Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.01.2021 w Odpowiedzi

  1. Trefniś z ciebie, usłyszałem - biorę lirę - zmykam, po co brzdąkać jak nie umiem, lepiej zrobić byka. "Quo vadis", ktoś zapyta? Mową Sienkiewicza, gryzie, ssie a nawet dusi, a bochen umyka. Gonię wściekle po historii, szukam polskich ścieżek, że odnajdę eldorado, nigdy nie uwierzę. Zajrzałem w Kobiele Wielkie, do chaty Reymonta, "Chłopów" pełno, aż po brzegi, pisarz z flegmą stąpa. A talentów - przesilenie, niebo zaciągnęło, bo liryka zacnych ludzi, jedyne ich dzieło. Błąd na błędzie, kto potrafi, jażem przecież Miłosz, złote pióro z apetytem, od traktatów tyło. Cóż mam robić by dorównać, poziomem do czoła? Wyłysieć, ogolić głowę - poetyka jest ponad. Jużem ciekaw co mi powie, mistrzyni Szymborska, bo atrament, ptak niebieski, a replika dworska. Rzucę w kąty sylabikę, a pokocham prozę, swe literki powściągliwe, na margines włożę. Zapytam wciąż z ociąganiem, noblistkę Tokarczuk, z małej litery rozpoczynaj, bo na duże warczą. Patrz narodziło się wreszcie, bezwstydne kocisko, mruczał, gryzł i drapał wszystkich, a był jakże blisko. Chcę zapytać już szóstego, tylko nie mam kogo, ważne że coś opisuję, raz różę, raz kąkol. ==================================== "Istnieją wypróbowane metody. Trzeba zacząć od początku, pisać do samego końca, dopiero wtedy przestać." - Agata Christie.
    9 punktów
  2. żeby mi nie pękła głowa żebym wyszła z kąta odsłoniła oczy dała się zaskoczyć ufam aż do uśmiechu
    7 punktów
  3. świt rozwarty jak głodne usta połyka złowrogie tumany skrzypią odrzwia siwe od brzasku budzonego jątrzącą się raną jutra. oczy wypalone nocą zbłądziły nie widząc człowieka spętane smugami trzepocą w piersi z wydartym sercem ptaka a ja nim wpuszczę światło w źrenice jeszcze zatrzymam ostatkiem sił tatuaż twój na powiece gdy byłeś nie morzem a statkiem
    6 punktów
  4. graphics CC0 trudne słowa false friendsy hedonistka na torrenty coś podpowie --> innej wyśle że do Raju mówiąc ściślej nie po drodze jej i basta choć to adamowa laska... późną nocką wraże myśli aby chłop się jej nie przyśnił ani smukły ani krępy budafoka --> czyli brandy dziś popija - to nie wtopa - no i stawia se tarota topi smutki i złorzeczy chociaż ładna i do rzeczy bo ją męskie chromosomy uwierają w „prążki g” z chromosomów atelier banc de travail --> czyli warsztat biologiczna Boska łaska w czuciu zmysłach i rozumie zatem trzeba tu zrozumieć atelier --> to w tym znaczeniu --> dziedziczenie patogenu?... przytoczona hedonistka figowego nie chce listka tylko szuka winy prostej w samczym stadku pod zarostem za swe troski i los cierpki w comiesięcznym endometrium żaden facet jej free-mości figowego listka w złości nie wymyślił nie nakazał rodzić dzieci - do ołtarza iść ---> za allel odpowiada biologicznych cech podstawa lokus loci - gen - struktura na ki czort --> ta awantura? dysydentka w to nie wierzy prędzej barek sprzeniewierzy niźli męskiej przyzna sprawie racje - i zhejtuje gawiedź myśli: męski arogancie-gadzie! będziesz zwodził kózkę koleś? dziś wypiję za niedolę choćby kozły chciały społem...! ja matołka --> ty matole! ;) wychyliła znów kieliszek w demoniczne wkracza nisze pewnie barek w noc ogarnie to gardełko ciut wulgarne nie ucieknie od płci fobii tarotowej demagogii tak się pastwi emocjami iż człek łączy się parami potem nawet i --> paruje cellulitem i pazurem!... pan i pani to tsunami groźna fala z piraniami różnicami przyciągają i zbliżają dzicz do Raju będziesz zwodził kózkę koleś? choć zmuszeni stamąd zmykać musieliśmy się unikać