Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.01.2020 w Odpowiedzi

  1. Mistrz Jan raz adeptowi takie dał przesłanie: "Naprawa rymu, wersu łatwe to zadanie, lecz jeśli mądrej myśli tam nie będzie wcale, twoja głupota wyjdzie na wskroś okazale. Ludzie wtedy spytają, po coś ty to zrobił, dlaczegoś się do tego wprzód nie przysposobił". ,
    5 punktów
  2. graphics CC0 [skumulowany abstrakcyjny epigram autokrytyczny] – in the programming language: →start obudził się, otworzył oczy, senną marą wyczerpany wyrwany z kontekstu, jawą opętany zadżumiony suchością kranu powyrywał nogi z fortepianu czułe słówka – cedził, bułkę przez bibułkę narcyzmem zaraził w zegarze kukułkę laleczka, całuśnik, czterolistna koniczynka, serduszko paluszkiem stuknął w filiżanki uszko znowu wrzeszczy, jego styl jest wulgarny biały język, pod okiem podkowy nagle – stał się taki, ostrożyletkowy... pieni piana, ust kąciki naderwane, żuchwa skowyczy urwał się jak buldog ze smyczy emanuje ciepłem, przytulił do kwiatka urosły mu skrzydła, oczko puścił w rosole... usta milczą, dusza śpiewa – erosik, amorek główkę położył na łonie, zawstydził nagością ujęty, zaskoczony zapachu względnością furiat, wariat, hipokryta! złowieszcza kometa, zboczona orbita? cham bez wstydu, ordynarny konstruktywny łuk triumfalny, adrenalin wzburzycielu jakich w świecie nie ma wielu! zrobił grzecznie siusiu przywarty do sutka – zakosztował mleczka w rybkę ułożył różane usteczka z pidżamuchny strzepnął – paproszek, okruszek dla pokoju w świecie, narobił w garnuszek teraz wkoło: ciepło, raźno, miło gnuśnie …sapnie, beknie, pierdnie, … i... powoli uśnie go to → start (the beginning) --
    4 punkty
  3. Dziś dla wnusiąt wielka gratka: Dzisiaj mamy, co? Dzień dziadka! Atmosfera jest nie rzadka, Biega ciotka, wujek, matka, Tort upiekła jeszcze babka, Tatko dzieciom kupił kwiatka, Ale kwiatek ten dla dziadka. Zaś w kredensie czekoladka, Ona także jest dla dziadka. Jak już wszyscy po obiadkach, Do Małgosi mówi tatka: Weź ten kwiatek poproś dziadka. Jasia, co ma cztery latka Ciągle kusi czekoladka. Zuch - wytrzymał. Czekoladka Już na stole jest u dziadka Oraz kwiatek, tort i kawka Co ją zaparzyła babka. Rozpoczęta wielka jatka: W mig zniknęła czekoladka, Tort zjedzony do ostatka, Wyżłopana szybko kawka, Tylko kikut został z kwiatka. W kuchni zmywa jeszcze babka. Myśli dziadek: "Żadna gratka To, dla kogo ten dzień dziadka?" dla wszystkich dziadków w dniu ich święta
    4 punkty
  4. gdy nadejdzie pora pogody zakwitną sady ogrody. rolnik obsieje pola dumnie zaszumi topola. gdy motyle ozdobią łąki zaczną brzęczeć bąki . zapachnie żywicą sosna wypowie ktoś słowo wiosna. dopiero pióro i pędzel stworzą o niej coś więcej .
    3 punkty
  5. Jestem pożółkłym liściem ostatnim z tak wielu na drzewie. Prócz mnie opadły wszystkie, że żyję żaden z nich nie wie. Umieram; nikt nie płacze.
