Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Dziś w lesie dębowym podążam ku słońcu paciorki różańca przez palce przekładam co chwila w ostępach zwierzyna się przemknie wzruszając ukryte płomienne scenerie. Polana przede mną myśl moja skupiona otwieram ksiąg starych pożółkłe stronice Mikołaj wstępuje na ziemię surową pomiędzy chrześcijan a Rusi granice. Mać jego Elżbieta zaślubia Wilhelma a herb jego trąby przydomek mu dały on sam jednak pisał jam jest z Sandomierza a potem już godnie biskupem z Gorzkowa. Dokument królewski w Wiślicy wydany przenosi z ruskiego na prawo niemieckie uwalnia mieszkańców z pod władzy królewskiej Gorzków z Poperczynem w nowe ramy wkłada. Fundacja kościoła gdzie Ruskie są ludy umacnia chrześcijan biskupa raduje swoją dziesięcinę Stefan przekazuje na nową parafię w diecezji podległej. Właściciel majątku fundując świątynię objąć patronatem po wsze czasy musi jego sukcesorzy będą ją umacniać mianować proboszczów nauczanie ruszy.
  3. szczęście nie leży na ulicy tylko tam gdzie się go nie spodziewasz jest między niebem a ziemią ciągle sie uśmiecha czeka na ciebie szczęścia nie kupisz na targu nie stać cię na nie bo bezcenne a jeżeli ci sie poszczęści zapuka do ciebie powie jestem a ty poczujesz się jak miłość którą ktoś wpuścił do domu
  4. Witaj - oglądałem pogodę ma być ciepło i słonecznie - życzę udanego urlopu - Pzdr.serdecznie.
  5. @Roma to tak nierealne że aż chciało by się podrapać po ostatnim wierszu po lewej 😀fajny
  6. @Łukasz Jasiński ponieważ? O ile zostało ci kilka ilorazów gdyż w tej zdawkowości mniej niż u kota Miłego dnia, paciorku😀
  7. Nie, nie ma tutaj żadnej poezji - zwykły banał życiowy... Łukasz Jasiński
  8. I tak też można Łukasz Jasiński
  9. Słaby Łukasz Jasiński
  10. Łukasz Jasiński
  11. Łukasz Jasiński
  12. Dzisiaj
  13. @Migrena Niestety... Pozdrawiam serdecznie Miłego dnia
  14. Źle cie wymyślili panie, bo kiedy zniknę istnieć przestaniesz, a jak ród ludzki się przekręci braknie dla ciebie bitu pamięci. A, że tak niechybnie się stanie to śpiesz, by nim Słońce zgaśnie zdążyć skrobnąć testament. Zdeponuj go w nowej galaktyce aby w przepastnych kieszeniach obrońców wartości. nie przepadło żadne z twych życzeń. Żeby “napruci i naćpani”, po wiekach mądrzejsi o wieki, namalowali cię na wzór człowieka - mniej boskim a więcej człowieczym. A żebyś znowu na błazna nie wyszedł, nawet przed dziećmi, podkreśl wężykiem, by ziemię zrobili kulistą a nie płaską jak naleśnik. +++++.+++ Ponieważ przelewasz pokolenia niewinnej krwi to i za grosz Jezu nie ufam ci
  15. @Relsom I zawsze Rodzic jest- jak powrót do Domu Ojca piękny
  16. Annna2

    obrona

    @Berenika97 fajne tak jak życie
  17. @Berenika97 tak, bardzo nam pomagano, i w stanie wojennym też bardzo- i dary i muzyka też i czasy współczesne
  18. @Manek dziękuję @Nata_Kruk tak też może być dzięki @Kwiatuszek dziękuję @beta_b dzięki
  19. @Marek.zak1 przychodzę zawsze z porą ksjężyca Jak on prosto w ramiona kochanki Nie znaczę więcej niż intercyza Rankiem wychodząc tylnymi drzwiami To tak z innej perspektywy. Bardzo liberalne podejście do życia i relacji bo stereotypowo facet ma większe skłonności do skoków w bok Pozdrawiam
  20. Ciepełko? W kostnicy? A może to wiersz o efekcie cieplarnianym?
  21. Wczoraj
  22. Tłum niewidzialnych na naszych ulicach mknie rozebrany do krwi oraz gnatów. Pędem biedaków, bezdomnych tłum gna ów prosto w ciepełko z napisem kostnica. Tłum niewidzialnych — na czyich ulicach? Tych, którzy są na nich kiedy zmierzchnie. Oni spiąć na nich opuszczają je we śnie lub kiedy zgaśnie w latarni dusz iskra. Beton i ziemia — plastik oraz słońce. Bardzo odległy blask smutny z zapałek. Beton i ziemia — przedsionek do końca i koce do cna, do nitki wygrzane. Beton i ziemia — nie wszystko stracone — beton dla ziemi, ziemia ciałom kalek.
  23. O synu mój — głos w gasnącym dzwonie, czy słyszysz mnie, gdy cień się kładzie? Gdy noc, jak welon, snuje się po tronie dni, których nie odzyskam w zdradzie? Kochałem cię w milczeniu ścian, w spojrzeniu, co nie znało słowa — lecz serce drżało — jak pusty dzban, gdy wiatr w nim szuka snu – bez słowa. Twój śmiech był światłem, lecz ja, z kamienia, nie znałem blasku – tylko cień. Więc gubiłem cię… bez pożegnania, jak dusza gubi ślad przez dzień. Teraz, gdy tętno gaśnie w zmroku, a mgła spowija każdy ruch — widzę cię znów — u twojego progu, z dzieckiem na ręku — jak dawniej Bóg. Niech twe ramiona nie znają chłodu, niech dłoń twa trzyma świat bez win. Ja odejdę — w cień, wśród lodu — lecz we mnie zawsze: ojciec i syn
  24. @Jacek_Suchowicz dziękuję za uznanie. pozdrawiam
  1. Pokaż więcej elementów aktywności


×
×
  • Dodaj nową pozycję...