jeszcze i ukłony!
    2 punkty
  14. siedzimy razem ja i mój pasożyt dwie szklanki butelka wódki pasożyt polewa po pełnej dziękuję nie piję nie wiesz co tracisz przechyla jedną przechyla drugą kiedyś byłem tak blisko by w końcu go zabić dziś nawet pijany w sztok może siedzieć spokojny zdobył przewagę skarmiłem go jak świnię obrósł w piórka i moc niebawem przestanę jeść i rybę wypalam nagle nie bój żaby rób co chesz dopóty nie zmienisz głowy będę siedział tam i pił za trzech zrozumiałem że nigdy ciebie nie pokonam to dobrze miło mi to słyszeć od dzisiaj w takim razie będę już tylko pił na wesoło
    2 punkty
  15. Krótkie o spokoju głupotki...choć ten spokój może być kiedyś naszym synonimem szczęścia. Czasem warto się cieszyć z dnia bez-tragedii...
    2 punkty
  16. Szybko biegnąc, mijam rzeczy, sprawy… podniecając się. Ciekawość czeka na wielu drogach. Wiecie dlaczego wolę biec, zamiast iść ?
    2 punkty
  17. opleciona tobą byłam jak z perskiego fresku teraz twoja narzeczona z gugułą w środku mi się śni wracam nierównym brukiem soliród się płoży zerwij kartkę pogrzebową zostanę nieświadomą
    2 punkty
  18. Myślę, że poznał świat i był ciekawy, co potem.
    2 punkty
  19. *** Ałła wykonuje ten utwór do poezji jednej z najwybitniejszych rosyjskich poetek, Mariny Cwietajewej… http://www.tsvetayeva.com/ *** płoń… płoń jak gwiazda, jak kometa w oceanie granatowego nieba… płoń, rozsnuwaj to drgające światło… pozłacaj kwiaty kosmicznym pyłem… płoń, tym płomieniem wieczności… bo jesteś już wolna… całkowicie wolna, mamo…
    2 punkty
  20. Pan chce zapobiec moralnemu upadkowi. No ale to są... Takie sprawy, których... Właśnie o takich ludziach, którzy są tutaj u nas... Pragnąłbym żebyśmy ZAINICJOWALI... Dla ! Pasażerów znajdujących się na naszym statku ! Wieczorek. Ps. @tetuMój wpis, na który odpisałaś to sarkazm :) Moim zdaniem, to nie słowo "skurwysyn" wywołało oburzenie, ale to, w jakim jest towarzystwie.Mnie tekst się podoba w całości, ale jeżeli mamy wydać sprawiedliwy sąd, powinniśmy opierać się na faktach. Fakt - "skurwysyn" to wulgaryzm i zgodnie z punktem regulaminu... Czyli, Grzegorz ma rację, więc wypadałoby zmienić tekst, bądź regulamin. Pozdrawiam :)
    2 punkty
  21. Żaden krok do przodu nie ma znaczenia, gdy później robi się dwa w tył i zapomina, że... Chwila nie odzwierciedla życia, bo jest to tylko jedna z barw całej tęczy ludzkiej egzystencji.
    2 punkty
  22. Powiedz mi, ile waży miłość? Czy każda z nich po tyle samo? Czy więcej, niż trzynaście kilo, Niż moje ciało wczoraj rano? Zmierz jej wysokość i mi powiedz, Czy sięga wyżej, niż twój blok, Czy może być większa niż człowiek, Dłuższa niż tysiąc lat i rok? I jak głęboko może sięgać, Czy głębiej, niż nasze ramiona? Jak wielka może być potęga Miłości, która nie chce skonać? Jak długa może być godzina, I jak szybko się kończy wieczność, Jak ciężko czasem jest wspominać... Ale czasami to konieczność.
    1 punkt
  23. Jestem Tofik mam lat osiem, kto mnie weźmie? Tak was proszę. Ja z uwagi za Sowę nie mogę. Raczej z okolic Warszawy. Marek
    1 punkt
  24. Być ręcznikiem na twym ciele gdy wychodzisz naga z wanny wilgoć twoją wchłonąć w siebie trochę bardziej być mniej twardym Być grzebieniem co rozczesze potargane twoje włosy przefarbować je i upiąć i nie mówić nigdy dosyć Być bielizną biustonoszem co okiełzna twoje piersi lub stringami co się wpiją w twoje ciało gdy się wiercisz Być bamboszem kapciem butem najmodniejszą być sukienką otuliwszy twoje biodra muskać je palcami lekko
    1 punkt
  25. Wieczory i ranki to czas łez kochanki. Nie ma męża, dzieci, gra rolę tej trzeciej. Facet obiecuje, rzadko dotrzymuje. Jest taki zmartwiony lecz wraca do żony. ,,Jestem z nią dla dzieci”, a szybko czas leci. Kochanka wkurzona, złamana też żona. ,,Z żoną seksu nie ma”- to kolejna ściema, w którą wierzy ona, miłości spragniona. ,,Co to będzie z nami?” Szklanymi oczami patrzy na niego, kochanka swojego. On nie reaguje, chociaż jej współczuje. ,,To nie moja wina, słuchaj, bo rodzina”. Znowu noc samotnie. Wie, jak to okropnie, taka ładna, miła, może się znudziła? Nie będzie rozwodu. Za dużo zachodu i kasy, niestety, dla drugiej kobiety.
