🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄
Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.03.2021 w Odpowiedzi
-
Niedziela. Przyjdą goście. Żona upiekła ciasto. Policzyłem talerzyki na stole. Nuda. Znowu będą rozmowy o polityce, o tym kto z kim, za kim, dlaczego. A ja w dysputy te się nie pcham, nie mam zamiaru najmniejszego. Niedziela. Pusta taca po cieście na stole, wypita trzecia herbata. Szwagier ględzi coś o emeryturze, że niby błogostan ten osiągnie już za trzy lata. Niedziela. Jak zwykle przegrałem w papier, kamień, nożyce. Bratowa puszcza do mnie oko, udaję że tego nie widzę. Władca zlewozmywaka.9 punktów
-
Mojej Przyjaciółce Liliannie To była rozmowa ostatnia rozmowa... inna niż wszystkie wypełniona ciszą... były łzy Twoje i moje słowa niewypowiedziane, które ja słyszałam... potem był zachód słońca bez wschodu dla Ciebie i Twój sen bez przebudzenia... teraz jest pustka i żal...7 punktów
-
Jak w korcu maku Kompas kręci piruety, pora wyjść. Z ucisku uwalniam poduszkę. Gdy stopy wchodzą w zmęczone buty, świt za oknami rozdaje cząstki tlenu. Zaciągamy się, lecz mróz ponagla, w miejsca gdzie szkicuję siebie. Kilka ścian i ślepa na życie kuchnia, nie wyczuwają splatania więzi. W codziennościach wibracje. Obiady we wskazanym miejscu zszywają pęknięcia na drodze, a tacy jak ja, łaszą się do słów, żeby myślom poskładać obrazy. Kiedy mgły uśmiercały tamten ranek, przypałętał się pies i jego lekcje. Każdego dnia głaszczę chwile, by nie roztrzaskać o kamienie czasu luster wyłowionych z bagien. To nic, że czasem dźga wątpliwość, nie chcę zalać życia jak kiedyś. styczeń, 20216 punktów
-
fala tsunami zabrała ślady naszych stóp tracę grunt losem rozbitka piszę list w butelce nabity w monolog na oceanie łez głęboko rzucam się w samotność dryfuję wśród manekinów potrącam nieludzkie szczątki opadam na dno teraz już tylko do góry4 punkty
-
Rozpycham się w myślach poruszam wyobraźnię słyszysz mnie w każdym filmowym klapsie i wiesz że mam rację mówiąc z uśmiechem masz na mnie chrapkę4 punkty
-
losów świata dziś nie zmienię odłożę to na jutro dziś zostanę w łóżku nie umyję zębów będę patrzył w sufit nie wydam się nikomu estetycznie ekstremalny więc nie odniosę sukcesu reprodukcyjnego włączę telewizor obejrzę telezakupy podczas których będę płakał bez powodu później otworzę się przed lodówką a ona przede mną wypiję dwa piwa na kolację uśmiechnę krzywo do siebie już jutro3 punkty
-
Jak ciemno w moim pokoju, a biały papier słyszy twoje myśli, że ty wcale nie zamierzasz z nim pozostać. Lecz wąskim duktem zbiegający ogród podobny kobiecie, która zbiera jabłka przypomina natrętnie, iż znów będziemy musieli się spotykać tą, z głębi serca, dojmującą troską 26.03.20212 punkty
-