    3 punkty
  6. dobry tort jest łatwo spożyć jednak szybko się odłoży wtedy trzeba się nachodzić by poruszać się jak młodzik :)
    3 punkty
  7. (akrostych) Mazurskie jeziora szeleszczą trzcinami. Ówdzie ptasi koncert, i żagle na fali... Jeszcze tylko chwilkę, słońce się dopali. - 2019 -
    2 punkty
  8. nie wiesz ależ to proste jak ostrze pióra należy z kura je tylko lub z gęsi lepiej wydobyć i na powierzchnię czystą gładką czy nawet na tę gazetę przykładowo akurat mnie bliską bo na kulturę padło położyć dopiero potem ostrzyć szlifować dzień dwa albo i całe lata nie gęś lata cholera jasna i kur też nie wszakoż nielot nie żaden patataj gdyż poniekąd tu o intelekt chodzi nie lata żeby nie latać w razie potrzeby
    2 punkty
  9. słońce wschodzące nad górami letni powiew wiatru muskający policzki śpiew ptaków i Ty siedzący obok trzymający mnie za dłoń najdelikatniej jak potrafisz promienie słońca ogrzewają nasze twarze a My bezszelestnie obserwujemy bezchmurne niebo wznoszące się ptaki uciekają już nie są wyraźne narasta mgła i widzę Cię coraz słabiej próbuję utrzymać bezskutecznie i szukam Cię wzrokiem budząc się samotnie w środku zimowej nocy
    2 punkty
  10. Rzeko niepozorna, miły widok stwarzająca. Nad twym nurtem chylą się wierzby. Twe koryto wije się niczym kryształowa wstęga. Wody twoje niosą liście przecudnie kolorowe. Siedliskiem bobra jesteś, dno piaskiem zdobione. Brzegi czasem wsiami zagospodarowane, młynem hałasujące i łąką zielone. Czasem wsiąkniesz, gdy słońce nazbyt srogie. Innym razem przyczyną deszczu wymkniesz się z koryta, demonstrując żywioł.
    2 punkty
  11. Hiob Najwyższy zagryza palce stara nie patrzeć to na nic i tak widzi wszystko jego bohater stracił dobytek najbliższych cała cielesność gnije bezradnością Wszechmocny chciałby uwierzyć w człowieka niestety On musi być niewierzący inaczej straciłby pewność w Siebie kiedy cierpiący zaczyna coraz bardziej cuchnąć marnością nad marnościami staje się cud wszystko co stracił odzyskuje z nawiązką Stwórca klaszcze w dłonie słowo ciałem się stało ogłasza triumfalnie a Hiob wraca do siebie słysząc pod skórą diabelskie pytanie czy można tak samo kochać inną żonę dzieci….
    2 punkty
  12. graphics CC0 ludzkość wiosłuje z mątwą braku sumienia - przymyka oczy nie wybacza - a dusza czasem szlocha i lamentuje wcielona w coś z nicości - ukrywa się w zarodku albo w kryptokosmosie akwenów w kamieniach na dnie oceanu przez peryskop obserwując świat akwen skażony mątw cyberatakiem upite jodem syreny - ciągle fantazjują grzywacze pokoju to mewy - dotykają tych słonych oceanów wciąż ludzkie powietrze podsyca blade barwy nad uporczywym światem morskim wstaje jutrzenka jak zieleń Veronese’a jurny azymut głowonogów - punkty i linie w przestrzennej geometrii strzelają z laserów do horyzontu duszy która w nas się przemieszcza w odczynach krwi w cysternach ambitnych charakterów dotankowanych pod gilzą z tkanki sumienia - czai się blade światło nadziei podlega naturyzmowi prawdy - oniemiało jak szklane centrum oka żarłoczne mątwy z worka czernidłowego ciągle strzelają kałem za duży lej na powierzchni - ta żółć zrewoltowanych ludzików zmanierowana gorycz odczłowieczenia - zamierza dosięgnąć dna --
    2 punkty
  13. udostępniony podgląd świadomego snu sprawił przyjemność w odgłosie niedzielnego dzwonu nareszcie pobudzony mogłem zrzucić obce koła ratunkowe dla nieudanych związków z rzeczywistością której zawsze życzyłem śmierci chciałaś mnie ocalić przez zielonego ptaka w bezlistnych konarach ukrytego przede mną gdy po mszalnym błogosławieństwie wychodziłem na drogę wprost do otwartego sklepu pełnego wódki i tanich landrynek i wierzę że to nie omam
    2 punkty
  14. Torty dziś są tak ogromne, że wysiłki karkołomne są potrzebne, by je spożyć; można też na zaś odłożyć. :)
    2 punkty
  15. Cóż stąd, że anioł, jeśli upadły? Upadłe - zęby na kłamstwach zjadły. :)
    2 punkty
  16. no właśnie byłem zdziwiony że nie było wczoraj nic na temat dnia babci i póki co wszystkim babciom dużo zdrowia szaleństw i pasji:)) Jacek;))) ps nie idzie tu o szewską pasję