    1 punkt
  26. Leci krew erki cel.
    1 punkt
  27. Synchroniczność :)
    1 punkt
  28. kiedy wyszłam z siebie wszystko było takie nowe ciekawe słoneczko ukazywało świat w złotych barwach później jednak rozhulał się wiatr wokół pociemniało sczerniało postarzało się czas wrócić do siebie i wyjść jeszcze raz w innym miejscu
    1 punkt
  29. ciężka głowa przepełniona słowami (nie chcą wyjść oczami choć widać jakie są zmęczone...) zamykam książkę zanim ją podrę i spalę tak dla niej/dla mnie lepiej lecz co zrobić z językiem? piszę wiersz potem głośno czytam żeby porwał wiatr na słóweczka bez znaczenia wierzę, że nie będziecie tacy głupi by go zapamiętać :)
    1 punkt
  30. Oj przypomniał mi Twój wiersz jak fajnie było kiedyś być samemu ze sobą. Dzięki za wiersz:)
    1 punkt
  31. Za kratami serc Za kratami naszych serc Niebo piękne jest Tęcza nie ma wyblakłych barw Piękne odcienie kolorów ma Podaj mi swoją dłoń Ja dam ci też Splecionymi dłońmi Pójdziemy sobie gdzieś Tam gdzie ludzie mili dla siebie są Tam gdzie gwiazdy nocą lśnią Nie mów mi nie Nie odtrącaj mnie Może być pięknie Przecież Ty to dobrze wiesz
    1 punkt
  32. Eee tam Dokładnie tak. Peel nie chce stać się Bogiem, a jedynie jak ten stanąć z boku i spokojnie przyglądać się na zmagania z materią, czasem i nie tylko Stwórcy, który stworzył człowieka (podobno) na swoje podobieństwo. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
    1 punkt
  33. @Pi_ W sumie zrobił autentyczną furorę, jakby nie patrzeć. Dzięki za czytanie :) Pozdrawiam.
    1 punkt
  34. @GrumpyElf Tak mi się wydaje. Można przypuszczać, że w ten sposób chciał potwierdzić swoje racje. Wykazać, że jest wierny własnym słowom i zasadom. Honor... zawisł nad nim, a on mu się poddał ;)
    1 punkt
  35. @corival Cieszy mnie to, Cori :) Tak, do końca był wierny swoim naukom i cóż, wpadł w ich sidła; świadomie pewnie wybrał konsekwencję ponad życie. @Stracony Zapraszam.
    1 punkt
  36. Naiwność bez granic Jest celem twym lub prześladowaniem Dobrze ci z tym żyć I tylko czasem takie przychodzą dni Gdy chce ci się wyć. Gdy nie ma już nic Na nowo znów oszukasz się Być może przyjdzie ten dzień Gdy promień słońca ogrzeje Serce twe i duszy cień. Gdy jeszcze możesz sprawdzić Siłę swojej słabości Nie jest z tobą tak źle Gorzej ,gdy w ociężałej bezradności Odnajdziesz swój dzień, życia sens. Być naiwnym, to nie grzech Choć często budzisz na ustach śmiech Tak to już w twym życiu jest Że płaczesz , a inni śmieją się. Nie załamuj rąk. Jesteś im potrzebny.
    1 punkt
  37. Joanna - Anna, oj! Oj, nieładnie... Nie, ładnie Nieład? nie... Ład-dał... On już wysiadał. Wy, żuj no... ład, siad... :)
    1 punkt
  38. @tetu wiersz niewątpliwie godny uwagi. Już pierwsze dwie strofy bardzo wymowne, pełne różnych emocji: smutek, bezsilność, wściekłość, strach. Ukazana kobieca wrażliwość napełniona bólem. Zamiast miłości - chłód. Pomiędzy tymi dwiema strofami mocne, a zarazem drżące "Ja" - daje do zastanowienia się czy to rzeczywiście prawdziwe JA. "(napoczęty owoc zatrutego drzewanadal jest owocem)"- piękne, a zarazem smutne określenie. "nie noś mnie na rękach mam ślady gwałtu wtórność jest jak melasa oblepia wbrew wszystkiemu wciąż oddycham przeciwwskazania nie wchodzą w grę" Tetu do tego powyższego momentu poczułam już ogromny ból i wściekłość więc dalszy tekst z wulgaryzmami moim zdaniem jest niepotrzebny. Wiesz, w poezji chodzi o to, by czytający mógł sam określić, że osoba jest np. skurwysynem. To zbyt proste i banalne, gdy autor sam podaje jakby na tacy pewne określenia wyrażające opinię na temat przedstawianej w wierszu osoby. Wiersz traci wówczas na wartości, więc po co? Wulgaryzmy w wierszu są niepotrzebne. To "pójście na łatwiznę", bo "brzydkie słowo" można wyrazić słowami na wyższym poziomie intelektualnym. Nie chodzi mi o to, żeby Cię Tetu obrazić. Wręcz przeciwnie. Uważam, że wiersz ten do tego momentu o którym wspomniałam wyżej jest wierszem z górnej półki. Pozdrawiam cieplutko i BRAWO! Masz talent Tetu ♡
    1 punkt
  39. @Jo Shakti Ada panu kraba na barku napada?