Spadochroniarze * Nie można było wygrać, nie da się też cofnąć; Biegnijmy co sił w nogach, dalej, ku zagładzie, Do bramy, przez ulicę, tam gdzie ściana straceń! Zginiemy, lecz nie umrze nigdy nasza godność. Biegnijmy nim te mury do cna krwią nasiąkną! Na górę, później w lewo, prędzej, korytarzem, A dalej niech już los nam drogę dobrą wskaże... Lecz chichot tylko słychać przez otwarte okno. I znów radośnie zaczną z parapetów strącać Nadzieję, by konała w krzykach i rozpaczy, Gdzie gęste kłęby dymu zdają się bez końca Unosić swoje groźby nad ogrodem naszym. I tylko gruzowisko z bliska się przygląda Jak giną śród płomieni najpiękniejsze kwiaty. --- * 1943r., powstanie w getcie warszawskim. Cytując Jürgena Stroopa: To ci Żydzi, Żydówki i żydowskie dzieci, którzy z okien, balkonów i poddaszy domów, płonących od parteru, wyskakiwali na ziemię, na asfalt i bruk. Przed tym zrzucali pierzyny, kołdry i inne bety i na to skakali. Moi SS-mani zaczęli nazywać ich “spadochroniarzami”. Całą noc trwała ta zabawa...2 punkty
-
- Jak dobrze dbać o zdrowie? - raz mistrza spytano. - Mało jedz waść wieczorem, za to więcej rano, inaczej w brzuchu gazy się nocą wzbierają i w sypialni powietrze mocno zatruwają. Wielu te gazy wdycha, a to powoduje, że zdradliwa trucizna chorobą skutkuje. Szczególnie w zimie gdy się okien nie otwiera, niejeden przez te gazy nad ranem umiera.2 punkty
-
Ten jeden dzień w roku Gdy bliscy ze łzami w oku Życzą Ci szczęścia i zdrowia Gdy śpiewają Ty marzysz by pękła Ci stomia Cały Boży świat żałuje Że taka menda się na nim stołuje M2 punkty
-
Jakiś zamysł miałam na zmianę "w czepku" na "w groszku", jako pewna metafora dynamicznego wzrastania, rozwoju i zaplątania w dorosłości. Umierania od tego co na początku daje życie, strachu i nadziei na kolejne. Razi mnie nierówność tych wersów, ale za nic wyjść z tego nie umiem (chciałam wrzucić do śmietnika, ale widzę, że zablokowany :)) . A może tak już zostać musi. Wrażliwców na rytm o wyrozumiałość proszę lub o pomoc. :) A wiesz, że mówią o nas Że myśmy w groszku urodzeni Że wystarczy kropla rosy By nas wypuścić z korzeni? I przez lata trwać umiemy W twardym suchym uścisku Wiosną oplatamy warmińskie urwiska W słońcu rośniemy i od niego konamy Zasuszeni na strychu czekamy przez zimę Przerażają nas gryzonie w poddasznych kryjówkach I kroki które trwają tuż po wędzeniu boczku Modlimy się codziennie o tamtą znów ziemię Wygładzone bruzdy, lipcowe kobiet pielenie...2 punkty
-
żyją swoim nieżyciem istnieją we wszystkim bez emocji nieprawdopodobnie uległe dają się niszczyć bez pamięci i my podążamy do nich śmierć za śmierć. (może pogłaszczesz dziś stół?)2 punkty
-
jeśli znalazłaś w sobie to coś to zatrzymaj przyda ci się do niczego potem przygarnij psa wtedy być może przestaniesz myśleć mówić śnić przestaniesz konfabulować jaką biedną i skrzywdzoną istotą jesteś tam jeszcze? w zakamarkach pamięci czai się wolność 2103262 punkty
-
co z tego że ciepło że niebo błękitne skoro w głowie strach i obawa ta cholera krąży o zgodę nie pyta a my bezradni boimy się myśleć co z tego że żyjemy skoro jutro niepewne nie wiadomo czym nas przywita czy do naszych drzwi nie zapuka powie nie módl sie ja się tego nie boje2 punkty
-