czyja wina? --> nasza wspólna i płciowa i czupurna... wciąż szukamy różnic w czynach chłopak ciacho --> cud-malina jaka śliczna ta dziewczyna? tutaj minus a tam plus gdzieś wystaje a gdzieś luz nasza kózka myśli: co ty? my cierpimy --> bo te chłopy namawiają do głupoty dziś boczymy się Parysie! hegemonki to caryce! kochać nie chcą i nie muszą chłopskiej buty to ów urząd odpowiada za cyc-cięgi hedonistka skarg nie szczędzi:--> to fałszywe męskie --> ego winne tego jest wszystkiego za ten samczy -->lajf is brutal a po którym boli pupa: nie darujem wam i basta! kopię - gryzę - no i parskam! toż wszelakie zło na świecie w którym upatruję winy w genosomie męskiej świni! choć pół świata --> do niej ślini! (tak se myśli - wierz kobiecie) w męskiej heterogamecie zagnieździło się na dobre to co brzydkie no i obłe więc wytłumacz że to kpina i nie winna ci ta świnia że jej „chrom...” nie lionizuje „...o (i) som” - by był z tym chu..m sam na sam i sobie glutem wielorybem halibutem! bo by wymarł bez tej ewki co nie cierpi samczej cewki wyklaruje cięższa głowa że to męska--> cwana zmowa metodystka onanistka dzisiaj cytat jutro pliszka artemida co na łowach okupuje barek w czystkach w tytanicznych ud umizgach zrobi podcast --> myśl pijana mikrofonu strof profana ta furiatka na tle barku sprofanuje męskie karki każde „uje” zakreskuje albo „ha” katapultuje do mistycznych sztywnych stajlów co opoką tła --> w realu taka trendy całkiem nowa choć jej free buduarowa kwitnie falsem nawet w maju słowotwórcza ćma punkowa każe kąsać i fiksować kocha dissy --> brzydkie słowa każdy chłop od takiej laski od Nevady do Nebraski od Kamczatki do Uralu w Karakorum i w Nepalu w Barcelonie Saragossie uciekłby --> skaranie boskie z taką chiromantką - wróżką! - która od Pandory z puszką lata i częstuje panów i wyzywa od baranów fakt to --> przykładowy facet w płci nie widzi „wroga klasy” szybko zmyka z krzywej Pizzy tak jak Popiel od swych myszy do walizy pcha bambetle byle dalej --> wolę w piekle!... kuć kopyta pod kadukiem!... zaraz zwiewam dużym łukiem od tej ewki sufrażystki co ład burzy od kołyski! spokój --> to miłości cela którą każdy pan otwiera własnym kluczem -->otwórz serce - choćby obcej innowierce... miłość przecież nie wybiera kogo kochasz --> ten dociera do subtelnych twoich zmysłów jest kochanie w niebie czyste chce kobieta do kobiety czulsze wieszczy epitety skoro taki fason bierze proszę bardzo --> zaliż szczerze...! lecz płci wojen tu nie chcemy Wars to Sawie oddał geny nie mężczyzna winny przecież... że zakochał się --> w kobiecie? ;) -- *uwaga: tekst w wymowie nie jest antyfeministyczny. W charakterystyce kiczu i groteski, w humorystycznym fikcyjnym dystansie, bez uzasadnień personalnych. Tekst opisuje absurdy w poróżnieniu płci. Autor docenia i szanuje nurt feministyczny, traktuje jako uzasadniony w historii i w walce kobiet o swoje prawa. Autor stroni od ultra-postaw w zakresie o którym mowa. Interpretacja utworu nie jest oczywista to znaczy --> jednoznaczna. Nie bazuje w bezpośredniej krytyce. Otwiera drogi do porozumienia i do świadomości oraz szacunku ludzi względem siebie, dla alternatywnych światopoglądów subiektywnych (dokładnie wszystkich uprawnionych punktów ludzkiego wartościowania świata i otoczenia również płci). Autor zmierza do poszerzenia pola dla społecznej tolerancji --> właśnie poprzez zasugerowaną w tekście groteskę. Tradycyjny model rodziny jest autorowi bliższy lecz nie w nakazie i obowiązku wobec innych ludzi. Ci mają prawo i wolę do kreowania subiektywnych norm w każdej postawie estetycznej.