    2 punkty
  17. A o babciach nie pamiętasz ? Zdrowia, szczęścia dziś w dniu dziadka życzy wszystkim dziadkom babcia !
    2 punkty
  18. Dla mnie to wykrzyknik, też poeksperymentowałam zanim zauważyłam, że Sylwek był się tym zajął :) Niezmiennie mnie zaskakujesz Jan-Ko. Nic dodać, nic ująć : ...położyć dopiero potem ostrzyć szlifować dzień dwa albo i całe lata nie gęś lata cholera jasna i kur też nie wszakoż nielot nie żaden patataj gdyż poniekąd tu o intelekt chodzi... Za zdrowie tych co ostrzą :)
    2 punkty
  19. I to podwójny. :) Mąż, poważnie nastawiony, tako rzecze do swej żony: "Lepiej w domu zostań miła, byś na szwank nie wystawiła naszych więzów, ukochana." Żona, więc, uradowana, w domu zażywa wywczasu, a mąż dba, by już zawczasu konto w banku pełne było, gdyby żonie się przyśniło, że chce jechać na Hawaje: dobre to są obyczaje.
    2 punkty
  20. A ten kształt, to taki miał być? Pozwoliłem sobie na mały eksperyment: nie wiesz ależ to proste jak ostrze pióra należy z kura je tylko lub z gęsi lepiej wydobyć i na powierzchnię czystą gładką czy nawet na tę gazetę przykładowo akurat mnie bliską bo na kulturę padło położyć dopiero potem ostrzyć szlifować dzień dwa albo i całe lata nie gęś lata cholera jasna i kur też nie wszakoż nielot nie żaden patataj gdyż poniekąd tu o intelekt chodzi nie lata żeby nie latać w razie potrzeby Bomba, powiedziałbym ;) :))) Pozdrawiam :)))
    2 punkty
  21. Nie mam ojca, chociaż nigdy nie umarł i nigdy nie odszedł Nie wie co robią synowie, bo tonie w morzu alkoholowych potrzeb Nie mam kolegów, bo ceniłem miłość nad ulotną młodością Nie rozróżniali uczucia od seksu, nie wiedzieli co nazywam miłością Nie mam szacunku, bo nie łamałem prawa gdy byłem młody Więc rówieśnicy wyżywali się na mnie rzucając kłody Nie wierzy we mnie matka, bo do dzisiaj mam bałagan w pokoju Po za nim nie widzi niczego, nawet smutku, nie dającego mi spokoju Nie mam wiele, a i tak zawsze wokół mnie mnóstwo szumu Brat na moje sukcesy stwierdził, że to więcej szczęścia niż rozumu Mam za to depresję, bo wspomniana miłość mnie wystawiła na próbę Jeśli wczoraj miałbym lufę przy głowie nie wiedziałbym, czy spudłuję Mam za to niewypowiedzianych wrogów, chociaż nigdy ich nie szukałem Trzymam w sobie ogrom smutku, chociaż przed chwilą się śmiałem Mam za to wyśmiane ambicje i tłumaczenia dlaczego mi się udaje Mimo to codziennie do słońca od nowa uśmiechnięty wstaję Mam za to głowę pełną przemyśleń, planów i marzeń Biegnę za nimi w pośpiechu przed horyzontem zdarzeń Przelewam w wiersze mą głowę Zawsze, gdy we własnych