WIERSZYK O NOGACH Bolą mnie nogi, bolą bardzo idą i idą-dojść nie mogą Gdzie wy mnie nogi prowadzicie? i czy ma sens, by iść tą drogą? A my nie wiemy-rąk zapytaj -one kierunek wyznaczają Ręce spragnione wiecznie czegoś niedopieszczone, spracowane Wy-co azymut wyznaczacie nogi kazały was zapytać gdzie my idziemy-i dlaczego? My też nie wiemy, spytaj cienia on zawsze nas o krok wyprzedza Cieniu-co cieniem tylko jesteś raz gdzieś się śpieszysz, raz ociągasz ręce kazały cię zapytać czy ty za sznurki nóg pociągasz? Gdzie my idziemy-i dlaczego? A skąd mam wiedzieć? -spytaj głowy w niej cały plan podróży powstał Głowo-co skrywasz tajemnice o co w tym wszystkim, powiedz chodzi? Zapytaj serca-nic nie mówi? -może ty lepiej patrz pod nogi!2 punkty
-
Dzisiaj słowo o nieboskłonie, zobacz jak w blasku tonie, pogubił gwiazdy, złoty księżyc, chmurom pokazał język. Przytuleni, wpatrzeni w siebie, hołd oddajemy Ewie, zwiastunce otwartej miłości, a gdzie Adam... Jabłoński? Rozrzuciłaś szaty... jam naga, rozgrzała krew rozwaga, dotykaj i pieść, zajrzyj w serce, jak zechcesz wbij osierdzie. Złączeni w najczulszym oddaniu, a żar wierszem domaluj, myśli umknęły bo ekstaza, do nieba nas zaprasza. Rozpoczęli na nieboskłonie, a końcówka na łonie, ileż wymiarów ma kobieta, któż to wtedy pamięta. Czy może istota bezbłędna, mądrzejsza przed zakrętem, kochajmy je bezwarunkowo, każdym razem - ab novo. Piękna, smukła, panna z humorem, seksu - signum temporis, uwodzi garściami bo lubi, wciąga do swej skorupy. A my bierzemy co nam dają, łapią w sieci jak pająk, hurysy zostały daleko, nektar czy ptasie mleko? "Cokolwiek się powie o kobiecie - jest prawdą." - Fryderyk Nitsche.2 punkty
-
Kochanek nocy Dwa światy Dwa bieguny Tak daleko jesteś i tak blisko Tamte chwile nocą kiedy duszę łączyły się w jedność Rozmowa spajała nas oddalonych od siebie całość Milczysz ,wiem że pamiętasz Tamte dni ,tamte chwile Wspomnienie nocy gdzieś w głębi serca odbija się jak tafla w księżycu Gdziekolwiek jesteś moje myśli są z tobą Znajomy tak nieznajomy kochanku nocy1 punkt
-
stać się poetą urwany wers z dramatycznym i na krawędzi wystarczy tylko popchnąć by i stało się kropką1 punkt
-
dwa atramenty rozlane mezalians wieczorny żywiołów popełniają swoje pięć minut w zakątku miasta aniołów niebo kładzie się ufnie na wody bezmiernym pulpicie ocean przegląda się w niebie chwila narcyza w zachwycie nasycam się tym romansem kroki wymierzam dyskretne ta chwila jest tym, na co czekam gdy dzień nudystą zbyt szpetnym zazdrosna miedziana struga wije się pasmem westchnienia choć zza horyzontu, to wciąż czujnie beze mnie kobalty, was nie ma1 punkt
-
pięćdziesiąt sześć sekund pode mną cały świat spadam świadomie z otwartymi ramionami oczy z efektem lupy obierają punkt gdzie poddam się grawitacji powłoka faluje bezkształtnie jak płynna rtęć do czasu aż rozciągam nad sobą poduszkę bezpieczenstwa I zawsze ta myśl - otworzy się czy nie ułamek sekundy, który waży życie znów mi zaufano ulga na linkach kolejny kontakt z planetą Matką jak slate na planie filmowym zrzut do rzeczywistości w której będę wypełniać kadry akcja1 punkt
-
zanim narodzi się wiersz skrawek snu spadnie z wiatrem okruchy nocy obudzą myśli w pierwszym wersie wiosny smak przytulimy się do rzeczywistości dziś i jutro z zachowaniem należytego dystansu między czymś trwałym i czymś niepewnym1 punkt