    6 punktów
  5. Drzewa Drzew nagich się kładą cienie na murawie Noc już się skrada ciemnością tętniąca Zza chmur złotem przebija niemrawie Ostatni promień zimowego słońca Wiatr mocno szarpie wygięte konary Gdy niebo drapią w geście rozpaczy Co ich źrenice zamknięte widziały Chcę zanim usnę też i ja zobaczyć Gwiazdy się jasnym odbijają światłem Na trawie którą szronem mróz pobielił Wabią bym tym świetlistym szlakiem Wyruszył bym chłodem się weselił I zanim zamknę przed snem znowu oczy Nim w bezcielesną rozplynę się ciemność Zanim wśród sennych się zgubię przeźroczy Chcę widzieć co drzewa widziały przede mną D.G.
    6 punktów
  6. bez wątpienia znów kończy się pewien świat karty rozdane kości rzucone a poznasz to po tym że panoszy się ład ludzie myślą o sobie w pierwszej i trzeciej osobie myślisz zaraz wszystko wróci do normy pójdę na 7 do pracy i poczuję się wolnym od czasu na miłość na duszę i zabawę z kotem zdrowszy lżejszy silniejszy z w pełni uzasadnionym politowaniem we wzroku na kolejnego zapuszczonego lekkoducha
    6 punktów
  7. Jak my się kiedyś rozpoznamy, po drugiej stronie tajemnicy? Ciebie wyprawią w garniturze, mnie w tej - niemodnej już - spódnicy. Będziemy szukać się zawzięcie, czy odnajdziemy się przypadkiem? Najpierw usłyszysz ty wołanie? czy pierwsza wymknę się ukradkiem. Lecz nim poznamy tą odpowiedź, dopóki życie w tobie, we mnie, czuwajmy, by czas odmierzony, nie płynął przez nas nadaremnie.
    6 punktów
  8. zamknęli go w trumnie śmiał się z tego ale tylko do czasu wnet poczuł ciasność która napierała powoli z każdej strony więc zaczął prosić by wieko otworzyli by ich ujrzał oni nie reagowali zapalili znicz płakali... nie miał więc wyboru musiał umrzeć choć tego nie chciał dzisiaj o tym myśląc nie tak sie czuje głupio mu bo że śmierci zadrwił dał się pochować... choć kochał żyć
    4 punkty
  9. co by nie gadać i motać w głowie, o "starym umyśle" wysnuć teorie przez całe życie, teraz dopowiem, na swoją starość pracuje człowiek jeśli miał umysł otwarty zawsze ciekawość świata zżerała w życiu gdy zamknie swoją profesji kartę to zadań przed nim jeszcze bez liku bywa że zawód stale pochłania lub hobby pamięć zajmuje całą schodzi on wtedy w trakcie zadania nie wiedząc nawet jak się to stało częsty brak zajęć zamknięty umysł ściąga jak magnes różne choroby oczy nie widzą i we łbie szumi a człek zamartwia się tym że schodzi zatem pracujmy w życiu do końca w swej aktywności wspierajmy ludzi bądźmy dla innych jak promień słońca promień miłości sam nas obudzi
    3 punkty
  10. a dorośli nie. nie bawią się w wojnę. są na to za poważni. śmiertelnie.