myślach tonę Przelewam w wiersze moją codzienność Zawsze, gdy Ona pokazuje mi obojętność I nieważne, ile smutku wyrzucę Ile rymów napiszę, ile przespanych nocy porzucę I nieważne, czy do grona szczęśliwych powrócę Czy się raduję, czy płaczę, czy smucę Przelewam w wiersze moje potrzeby Zawsze, gdy widzę własne pogrzeby Przelewam w wiersze świat wokół Zawsze, gdy kręgi obok zatacza sokół ... ... I nieważne jak dobrze tłumaczę Nigdy nie spróbujesz zrozumieć
    1 punkt
  22. Jakoś zimno Czuję dreszcze W balkonowych stoję drzwiach Czy ktoś myśli o mnie jeszcze ? Coś tu chyba jest nie tak Szukam Ciebie pośród gwiazd Na nic to - zeszła mgła Ktoś dziś znów uśnie sam
    1 punkt
  23. Bardzo brudna i niewdzięczna bywa robota obrońców ojczyzny, nieraz po czubek głowy muszą się zanurzyć, żeby oprawić wroga jak świnię - w lesie gdzie palmy, w lesie gdzie brzozy. Jak list otwarty ciało dostarczą na drogę, żeby czytał w nim okupant, a zwłaszcza młody i świeży, któremu jeszcze nie wyschła w głowie wzniosła słoma, nie zjadło jej stado gryzoni. Słowo charakter ma wyrazisty i przekaz jednoznaczny, wymusza koncentrację, żywo, w przewidziany sposób reaguje adresat, gdy muchy mielą beton mózgu na kruszywo i czuje pismo nosem, pełne żywej pasji, którą dłuto ociosa z niepotrzebnej nocy, żeby na światło wystawić pomnik nadawcy. Wyjęty z lasu gdzie palmy, z lasu gdzie brzozy, po którym przechadzasz się dzisiaj wzdłuż strumyka, wolno pod górę, stateczek pośród kamieni zatrzymał swój bieg. - Pułkownik Kurtz się pochyla na brzegu, składa kartkę, posyła w dół rzeki.
    1 punkt
  24. Ślub A ślub weźmiemy w lesie, gdzie rzeką eteryczną łódź z szeptów nas przyniesie, bez imion, incognito. I będą nam za świadków oddech lasu, szum wiatru. Nad głowami, w błękitną, podniebną ramę nasze złote wpiszesz monidło słońca zachodu światłem, a ja kwaśne tabletki jak ryż sypnę do rzeki. W źrenic jeziora czarne wpadnę, kiedy obwiedziesz zarys ust drżącym palcem, jakbyś chciała powiedzieć: — chodź do mnie, zakończymy za długie zaręczyny.
    1 punkt
  25. nie wiem czy to błąd w przeczuciu… lecz nie o moją trafność przecież chodzi - drugi człowiek stawał się ważny jego obecność chciana… podszyte strachem myśli zostawił w ukryciu na wierzch wypuścił te najpłytsze… rzucone ot tak – bez kontekstu przeszyły chłodem na wylot… teraz bez obdukcji do jednego worka wrzucona usiłuję nie stracić nadziei że człowiek w sobie nosi dobry sens… 22.01.2020, zimna środa
    1 punkt
  26. to już wolę protest song na Plac Zamkowy
    1 punkt
  27. @Tomasz Kucina A sześciopak? Pominąłeś...