    1 punkt
  40. @szubazdolkajeszcze raz dziękuję. @Lily Hamon Ty się odnieś do wiersza, nie do Grześka;) Niech pokazuje co chce:) Ma takie samo prawo do wyrażenia swojego zdania jak ja:) Ino niech mnie nie straszy Mateuszem, resztę zniosę:)
    1 punkt
  41. @-Lottie- Chyba "ono". Jeszcze lepiej brzmi chyba bez zaimka: "Lecz pojawia się tylko". Bardzo piękny wiersz. Uspokaja. Pozdrawiam!
    1 punkt
  42. @error_erros A czym jest nasze pisanie jeśli nie rozmową z sobą samym, poeto?
    1 punkt
  43. Żuraw z czaplą ? Wielkie nieba. Z mąki tej nie będzie chleba.
    1 punkt
  44. Inspiracją jest element kultury starożytnego Rzymu. Złoto i miód wielce pożądane, dusza ciepłego kamienia. Klejnot owiany legendą budzi zachłanność, popchnie do ryzyka.. Wzrok przyciąga z siłą, tajemnice skrywa i moc. Gdzie krańce ziemi, z których on pochodzi?
    1 punkt
  45. Siadła zięba na gałęzi i ględzi: że kos gwiżdze przez nos że wrona taaka szalona wróble to kurduple szpaki właśnie wyszły z paki bocian ma za chude nóżki kaczuszki latają do wróżki dzięcioł wali głową w ścianę (bo na pewno jest pijany) sikorka już nie bogatka (Je SŁONINĘ! Tak, sąsiadko...!) a kukułka - Boże drogi! - mężowi przyprawia rogi a ta pliszka z naprzeciwka co ma ogon jak "księżniczka" z pliszkiem (który głośno chrapie) żyją bożż...! na kocią łapę! Nie wytrzymał tego kos i do zięby gwiżdże w głos: Nie bądź taka! dzieci nakarm idź do szpaka złów robaka gniazdo sprzątnij bo - kloaka pranie nastaw - niech namaka Weź coś zrób! Przede wszystkim - zatkaj dziób!
    1 punkt
  46. W krainie szeleszczących deszczy czas kończy się - zaczyna. W poszumie kropel rośnie, w te pędy, soczyście, nadzieja. W krainie szeleszczących deszczy kołysze cisza. Drzewa w półcieniach tańczą. Liście w prześwitach, beztrosko, w zaśpiewach. Kochanie, przyjdź z gwiazdami... Boso, by nie obudzić licha. W szemrzących dzwonkach, nocą, miłością, mną, ciszą - oddychaj. Wilgotnych i dzikich szukaj słów, drobin czułością obmytych. I mów do mnie, mokro mów. W krainie szepczących w nas dreszczy.
    1 punkt
  47. Hej Czarek. Podoba mi się temat i jak prowadzisz w wierszu przez naszą doczesną cielesność, w którą opakowani jak pralinki potrafimy tak wiele doznać, ale jednak lądujemy na czyimś języku. Wybacz trywialne porównanie. Czuję ciekawość peela, który rzuca wyzwanie i zaproszenie do "walking in my shoes" "(tu @Pan Ropuch - pozdro :) - podrzuca trafnie klip Depeche Mode). Jest też żal, bo bycie człowiekiem tak, by sięgać na co dzień istoty bycia człowiekiem nie jest po proste! Spalamy się każdego dnia po troszku, a chcemy przecież przybywać, istnieć mocniej; jednak los skafandra jest nieubłagany i z tym wyrokiem żyjemy. Cytat powyżej, ponieważ czekanie peel'a również mnie zastanowiło - choć pewnie nie miałaby być to wymiana 1:1, peel chce poczekać na boczku i spokojnie poobserwować, zobaczyć jak ta pralinka (już będę konsekwentna) bawi się, gdy licznik tyka nieubłaganie. Przeczytałam z zainteresowaniem.
    1 punkt
  48. od wielkich rzeczy dzieli mnie przepaść rzucam się ląduję na dnie a w górze wielkie sprawy dla zabawy puszczam oko za wysoko wspinam się mozolnie być na szczycie co za życie to tylko mrzonki
    1 punkt
  49. powoli uczę się chodzić niedługo pojawią się słowa pierwsze być może jak dziecko znów się zachwycę kamykiem piórkiem muszelką zatańczę w środku kałuży z radością wielką a druga młodość mnie znajdzie ta sama cokolwiek inna nie zdążę się przygotować lecz czy powinnam
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...