    3 punkty
  11. Kilka kresek kokainy Usypanych na lustrze we wzorek To jeszcze nie wiersz Chyba Że na dowodzie szatkującym proszek Nazwisko znane i podziwiane Jak Pani Krysia albo Pan Andrzejek
    3 punkty
  12. U progu zimy stoją bezradnie już mają dzwonić zębami do głuchych drzwi naszych uszu Nieczułych świątecznych uczt zapach niesie się i drażni ich wyposzczone żołądki gdyby tylko wiedzieli, że te posiłki dawno wystygły Surowy mróz chwyci za krtań jak co roku przeforsuje im kości to nic, zaśnijmy spokojnie od jutra znów możemy mieć coś do stracenia
    3 punkty
  13. Leżę na boku w ścianę wtulony resztę tapczanu dałem dla żony żeby wygodnie spała do rana ma połowica, ma ukochana. Chcę być rycerski i swojej damie (już sypiam nago a nie w piżamie) dam więcej miejsca po szerokości niech tam swe gniazdko żonka wymości. Jedynie tyle mogę dać nocą chociaż czasami z viagry pomocą się przeistaczam w okrutne zwierzę i tylko wtedy na seks mnie bierze. Wtedy zanika moja rycerskość bowiem w to miejsce powraca męskość mogę wyczyniać różne figury na boku, w kucki, brzuchem do góry. Choć jestem kontent to jednocześnie złoszczę się, że to jest tylko we śnie a o czym teraz śni ma małżonka nie wiem, lecz czuję, puściła bąka. Tak to po nocce nam nocka mija kończy się także ta historyja czy jest prawdziwa czy też zmyślona oceny każdy już sam dokona.
    3 punkty
  14. a kiedy zima skrzypi pod nogami szukam płomiennej chwili w starym piecu grają kafle smak pomarańczy otula grzane wino wiem nie lubisz zimowych dni i krewetek grillowanych w czosnku zawsze pozostaje czekolada na słodko teatr oraz scena letniego słońca nie obchodzi nas tramwaj co uciekł na księżyc tylko żal kocich łapek wędrujących do snu samotne lampy mrugają do okien trzeszczy na minusie ten cholerny mróz i wtedy zaczynam błądzić między kocem a Tobą myślą i gorącym pragnieniem nie odszedłem daleko wciąż jestem tak blisko Ciebie
    3 punkty
  15. pani w przedszkolu mówiła że każdy ma swój płaszczyk wie w jakim przyszedł i pamięta czy ma buty na zamek czy sznurowane jeszcze odczuwam ciepło zagryzam nim obserwację chaotycznej kotłowaniny szatni sprzed spacerowania trzymając w dłoniach jedną wydartą rękawiczkę wielooczkowe wiązanie na zewnątrz jest mroźno obok przymierzają się łokcie bo jednak nie ogarniają w jakim przyszły okryciu but prawy na lewą próbują żeby stwierdzić że to nie ten fason ani kolor ani pleć no ale rękawiczki mają wszyscy poza Sebastianem ciągle ssącym w kącie kciuk wepchnięty po sam nadgarstek z gardła wystaje jak ość czasami mu go wyciągają pęsetą się nad nim pastwiąc bo on nie zdołał wydrzeć nic kto gotowy ustawia się w parę dziecko otrzep sobie ubranie masz podeptany płaszczyk i zawiąż te sznurowadła pani w przedszkolu mówiła
    2 punkty
  16. hej, hej obrabiasz mi dupę za plecami to taka zabawa podkładasz świnię, gdy idę hej, hej to taka zabawa hej, hej łżesz prosto w oczy śmiejesz się w nos hej, hej to taka zabawa wbijasz szpilę w serce hej, hej a ja ostry nóż tam gdzie nic ma swoje miejsce koniec zabawy. hej.