    1 punkt
  28. kulki to są rymy zwiędłe toczą się wzmagając więź
    1 punkt
  29. To spojrzenie, przyznaj sama, wzroku nigdy tak nie czułaś. Żadna inna nie wybrzmiała tylko patrząc i tak milcząc. Miałaś wszystko czego szukam, bądź spokojna i odległa. Trzeba było oddać milcząc to co teraz śni powieka. Wybacz mała, niedrapieżna to był pocałunek tylko. Nie zechciałaś się przekonać jak wygląda Twoje bóstwo. Powiódłbym Cię do przystani, ciemne, ciemne, włoskie morze może stało by za nami?
    1 punkt
  30. Powiódłbym Cię do przystani, ciemne, ciemne, włoskie morze może stało by za nami? fajne to zakończenie, całość poprzedzająca też współgra. (bez serca) pozdrawiam
    1 punkt
  31. @Nata_Kruk Nata, przyznaję że teraz mi też się on - nieskromnie - widzi. w końcu :)) dzieki za czytanie, pozdrwiam
    1 punkt
  32. Poczułam się przez moment, jakbym była na wykładzie..:) Może być.. Natka.. nawet ta od pietruchy.. ;) będę przez chwilkę zielona. ... Tomku, wiedziałam, że go nie ma.. pisałam 'ukryty', w sensie... dopowiedzenia go sobie.... jakby komuś brakowało. Tez staram się unikać zagęszczeń zaimkowych, a przynajmniej próbuję ograniczyć ich ilość do minimum. Dzięki za szczegółową odpowiedź. Pozdrawiam.
    1 punkt
  33. No to zazdroszczę. Milłość, wolność, samotność to triada co życie nam układa. Pozdrawiam Teraz tak. Naród poetów i filozofów po dwóch wojnach światowych porzucił myśli ulotne komercja urosła mu w głowie Dziękuję za wizytę i pozdrawiam
    1 punkt
  34. @OBOJĘTNY - witam - dziękuje za czytanie - miło że zajrzałeś. Pozd. @Bożena Tatara - Paszko - witam Bożenko - poprawiłem co nie co - jest lepiej - dzięki. Uśmiechu dużo życzę. @Jan Paweł D. (Krakelura) - a to ciekawe - dzięki za czytanie. Pozd.
    1 punkt
  35. @Wędrowiec.1984 Wieści mam z ostatniej chwili że obojga przyskrzynili. Informacja jest jednaka na mur-beton czeka paka. Pozdrawiam ;)
    1 punkt
  36. @Wędrowiec.1984 Dodam jeszcze dla jasności że tych dwoje w swej podłości też okradło staruszka lecz złapano ich, więc puszka czeka na nich po rozprawie gdzie o chlebie, czarnej kawie spędzą jakiś czas niebawem bo pograli sobie z prawem Pozdrawiam :)
    1 punkt
  37. 1 punkt
  38. @Wędrowiec.1984 W wierszu pewnie nie zrobili bo im autor nie pozwolił ale wiem ze swoich źródeł że Pan Felek był ogolił co do grosza kasę firmy tu teatrem dalej zwaną i że go ścigają gliny i nim złapią nie przestaną a zaś ona dwojga imion też nie jedno ma na koncie bo słyszałem, że w ekstazie niczym chrupki zgryzła prącie a poza tym owa pani niezupełnie taka święta bowiem okraść kogoś z forsy taki czyn to dla niej mięta co do paki to się zgadza o więzienie tutaj chodzi dla ścisłości mogę dodać że się mieści w mieście Łodzi. Pozdrawiam :)
    1 punkt