-
Wyczerpany, geniusz opadł na poduszki,Biorąc do rąk książkę, ostatni bestseller,Lecz nie mógł się skupić na czytanym tekście,W mózgu dźwięczał mu starodawny lendler.Poruszając głową w takt dawnej muzyki,Roześmiał się kompozytor radośnie,Za oknem ptaki z zapałem nuciłyJego prze-boską C-moll Symfonię.Mistrz słuchał ptasich trelów przez chwilę,Wspomnienia owładywaly jego duszą,Słuchając dźwięków przy filiżance bulionu,Przyniesionego mu przez służącego.Warszawa, 27 III 20211 punkt
-
spójrz twój protagonista wstydzi się za ciebie w drugim akcie na suchej tratwie podajesz mu nóż chce przetrwać tysiące pragnień i jedno życie w walce o historię z nie-baśni o ludzkiej mocy podaruj mu niosącą falę twój protagonista nie chce być tobą1 punkt
-
bo pamiętaj chwycą cię za słowo będą ciągnąć po ziemi aż stracisz wszystkie zęby i zamiast wiersza powstanie bełkot1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Ciekawie zaimprowizowany utwór. ☺ Czy jednak potrzebne są inwersje w siódmej i jedenastej linijce? Zbędnym zdaje się "Wy" przed "nie patrzycie", a w czwartym wersie od końca "było, że " powinno zastąpić "jest że,". Świetne zestawienie "szmatka"/"szmat" i doskonała pointa. ☺ Pozdrowienia.1 punkt
-
1 punkt
-
smutek usiadł na ławce obok przysiadł żal o czym myślą próbował podsłuchać wiatr lecz zrezygnował gdy opodal na drugiej dojrzał tulące się do siebie uśmiech i żart powiał więc do nich pytając czy znajdą moment czy poświęcą chwile na to by rozweselić tych których czas goni okradając z tego co zdobi ich twarze ja za to podaruje wam z kolorowych liści szal1 punkt
-
jeszcze tylko dwa kroki a świat się uśmiechnie zakwitnie nie jeden kwiat milsze stanie się rzeźbą jeszcze tylko parę chwil a to co nas otacza obudzi ukrytą nadzieje pozwoli zrozumieć noc i dzień jeszcze tylko małe coś a życie nabierze barw żałoba pójdzie spać polubimy dźwięk harfy jeszcze tylko małe tylko a człowiek zrozumie że życie to cud a nie zabawka1 punkt
-
butelka nigdy nie jest za wielka butelka czas pokus miły i udręka butelka topi topielca obuchem belka butelka grdyka rytmicznie radości wszelka butelka pełna zamiast napełniać puszcza jak szelka butelka butelka i jeszcze jedna butelka urodzony ssak ssie z gwinta ołowiane zbytki upadku czołga się skomle podnosi głowę szepcze konając już pragnę1 punkt
-
@emwoo miałam kilka wrażeń, które chciałam opisać, ale przepadły po przeczytaniu "pręży się twardo" i nie mam dla siebie usprawiedliwienia. Przedni klimat.1 punkt
-
... mnie z kolei pasuje całość, poza, jw. z I-szej. za.. "to weź".. pasowałoby mi bardziej, to zatrzymaj, skoro już w niej jest... przyda się do niczego - dobre. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
@error_erros ... bo to niedobra kobieta była. Do takiego schronu nikt się nie dobije.1 punkt
-
1 punkt
-
@Nata_Kruk metafory tak starannie tkane, że nawet ten nijaki dzień zdaje się ciekawy, mimo wszystko.1 punkt
-
W niezwykle prostych słowach, ale wymownie... chciałabym... widzę tu 'cienie' niespełnienia, braku.. szczególnie w odniesieniu do rozmów i miłości. Nie bójmy się czegoś chcieć, nawet w trybie warunkowym. Pozdrawiam.1 punkt