    2 punkty
  17. Nie od parady na karku nosi głowę, kto swoją wenę uprosi by ta za niego i bez zapłaty chciała mu tworzyć, co - poematy by on je tylko mógł zgarniać z tacy bo się trafiają wśród nas cwaniacy którzy to czynią, czynią nagminnie choć na początek skromnie, niewinnie. Sam doświadczyłem tego luksusu, wena tworzyła wiersz bez przymusu a wystarczyło tylko skinienie i nic nie trzeba tłumaczyć wenie bo ona sama temat wybierze a ja tym czasem sobie w plenerze park Kasprowicza, łagodne zbocze z moją małżonką pod rękę kroczę. Przemierzam ścieżki, na piwko wdepnę żonce do ucha komplement szepnę i nie mam stresu i bólu głowy bo w domu czeka już wiersz gotowy a ja bezczelnie jak ten łachmyta mówię do weny, gdy ktoś zapyta kto jest autorem zamilcz jak kamień lub ostatecznie siebie mną zamień.
    2 punkty
  18. przyszła między grudniem a grudniem cicha miłość na Pradze Południe wśród uśmiechów wiązała spojrzenia delikatnie zaczęła nas zmieniać oswajała na Saskiej Londyńskiej sercu słowa wyznając najbliższe czasem poszła Wiatraczną Szembeka by cierpliwie w kolejkach poczekać wymieniając karteczki na mięso co trafiało się raczej nieczęsto była w sklepach wśród haków wciąż musztra i na ladach leniła się pustka podążała za nami ta miłość na spektaklach cieszyła się chwilą wyłuskując z podtekstów sentencje tych spektakli nie ujrzę już więcej przetańczyła dyskotek bez liku czy w Hadesie Riwierze Medyku lub Mospanie na Kicu Mikrusie zostawiała całusa i uśmiech obrączkami złączyła ze sobą pod przysięgą w urzędzie przed Bogiem prowadziła wśród uciech goryczy by wnuczkami na koniec zachwycić
    2 punkty
  19. Pewna wiewiórka była tak gruba że gdy chodziła w lesie bidula wywoływała trzęsienie ziemi spadało wtedy mnóstwo żołędzi ona się nimi wręcz obżerała to stąd się wzięła jej wielka waga zwierzęta wszystkie z biednej się śmiały do czasu kiedy problem niemały się w naszym lesie pojawił - ludzie chcieli zbudować coś tu i ówdzie nawet zaczęli już swoją pracę nasza wiewiórka poszła na spacer ludzie krzyknęli o ja pierniczę nie budujemy – szkody górnicze wiewiórkę w lesie wszyscy uznali za bohatera ogromnej wagi
    2 punkty
  20. Nic nie wiem Wszystko potrafię Zepsuć Taniec słowa Pląs życia w podbrzuszu cienia Cała choreografia zwiastowania Próżna i załgana Myśli wpadły do szatkownicy Kałużą wyobraźni blade Wyłowione jak pstre kociaki Zrzucone z mostu Cukiernik natłuszcza czcionki Ścinki śniegu Lukrowane Czarnym niebem
    2 punkty
  21. dobrze mi tu cicho dziś nawet obudziłam się z uśmiechem na ustach kruki o p u s z c z a j ą pole pszenicy
    2 punkty
  22. to wy nie macie czajnika elektrycznego? nie a gdzie mikrofalówka? nigdzie włącz mi synu tvn24 no nie wiem święta święta i po choince tak sobie żyjemy bez zakwita zawsze wiosną 130121
    2 punkty
  23. czym są myśli lekarstwem a może to trucizna która w głowie miesza czym są myśli sposobem czy wypadkową życia która kuleje czym są myśli korytarzem pełnym drzwi czy nicością czym są myśli sposobem na życie czy zwykłą ciemnością czym są myśli sposobem na lepsze udające udane udaje udane a może myśli to farsa która człowieka wyśmiewa... Kurka wodna sam nie wiem czy warto myśleć czy nie
    2 punkty
  24. Co prawda nie bardzo odgaduję o czym ów wiersz, jednak można to sobie przecież dopasować według własnych odczuć - i to się naprawdę chwali. Nie czepnę się tumanów, boć u nas ci ich dostatek, podobnie jak i bałwanów mnogość niewyobrażalna, mimo śniegu nikczemnych ilości. Odrzwiom tylko się dokładniej przyjrzałem i chyba literówka je nieco pogrubiła o jedno 'd', więc tylko na tę drobnostkę zwróciłem uwagę. Całość za to czyta się bardzo dobrze. Pozdrawiam.