  39. oczekiwana niepewność wyduszam z siebie aksjomat rzęzi i zipie ledwo ledwo Odbijam się w półokręgu gustów i uwarunkowań. rozgorączkowany czerwienią czy złocistością połechtany zatapiam się cały ledwo ledwo wystaję z foldera … Kamienne tablice wzajemnych rezerwacji. przesiąknięty chlorem przychylam nieba niesfornym entuzjastom
    1 punkt
  40. @Andrzej_Wojnowski Jakbyś poszedł na skróty, albo przeleciał górą i tę drobną analizę podsumował w punkt. Zadziwiające. @jan_komułzykant Zmieniona końcówka, wedle sugestii. W racjonalizacjach, intelektualizacjach, odcięciach od uczuć bardziej stajemy się maszynami. A maszyny nami. Co będzie po środku? @Nata_Kruk Natko, dziękuję za szczerość. Dało mi to trochę do myślenia. Kompleksy mi wylazły, a przecież jestem dorosła. ;) @Jan Paweł D. (Krakelura) Tobie też dziękuję, tytuł zmienię na pewno. Już się zastanawiam. I wszystkich pozdrawiam, bb
    1 punkt
  41. ... ten fragment najbardziej mi gra w wyobraźni... przenosisz się na to, co wokół, człowiek obok drugiego człowieka... Natko (jeżeli wolno mi zwrócić się tak do Ciebie), generalnie jestem przeciwnikiem zagęszczeń zaimkowych, które upraszczają tekst, i banalizują, dlatego ich unikam, zaimek „się” nie jest tu ukryty, po prostu go tu nie ma, po wyrazie „czym” jest półpauza (myślnik), w języku polskim myślnik używany jest najczęściej zamiennie z przecinkiem przy wtrąceniach, tutaj „czym” nadrzędnikowe bo (z kim, czym?) z kolei jako część mowy jest zaimkiem pytajnym, samo „się” to też zaimek tyle, że wskazujący – więc po co miałem użyć dwóch zaimków i w dodatku kolejno- jeden za drugim? Czy zdania: [gdy on zapyta: czym - od niej różnisz?] i alternatywnie [gdy on zapyta: czym się od niej różnisz? ], znacząco zmieniają wymowę zdania? Chyba nie? „czym” to „czym” i wskazuje na istotę – czyli pytanie (o to coś), a zaimek wskazujący „się”, wskazuje na czynność która dotyczy każdej osoby znajdującej się w danej sytuacji (w tym wypadku kobiety – porównanej do orki), skoro dalsza część tego zdania wyraźnie wskazuje, że chodzi o tę kobietę vel. orkę (wyraźne porównanie)– bo jest dalej: [od niej różnisz], zatem - „niej” – już wskazuje o kogo chodzi. PO CO WIĘC TO NADLICZBOWE „się”? W tym zdaniu, nie ma potrzeby zastosowania, a przy ewentualnym zastosowaniu obciąży – i zagęści ten tekst. Ja już tłumaczyłem pod innym utworem, to mega problematyczne „się”. A tutaj, skoro się podoba i nie ma zastrzeżeń, pozostawię bez głębszej analizy. Długość utworu, jest taka jaka jest, to nie powinno być pole do polemik. Super, że byłaś. Dziękuję za literki pod tekstem, pozdrawiam.
    1 punkt
  42. @Nata_Kruk Dzięki Natko, dziś mi dużo czasu poświęciłaś. Tekst na głos czytam dynamicznie, podkręcam aktorsko jak dzieciom w przedszkolu. Mój kot zna go chyba już na pamięć ;) Dobrze, że uśmiech wzbudził przy huncwotach. Ściskam, bb
    1 punkt
  43. Bardzo ładne. Czy godzina 5:15 ma jakieś znaczenie? A może chodziło o to by było do rymu? Przypomniały mi się Dziady cz. IV i trzy, mające szczególne znaczenie, godziny.