-
Weszłam dla banalnego tytułu i jestem mile zaskoczona. Dobrze zrealizowany pomysł, dzieje się w treści... Pozdrawiam.1 punkt
-
Raz u mistrza zagościł jegomość strapiony, - Często nie mogę zgodzić się ze zdaniem żony. szczególnie w polityce mocno się kłócimy. - Naród mocno skłócony, tu szukaj przyczyny. Każdego racja słuszna, nikt innych nie słucha, nawet w zgodnych rodzinach konflikt wciąż wybucha. Mogę tobie poradzić, żeby choć wieczorem nie szargać waszych nerwów politycznym sporem.1 punkt
-
@[email protected] hm... przypomiał mi się pewien sen... Wielkie okno na oścież otwarte, przez które promienie słońca rzeźbią nagą kobietę. Na jej łonie leży mężczyzna i obejmuje cały świat... Piękny wiersz. Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
@Waldemar_Talar_Talar tak naprawdę to jutro nigdy nie jest pewne i tak wybieram na obecną sytuację patrzeć. carpe diem! Pozdrawiam1 punkt
-
gdybym poszedł po rozum do głowy mózg gadzi znalazłbym tylko nie mów że stać mnie na więcej proszę więcej mi nie mów tak gdybym rozluźnił mięśnie pośladków w jednej chwili utracił powagę nie mów że mam się hamować od dziś na zakretach przyspieszam gdybym znów mógł kochać i śmiać się nie ciebie nie z tobą to pewne więc nie mów mi jak mam żyć po prostu daj — daj żyć1 punkt
-
1 punkt
-
@huzarc wiesz chyba masz rację. Jeśli już to tylko kochanka i tylko przez krótki niezobowiązujący czas:))1 punkt
-
@Leszczym Kochanki wychodzą taniej, wiadomo wolny rynek i prawo podaży oraz popytu, ale małżeństwo to monopol i biurokracja:)1 punkt
-
@error_erros Super. Ja z tych co bronią przyjaźni damsko - męskiej. To czasem się udaje i całkiem fajnie wygląda według mnie, ale to moja prywatna opinia, moje doświadczenia itd. Mi też się wydaje, że to najpiękniejszy Twój wiersz jaki czytałem. Jest ciekawy, fajny metaforycznie i taki lekki, zwiewny.1 punkt
-
pan ropuch umarł mi kot teolog zdechł się mówi pan ropuch to po toś studiował o Bogu by takie głupstwa wygadywać. Zdechł to najwyżej człek ten to świństw jest w stanie powyrządzać za trzech dlatego człek zdechł a mnie umarł kot teolog nie mógł umrzeć bo nie ma duszy i nie pójdzie do nieba pan ropuch jeżeli w niebie nie ma zwierząt i motyli ba komarów i karaluchów to cóż to za piekło kiedy są w nim tylko inni, ja tam się nie wybieram teolog jak stanie się ów fakt i dostąpisz tego zaszczytu to już nie będzie ważne pan ropuch mówisz jakbyś w tym piśmie całą instrukcję z opisem przeczytał a mnie umarł kot teolog mów jak chcesz ja wiem swoje pan ropuch Noe był weganinem Franciszek z Asyżu wegeterianinem a Jezus peskatarianinem mnie umarł kot człowiek morduje i zabija krowę i świnię oraz owcę dlatego zdechł to najwyżej człek ten to świństw jest w stanie powyrządzać za trzech teolog pójdziesz do piekła tą drogą pan ropuch "piekło to inni" a niebo jest już nimi wypchane... (wersja robocza)1 punkt
-
1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00
-
Ostatnio dodane
-
Wiersze znanych
-
Najpopularniejsze utwory
-
Najpopularniejsze zbiory
-
Inne