    2 punkty
  25. Zima Czarne ptaków plamy na niebie, czarne ptaków plamy na ziemi, czarne drzew gałęzie drą we mnie czarne mięso tkanek codziennych. Szarzy ludzie, szarym chodnikiem, szare świty, szare wieczory, szarych kałuż szpryce dożylnie szare łąki w ogniu czerwonym. Biała latarń krew na rozdrożach, białych okien w mroku bez liku, biały sierp księżyca i twoja biała pierś przy moim policzku.
    1 punkt
  26. Urocze... :) ale dzisiaj nic nie uda mi się zrymować.
    1 punkt
  27. @Nata_Kruk Gdyby jednak z jakichś przyczyn, które dzisiaj nie są znane wena gdzieś się oddaliła nie ma sprawy, ja zostanę i dotrzymam towarzystwa przekazując krok po kroku co mi przekazała wena i też mogę lec na boku. Pozdrawiam:))) He Ja
    1 punkt
  28. ... te określenia spodobały mi się. Pozdrawiam.
    1 punkt
  29. Henryku, pójdę do Ciebie po nauki, tzn pogadam na boczku z Twoją.. weną.. ;) Pozdrawiam.
    1 punkt
  30. To najprawdziwsza kołysanka o miłości.... piękne wejście w treść, a w jej ciepłe wspomnienia przeplecione troską, co umożliwiło sentymentalną wędrówkę po dzielnicy Warszawy. Przyjemne czytanie. Pozdrawiam.
    1 punkt
  31. 14.01 wychodzę z kafejki internetowej na łazienkowskiej 1 Z siekierą idę na rozmowę kwalifikacyjną. Prosto przed siebie, za moim mistrzem, demon złości obok mnie
    1 punkt
  32. @Marek.zak1 Racja. Tylko dlaczego ukrywać przed alkoholikiem, który rujnuje życie sobie i rodzinie, swoją opinię? Czy go to zaboli? Pewnie, ale nie należy zapominać o zasianiu ziaren niepewności w jego głowie, co do jego postawy. Może chwilowo ma się wroga, ale co tam. To nie jest "krytyka" typu "masz grube nogi, schudnij." Ten typ "krytyki" jest bolesny i obrzydliwy i ma inny cel, niż ten pierwszy, jeśli wogole można nazwać to krytyką. A Twoje wiersze bardzo lubię czytać, bo zmuszają mnie do zastanawiania się nad motywami ludzkiego postępowania. Pozdrawiam serdecznie.
    1 punkt
  33. Rosyjscy programiści stworzyli pierwszy program komputerowy, który w rozmowie po rosyjsku przeszedł pomyślnie test Turinga (test człowiek/maszyna). Algorytm był prosty. Na wszystkie pytania odpowiadał “A idź w pizdu!”.
    1 punkt
  34. grunt to reklama i dobry pijar sobie karnecik wypełniasz cichcem potem szaleństwa czymś tam wywijasz i patrz byś nie zszedł - byłoby przykre!!! Pozdrawiam:)))
    1 punkt
  35. @Pan Ropuch Bez wątpienia cały czas, kończył się i kończy się jakiś świat. Czasami szybciej i wyraźniej, ale to akurat daje nam przestrzeń do reakcji, czasami skrycie, powoli, dyskretnie zmieniając świat bez większej świadomości naszej co nam jest odbierane, potrafimy o tym wtedy o tym myśleć, że to naturalne, choć nie zawsze te zmiany są w istocie.
    1 punkt
  36. @Konrad Koper Tak się dzieje bez dyrygenta:).