    1 punkt
  44. "Obcych panów obchodź w koło" mówi mąż całując w czoło swoją żonę, co przejęta radę męża zapamięta: "Nie chcąc w miłość nasza godzić, będę łukiem ich obchodzić. : @Tomasz Kucina , @Lach Pustelnik : Dziękuję. :)
    1 punkt
  45. żar z nieba leje, lepiej brzmi... chyba..:)
    1 punkt
  46. A nie jest to, czasem, pocieszycielka? dobra, schłodzona, pełna butelka?
    1 punkt
  47. graphics CC0 u Bliklego musiało być fajnie – OJ PODLE! w kawiarni Pod Picadorem – śledzik kolego „przy” ulicy Nowy Świat numer 57 smukły kelner „PODWOZIŁ SETĘ”… MIMOCHODEM PRO ARTE ET STUDIO później hasano w piwnicy… nie jeden przepuścił futro – masz cel GDY PALI W GARDLE! – MAGICY! a hejże: w winiarni u Fukiera spotykała się liczna śmietanka „DAWAJ LIRYK PEŁNA SZKLANKA TABAKIERA” TUWIM – KARSKI – i – WIERZYŃSKI wszyscy zakochani w STAFFIE krwawi wino – blednie papier SZKOCKA WHISKY! KONWENTYKIEL! procenty i egzaltacje z nagła się zaludniło wokoło na spędzie wieczorową porą – tęgich głów IRYTACJE toż sam mistrz egalitarny OSJANISTA – wokół niego wszak się spiętrza wszelka ci adolescencja MAS GENIALNYCH jako żywo toż i on Wielki Szu – LEOPOLD STAFF zew poezji dźwięczny paw NAJCZYSTSZY TON!!! „młyn”w hawirach zadymionych podchmielona pyta nacja: ”BĘDZIE W KOŃCU DEKLAMACJA… JEST KTOŚ ZDROWY?!” za OBERŻĄ wiatr gna liście ów jesienny czuły posłuch a tam w środku KWIAT LOGOSU RYMEM GWIŻDŻE po północy alchemicy snują grandą – cyt! WARSZAWKO! więcej rymu a mniej czkawką NA ULICY! „KUPĄ MOŚCI PANOWIE – NA STOŁECZNE SPELUNY!” do Turka i do Astorii będą odczyty być mogły JAK PERFUMY ach! – żwawo na Mazowiecką! – prosto do serca knajp TUWIM – PRZYSIECKI – i – LECHOŃ w Ziemiańskiej sprzedali wiekom WŁASNY RAJ! --
    1 punkt
  48. możliwe, że umrę tej zimy albo rozwikłam hipotezę Riemanna - "Zwierciadła" Trepifajksel statystycznie grudzień czerpie korzyści z narodzin, a we mnie wpisane umieranie i wiersz, który nigdy nie zyska na wartości. takie (nie)trywialne zero i brak przesłania czynią mnie przeźroczystą. prawdopodobnie nie doczekam wiosny; umrę, bo ziąb przenika kości, szroni od wewnątrz. przypuszczenia, że jestem jedną z tych zimowych kobiet są nie do rozwikłania, chyba że ilość zespoleń znacząco wpłynie na stan dwóch zziębniętych połówek. możliwe że umrę; nim to nastąpi, chcę wygładzić nierówności, przekonać się że liczby nie kłamią, a siła oddziaływań jest na tyle mocna by pochłonąć chłód. tylko tak dowiem się prawdy, o tym co nieskończone, co wzeszło i osłania. zabawmy się w logarytmy, pęknięcia zrównoważą proporcje. Wiersz dedykowany Trepifajkselowi:)
    1 punkt
  49. *najbardziej niszczące w życiu są namiętności martwiejemy Piotrze oddaleni o jeszcze jeden wiersz wielowarstwowy rebus może to tylko kamuflaż albo modlitwa obrysowuje kształty gorące ślady intensywności są jak (nie)zrozumiały sens - pleonazm który wraz z bezczasem obraca nas w resztki siebie co znaczy tęsknić Piotrze na powrót wrastać frazami z jednego żebra wyłuskiwać treść przecież już kiedyś byliśmy na obraz i podobieństwo w środku wiersza w powtarzalności słów i oddechów dotykając tych samych fragmentów byliśmy na końcu języka teraz nigdzie nas nie ma *Kilka dni lata - Małgorzata Sobieszczańska
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+01:00


×
×
  • Dodaj nową pozycję...