    1 punkt
  37. co by nie gadać i motać w głowie o "starym umyśle" wysnuć teorie przez całe życie teraz dopowiem na swoją starość pracuje człowiek ... Pozdrawiam
    1 punkt
  38. Ładnie płynie ta opowieść Jacku, nieliczny przykład równego nurtu, stabilnej wody. Rok na Kicu mam za sobą, zainspirowałeś mnie, czas napisać coś z przeszłości. bb
    1 punkt
  39. Warte zastanowienia bywa że ludzie żyją z sobą i kłamią dobór jaki dobór pieniądz w pierwszym rzędzie ktoś kocha ale odrzuca jego bo biedny a potem dziwi się że nie poczuła miłości {poczuł} głos serca za głosem jakby było niemylne a od czego masz rozum no tak kiedy ślepniesz
    1 punkt
  40. A mi się podoba, pasji odmówić nie można słowom wiersza:)pozdrawiam
    1 punkt
  41. Chodzę ulicami miast Zupełnie sam ,nie wiem czemu Bez celu , szukając czegoś W życiu ,czy odnaleźć sens Istnienia ......... Ty się pojawiłaś , zupełnie niewinna Delikatna ........ Ten uśmiech , oczy mną zawładnęły Otworzyłem się przed Tobą ....... Oddałem to co miałem najcenniejszego Swoje serce ........... Klucz jedyny do niego ........... Chodzę dalej tymi ulicami miasta Lecz już nie sam ......... Nie bez celu ,nie szukając niczego Chodzę ulicami w sercu z Tobą Trzymasz je w dłoni , dbasz o nie Teraz te ulice są radosne , Inaczej na nie patrzę
    1 punkt
  42. AGA GOŁO, I SAMA MA SIOŁO GAGA. ADA, LAWIN ŻNIWA, LILA WADA. JAŁOWA ZASPA, PSA ZAWOŁAJ.
    1 punkt
  43. @w kropki bordo zdarza mi się ???
    1 punkt
  44. ciekawy neologizm w tytule i wyrafinowana poezja tak w ogóle, ale myśl to rzeczywiście, tak jak w Kropki Bordo powiedziała, trudna do uchwycenia nawet w poincie pozdrawia Kredens
    1 punkt
  45. @Frohnixe będą od teraz wróbelki :)
    1 punkt
  46. @Radosław Bardzo dziękuję za przeczytanie mojego tekstu i reakcję. Oczywiście chętnie podejmę dyskusję :) Odnośnie tych "głuchych drzwi naszych uszu" - rzeczywiście uszy nie mają drzwi, ale nie należy rozumieć tego dosłownie. Chciałem w tej metaforze zawrzeć brak zainteresowania, ślepotę, czy może udawanie ludzi, że nie widzą potrzebujących. Dla mnie wydaje się to ciekawym rozwiązaniem, nawet byłem z niego zadowolony, ale zawsze jestem otwarty na sugestie :) Pozdrawiam :)
    1 punkt
  47. @Sylwester_Lasota Zdrowia, zdrowia, zdrowia:)
    1 punkt
  48. Szukamy Cię w świętym spokoju i w magii tajemnic radosnych, a ciemność nas ciągle przeraża, więc znowu tęsknimy do wiosny. Gdy życie zanadto wybudza, z marazmu idei doczesnych, szukamy dla siebie ratunku, na drodze tajemnic bolesnych. Lecz aby zrozumieć i przyjąć, co jest nam, najbardziej potrzebne, pomnażaj codziennie nadzieję, w przestrzeni tajemnic chwalebnych.
    1 punkt
  49. Budziki ranią sen śmiertelnie nabijają noc na wskazówki potem ty atomizujesz mój poranek Gruchot porcelany o posadzkę puszczają fugi drżenie kafli i niepewny grunt u progu stepują obowiązki Wybieganie na czas z zapaleniem nerwów chodniki puchną od arytmii obcasów w gorączce kroków Trzaśnięcia drzwiami sproszkowane szyby krwiaki framug krzyki, krzyki i wiecznie niedoleczone uszy
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...